Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Labeo simonae bardzo trudno dostępny , sam szukałem , jeśli chodzi o samice saulosi i estherae to trochę słabe porównanie , samica saulosi zwykłego nie coral jest żółta ,samice estherae przecież pomarańczowa , ale to fakt odmiana ob jest nie zwykle atrakcyjna , trzeba też spojrzeć na aspekt terytorializmu , na twoim miejscu nie usuwalbym tego co masz , saulosi to piękna ryba to samo hara , osobiście nie miałem tej ryby ale widziałem dorosłe samce hary i są równie piękne co maisony.

Opublikowano

Wszystko zależy od tego ile samców chcesz utrzymać z każdego gatunku. Jeśli to ma być układ 1+X, to 5 gatunków jak najbardziej jest ok. Jeśli jednak myślisz o układzie wielosamcowym, to 5 gatunków w takim akwarium będzie przesadą. Acei tym bardziej nie pasuje do takiego tłoku. Z propozycji @Slawek-meszek odpuść sobie acei i będzie ok. Będziesz miał zapas na 2 samce z któregoś gatunku. 648l. to nie aż tak dużo. 

Opublikowano (edytowane)
Godzinę temu, Slawek-meszek napisał:

Tak naprawdę będzie tylko dwa większe gatunki M Maison, P. acei

 

Godzinę temu, Slawek-meszek napisał:

Labeo trewavasaea i Metriaclima OB są średniakami

Naprawdę? 

Edytowane przez pozner
Opublikowano (edytowane)
11 godzin temu, pozner napisał:

 

Naprawdę? 

Naprawdę.

@Szysnie rezygnuj z P acei jest to piękna ryba i na pewno nadaje się do Twojego zbiornika.Oczywiście mowa o jednym samcu. Bo nie wyobrażam sobie dwóch samców Maisona. Pseudotropheus acie spokojnie można mieć dwa samce gdyż jeden i tak będzie prawie jak samica  Nie długo tą rybę będą polecać co niektórzy co 250cm a co tam do 300cm bo rośnie do 18cm. I oczywiście najlepiej trzy gatunki do takiego zbiornika ewentualnie, jeszcze raz powtórzę ewentualnie cztery. Wiem że dbajmy o masze ryby i chcemy jak najlepiej ale popadanie w skrajność to już przesada. Nie długo nikt nie będzie czytał i pytał się o obsadę, jak poleca się do 180cm cztery gatunki. Idąc dalej takim tokiem rozumowania do 150cm będzie polecane 3 gatunki a już do 120cm tylko dwa.

 

Edytowane przez Slawek-meszek
  • Lubię to 2
Opublikowano
39 minut temu, Slawek-meszek napisał:

Naprawdę

Trewavasae średniak? Ciekawe. 

40 minut temu, Slawek-meszek napisał:

Nie długo tą rybę będą polecać co niektórzy co 250cm a co tam do 300cm bo rośnie do 18cm.

Jeśli mnie masz na myśli, to nigdzie nie stwierdziłem, że to jest za małe akwarium dla tego gatunku. A co do ilości gatunków, to się zgadza. Uważam, że 5 gatunków może się okazać o jeden za dużo. Jeśli koledze sytuacja ukształtuje się tak, że możliwe będzie trzymanie więcej, niż jednego samca, to zrobi się ciasno. Chyba, że założenie z góry jest takie, że będzie 1 samiec z każdego gatunku. To ok. 

Opublikowano

Tak jak wspominałem wcześniej z racji tego ze mieszkam na zadupiu ciężko mi będzie sprzedać obecną obsadę z 240l. Jednak spróbuje z samą Harą. Saulosi zostawię i do nich dał bym wspomniane Acei, z Red Red się zastanawiam żeby nie było za żółto choć jak kolega słusznie zauważył samice Redów są raczej pomarańczowe. Co do  ilości samców to skłaniał bym się co do układów jedno samcowych. W obecnym zbiorniku zrobił się spokój własnie dopiero wtedy jak udało mi się zostawić po jednym .

Opublikowano

Przy odpowiednio zaaranżowanym 180x60x60 spokojnie możesz robić wielosamcowo. 

Jeszcze nie tak dawno w takim zbiorniku miałem 7 gatunków ale z czasem stwierdziłem że jest ich za dużo. W chwili obecnej mam 4 gatunki w większych ilościach bo samych esterek mam 16. Wiem że to każdego indywidualne podejście ale ja uważam że te 4 gatunki są najtrafniejszym wyborem dla zbiornika 180cm, można się pokusić o piąty ale wtedy robi się już ciasno.

Co do esterek i  saulosi to zdecydowanie inne kolory i tak na przykład saulosi super odznacza się od pomarańczowej esterki. Na zdjęciach tą różnicę czasem ciężko pokazać ale na żywo w zbiorniku jest ona bardzo widoczna. To dwa różne kolory.

  • Lubię to 1
  • Dziękuję 1
Opublikowano
15 godzin temu, pozner napisał:

Cztery gatunki to max, ale umieszczenie acei w obsadzie zależy od wystroju i gatunków towarzyszących. Mam obecnie itungi. Teraz to już nie jest acei, ale ten sam typ zachowania. Ryby pływają głównie w górnych partiach akwarium, w grupie. Nie pasują do mojego akwarium, dlatego będę się ich pozbywał. Najlepszym rozwiązaniem dla tego gatunku jest wystrój akwarium z niewielką ilością skał, korzeniami lub gałęziami. Co do obsady, to podstawa acei w ilości przynajmniej 20szt. Do tego Gephyrochromis lawsi lub/i Pseudotropheus/Metriaclima sp. patricki.

Cała reszta to gatunki skaliste i tu wszystko gra. Wybór należy do Ciebie. 

To Twoja subektywna ocena, ale acei to bardzo dobre uzupełnienie tej obsady. Jest bardzo dobrym towarzystwem dla silnego Maisona i zarazem malutkiego saulosi. Zbiornik, który zasugerowałeś dla acei to biotop, ale z drugiej strony zawsze można iść na kompromis. Trochę skał dla terytorialnej mbuny i trochę otwartej przestrzeni dla acei. 

 

  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)
5 minut temu, Szys napisał:

Dla Acei przydał by się korzonek jakiś nie? Jeśli tak to z jakiego drzewa? 

Może być też gałąź pod taflą wody. Nie ma za bardzo znaczenie jakie to drzew. Najważniejsze, aby nie było iglaste. 

Gałęzie najlepiej użyć takie, które były już odcięte jskiś czas. Łatwo usuniesz z nich korę. 

Edytowane przez przemo-h

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.