Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Zgadzam się. Ale z drugiej strony łatwo kogoś zrazić, przestraszyć. Dlatego słowa trzeba ważyć.
Świadomy akwarysta nie powinien się przestraszyć.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)
13 minut temu, Robson79 napisał:

Głównie chodzi o to, że gdy coś się zadzieje z wodą i puszczą do sieci chlor to można pozbyć się obsady.

Takie sytuacje mogą się zdarzyć, ale są mało prawdopodobne. Standardy są inne, niż jeszcze kilkanaście lat temu. 

Edytowane przez AndrzejGłuszyca
  • Lubię to 1
Opublikowano
4 minuty temu, Bartek_De napisał:

Świadomy akwarysta nie powinien się przestraszyć.

Przecież nie mówimy o świadomym a o kimś kto dopiero zaczyna. Cytat : " ...bo lepiej jest wpoić młodym akwarystom pewne, sztywne zadady. "

Świadomy ma swoje doświadczenia:)

 

  • Lubię to 1
Opublikowano
5 minut temu, pozner napisał:

Takie sytuacje mogą się zdażyć, ale są mało prawdoppdobne. Standardy są inne, niż jeszcze kilkanaście lat temu. 

Mogą się zdarzyć i się zdarzają. Znajomy w zeszłym roku stracił całą obsadę ponieważ na szybko zrobił podmianę wody prosto z kranu; spieszył się na popołudniówkę do pracy. Po powrocie z pracy zastał widok śniętych ryb na dnie akwarium. Jak się okazało tego dnia wykryli jakieś zanieczyszczenia wody i puścili coś do sieci aby zdezynfekować...

Opublikowano (edytowane)
53 minuty temu, AndrzejGłuszyca napisał:

Przecież nie mówimy o świadomym a o kimś kto dopiero zaczyna. Cytat : " ...bo lepiej jest wpoić młodym akwarystom pewne, sztywne zadady. "

Świadomy ma swoje doświadczenia:)

 

47 minut temu, Robson79 napisał:

Znajomy w zeszłym roku stracił całą obsadę ponieważ na szybko zrobił podmianę wody prosto z kranu; spieszył się na popołudniówkę do pracy. Po powrocie z pracy zastał widok śniętych ryb na dnie akwarium. Jak się okazało tego dnia wykryli jakieś zanieczyszczenia wody i puścili coś do sieci aby zdezynfekować...

Zawsze może coś się zdażyć. Ale generalnie to jest generalne. Przy 30 latach daję do przodu i nic mi się nie zdążyło. 

Edytowane przez pozner
Opublikowano (edytowane)

Wystarczy sprawdzić mparametry wyjściowe i wszystko jest jasne. Nie wierzę, żeby parametry były złe. Parametry są ok. 

Edytowane przez pozner
Opublikowano
1 godzinę temu, pozner napisał:
1 godzinę temu, Bartek_De napisał:

Tak z ciekawości Krzyśku zapytam, mierzyłeś obecne parametry (No2)?

Nie, nie mierzyłem. Dla mnie zachowania ryb są miernikiem.

No proszę, wreszcie ktoś odważył się napisać coś innego niż klepane jak mantrę święte bakterie, testy , starty i inne cuda :) .

Dobrze powiedziane dla mnie też zachowania ryb były zawsze miernikiem. Nigdy nie robiłem żadnych startów, testów wody ani nie dodawałem bakterii a ryby były zdrowe, rosły i mnożyły się jak króliki :) .

  • Lubię to 3
Opublikowano

Myślę, że warto zachować zdrowe podejście w każdą stronę. Ważne jest kto startuje, w jakim akwarium i nawet jak tu wspomniano w jakim mieście. Jeśli czujesz się doświadczonym akwarystą i możesz sobie pozwolić na pewne odstępstwa, to jest to jak najbardziej ok. Jeśli piszesz, że mniej restrykcyjne podejście powinno być regułą, to możesz komuś:

a) zrobić krzywdę, bo w jego przypadku coś nie zagra (a przyczyn może być wiele różnych)

b) wręcz narazić się na zarzut, że przez Twoje podpowiedzi ktoś stracił obsadę, musiał startować od nowa, startował 2 miesiące itp, itd.

Dlatego ja jestem za tym, żeby w takim miejscu jak to forum, preferowana była przy uruchamianiu akwarium ostrożność, cierpliwość, dokładność itp, itd. A jeśli ktoś czuje się doświadczonym akwarystą, to jest to jego sprawa można iść na jakieś ustępstwa, ale nie można twierdzić że półśrodki to jest norma. Ja po zalaniu filtra kranówką na pewno nie wpuszczałbym obsady na hura. Kiedyś przy przeprowadzce przenosiłem całe akwarium, to zadbałem przy użyciu wanny, że jakaś 1/4 wody to była woda "dojrzała".

Napiszę na własnym przykładzie, który opisywałem dzisiaj w tym dziale, ale nikt mi się tam raczej nie udzielał. Wystartowałem ściśle według przepisu z WA i mam na tyle zaufanie do osób, które to wymyśliły, że nie chciałem nawet kupować testu na NH4. Napisali, że mam dodać dokładnie tyle kropli ile trzeba na moje akwarium, to dodałem. Testy które dostałem od kolegi niestety okazały się testami mało wiarygodnymi i dlatego najpierw zapytałem na forum, a potem jednak zakupiłem sprawdzone testy JBL. Okazało się, że  cykl mi wystartował, ale jeszcze się nie zamknął. Jutro  będę mierzył na spokojnie po raz kolejny. Oczywiście mógłbym się też ucieszyć, że mi to wszystko tak szybko poszło, napalić na wpuszczanie już natychmiast ryb, ale po co mi to?

  • Lubię to 2
Opublikowano
17 minut temu, greghor napisał:

Kiedyś przy przeprowadzce przenosiłem całe akwarium, to zadbałem przy użyciu wanny, że jakaś 1/4 wody to była woda "dojrzała".

Nawet jeśli wlejesz, jak to określiłeś, dojrzałą wodę do surowego akwarium (nowy piasek, kamienie i ceramika) to za wiele to nie pomoże. I tak trzeba będzie poczekać, aż śladowe ilości bakterii zawarte w tej wodzie zasiedlą akwarium i media w filtrze i się namnożą, czyli cały cykl azotowy od początku do końca. Oczywiście to jest moje zdanie i uważam, że nie ma czegoś takiego jak dojrzała woda. Woda jest albo świeża, albo stara. W swoim starcie Krzysiek użył dojrzałej biologicznie ceramiki plus bardzo dużej ilości bakterii co mogło mieć olbrzymi wpływ na powodzenie takiego startu, bo przecież nie ma grama piasku, a kamienie z których ułożył aranżację są "surowe".

Zmieniły się standardy w uzdatnianiu wody przez wodociągi, może najwyższy czas zmienić standardy w akwarystyce? Czy potrzebne są nam jeszcze "ustrojstwa"?

  • Lubię to 2

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.