Skocz do zawartości

Krótka historia o zakupach w http://www.cichlid.sklepna5.pl


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Brak słów!

Nie wiem czy zauważyliście, ale jeszcze e-mail się zmienił na stronie od ostatniego czasu.

Był taki:

malawi_zg@o2.pl

i na taki miałem kontakt do czasu wpłaty gotówki, a potem nastąpił z Panią error.


Obecny adres od kilku dni na ich stronie to z członem COLTI znany chyba również z allegro z kontem zawieszonym :):

"Cichlid"

Pielęgnice afrykańskie Malawi i Tanganika

ul. Dąbrowskiego 41 B

65-021 Zielona Góra

tel. 660 224 668

GG 4211505

mail - colti26@poczta.onet.pl

:lol:

Opublikowano
Na policji nie jest żadna sprawa zgłoszona i żadne postępowanie wobec mnie nie jest prowadzone, także proszę sobie darować. Wszystkie transakcje zawarte zostaną zrealizowane, a ja naprawdę nie muszę się tłumaczyć osobą, które u mnie nie zakupiły niczego. Pozdrawiam


Zapewnima ,ze sprawa jest zgłoszona od 2 lub 3 tyg ale na działanie Policji w naszym kraju nie mam wpływu ( udział w wyborach jak wida nic nie pomógł ) .

Cieszy mnie ,ze transakcja zostanie zrealizowana , wg rozmowy tel. w 3 dni liczac juz od dnia po rozmowie - max jutro rybki beda u mnie :)

Czekam - jeszcze z rybkami w samochodzie pojade pokaże na komisariacie ,że paczka dostała - może nawet namówię ich na wspólne otwarcie , co by nie było watpliwości !

Pozdrawiam

Opublikowano
Wszystkie dane firmy podane są na stronie sklepu. Więc naprawdę proszę sobie poczytać (...) To na kogo jest zarejstrowana działalność nikt Państwu nie poda,bo obowiązuje ochrona danych osobowych (...)


1) Oj chyba nie wszystkie


2) Oj poda, w tym zakresie postanowienia tej ustawy nie mają zastosowania albo precyzyjniej - dane takie zostaną (zgodnie z prawem) udostępnione każdej osobie, która złoży stosowny wniosek - z danych rejestrowych. Logika jest mniej więcej taka - rejestrując działalność wyrażamy zgodę na udostępnienie danych. To całkiem normalne i oczywiste. Osoby prowadzące tego typu działalność działąją w sposób przejrzysty z uwagi na ograniczoną zasadę zaufania. Innym powodem jest to, iż ewentualne osoby które p-ko danemu przedsiębiorcy chciałyby ze swoimi roszczeniami wystąpić na drogę sądową aby to uczynić w pozwie muszą podać pełne dane. Jest to o tyle istotnie, iż w wielu przypadkach (zależnie od formy prawnej) mamy do czynienia z odpowiedzialnością własciciela z własnego majątku (pełną). Nawet w spółkach z o.o. (w uproszczeniu), oprócz odpowiedzialności z majątku spółki (do wysokości tego majątku) istnieje nieograniczona (poza wysokością kwoty roszczenia) odpowiedzialność członków zarządu ze swojego majątku. Jeżeli zainteresowani takich danych nie posiadają to tam je własnie zdobywają.


3) Jestem pod wrażeniem Pani postawy, a wystarczyło krótko napisać co się wydarzyło, wykazać trochę zrozumienia i na forum którego uczestnikami są potencjalni klienci (gdy załatwi Pani zaległe sprawy) pewnie byśmy zrozumieli (no każdemu się zdarza że coś nie wyjdzie)... A tu tak. No zadziwiające jest jak niewiele się w naszym kraju zmieniło od 19 lat. A ja dobrze pamietam dawne czasy. Na szczęście nie wszędzie. A gdyby planowała Pani kiedyś ekspansję na rynki zagraniczne (poza Polską) to życzę szczerze - naprawdę bardzo dużo szczęścia.


Pozdrawiam

Opublikowano
Pierwszy raz się spotkałem z taką metodą liczenia czasu - w tygodniach, ale bez sobót i niedziel :-)




Dla mnie to też ciekawe było: albo podaje się liczbę dni roboczych, albo tygodni. Z tym, że w przypadku prowadzenia działalności zawodowej raczej stosuje się dni robocze. Jak dla mnie pokazuje takie formułowanie regulaminu, że o prawie i powszechnie stosowanych praktykach biznesowych ktoś kto ten regulamin pisał ma niewielkie pojęcie.

Opublikowano
a to napewno jest właścicielka, czy ktoś nie trolluje dla zabawy?

bo my się tu produkujemy, a to jakby grochem o ścianę... :wink:


Nie wiem czy pisze ale czyta na 100% .

Opublikowano
a to napewno jest właścicielka, czy ktoś nie trolluje dla zabawy?

bo my się tu produkujemy, a to jakby grochem o ścianę... Wink

W sumie na to by wyglądało gdyby brać pod uwagę samozaparcie w destrukcji resztek dobrego imienia firmy. W sumie to ja nawet nie wiem czy opinia klientów, forum itd jest potrzebna skoro Pani tak sumiennie i konsekwentnie "kopie sama siebie " :wink:


powód zmiany postu:

ponawiam prośbe Mateusza - pomyśleć nad tym co się pisze i nad słownictwem

MarS

Opublikowano
a to napewno jest właścicielka, czy ktoś nie trolluje dla zabawy?

bo my się tu produkujemy, a to jakby grochem o ścianę... :wink:


choćby z tego powody proponuje nie produkować sie bezpodstawnie i bezmyślnie - zwłaszcza osoby nie będące bezpośrednio zainteresowane tematem lub nie wnoszące merytorycznych porad np prawnych, dotyczących drogi sądowej, konsumeckiej itp. bo jak narazie to jest megatopic z którego połowa postów nic nie wnosi

Opublikowano

Dlatego warto by było ten cały topic zmoderować.

Włącznie z moim o co proszę.

Niech będą same porady, problemy i marne próby obrony.

Opublikowano

Heh ciekawe stwierdzenie... istnieje ochrona danych osobowych.. ale bzdura... nie ma czegoś takiego. Każdy obywatel RP i nie tylko może zadzwonić do urzędu miasta czy gminy czy powiatu i dowie się wszystkiego... nie są to dane bedące pod jakąkolwiek ochroną.... ot tyle.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.