Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Ojej, tak jak mówisz,

ale odpowiedz czy ten pęcherzyk jest wadą akwarium ?

ja będąc sprzedawcą stwierdził bym że nie, jeżeli klient uprze się że chce to reklamować sprawę w swoje ręce weźmie rzeczoznawca producenta - wynik ??

Nie trudno się domyślić, reklamowałem w życiu już troszkę przedmiotów i najczęściej wina nigdy nie leżała po stronie producenta.

Podejrzewam również że i taką opinię otrzyma klient. - pęcherzyk powietrza nie wpływa na funkcjonalność akwarium i nie stanowi jego wady - i co ?? kto poniesie koszty demontażu, robocizny, transportu ? Oczywiście że klient.



Reklamowałeś, ale czy przy odmowie reklamacji próbowałes konsultować to z Rzecznikiem Praw Konsumenta? Wielu sprzedawców zbywa swoich klientów czczym gadaniem, a klienci niestety w to wierzą.


Reklamacja towaru: Nie daj się zbyć sprzedawcy


Zdarza się, że gdy reklamujemy w sklepie kupiony towar, sprzedawca odmawia nam przyjęcia reklamacji, albo żąda wykonania na nasz koszt ekspertyzy. Takie działania handlowców są bezprawne!


Odpowiada sprzedawca


Zgodnie z prawem to sprzedawca odpowiada za niezgodność towaru z umową, a konsument ma dwa lata na dochodzenie roszczeń (ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej obowiązująca od 1 stycznia 2003 roku). Na sprzedającym ciąży obowiązek przeprowadzenia na swój koszt ekspertyzy, która, by potwierdziła, że wada, niezgodność towaru z umową powstała z winy konsumenta. W takim przypadku sprzedawca ma prawo nie uwzględnić naszej reklamacji.

Opublikowano
Ojej, tak jak mówisz,

ale odpowiedz czy ten pęcherzyk jest wadą akwarium ?

ja będąc sprzedawcą stwierdził bym że nie, jeżeli klient uprze się że chce to reklamować sprawę w swoje ręce weźmie rzeczoznawca producenta - wynik ??

Nie trudno się domyślić, reklamowałem w życiu już troszkę przedmiotów i najczęściej wina nigdy nie leżała po stronie producenta.

Podejrzewam również że i taką opinię otrzyma klient. - pęcherzyk powietrza nie wpływa na funkcjonalność akwarium i nie stanowi jego wady - i co ?? kto poniesie koszty demontażu, robocizny, transportu ? Oczywiście że klient.



sprawa będzie się ciągnęła, a akwarium jak nie było tak nie ma :lol::P

Opublikowano

Bidzi jednak widzę że ktoś coś Ci powiedział i trzymasz sie tego mocno i nawet papież nie wpłynie na zmianę Twojego zdania.

Ja pytam się o jedno czy jest to wada czy nie ?

Sprzedawca mówi że nie klient mówi ze tak

kto ma rację ?

Proponuję przeczyta całą cytowaną ustawę o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej

a w szczególności art4 ust 3

Opublikowano


Reklamowałeś, ale czy przy odmowie reklamacji próbowałes konsultować to z Rzecznikiem Praw Konsumenta? Wielu sprzedawców zbywa swoich klientów czczym gadaniem, a klienci niestety w to wierzą.


Reklamacja towaru: Nie daj się zbyć sprzedawcy


Zdarza się, że gdy reklamujemy w sklepie kupiony towar, sprzedawca odmawia nam przyjęcia reklamacji, albo żąda wykonania na nasz koszt ekspertyzy. Takie działania handlowców są bezprawne!


Odpowiada sprzedawca


Zgodnie z prawem to sprzedawca odpowiada za niezgodność towaru z umową, a konsument ma dwa lata na dochodzenie roszczeń (ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej obowiązująca od 1 stycznia 2003 roku). Na sprzedającym ciąży obowiązek przeprowadzenia na swój koszt ekspertyzy, która, by potwierdziła, że wada, niezgodność towaru z umową powstała z winy konsumenta. W takim przypadku sprzedawca ma prawo nie uwzględnić naszej reklamacji.




I wszystko się zgadza , tylko wyobraź sobie taką sytuację , że ekspertyza wykazuje , a tak może w tym przypadku być, w końcu bąbel nie musi spowodować pęknięcia baniaka , że wada ta , nie wpływa znacząco na eksploatację towaru i co wtedy?

Możesz zgodnie z prawem ponieść wszystkie koszty , a to mogłoby zaboleć , bo koszty tej ekspertyzy mogą być wyższe od wartości akwarium.

Piszę o tym konkretnym przypadku , nie ogólnie:)

Opublikowano

sprawa będzie się ciągnęła, a akwarium jak nie było tak nie ma :lol::P



tak jak mówisz :) koszt wymiany szyby kilkadziesiat złotych koszt sądzenia się, dochodzenia swoich racji itd, itp - bezcenne :D


I wszystko się zgadza , tylko wyobraź sobie taką sytuację , że ekspertyza wykazuje , a tak może w tym przypadku być, w końcu bąbel nie musi spowodować pęknięcia baniaka , że wada ta , nie wpływa znacząco na eksploatację towaru i co wtedy?

Możesz zgodnie z prawem ponieść wszystkie koszty , a to mogłoby zaboleć , bo koszty tej ekspertyzy mogą być wyższe od wartości akwarium.

Piszę o tym konkretnym przypadku , nie ogólnie:)



ok - przyjąłem :|

Opublikowano

Czy skarpety są obięte gwarancją? jeśli tak to masz prawo je reklamować, ale producent w ekspertyzie udowdni że miałeś za długie "paznokcie" i nie "czyścisz" pięt pumeksem, to taki przykład, nie obraź się na to ale taki by był wynik ekspertyzy. Panowie, jesteście akwarystami i to bardzo doświadczonymi. więc nie piszcie mi że pecherz powietrza w szybie nie osłabi zbiornika. Szkło jak wiecie musi być pełne i specjalnego przeznaczenia.


Co do art.4 ust.2 wspomnianej ustawy.



3. W przypadkach nieobjętych ust. 2 domniemywa się, że towar konsumpcyjny jest zgodny z umową, jeżeli nadaje się do celu, do jakiego tego rodzaju towar jest zwykle używany, oraz gdy jego właściwości odpowiadają właściwościom cechującym towar tego rodzaju. Takie samo domniemanie przyjmuje się, gdy towar odpowiada oczekiwaniom dotyczącym towaru tego rodzaju, opartym na składanych publicznie zapewnieniach sprzedawcy, producenta lub jego przedstawiciela; w szczególności uwzględnia się zapewnienia, wyrażone w oznakowaniu towaru lub reklamie, odnoszące się do właściwości towaru, w tym także terminu, w jakim towar ma je zachować.


Tylko proszę powiedź mi a raczej napisz, czy towar ten był zgodny z umową? Czy sprzedający uprzedził konsumenta o wadzie towaru? troszkę wyobraźni i czytania ze zrozumieniem. O to tylko was prosze, ja nie będe się bujał po Sądach bo nie mam jak na razie takiego powodu. Tylko poczekam jak któryś z was zakupi zestaw za 3.000 zł np. z Sosnowca i okaże się że jest wadliwy. Ciekawe czy w takim przypadku nie będziecie się ubiegać swoich praw, bo nie sądzę aby któryś z was dowoził to akwa za stawkę 0.90gr za kilometr. No chyba że ktoś nie liczy się z biletami NBP i go na to stać.

Opublikowano

I wszystko się zgadza , tylko wyobraź sobie taką sytuację , że ekspertyza wykazuje , a tak może w tym przypadku być, w końcu bąbel nie musi spowodować pęknięcia baniaka , że wada ta , nie wpływa znacząco na eksploatację towaru i co wtedy?

Możesz zgodnie z prawem ponieść wszystkie koszty , a to mogłoby zaboleć , bo koszty tej ekspertyzy mogą być wyższe od wartości akwarium.



Jesli zostanie powolany rzeczoznawca, to producent akwarium jest chroniony. Dlaczego? Szklo jako material budowlany musi spelniac wyraznie okreslone normy, ktore niestety DOPUSZCZAJA wystepowanie takich wad materialowych (jest to okreslone jakosciowo i ilosciowo). Wiec niestety mimo ze znalazles taki babel w szkle, to material SPELNIA normy technologiczne i w ten sposob sam pokryjesz wszystkie koszty. Przykre, ale prawdziwe.

Dlatego przypomne: dopoki nie bedziemy sklonni placic za akwarium 2zl/litr to musimy zbiorniki ogladac pod tym katem przed zakupem, bo ani producent szkla, ani nastepni w lancuszku, nie beda ze swojej kasy doplacac do produkcji materialu o wyzszym standardzie jakosciowym i nie ma sie czemu dziwic.

Opublikowano

Pamiętajcie że gdy zakłada się sprawę Cywilno - Prawną wpłaca się wadium, ile? nieważne. Ale w momencie gdy sprawę wygrywasz, otrzymujesz zwrot kosztów Postępowania Sądowego. Więc tracisz tylko czas, który owszem, jest bezcenny. Ale jak pracujesz, i przewód Sądowy koliduje z godzinami Twojej pracy, możesz też ubiegać się o wypłacenie stawki dziennej ;) więc co tak na prawdę tracisz?



Co do akwarium z wadą, jeśłi towar jest taki jaki jest, i piszecie że mogą występować wady w postaci pęcherzy powietrza. To towar taki powniene być sklasyfikowany jako towar 2 kategorii i powinno to być widoczne i czytelne dla konsumenta.

Opublikowano
Podejrzewam również że i taką opinię otrzyma klient. - pęcherzyk powietrza nie wpływa na funkcjonalność akwarium i nie stanowi jego wady - i co ?? kto poniesie koszty demontażu, robocizny, transportu ? Oczywiście że klient.

Jeżeli klient koniecznie będzie robił wszystko aby załatwić sprawę inaczej niż z obopulnym zyskiem to pewnie się tak stanie.

Nie chodzi tu o zbywanie klienta- ja myśle, ze zakładnie zlej woli sprzedawcy, bo towar ma lub rzekomo ma drobną wadę to zupełne nieporozumienie.

Ja wymieniłabym ten zbiornik i z chęcią partycypowała w kosztach ale jeżeli klient odbierał sam zbiornik- to zasadniczo mógł go dokładnie obejrzeć- nic by się nie stało.


Natomiast pęcherzyk powietrza nie jest wadą w rozumieniu technicznym i nie wpływa ujemnie na jakość eksploatowanego zbiornika- Bidzi- jeżeli byś w tym przypadku próbował załatwić sprawę na swój sposób, przegrasz, zapłacisz koszta transportu, magazynowania, rzeczoznawcy i ewentualne sądowe.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.