Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Puki co jest tłok, ale gdy ryby się już oswoją z akwarium i otoczeniem to zaczną się chować po dziurach, a wtedy pomyślisz- było ich tyle, a teraz żadnej nie widać, tylko do karmienia wypływają, co jest grane? Następnie gdy osiągną już rozmiar powiedzmy 7 cm, to zacznie się robić tłok, wtedy konieczna będzie redukcja, i może okazać się, że masz zbyt sporo samców z 1 gatunku, wtedy postanowisz dokupić jeszcze kilka maluszków :D

Tak to będzie wyglądało :wink::D

Opublikowano

Układ afr mam prawdopodobnie 5+2, już teraqz się rozglądam za jakimiś dodatkowymi (póki te pierwsze sa małe). W Sklepie Malawi niestety narazie są niedostępne :evil:

  • 5 lat później...
Opublikowano

Po dwóch latach nieobecności wracam na forum i do klubu. Pewnie wielu z obecnych klubowiczów i sympatyków nie pamięta mojego akwarium, więc dopisuje się do wątku który kilka lat temu stworzyłem. Napiszę kilka słów co się u mnie wydarzyło w ostatnim czasie. Pod względem obsady właściwie zmieniło się niewiele - pół roku po uruchomieniu baniaka do obsady dołączyło red-blue, za kolejne pół roku wypadły afry i tak do dzisiaj zostało:D


Z drugiej strony z początkowej obsady konkretnych ryb został tylko samiec alfa - melanochromis parallelus i dwie samice red-blue. Pozostałe ryby które teraz mam urodziły się w moim akwarium.


Wśród melanochromisów miałem okazję obserwować właściwie wszystkie możliwe konfiguracje i "docieranie się" poszczególnych osobników. Chyba gdzieś początkowe etapy tej historii już tu opisywałem, ale okazało się że z ośmiu ryb jakie zakupiłem, miałem układ 3 samce + 5 samic. 150x50cm dna okazało się za mało dla trzech samców tej dość agresywnej (zwłaszcza wewnątrzgatunkowo) ryby i niestety najsłabszy samiec nie przeżył "okresu buntu" swoich silniejszych braci. Nawet po jego wyeliminowaniu w awarium był codzienny siwy dym i zmuszony byłem zostawić sobie tylko jednego melanochromisa (z żalem serca bo według mnie jest to piękna ryba), a drugiego oddałem do Sklepu Malawi. Na szczęście mimo nieobecności rywala samiec pozostał pięknie wybarwiony i tak jest do teraz. Został jeden samiec i wówczas naiwny akwarysta myślał, że akawrium zapanuje sielanka i spokój. Niestety stało się to sygnałem do rozpoczęcia walki o władzę wśród samic. O ile walki samców określił bym jako dwunastorundowe walki o mistrzostwo świata, które długo trwały, wyniszczały rywali, ale nie kończyły się ko, o tyle wśród samic wszystko działo się błyskawicznie. Dziewczyny się tolerowały i dogadywały, potem była gwałtowna awantura jeden dzień i takie obrażenia, że nawet po wyłowieniu nie udało mi się pobitych samiczek uratować. kilka razy miałem taki przypadek. Przeważnie było tak, że samica która wygrywała taki pojedynek za jakiś czas stawała się celem kolejnej. Mimo wszystko walki samic trwał dość długo z rok - półtorej. Docelowo pozostałem z najlepszym i najbardziej do moich melanochromisów pasującym układem: 1+1. Co ciekawe dopiero kiedy ukształtował się taki skład parallelusy zaczęły podchodzić do tarła i powtarzały to conajmniej kilkunastokrotnie. Nie wyławiam noszacych samic, nie ingeruje, dlatego minęło sporo czasu zanim udało się kilku młodym dorosnąć tak aby poczuć się w akwarium bezpieczniej. Pewnie była to zasługa nieco mniej skrupulatnego koszenia roślinek przeze mnie:D od pewnego momentu. W każdym bądź razie obok 1+1 rodziców, pojawiły się dwa młode samce oraz jedna młoda samica (jakieś 2-3 mioty później). Dziwnie się to wszystko potoczyło, bo młode samczyki wybarwiły się mimo obecności ojca bardzo wcześnie - mając jakieś 5-6 cm... i jak to u melanochromisów zaczęły się walki plemienne. Z dwóch młodych został jeden - teraz ma jakieś 10cm i zaczyna podskakiwać tatusiowi. Ten ma około 15cm, więc chwilowo wynik tego podskakiwania jest łatwy do przewidzenia. Młoda samica jest już mniej więcej takiej samej długości. Niestety niedawno padła (jak to u tego gatunku raczej pomogły dzieci i Pan mąż) starsza samica i w tej chwili mam układ 2+1.


Wśród elongatusów było nie mniej ciekawie - z tym że jeden z młodych samców zdązył niedawno zdetronizować swojego ojca. Inna sprawa, że ten gatunek zawsze był sprytniejszy od melano i w akwarium uchowało się więcej osobników z kolejnych pokoleń. W tej chwili mam około 5-6 samców i mniej więcej tyle samo samic. Tak jak pisałem nie wyławiam żadnych młodych z akwarium i zostawiam naturze co dalej się będzie działo;)


Jeśli chodzi o red - blue miałem na początku układ 1+4... Niestety samiec jakiś rok temu odszedł do krainy wiecznej spiruliny i zostało mi około 6-7 różnej wielkości i z różnych pokoleń samic. Co ciekawe jednej samicy wydaje się że jest samcem - odkąd go zabrakło urosła wyraźnie więcej od swoich sióstr, a także mocno zbladła. Jestem pewien na 99%, że ta samica już nosiła, więc dziwi mnie to zachowanie. Jestem ciekawy czy ktoś się z czymś takim spotkał:D


Na koniec - pozdrawiam wszystkich - starych i młodych. Przepraszam za styl mojego odejścia sprzed dwóch lat, ale co było a nie jest...itd Wracam, może się nawet na powrót do galerii przekonam:twisted: .



ps. jakby ktoś z terenu Śląska miał na zbyciu samca red - blue, to chętnie przyjmę. Ważne, żeby miał minimum 6-7 cm, bo mniejszego mogą dziewczyny zajechać...

  • Dziękuję 4
Opublikowano

Bardzo lubię opowiadania "z życia wzięte". IMHO środkowa część postu byłaby świetnym początkiem wątku "Melanochromis parallelus - opis i spostrzeżenia hodowcy"

Pewnie wielu z obecnych klubowiczów i sympatyków nie pamięta mojego akwarium

Bez ściągania z galerii i czytania wcześniejszej części wątku - Twoje akwarium było "klimatyczne", nietypowe, zabudowany tył z zostawieniem niewielkiego fragmentu tylniej szyby jako niebieskiej perspektywy, z prawej strony rosła dość duża kryptokoryna aponogetonolistna, jedno miejsce niektórzy nazwaliby "garażem" (mi się podobało), na środku duża plaża, paralleusy doszły do stanu 1+1 jeszcze przed przerwą w Twojej aktywności na forum, pływało też fryerii (o którym teraz nic nie piszesz). Reasumując Twoje akwarium chyba nie było najgorsze:D

Opublikowano

Dobrze pamiętasz;) Odnośnie fryerii to jego losy opisałe w tym wątku: http://forum.klub-malawi.pl/sciaenochromis-fryeri-ahli-maingano-yellow-p207777.html#post207777


Niestety samca nie udało mi się odratować po pobiciu. Samice oddałem do sklepu. Moje doświadczenia potwierdzają to co wielokrotnie Harisimi pisał na forum - połączenie mbuna i non mbuna nie jest proste, łatwe i przyjemne. Bardzo ważne jest jakie dobierzemy gatunki mbuny. M. Paralleusy i elongatusy są z całą pewnością zbyt agresywne do takich połączeń. Pewnie byłoby inaczej gdyby miały do dyspozycji większy zbiornik. Może uda mi się to kiedyś sprawdzić:)

Opublikowano

Dołączę swoje trzy grosze.

Uważam, że szkoda męczyć S.fryerii (zapewne większości non-mbuna) towarzystwem msobo i maingano (zapewne większości mbuna). Żyją, samiec nawet łądnie wybarwiony - ale co to za życie. "Pod butem". Porównałbym to też do konsumpcji przy jednym stole, człowieka używającego sztućców, z bandą wygłodniałych, gotowych jeść brudnymi łapami delikwentów.


Będę chciał natomiast sprawdzić połączenie fryerii z nie terytorialnym i stosunkowo łagodnym yellow.


PS. Moje dywagacje nie dotyczą zbiorników powyżej 180cm - tam jest trochę inaczej, a poza tym nie mam o nich pojęcia;)

Opublikowano

Fryeri to nie taki znów baranek, u mnie pływa z chewere redeami i perlmutami, i potrafi pogonic większe od siebie samice reda i chewere (jeszcze młody). Przy misce też się nieźle przepycha ;). Wiem od malawiana, że jego większy brat skasował kilka yellow, ale to bandzior był :).

Opublikowano

Fryerii wcale nie odstaje od mbuna w przepychaniu przy "misce". Ma jednak "momenty zastanawiania, który kęs wybrać", podczas gdy msobo i maingano "bezmyślnie wcinają". Te momenty robią różnicę. Po ludzku - Sciaenochromis jest w tej dziedzinie mniej bystry i przegrywa walkę konkurencyjną. Dodatkowo fryerii często musi jeść roślinki (bo są mbuna, a on jest "eliminatorem narybku")

Wydaje mi się , że jeśli jakiś fryerii "skasował kilka yellow" to musiał być jednocześnie "największym łobuzem w miocie" i znacznie większym niż te yellowki.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Niestety nie mogę już edytować.
    • Super opis i świetne fotki 💪 aż miło poczytać i pooglądać 🙂
    • Strasznie długo nic nie aktualizowałem a skoro znalazłem chwilę to w końcu coś napiszę  Aktualizację podzielę na jakieś akapity to łatwiej będzie się czytało i pisało 1. "Technikalia". Od strony technicznej zbiornik "hula" aż miło. Moduł filtracyjny spisuje się doskonale. Przerobiłem tylko "grodzie" wlotowe skimmera. W poprzedniej wersji było to jedynie spore wycięcie w górnej części modułu, ale niestety pod moją nieobecność dostała się tam ryba (samica Exo) i niestety padła odcięta od wody  Poprawiłem ten defekt montując coś w rodzaju śluzy z PCV którą można od góry zasunąć szczelinę i np. odciąć zupełnie dopływ wody albo zostawić malutką szczelinę, żeby zbierało brud powierzchniowy co też zrobiłem. Filtr kasetowy to największe moje zaskoczenie. Nie sądziłem, że będzie aż tak bezobsługowy. Ostatnio pierwszy raz po 7 miesiącach od zarybienia pierwszy raz go wyczyściłem. Zrobiłem to bardziej z ciekawości niż z potrzeby. Całą operację wykonałem w 10 min  Nie to co z kubłami, które miałem we wcześniejszym akwarium. Oceniam, że filtr bez czyszczenia mógłby jeszcze spokojnie pracować przez kilka miesięcy ponieważ spadek poziomu wody w komorze z falownikiem w porównaniu do komory wlotowej wynosił może 2cm. Z osprzętu baniaka jedynie oświetlenie jest słabym punktem, który w najbliższym czasie będzie wymagał mojej ingerencji. Są to belki DIY na modułach led z poprzedniego zbiornika. Nie dość, że musiałem już przelutować dwa moduły to jeszcze mam wrażenie, że stanowczo za mało światła jest w tym zbiorniku. Chciałem zakupić porządną lampę na POWER LED ale mój budżet domowy jest napięty jak plandeka na żuku i po prostu zrobię sam, ponownie na modułach LED ale dam stanowczo więcej punktów świetlnych i myślę, że będzie doskonale   2. Hydroponika. Hydroponika nadal raczkuje ale przynajmniej widać, że rośliny żyją. Najlepiej rosła mi zielistka i epipremnum. Mini skrzydłokwiat osiągnął poziom akceptacji warunków i przynajmniej nie wygląda już jakby miał zaraz zakończyć egzystencję. Miałem małą wtopę, ponieważ zapomniałem po jednym serwisie uruchomić pompkę tłoczącą wodę do doniczek i zielistka straciła 2/3 liści 😕  Ale mam wrażenie, że ta roślina odradza się w oczach więc liczę, że szybko wróci do formy. Właśnie pompka w tej instalacji jest piętą Achillesową. Poziom wody w doniczkach reguluję zwykłym zaworkiem i czasami zdarza się, że coś tam jest nie tak. Albo za wysoki poziom wody albo nieco za niski. Może w wolnej chwili spróbuję to jakoś usprawnić. Generalnie ta hydroponika jest takim eksperymentem  Chciałem dodać "zielonego" nad pokrywą. Oprócz roślin w dwóch doniczkach hydroponiki mam jeszcze z 5 stojących na pokrywie. Zobaczymy jak się to rozwinie dalej. Będąc przy roślinności - usunąłem nurzańca z akwarium bo zasysał mi go moduł filtracyjny i się blokował filtr. 3. Obsada. Obsadę i ewentualne problemy z nią związane omówię z podziałem na gatunki. - Nimbochromis Polystigma - Ten gatunek u mnie jest w zasadzie bezproblemowy i bez żadnych niemiłych przygód funkcjonuje u mnie od początku. Okazało się, że mam układ 2+4. Miałem wrażenie, że na początku ryby rosły powoli, ale w pewnym momencie zaczęły tak nabierać masy że obecnie są największymi rybami w zbiorniku. Samce pięknie się wybarwiły. Wobec siebie przejawiają wg mnie zdrowy poziom agresji. Prężą "muskuły" od czasu do czasu ale nigdy jeszcze nie widziałem jakiejś zaciętej walki pomimo tego, że chyba każda z samic już inkubowała. Każdy z samców do zalotów znalazł sobie swoją miejscówkę i tak sobie żyją na swoich zasadach. Mam nadzieję, że tak pozostanie. Naprawdę piękne rybska. - Stigmatochromis Tolae - obecnie został mi układ niezbyt korzystny 2+1. Jedna samica padła po walce z jakimś dziadostwem a jedna sztuka zamiast na samicę wyrosła jednak na samca. Jedyna samica, którą mam potrafi się "postawić" swoim kawalerom i to o dziwo skutecznie (mimo znacznej różnicy rozmiaru). Dominujący samiec jest spektakularnie ubarwiony, ale nie mogę "dorwać" samic. Przez to mam podejrzenia graniczące z pewnością, że samiec zbałamucił nie raz samice Dimidiochromis Strigatus, które u mnie pływają i na pewno jeden "kundel" się uchował.  . Samica poza okresami inkubacji nie jest męczona, ale nie przejawia jakiejś większej aktywności. Samiec alfa ma swój rewir pod kaseciakiem, którego pilnuje. Czasami coś tam się napuszy jak inna ryba tam wpłynie.  - Exochochromis Anagenys - obecnie mam układ 1+1 i samica nawet puściła jakieś maluszki z pyska i jeden gdzieś tam się jeszcze kryje. Rozpoczynałem z 3 sztukami, ale okazało się, że mam 2 samce i 1 samicę. Dosyć szybko dominujący samiec zamęczył swojego rywala a samica padła. Prawdopodobnie zamęczona bo była znacznie mniejsza od samca. Udało mi się dokupić 2 samice ale niestety jedna (duża i piękna) skończyła żywot w module filtracyjnym  Tak oto został mi omawiany układ. Na pewno będę chciał jeszcze upolować jedną samicę. - Protomelas sp. 'mbenji thick-lip' - obecnie pływa u mnie 1 samiec oraz 1 samica. Jest to moje "oczko w głowie". Przepiękna ryba! Cały czas aktywnie buszuje po zbiorniku. Samiec niesamowicie ubarwiony. Zdjęcia wg mnie tego nie oddają. Samica również ma swój urok. Mi wyjątkowo się podoba jej ubarwienie. Dobrze, że w ostatniej chwili "dołożyłem" go do zamówienia. Źle natomiast zrobiłem, że nie zamówiłem ich więcej. Miałem układ 1+2 ale jedna z inkubujących samic utknęła, jak się później okazało, w szczelinie pomiędzy modułem tła  przyklejonym do tylnej szyby a dnem i zakończyła żywot  Nie byłem świadomy istnienia tej szczeliny i cholernie szkoda mi tej ryby... Teraz oczywiście nigdzie nie mogę dostać samicy ale cały czas szukam i mam nadzieję, że uda mi się znaleźć   - Dimidiochromis Strigatus - obecnie mam na pewno 2 samce i albo 6 samic albo 5 samic i trzeciego samca. Zaczynałem z układem 1+2, później przy okazji kupiłem jeszcze jedną samicę. W międzyczasie okazało się, że samiec jest w fatalnej kondycji. Trapiło go chyba jakieś choróbsko, które od lutego do sierpnia powoli go wykańczało. Próbowałem je zwalczyć wieloma metodami, ale bezskutecznie. Samiec od początku miał dziwny kształt jak na Strigatusa, szybki oddech i kiepsko jadł. Próbowałem go odłowić z zamiarem oddania do laboratorium do przebadania ale za każdym razem traciłem cierpliwość machając za nim siatką i w końcu machnąłem na niego ręką. Szczerze mówiąc liczyłem, że szybciej sam się "przekręci" ale trwał w tej egzystencji do sierpnia. Na szczęście przypadkiem udało mi się zdobyć stadko 5 Strigatusów z pięknymi 2 młodymi samczykami i liczę, że ten gatunek dopiero porządnie u mnie zabłyśnie bo do tej pory nie było na co patrzeć. Teraz samczyki pięknie pływają po całym zbiorniku, widać że ze sobą rywalizują i przede wszystkim zaczynają "łapać" kolorek. W różnym świetle prezentują różne błyski. - Aristochromis Christyi - kupiłem 1 samca bo plułbym sobie w brodę gdybym nie spróbował go mieć u siebie. Strasznie mi się podoba ta ryba. Mam wrażenie, że jego potrzeby energetyczne są na zupełnie inny poziomie niż reszty obsady bo nieustannie patroluje zbiornik i przymierza się do upolowania podrostków, które gdzieś tam się kryją. Nigdy nie widziałem jak coś skutecznie upolował, ale wiele razy widziałem jak się zaczaja. Super widok. Zwykle zamierza się na spore ryby i się dziwi jak one nie reagując wypływają wprost na niego, ale widok jest super. Jak ta ryba rozciągnie pysk to naprawdę robi wrażenie prawdziwego drapieżnika  Samiec ma obecnie około 17cm. Zobaczymy jak będzie się dalej rozwijał w roli szefa zbiornika. 4. Karmienie. Tutaj jedna tylko uwaga. Po perypetiach z poprzednimi pokarmami premium, zacząłem karmić jedynie granulatem Aller Aqua Futura. Obecnie stosuję pellet w rozmiarze bodajże 1,3-2,0mm. Ryby zjadają go wyjątkowo chętnie, pięknie rosną i nie zauważyłem, żeby na dłużej psuł klarowność wody. Zrobiłem próbę z karmieniem mrożonymi krewetkami z dyskontu, ale oprócz Aristochromisa nie było chętnych na taki posiłek. Spróbuję jeszcze z mrożoną stynką. Takie krótkie podsumowanie kilku miesięcy tego zbiornika  Poniżej kilka zdjęć.  Pozdrawiam   - akwarium - Nimbochromis Polystigma (samiec ALFA) - Nimbochromis Polystigma (samiec BETA) - Dimidiochromis Strigatus - samiec - Aristochromis Christyi - samiec - Protomelas sp. "Mbenji Thick Lips" - samiec   A tutaj krótki filmik na którym lepiej widać całość projektu VID_20251017_204805765.mp4    
    • Tytułem uzupełnienia, żeby już wszystkie nazwy były poprawne  Socolofi to też od dawna chindongo. 
    • Dzięki Andrzeju za poprawki - nazewnictwo skopiowane z tytułów opisu w necie/na forum  Jak tylko zbliżę się do akwarium rybcie zaczynają szaleć - ciężko im zrobić fotę  Hydroponikę uruchomię w czwartek  Obiecane fotki:
    • @AGAT  Masz prawo nie wiedzieć dlatego sprostuję nazewnictwo : Obecnie od kilku lat : Chindongo Saulosi. Ten błąd się powiela cały czas.  Pierwsza litera to  "i "a nie " L "  czyli : iodotropheus. Specjalnie napisałem z małej litery aby nie było wątpliwości.
    • Ja bym go dorzucił do załogi. Dodałbym też samice do tych aulonocar.
    • Super! Czekam na fotki. Przy tej ilości ryb zadbaj o dobrą filtrację. Deklarowana wydajność kubełków to w większości przypadków ściema.
    • Obsada dotarła. Zakupy zrobione  u Pana Jacka z Żor https://pielegniceafrykanskie.pl/  - rybki dotarły z samego rana na drugi dzień po wysyłce w bardzo dobrej kondycji - wszystkie żyją i mają się dobrze razem z 5 gratisowymi :), serdecznie pozdrawiam. Obsada to : Mbuna (po 8 sztuk): Chindongo Saulosi Chindongo socolofi Pseudotropheus acei Maylandia estherae Iodotropheus sprengerae Labidochromis caeruleus Non-Mbuna: Otopharynx Black Orange Dorsal x5 oraz 6 samców różnych odmian Aulonocar Jeżeli ktoś ma jakieś propozycje to chętnie wezmę pod uwagę - chyba brakuje jeszcze bardziej niebieskich ryb, może np. Pseudotropheus cyaneorhabdos Dodatkowo rozpocząłem budowę hydroponiki ze spienionego pcv 100/30/30 cm - wejdą tam 3 skrzydłokwiaty i 3 trzykrotki, keramzyt oraz zasilanie z powrotu kubełka, za 3/4 będę już montował. Zdjęcia wrzucę trochę później - na razie nic ładnego mi nie wychodzi     
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.