Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

2+1 Saulosi.

1+2 Red Red i ze dwa szczawie po 3cm mniej więcej.


Moim zdaniem dałoby to rade pytanie tylko do tych saulosi czy 2 samce to nie za dużo.



1) Nie dałoby rady

2) Saulosi i red redy - nie, chyba że w bardzo dużym zbiorniku

3) 2 samce i 1 samica saulosi - no gdybyś był tu nowy to może coś bym napisał czy odesłał do innego wątku, wygląda na to że przydałoby Ci się chyba jednak trochę więcej lektury

4) "Szczawie"??? Niby fajnie przypomnieć sobie język z piaskownicy... Ale to forum pełni również poniekąd rolę edukacyjną i raczej należy bardziej starannie dobierać słowa

Opublikowano

Niestety widziałem już połączenie red-redów z saulosi, jednak było to 120 cm a nie 200l 100 cm.

jednak po pierwsze pomimo tego ze Red jest silną rybą dorasta do 12 cm więc nie jest jakimś olbrzymem, po drugie w większosci akwariów jakie widziałem gdzie domiantem był redzik to w nosie miał on inne ryby chyba ze samca swojego gatunku.

Saulosi jak nie raz już pisaliśmy w forum również pokornymi nie są więc odpowiednio dobrane haremiki i umiejetne rozmieszczenie kryjówek pozwoli na zgodne współżycie tych ryb, polecał bym natomiast nie wiecej niż jednego samca reda na 4 do 5 samic i zmianę haremu saulosi - to wiecej ma być samic a nie samców w akwarium.

Opublikowano
4) "Szczawie"??? Niby fajnie przypomnieć sobie język z piaskownicy... Ale to forum pełni również poniekąd rolę edukacyjną i raczej należy bardziej starannie dobierać słowa


Woytku raczej jesteś przewrażliwiony.

Opublikowano
kiedyś, może ze 3-4 lata temu polecano taki zestaw do 200l :? teraz już coraz odważniej się mówi o tym, że dla redów minimum to 150 cm długości i 375l pojemności


trochę się z tym zgadzam, bo czy my tutaj nie popadamy w jakąś formę paranoi?

czym tak naprawdę różni się to akwarium 200l od tego 240l ? tylko 20cm

oczywiście rozumiem, że im większe tym lepsze, ale IMHO przesadzacie... rzeczywiście niedługo dojdzie do tego, że zakładający malawi będzie miał do wyboru albo 240-tkę jednogatunkową albo półtonowe akwaria na start...


nie popieram oczywiście w tej 200-tce multisamcowych konfiguracji, ale 1+3 redy z 1+3 saulosi... w/g mnie dadzą radę znakomicie

Opublikowano

U mnie w akwa 240 (120cm) pozostało:


Saulosi 2+2

Red Red 3+7 (i małe rybki bo szczawie to niekulturalnie - przepraszam tych których uraziłem)


Spokój i cisza jak wcześniej. Nie wiem skąd Wy bierzecie te opinie o agresywności Redów, u mnie dominuje samiec Saulosi.


U Tego człowieka któremu oddałem rybki jest obecnie tak:


Saulosi 2+1 (jak będę miał małe Saulosi to mu podrzuce kilka szt.)

Red Red 1+2 i małe 2szt.


Wpadnę do niego za tydzień to powiem jak się obsada sprawuje.


Niedługo tak jak ktoś napisał na 2 gatunki będzie polecane z 1000L i conajmniej 250cm... :roll:

Opublikowano
Nie wiem skąd Wy bierzecie te opinie o agresywności Redów, u mnie dominuje samiec Saulosi.


właśnie, zwykle panowała opinia, że redy do 120cm są zwyczajnie za duże i optycznie to jakoś tak nie leżą, ale od niecałego miesiąca gdzieś ktoś rzucił że czasami bywają agresywne, ktoś inny podchwycił i dodał silne i agresywne... to zakrawa na plotko-prowokację... :lol:


tak obserwuję swoje ryby i się zastanawiam... o czym ja właściwie czytam...

bo sam wybierałem estherae jako te właśnie spokojne...

w dodatku je obserwuje i widzę jak 6cm samiec red-blue wycofuje się w konfrontacji z dwa razy mniejszym tropheopsem - za to żwawo przegania swoich konkurentów, ale żeby zaraz mówić o agresji? coś mnie to nie przekonuje...


szczególnie Czester propaguje te agresywne redy, z tego co pamiętam :P

kolego Czester wystąp - jeśli rzeczywiście dobrze pamiętam, to proszę uzasadnij :lol:

Opublikowano

Przecież wiadomo, że z agresywnością jest różnie, red może być łagodny, a może być kilerem i to właśnie jest uwarunkowane od wielkości akwarium, jak ma mało miejsca to potrafi zdominować cały baniak lub w drugą stronę, stanie się "welonką", nie będzie miał nic wspólnego z naturalnym zachowaniem pyśków i skarłowacieje. Różnica między długością 100, 120 jest moim zdaniem spora, jedna k to zawsze więcej miejsca. Osobiście nie wpuścił bym red-reda do 100 cm, ale do 120 i owszem.

Opublikowano
czym tak naprawdę różni się to akwarium 200l od tego 240l ? tylko 20cm

A czym się różni 80cm od 60 :?: To też tylko 20 cm...


w dodatku je obserwuje i widzę jak 6cm samiec red-blue wycofuje się w konfrontacji z dwa razy mniejszym tropheopsem - za to żwawo przegania swoich konkurentów, ale żeby zaraz mówić o agresji? coś mnie to nie przekonuje...

6cm ryba to raczej rybka, a 6cm red-blue, to zdecydowanie redzik-bluesik :lol: . Poczekaj, jak Ci urośnie byk 13cm, to zobaczymy wtedy :wink: .

Poza tym agresja zależy od skali, porównując z legendarnym tropheopsem, to faktycznie redy są łagodne :wink: .

Moja opinia nt. redów, którą zresztą kilka razy już powtarzałem jest taka, że ryzyko trafienia na killera jest dużo większe, niż przy większości innych gatunków. Może i sporo redów jest łagodnych, ale jak się trafi killer, to strach się bać :twisted: .

Opublikowano

hehe wiem - muszę poczekać aż podrosną... :lol:

tylko sam nie doczekam tego w tym "małym" zbiorniku, to już wiecie :P


to nie jest prowokacja - interesująco jest przeczytać czasem jakiś argument zamiast wiecznego "te nie do tego baniaka...", zwłaszcza w przypadku tej stosunkowo młodej tezy :wink:

Opublikowano
szczególnie Czester propaguje te agresywne redy, z tego co pamiętam :P

kolego Czester wystąp - jeśli rzeczywiście dobrze pamiętam, to proszę uzasadnij :lol:



Ale ja już uzasadniłem. Jak wspominałem nie mam redów ale na forum troszke o nich jest. Widziałem co ten wariat potrafi zrobić duo silniejszymi rybami. Pewnie że gdzieś tam może żyć długo w zgodzie bo są i takie akwaria ale jak mu co odbije to potrafi nieźle wyszarpać. Nie po to przeciesz polecamy np. redy i demasony. Saulosi tez potrafi oddać ale to "rybka" w porównaniu do tej krowy;)

Druga sprawa warunki estetyczne. Gdzie cztery 13 cm rybska do 200l, zreszta w 240 też to dziwnie wyglada.

Jakby nie starczyło to pare linków moge wkleić wieczorem z rofum o redach.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.