Skocz do zawartości

Start akwa i moje spostrzeżenia jako osoby zaczynaącej z biotopem Malawi


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Myślę, że wiele osób rozpoczyna przygodę z Malawi w podobny sposób do mojego. Super, ze wielu z Was decyduje się stworzyć biotop podobny w jakimś sensie do naturalnego , choć dobrze wiemy ze żadna ryba nie żyje w obrębie nawet kilku metrów sześciennych, a to już przecież akwaria giganty. Wiem, ze nawet teoretycznie dobrze skomponowana z nazw obsada moze się wzajemnie ostro poturbować, a nawet pozabijać jezeli poszczególne osobniki okażą się zbyt wyrazistymi osobowościami. W naturze ryba moze się oddalić o kilkadziesiąt czy set  metrów. Ja zadałem proste pytanie o pokarmy. i liczyłem na porady w tym zakresie. Mam ochotę sam popełniać swoje błędy i po czasie je korygować, a uwagi części z Was są zniechęcające. Póki co nie widzę zestresowanych, próbujących się wyeliminować ryb w swoim akwarium, a już stereotyp o Saulowi w mniejszych akwariach to jakaś kompletna bzdura. Jest wiele podobnych rozmiarami i agresywnością ryb, którą podobnie można trzymać jednogatunkowo i obserwować jej " w miarę" naturalne zachowania. Každe akwarium można potraktować jak więzienie. Piszę to dlatego,  że wiele osób zaczynających swoją przygodę tu zagląda, często są w bardzo agresywny sposób traktowane przez znawców tematu, z których jak mniemam większość wcale nie zaczynała swojej przygody z Malawi od kilkuset litrowego baniaka z niewielką obsadą ukrytą wśród skał. Nikt nie lubi być pouczany, i gwarantuje że skutek takiego zachowania jest odwrotny. Hobby się uczymy, najlepiej na własnych błędach. Myślę, że jest tu wiele osób, których wiedza i doświadczenie może pomóc początkującym, którzy chcą ją pozyskać. Więcej empatii. I niech nie rzucają kamieniami ci, którzy sami nie są bez winy. 

Edytowane przez AndrzejGłuszyca
  • Lubię to 1
Opublikowano

Głowa do góry... Chłopaki chcą pomóc. Najważniejsze czerpać cenne informacje... i uczyć się na błędach innych i swoich popełniać jak najmniej...

Rozumie Cię dobrze... sam zaczynałem kilka miesięcy temu i dostawałem po nosie od kolegów, ale teraz z perspektywy czasu widze, ze nie chcieli ma moje i ryb złe... 

Powodzenia!

  • Lubię to 1
Opublikowano

Alež mnie to nie załamuje. Pisałem raczej, że to,forum staje się zniechęcające, a szkoda, bo jak pisałem wyżej ogromna wiedza wielu osób może być bardzo przydatna. Jednak tę wiedzę też trzeba umieć przekazać. Swoją drogą jestem ciekawy jakie ciekawe życie znajduje potomstwo rybek z akwariów biotopowych, bo chyba o przerobieniu nie może być mowy. Koty też kastrujemy, sterylizujemy... zakłócamy w ten sposób biologię., ale to i tak lepsze wyjście od topienia młodych kociąt. 

Opublikowano (edytowane)

Tylko że koniec końców na Twoich błędach ucierpią tylko ryby, dlatego tak impulsywnie do tego podchodzimy. Jeśli na sercu leży Ci ich dobro to nie powinieneś się spinać, tylko przyjąć krytykę na klatę. Wytknięte błędy powinno się naprawiać a nie uparcie w nich tkwić. Na tym polega nauka. 

 

Edytowane przez Bezprym
  • Lubię to 2
Opublikowano (edytowane)
2 godziny temu, Bezprym napisał:

Tylko że koniec końców na Twoich błędach ucierpią tylko ryby, dlatego tak impulsywnie do tego podchodzimy. Jeśli na sercu leży Ci ich dobro to nie powinieneś się spinać, tylko przyjąć krytykę na klatę. Wytknięte błędy powinno się naprawiać a nie uparcie w nich tkwić. Na tym polega nauka

Sławku..masz rację co do intencji. Ale kolega w poprzednim temacie zadał pytanie odnośnie diety a otrzymał  impulsywne odpowiedzi o błędach itp . w wielkości akwa , obsadzie itp. których jest świadomy . Temat tamten został uporządkowany . Tutaj możemy teraz śmiało sobie porozmawiać . Ale wczuj się w rolę kolegi: zadaje pytanie na temat pokarmu w dziale do tego przeznaczonym a otrzymuje nie to co się spodziewał i nie koniecznie w formie której by oczekiwał pojawiając się na naszym forum.

Edytowane przez AndrzejGłuszyca
  • Lubię to 1
Opublikowano

Krótko: jeżeli chcesz uczyć się na własnych błędach, ignorując porady osób bardziej doświadczonych, ok - Twoja wola. Ale wtedy warto zastanowić się nad sensem publicznego zadawania pytań zawierających prośby o porady. Trudno odnieść się wyłącznie do doboru pokarmów (nawet w dziale do tego przeznaczonym) czytając, jak do tak małego zbiornika, odpowiedniego dla max 1 gatunku mniejszej i relatywnie spokojnej mbuny, ktoś upycha 7 gatunków - w tym np. Ps. Acei, dla których nawet zbiornik 2x dłuższy i 4x większy nie jest szczytem komfortu. Tego nie można nazwać inaczej, jak męczeniem ryb i na forum biotopowym Stowarzyszenia MIŁOŚNIKÓW Pielęgnic, po prostu nie można takiego podejścia do tematu pomijać milczeniem. Co innego forma wypowiedzi - tutaj faktycznie czasami można wysilić się na wyrażanie opinii w bardziej wyważonej formie.

 

19 minut temu, AndrzejGłuszyca napisał:

a otrzymał  impulsywne odpowiedzi o błędach itp . w wielkości akwa , obsadzie itp. których jest świadomy

Czy jesteś pewny Andrzeju, że Kolega jest tych błędów faktycznie świadomy? Ja czytając sformułowania typu: "stereotyp o Saulowi w mniejszych akwariach to jakaś kompletna bzdura", "Mam ochotę sam popełniać swoje błędy", "Nikt nie lubi być pouczany" itp.. odnoszę nieco inne wrażenie.

 

9 godzin temu, Thorgal76 napisał:

I niech nie rzucają kamieniami ci, którzy sami nie są bez winy. 

Żeby nie było.. sam zaczynałem przygodę z malawi od zbiornika 112 litrowego. Tyle, że z jednogatunkową stereotypową obsadą, do czego sam doszedłem po wcześniejszej, dogłębnej lekturze tego forum. Dla dobra ryb.

  • Lubię to 4
Opublikowano
Teraz, marcin73m napisał:

Czy jesteś pewny Andrzeju, że Kolega jest tych błędów faktycznie świadomy?

Marcinie.....pewny nie jestem. Kolega o tym pisze  i stąd moje stwierdzenie. Zgadzam się z tym co tutaj piszemy i rozumiem intencje. Ale chodzi o to ,że pisząc pierwszy post w dziale ŻYWIENIE  kolega nie prosi o informacje typu wielokość akwa, zła obsada itp lu ,że zaczyna od du*y strony ( dosłownie) . Dlatego z tamtego tematu został wydzielony post  i utworzony temat tutaj. Nie witajmy kolegów nowych obcesowo mimo ,że mamy nawet dobre intencje. jeszcze raz powtórzę:kolega nie chciał informacji ,że zaczyna od du*y strony. Tutaj jemu to napiszmy,że robi błędy a nie w temacie nie mającym nic wspólnego z zadanym pytaniem.

8 minut temu, marcin73m napisał:

Ja czytając sformułowania typu: "stereotyp o Saulowi w mniejszych akwariach to jakaś kompletna bzdura", "Mam ochotę sam popełniać swoje błędy", "Nikt nie lubi być pouczany" itp.. odnoszę nieco inne wrażenie.

Ja to odebrałem jako przekorne odpowiedzi  w związku z jego "przywitaniem' na naszym forum. Pytanie kolega postawił jasno. Chodziło jemu tylko o poradę w sprawie pokarmu. Szkoda ,że nie padło pytanie o  wodociągi ( taki żarcik). Trzymajmy się działów i tematów a nie będzie nieporozumień. Powiem krótko :kolega zadał pytanie a w jego odbiorze poczuł się atakowany. I rozumiem intencje..ale intencjami ponoć piekło jest wybrukowane.

  • Lubię to 1
Opublikowano
6 minut temu, AndrzejGłuszyca napisał:

I rozumiem intencje..ale intencjami ponoć piekło jest wybrukowane.

a to nie było, że "dobrymi chęciami..?" :) i to akurat by tutaj doskonale pasowało, w sensie, że same zamiary [aby posiadać zbiornik biotopowy, bez szkody dla podopiecznych] nie wystarczą - aby osiągnąć cel, potrzebne jest skuteczne działanie [w tym przypadku: uporządkowanie obsady] ;)

Ale ok, zrozumiałem Twoje.. intencje :D

Opublikowano

Poniekąd zostałem wywołany do tablicy w tym temacie...

Tak to Ja napisałem że kolega zaczął od du*y strony,i dalej będę się tego trzymał bo to prawda... Na pewno nie chciałem go atakować,ani zniechęcić do tego biotopu a tym bardziej do forum,a że to odebrał tak a nie inaczej...No cóż...Mógł olać moje wpisy,oraz innych osób...

Słowo pisane ma to do siebie,że osoba po drugiej stronie różnie może to odebrać...W tym przypadku kolega widocznie odebrał to jako atak z mojej strony,a nie takie były moje zamiary...Ci co mnie znają wiedzą,że zależy mi na dobru rybek,nie tylko swoich...Wystarczy tylko dłużej poprzebywać na forum...

Po prostu kolega podał ile ma ryb i zaciekawiło mnie w jakim litrażu je trzyma...Jak widać dużo,dużo za małym...I tu też miałem rację,bo od razu podejrzewałem że nie jest tak kolorowo,jakby się wydawało...

Prosił też o pokarmy dla swojej obsady,więc podałem mu linki...Wiem że na tym powinno się skończyć w tym temacie,ale...dla nas miłośników tego biotopu nie sposób przejść obok tego obojętnie...Moderatorów rozumiem,bo taka ich funkcja aby trzymać porządku i zbędnego OT na forum...

 

Kolego @Thorgal76 jeśli poczułeś się urażony moim wpisem,to przepraszam,bo nie było to moim celem...Troszkę pokory by się przydało,bo nikt z nas nie chce dla Ciebie źle,a tym bardziej dla Twoich rybek...Chcesz się uczyć na własnym błędach to się ucz,ale szkoda że odbywa się to kosztem ryb ? i to właśnie chcieliśmy Tobie przekazać z kolegami...

Jeśli zechcesz to zgadamy się na priv,wymienimy się nr.telefonów i porozmawiamy sobie na spokojnie o co mi chodziło...Może wtedy zrozumiesz o co mi biega...

2 godziny temu, marcin73m napisał:

Krótko: jeżeli chcesz uczyć się na własnych błędach, ignorując porady osób bardziej doświadczonych, ok - Twoja wola. Ale wtedy warto zastanowić się nad sensem publicznego zadawania pytań zawierających prośby o porady. Trudno odnieść się wyłącznie do doboru pokarmów (nawet w dziale do tego przeznaczonym) czytając, jak do tak małego zbiornika, odpowiedniego dla max 1 gatunku mniejszej i relatywnie spokojnej mbuny, ktoś upycha 7 gatunków - w tym np. Ps. Acei, dla których nawet zbiornik 2x dłuższy i 4x większy nie jest szczytem komfortu. Tego nie można nazwać inaczej, jak męczeniem ryb i na forum biotopowym Stowarzyszenia MIŁOŚNIKÓW Pielęgnic, po prostu nie można takiego podejścia do tematu pomijać milczeniem. 

Święta prawda Marcinie...

  • Lubię to 1
Opublikowano

No cóż. Czytam to co zostało napisane w tym wątku i w zasadzie oczom nie wierzę. Zdaję sobie sprawę, że każdy jest dorosły i jeżeli podjął decyzję, że w taki a nie inny sposób rozpocznie swoją przygodę z Afryką to ok. Ale według mnie nie ma co zaraz przepraszać za takie a nie inne słowa bo ktoś może poczuć się urażony. Jeżeli tak było to każdy rozsądny człowiek chwilę pomyśli i dojdzie do wniosku, że moje jednak coś robię źle i to nie ja mam rację. Mnie osobiście gdy przeczytałem to kilka godzin temu to aż krew zalała i jako osoby dla której dobro ryb jest ważne nie będę przepraszał za to, że uważam, że ktoś męczy ryby. Twarde obstawanie przy swoim i dopisek, że będę uczył się na błędach to jakaś dziecinada. A proszę bardzo jednak takie postawy powinny być piętnowane. To się człowiek przejmuje gdy temperatura jest za wysoka, czy może taki a nie inny pokarm, a może parametry sprawdzę by mieć spokój a taki jeden z drugim trzyma rybki bo kolorowo a gdy zaczną się zabijać to wtedy pomyślę co dalej. Ręce opadają. I dla Twojej wiadomości kolego Thorgal to właśnie większość zaczynała tak aby zapewnić jak najlepsze warunki swoim rybom a jeżeli coś było nie tak to szybko reagowali a nie kwitowali, że inni też tak zaczynali to ja również mogę. Dla większości z nas dla których akwarystyka (i to nie tylko malawi) jest hobby starają się popełniać tych błędów jak najmniej i uczyć się nie na swoich ale na cudzych doświadczeniach.

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.