Skocz do zawartości

"Akwarystyczne" aparaty


Rekomendowane odpowiedzi

Gość Stary wielbiciel km ;-)
Opublikowano

Kluczem do sukcesu jest niskie iso, mocno przymknięta przysłona i szybkie czasy synchronizacji, a odpowiedzią na brakujące światło przy tej technice jest zewnętrzna lampa błyskowa, zawieszona nad zbiornikiem i wyzwalana bezprzewodowo z korpusu. 

Gość Stary wielbiciel km ;-)
Opublikowano

Przykładowo f5.6 1/500 iso 100 +błysk nad zbiornikiem.

Przy mocnej lampie można pokusić się o jeszcze krótsze czasy jeśli byłaby taka potrzeba.

Opublikowano
38 minut temu, Gość Stary wielbiciel km ;-) napisał:

Przykładowo f5.6 1/500 iso 100 +błysk nad zbiornikiem.

Przy mocnej lampie można pokusić się o jeszcze krótsze czasy jeśli byłaby taka potrzeba.

IMHO czas eksplozji dużo przesadzony nawet dla szybkich pyszczakow, lepiej skręcić lampę albo zwiększyć przesłona.

@AndrzejGłuszyca pisałem już, w którymś początkowym poście, że można sztucznie doswietlic partie zbiornika/dodatkową lampa choćby na klips/ , trzeba w tedy czekać aż rybcia wpłynie w ten sektor i zapisuje ale przy lampka błyskowej jest dokładnie tak samo. Cierpliwość to podstawa w foceniu?

Opublikowano
2 minuty temu, BombeL napisał:

@AndrzejGłuszyca pisałem już, w którymś początkowym poście, że można sztucznie doswietlic partie zbiornika/dodatkową lampa choćby na klips/

Łukasz..ja o tym wiem:) Chodziło mi bardziej o to ,że nie każdy ma dodatkową lampę  , nie każdy ma przewód aby umieścić lampę w innym miejscu , nie każdy wyzwala lampę  ( dodatkową) drogą radiową. A blenda  też jest tutaj bardzo pomocna. Jak przyjrzysz się niektórym zdjęciom to widać wyraźnie z której strony padało światło, możesz ocenić też czy było odbite, czy było bezpośrednie  a nawet przy wprawnym oku czy ktoś używał dyfuzora.

Lampa dodatkowa ze stałym światłem też jest super rozwiązaniem. To tylko kwestia jego barwy. A generalnie cierpliwość przy foceniu pyszczaków to podstawa. Mam zdjęcia moich palet i przypominam sobie jak je robiłem :)  to w porównaniu do pyszczaków to po prostu bajka.

 

Opublikowano (edytowane)
30 minut temu, AndrzejGłuszyca napisał:

To tylko kwestia jego barwy

Obecnie przy tak dużej ilości czy to żarówek energo czy to żarówek lądowych dobierze się odpowiednie światło do tego co każdy ma w akwa?

30 minut temu, AndrzejGłuszyca napisał:

Mam zdjęcia moich palet i przypominam sobie jak je robiłem :)  to w porównaniu do pyszczaków to po prostu bajka

Hehe przy pysiach peletki wyglądają jak by z pokarmem dostawał pawulon?

Edytowane przez BombeL
Gość Stary wielbiciel km ;-)
Opublikowano
1 hour ago, BombeL said:

IMHO czas eksplozji dużo przesadzony nawet dla szybkich pyszczakow, lepiej skręcić lampę albo zwiększyć przesłona.

@AndrzejGłuszyca pisałem już, w którymś początkowym poście, że można sztucznie doswietlic partie zbiornika/dodatkową lampa choćby na klips/ , trzeba w tedy czekać aż rybcia wpłynie w ten sektor i zapisuje ale przy lampka błyskowej jest dokładnie tak samo. Cierpliwość to podstawa w foceniu?

Czas nie jest kompletnie przesadzony, robiłem zdjęcia na dużo krótszych czasach, w zależności od efektu jaki próbujesz uzyskać, a szersze otwarcie, które sugerujesz w zależności od obiektywu może sporo zamydlić szczegóły, szczególnie przy tych tańszych szkiełkach. 

Co do samych lamp, można kupić dość tanie modele lamp, które dla amatorów akwarystycznej fotografii sprawdzą się wyśmienicie. Przykładem takiej lampy jest chociażby zestaw Nissin Speedlite Di700 (lampa + radio) i z tego co pamiętam to robią to pod każdy system. Chińskie lampy firmy Yongnuo czy Godox to kolejna opcja.

Nie ma szans, żeby strzelić dobre zdjęcie ryby w baniaku bez lampy zewnętrznej (nie umieszczonej na korpusie) i jeśli myślisz, że jasne szkło załatwia sprawę to się grubo mylisz. Przykładowo przy tanim szkle canona 50mm 1.8 dla APS-C i maksymalnym otwarciu, celując rybie w oko, oprócz głowy reszta ryby jest praktycznie rozmyta ;-). 

Pozwolę sobie tutaj podlinkować zdjęcie Stana (mam nadzieję, że się nie obrazi)

26063609_961610704003905_156320094896476

 

Myślisz, że jesteś w stanie choć zbliżyć się do efektu uzyskanego na zdjęciu powyżej bez lampy zewnętrznej ?  ;-)

Pozdrawiam kumatych

Opublikowano (edytowane)
18 minut temu, Gość Stary wielbiciel km ;-) napisał:

a szersze otwarcie, które sugerujesz w zależności od obiektywu może sporo zamydlić szczegóły, szczególnie przy tych tańszych szkiełkach. 

Nie napisałem o szerszym otwarciu tylko większej przesłanie/ jej wartosci/ a więc zmniejszeniu otworu. Wieksza przeslona = mniejszy otwor...

Pozdrawiam kumatych...??

Edytowane przez BombeL
Gość Stary wielbiciel km ;-)
Opublikowano

I co chcesz przez to uzyskać? Zwiększając wartość przysłony?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.