Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dokładnie tak jak pisze Krzysiek, moja wanna to ~150l wody, żona lubi codziennie sobie poleżeć w wannie z książką, ja częściej biorę prychę, ale syn także codziennie się kąpie, więc codziennie na same kąpiele codziennie wylewamy tygodniową podmiankę wody, to już raz w tygodniu można chyba rybkom dać te dwie wanny wody :). 

Albo stać Cię na droższe hobby albo zbierasz darmowe podkładki pod piwo :). Ja też bym wolał kolekcjonować legendy motoryzacyjne PRL a mam tylko rybki :) i kilka resoraków z tamtej epoki.

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Tak szybko policzyłem to miesięcznie wyjdzie ok 20 zł na podmianki. Tragedii nie ma, ale roboty trochę będzie. Chociaż i tak gdybym mógł redukować azotany chemicznie to poszedłem w to dla wygody.

 

Opublikowano

Nie to żebym jakoś specjalnie bronił biopolimerów  bo jak każde rozwiązanie na plusy i minusy ale ja mam zgoła odmienne wnioski po 2,5 roku nieustannego stosowania, najpierw NGBC a potem szybo zamiana na TMBT i tak do teraz i to w 2 baniakach + kotnik 54l nawet.

Z moich wyliczeń wynika że taniej niż podmianki, wygodniej i dla ryb bez wahań parametrów.

Gdybym nie stosował TMBT to  baniak w pracy z Malawi gdzie zaglądam raz na 1-2 miesiące dawno by umarł a ma się doskonale. Szyby zarośnięte , gąbka szambo ale NO3 -7ppm

1 godzinę temu, michal_j napisał:

Moim zdaniem to i tak jest tańszy wariant niż chociażby TMBT, litr wyjdzie 100 PLN a do Twojego zbiornika trzeba ze dwa litry lub więcej, więc ~ 200 PLN starczy Ci to na około rok - podmiana i tak wychodzi taniej emoji3.png

 

Kiedyś policzyłem u siebie i podmiana wychodzi najtaniej względem wszystkich polimerów czy żywic (do nich też musisz dokupić sól, podgrzać wodę itd.)

 

Godzinę temu, iquitos68 napisał:

Tak szybko policzyłem to miesięcznie wyjdzie ok 20 zł na podmianki. Tragedii nie ma, ale roboty trochę będzie. Chociaż i tak gdybym mógł redukować azotany chemicznie to poszedłem w to dla wygody.

Nie wiem jak ale u mnie jeden wkład pracuje ponad 2 lata ale co 1-2 miesiące wyjmuję , płuczę jak fabryka każe no i jedno mam zaświderkowane a drugie nie . Tylko co drugie czyszczenie nieco dosypuję by stale było tak 4ml TMBT/ l wody netto. Wtedy nie gluci i nie muli wody.

licząc baniak @iquitos68 840l to wody zapewne ok 700l więc trzeba się szarpnąć i kupić nie 2l a 3 litry TMBT i włożyć 2,8 litra od razu a reszta na dokładki.

wychodzi 300 zł/ 24 miesiące =  12,5 zł na miesiąc i bez podgrzewanej wody , soli i nie przeliczając na złotówki wygody dla ciebie i komfortu parametrycznego dla ryb.

 

 

Opublikowano

Korci mnie spróbować na TMBT. Tylko że: niedługo będę miał ryby więc już teraz nie mogę nic kombinować tylko spokojnie poczekać aż biologia ruszy. Dołączyłem grzałke na 30st plus duże napowietrzanie przedwczoraj. Gdy ryby już będą a sytuacja w baniaku będzie opanowana to myślę że przerobie kaseciaka na wersję z TMBT czyli all in one prawdopodobnie tylko bez bloku purolite. Gąbka ma dużą powierzchnię więc nie powinna się szybko zapychac. Deccorativo u Ciebie pracuje TMBT razem z purolite? 

... Chyba żeby spróbować dać polimer pod pompę zamiast Matrixa. Mam ruchomą przegrode przed komorą pompy. A sama pompa po zdjęciu zwężki venturiego będzie dawała 5m3/h.

 

Opublikowano

W czasie dojrzewania nic nie ruszaj jak nie wsadziłeś TMBT od razu na start bo i tak rusza miesiąc więc akurat po tym jak baniak dojrzeje , ryby pływają i rośnie NO3. Zawsze staram się dać także blok z Purolite albo z góry przewidzieć miejsce pod niego.

Właśnie wypłukałem swoje złoże TMBT i wywaliłem to zupełnie pokruszone.

Drugie które tam siedzi czyli RIBiopellets XL  zupełnie się nie kruszy a siedzi już chyba ze 2-3 miesiące i wygląda jak nowe - oceniam wstępnie je na jeszcze lepsze od TMBT ale jak działa nie odpowiem bo siedzi razem z TMBT w jednym baniaku i chyba pracują obydwa bo NO3 pomiędzy 2,5 a 5ppm bez podmian wody wcale od chyba 2 miesięcy.

Jak się zdecydujesz może daj ten najnowszy RIBiopellets XL ale jest droższy.

kończymy ot bo to nie woda wodociągowa.

Opublikowano

Jak się przeprowadzę na swoje  to na 100% będę miał doprowadzony dopływ z wodociągu miejskiego do akwarium i jednocześnie odpływ. Woda będzie napływała nieustannie do akwarium i z niej odpływała w tempie 30-35 %. Koszty eksploatacyjne równe są 0 zł (0 nok),  jedynie koszty przyłączy.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.