Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Miałem kiedyś pomysł, żeby kasetę schować w "kamieniu" czyli w module. Przy rozmiarach, które planujesz na pewno wsadzisz sporo dużych kamieni, zrobienie jednego czy dwóch czy tam więcej z kasetą w środku nie powinno być wielkim problemem. A wtedy wszystkie szyby "czyste", niczym nie przesłonięte, brak jakichś rurek itp.


Wysłane z telefonu

Opublikowano

A ja to chciałbym najpierw zobaczyć to już "istniejące" akwarium, o którym było tak głośno na forum jakiś czas temu. Tyle osób się zaangażowało w poprzedni projekt Olobolo i mimo wielu obiecywanek nie został temat ostatecznie pokazany ani opisany przez autora. Nic - nawet jednej głupiej fotki zrobionej naprędce choćby telefonem.

Szkoda...


Teraz kolejny projekt, którego efektu i tak pewnie nie zobaczymy (jeśli w ogóle dojdzie do realizacji). Kibicuję Ci jednak Olobolo i życzę powodzenia.

Opublikowano
szczypce ponad 3 metrowe :) ? naprawdę to sobie wyobrażasz :) ?


A dlaczego 3 metrowe? Do środka akwarium masz 1,6max plus 1 metr wysokości... Policz z tw. pitagorasa ile wychodzi.


Widzialem duże zbiorniki obsługiwane praktycznie bez kolizyjnie. A jak czytam, że raz w miesiącu autor zamierza wleźć do zbiornika to serio.... :P:p:p:p:p:p:p



Olobolo - z pompami porównujesz jabłko do gruszki.

  • Dziękuję 1
Opublikowano
Na razie salon ma mieć 50m. Na planie wygląda to OK. nie oglądam tv, wiec ten salon ma służyć tylko i wyłącznie oglądaniu ryb z jeziora Malawi. Moze nawet się źle wyraziłem... To ma byc pokój Malawi. W centrum akwarium. Dookoła możliwość zasiadniecia na fotelu I podziwiania ryb z jeziora Malawi.

Jurgen, 80 czy 100 to mnie juz nie zbawia :) teraz przy 70 sięgam tylko do 65cm wgłąb. Dalej tragedia. Mam 188cm. W razie konieczności zrobienia czegokolwiek bede musiał wkładać maskę i wskakiwać do środka :) zakładam, że raz na miesiąc bede musiał to robić.


Jeszcze jedno. Znacie kogoś, kto wykonuje moduły BTN na zamówienie?



Mam salon połączony z kuchnią około 60 metrów i nie ma opcji na takiego potwora to jest niewykonalne , architektoniczna masakra . Przemyśl to bardzo mocno. Jeśli jesteś na etapie projektowania domu to jednym z rozsądniejszych rozwiązań będzie zabudowa w ścianie jak moja czy Jurgena . W takim układzie jesteś w stanie zrobić nawet większe i będzie dobrze wyglądać . Ale to jest moja opinia . Przemyśl to bardzo bo kasa potężna a może nie być odwrotu. Powodzenia

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Popieram Damiana i to, że takie akwarium tylko z osobnym pokojem "serwisowym". Pomysł autora to niemal pewny niewypał i jestem pewien, że nie dojdzie do skutku tak samo jak słynne roślinne Malawi. Masz bardzo ładny (w sensie wymiarów) baniak i skupił bym uwagę na nim a nie stawiał kolejną klapę bez grama doświadczenia w hodowli. Piszę świadomie o hodowli bo z tego co pisałeś to jedyne doświadczenie jakie posiadasz to wyławianie trupów lub ich wcześniejsza próba ratowania. Sorry kolego ale już raz pokazałeś, że nie masz zielonego pojęcia o tym co robisz i zamiast wyciągnąć jakieś wnioski to Ty brniesz w kolejne szaleństwo licząc, że takimi rozmiarami ściągniesz na siebie uwagę. Brawo Ty!

  • Dziękuję 6
Opublikowano

Może faktycznie macie trochę racji, ale z drugiej strony biotop malawi to chyba jeden z najłatwiejszych w prowadzeniu akwariów. Nie ma tu jakiegoś wyrafinowanego sprzętu czy metod. Myślę że jakby poświęcić kilka wieczorów na dokładne szkice i przemyślenia to nawet i tak wielkie akwarium dałoby radę bezproblemowo prowadzić. Ważne jest żeby mieć pokój do jego obsługi.

Opublikowano

Nie moge sie z tym zgodzic. Najłatwiejszy w prowadzeniu jak kazdy inny dobrze przemyslany. Kilka wieczorow ? Tyle to zajelo Pleziemu udoskonalenie w zasadzie gotowego kaseciaka aby pasował do mojego akwarium. A Ty mowisz o bezproblemowej obsludze akwarium10 000 litrow :-)


Wysłane z mojego PMT7008_4G przy użyciu Tapatalka

Opublikowano

Raciczka, endriu0 zapewne chodziło o to, że biotop malawi jest jednym z prostszych pod względem np. przygotowania wody, która w 90+% przypadków może być lana z kranu, w odróżnieniu of biotopów wymagających miękkich wód czy morskich.


Samo prowadzenie duzego zbiornika może okazać się paradoksalnie łatwiejsze niż zbiornika mniejszego. Znając rozmach kolegi Olobolo, wiele czynności z pewnością będzie zautomatyzowanych, nie będzie wielu "tymczasowych prowizorek na sznurkach", które to każdego kolejnego dnia mogą zaskoczyć jakąś awarią, tylko sprawdzone urządzenia znanych firm, które pracują wiele lat bezawaryjnie. Przy tak dużym koszcie przedsięwzięcia, nie warto bawić się w prowizorki. Z kolei przy koszcie budowy całego domu, koszty tego akwarium jakoś się ukryją.


Podsumowując i mając na uwadze moje doświadczenia, gdzie przy projektowaniu domu zaplanowałem sobie akwarium 1000l w salonie jako element dekoracyjny (teraz żałuję, że nie większe, ehh :-)), wydaje mi się, że nie będzie problemem samo prowadzenie akwarium. Natomiast wkomponowanie go w salon i zaprojektowanie systemów go obsługujących to będzie wyzwanie. Ale od tego są przecież designerzy i inni dekoratorzy wnętrz.


Ja życzę powodzenia.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.