Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Myślę że twoje wyidealizowanie jest OK ale trochę za ostro krytykujesz mniej idealne ale proste i sprawdzone metody.


Odpowiem na przykładzie wspomnianej przez Ciebie metody startu na WA. Oczywiście to się sprawdza w większości przypadków idealnie (choć w oryginalnym przykładzie nie, bo jest skok NO2 :D ), ale głównie dlatego, że po prostu start akwarium nie jest niczym trudnym, nie jest to skomplikowany proces. A czepiam się trochę, bo jestem gościem do bólu dokładnym, i jak ktoś pisze, że:

"Tak jak każdy szablon po tylko dokładnym odwzorowaniu gwarantuje za każdym razem identyczny efekt."

... to ja się tego czepiam, bo przepraszam bardzo, gdzie w tym temacie jest podana obsada, którą biologia ma udźwignąć? Jak można zatem ten szablon dokładnie odwzorować? Nie można :D Więc nie można być również pewnym identycznego efektu. Dlatego się czepiam, bo jak jeden z drugim zrobi sobie gęstszą obsadę, albo wpuści starsze ryby na start to może dojść do małego kuku :P Bo każdy wie, że biologia nie ma udźwignąć litrażu, tylko zwierzynę.

Tylko jak na to zwracam uwagę to spotykam się ze zlewką i potem jakiś młodzianek :D zrobi rybkom kuku.


Tak samo jak ktoś mnie wyzywa od sadystów, bo proponuję start z rybami startowymi to też nie będę siedział cicho tylko chcę udowodnić swoją rację. Ale już na moją propozycję przeprowadzenia dowodu delikwent nabiera twardej wody w usta :D

Również jestem odsądzany od czci i wiary, bo zamiast ryzykowania wpuszczania ryb na hura, polecam przetrzeć biologię jeszcze raz i poświęcić te (o rany jak dużo) 4-5 dni :(


Jeśli dobrze pamiętam wystarczającym buforem do utrzymania Ph na stabilnym poziomie jest Kh > 6 (


Z grubsza to tak. Oczywiście to też zależy od obsady, np. w Malawi z tak zwanym kontrolowanym przerybieniem oczywiście takie 6n będzie konieczne, w słabiej obsadzonych zbiornikach uszłoby 3-4n. Choć oczywiście nie jest to takie proste, bo rozważamy tutaj sytuację, gdy jedyny bufor to bufor wodorowęglanowy, a zawsze w wodzie w minimalnym stopniu znajdują się składniki innych buforów. Skoro są w stopniu minimalnym to można je oczywiście pominąć i brać pod uwagę tylko bufor wodorowęglanowy, ale może być również woda o KH=0, a o stabilnym pH - takim przykładem są czarne wody z buforem humusowym :)



Jak pisał Yaro ryby dobrze znoszą wysoką twardość w przeciwieństwie do zmian Ph, czyli nie ma co grzebać chemii wody aby obniżać twardość skoro przy podmianach twardą wodą i tak ją podniesiemy. Oczywiście nie będę potępiał osoby które chcą wydawać kasę i tracić czas na preparowanie wody aby była malawijska mnie to nie kręci a skoro to nie konieczność to cieszę się swoim hobby ( m. in. dla tego zdecydowałem się na ten biotop bo nie chce mi się zakwaszać swojej kranówy ).


I ja się zgadzam z całą rozciągłością, że nie należy cudować w Malawi, żeby za wszelką cenę i z wielkimi trudnościami zbijać parametry. Na dowód że nie bajdurzę daję link do posta:

http://forum.klub-malawi.pl/showpost.php?p=349083&postcount=5

Cytat: "Ale jeżeli nie masz warunków/ochoty to taka twardość oczywiście tragedii nie robi i możesz jechać na czystym kranie " [mowa o twardości 19n] :D


Tak więc absolutnie nikomu nie zalecam specjalnego zmiękczania wody. Natomiast owszem, czepiam się wtedy, gdy to nie wymaga żadnego zachodu - np. wsadzanie wapieni do baniaka. A jak ktoś jeszcze zaleca specjalnie wkładać piach wapienny do akwarium, bo zrobi świetny bufor to gęba mi się sama otwiera, żeby temu zaprzeczyć. Bo ok - jak już jest taka a taka woda, to jej nie zatwardzajmy dodatkowo jeśli nie musimy. I to wszystko o co mi biega :)


Zrobisz. Tylko czy w tej wodzie przeżyją ryby?


To zależy jakie dokładnie będą to parametry i jakie ryby. Tylko że tu nie chodzi o przeżycie ryb, tylko o udowodnienie Ci że tkwisz w błędzie :(

Bo to zdanie:


Nie przypisuje twardości wody wpływ na pH tylko piszę o wpływie twardości wody na stabilność parametru pH.


Również jest błędne :( Jak Ci napisałem - możesz zrobić wodę o zerowej twardości i stabilnym pH, oraz taką o dużej twardości i mega niestabilnym pH. Czy widzisz tu wpływ twardości na stabilność pH?

I to w ogóle nie jest Twoja wina, tylko właśnie powielanego wciąż mitu - i ja takie mity staram się rozwiewać.


Jeżeli nie chcesz się zgodzić z tym że mając w swoim akwarium wodę o twardości 20 stopni nie martwię się o wahania pH

Ależ ja absolutnie nigdzie nie zaprzeczam, że mając twardą wodę będziesz miał stabilne pH. Mówię tylko, że nie musi być twarda by było stabilne, i że jak jest twarda to jeszcze nie znaczy że będzie stabilne :)


a tym bardziej o wpływ tej twardości na zdrowie ryb to jak mamy rozmawiać skoro sam nigdy tego nie spróbowałeś a twoja opinia nie jest poparta niczym innym jak tylko teorią.

Tak jak wyjaśniałem już wyżej, zwracając się do Kolegi eljota - nie polecam nic na siłę, ale na pewno stanowczo odradzam szafowanie sobie twardością, gdy można tego uniknąć ;)


polecasz ludziom zaczynającym przygodę nie tylko z malawi ale i z akwarystyką w ogóle takie teorie,że próby posłuchania się Ciebie przez nich mogą skończyć się tylko kłopotami.


Jakież to teorie? :)


jednak jeżeli się mylę i jest to takie proste opisz nam sposób w jaki mam w swoim akwarium obniżyć twardość wody do poziomu zbliżonego w jeziorze bez obawy zmiany pH .


Z miłą chęcią :) Drogi są dwie:

1)RO + mineralizacja

Czyli woda RO i mineralizowanie jej solami.

a) ambitniejsza - samodzielny dobór soli, można w ten sposób nawet zadbać o identyczną ilość poszczególnych jonów wodzie jak w Malawi. Można też oczywiście nie troszczyć się o wszystkie sole i myśleć tylko o KH i GH, ale wtedy bezpieczniejsza będzie metoda 2)

B) prostsza - skorzystanie z dedykowanego mineralizatora - tylko to niestety wymaga testów, aby sprawdzić czy zapewnia on nam rzeczywiście żądane parametry

2)Kran + RO + mineralizacja

a) ambitniejsza - analogicznie jak droga 1a

B) prostsza - mieszamy kran + RO tak aby uzyskać żądaną twardość wody (GH). Wtedy z reguły KH jest za niskie (choć zdarzają się wyjątkowe kranovity) i trzeba dodać bufora wodorowęglanowego. Najprościej popularną sodę oczyszczoną, czyli wodorowęglan sodu. Można też kombinować z innymi wodorowęglanami. Ile czego, można wyliczyć w kalkulatorze zulixa http://podforak.rzeszow.pl/upload/nawozy_chemia_wody.xls

Opublikowano

Nie uważam, że dane dotyczące jeziora są zafałszowane, mistyfikacją jest sposób w jaki piszesz, albo nie rozumiesz co się do Ciebie mówi albo nie chcesz rozumieć.

Za każdym razem odpowiadam na Twoje pytania, za każdym razem Twoje pytanie nigdy nie odpowiadają na moje.

Po pierwsze nie odpowiedziałeś na pytanie jaką krzywdę robię pyszczakom trzymając w twardej wodzie?

Twoja odpowiedź "Mistyfikacja"

W którym miejscu napisałem, że woda w jeziorze jest twarda ?

Nigdy nikomu nie pisałem ignorant-młodzieniaszek, nikomu nie wypominam wieku, Ty kolejny raz udajesz ofiarę, zamiast przedstawić dowody, że twardość wody czy jak nazywasz zasadowość bo to ją w zasadzie mierzą testy, nie powoduje tego, że stabilizuje pH.

-- dołączony post:

Tylko że tu nie chodzi o przeżycie ryb, tylko o udowodnienie Ci że tkwisz w błędzie :(


No właśnie, nam praktykom - nie teoretykom, chodzi właśnie o ich przeżycie, nie interesuje mnie spreparowanie wody w taki sposób że chemicznie mi udowodnisz, że się da, ale ryby w tym nie przeżyją.

-- dołączony post:


Również jest błędne :( Jak Ci napisałem - możesz zrobić wodę o zerowej twardości i stabilnym pH, oraz taką o dużej twardości i mega niestabilnym pH. Czy widzisz tu wpływ twardości na stabilność pH?

I to w ogóle nie jest Twoja wina, tylko właśnie powielanego wciąż mitu - i ja takie mity staram się rozwiewać.


Ale ryby nie przeżyją bo to będzie kwas?

Co mnie obchodzi teoria? Akwarysta nie musi wiedzieć, że mierząc twardość ogólną mierzy twardość ogólną, ale mierząc twardość węglanową to tak naprawdę jej nie mierzy tylko mierzy zasadowość.

Akwarysta będzie dbał o zdrowie ryb stosując się do zasad które ty nazywasz mitami, nie będzie rozrysowywał wzorów sumarycznych związków chemicznych, tylko otrzymując wynik testu będzie go interpretował w taki sposób jak w akwarystyce jest wystarczający.

Dla wymiany doświadczeń, możemy sobie rozmawiać o wielu mitach, możemy wysnuwać wiele teorii, ale na wszystko jest odpowiedni dział i miejsce.

Jeżeli w podstawach przedstawiasz zaczynającym adeptom akwarystyki swoje teorie, zawsze napiszę, że walisz z armaty do muchy, tak jak w pierwszym poście, gdy odradzałeś dolania 7 litrów wody do akwarium (to, że się człowiek zagubił zobacz w kolejnych postach tamtego tematu, bo zadał ponownie pytanie czy może wlać te 7 litrów wody czy nie), tak jak i w tym temacie, w którym akwarysta zadając pytanie otrzymał od Ciebie ostrzeżenie, że zrobi krzywdę rybom bo zatwardzi wodę. Jaką krzywdę ?

Korzyści z tego płynące natomiast będą takie, że w piasku są bakterie nitryfikacyjne, o które walczymy przy starcie i ja cały czas uważam, że dodanie tego piasku nie zrobi rybom krzywdy.

P.S.

Proszę moderatorów o wydzielenie z tego tematu naszej rozmowy i przeniesienie jej do odpowiedniego działu w którym będzie mogła ona być kontynuowana a nie zaciemniała tematu tytułowego

Opublikowano

Po pierwsze nie odpowiedziałeś na pytanie jaką krzywdę robię pyszczakom trzymając w twardej wodzie?

Twoja odpowiedź "Mistyfikacja"



Myślałem, że z wypowiedzi:

I ja się zgadzam z całą rozciągłością, że nie należy cudować w Malawi, żeby za wszelką cenę i z wielkimi trudnościami zbijać parametry. Na dowód że nie bajdurzę daję link do posta:

http://forum.klub-malawi.pl/showpost...83&postcount=5

Cytat: "Ale jeżeli nie masz warunków/ochoty to taka twardość oczywiście tragedii nie robi i możesz jechać na czystym kranie " [mowa o twardości 19n]


... bez problemu zrozumiesz, że ja nie twierdzę, że robi się im krzywdę i nie można ich w takiej wodzie hodować (jasno to pisałem, więc albo udajesz, że tego nie zauważasz... albo po prostu nie czytasz uważnie). Ponadto moje stanowisko cały czas nie brzmi tak jak Ty je widzisz, czyli "pyszczaków nie powinno się hodować w twardej wodzie", ale brzmi "lepiej pyszczakom będzie w wodzie takiej w jakiej żyją od setek tysięcy lat, niż w takiej jak Ty proponujesz".


W którym miejscu napisałem, że woda w jeziorze jest twarda ?


A gdzie ja sugeruję, że Ty to napisałeś?


Nigdy nikomu nie pisałem ignorant-młodzieniaszek, nikomu nie wypominam wieku, Ty kolejny raz udajesz ofiarę,

Tak, to prawda, to pisał deccorativo, po prostu jako że zwróciliście się do mnie jednocześnie ze swoimi wątpliwościami, pisałem cały czas jak gdyby do Was obojga.



No właśnie, nam praktykom - nie teoretykom, chodzi właśnie o ich przeżycie, nie interesuje mnie spreparowanie wody w taki sposób że chemicznie mi udowodnisz, że się da, ale ryby w tym nie przeżyją.


Czy nie rozumiesz, że piszę o tym, aby udowodnić Ci brak jednoznacznej zależności twardość~stabilność pH?


zamiast przedstawić dowody, że twardość wody czy jak nazywasz zasadowość bo to ją w zasadzie mierzą testy, nie powoduje tego, że stabilizuje pH.


Rany, i znowu muszę się czepić :( Twardość wody to twardość wody, a zasadowość to zasadowość. To nie jest jedno i to samo.

Co do dowodu to już o tym pisałem. Skoro woda może mieć wysoką twardość i bardzo niestabilne pH, oraz zerową twardość i bardzo stabilne pH to jest to dowód na to, że twardość nie powoduje stabilizacji pH.


Podaj jakieś losowe dane (np. swojej kranówki) - tj. GH i KH, podam Ci na przykładzie jak łatwo można by spreparować wodę o malawijskich parametrach - tak jak Ci pisałem w poprzednim poście.

Opublikowano


A gdzie ja sugeruję, że Ty to napisałeś?



W miejscu gdzie pisałeś o mistyfikacji, w miejscu które wyedytowałeś, a do którego ja się odniosłem.

-- dołączony post:



... bez problemu zrozumiesz, że ja nie twierdzę, że robi się im krzywdę i nie można ich w takiej wodzie hodować (jasno to pisałem, więc albo udajesz, że tego nie zauważasz... albo po prostu nie czytasz uważnie). Ponadto moje stanowisko cały czas nie brzmi tak jak Ty je widzisz, czyli "pyszczaków nie powinno się hodować w twardej wodzie", ale brzmi "lepiej pyszczakom będzie w wodzie takiej w jakiej żyją od setek tysięcy lat, niż w takiej jak Ty proponujesz".




Podejrzewam, że 99% ryb, które mamy urodziły się w wodzie kranowej a nie takiej jak w jeziorze, ciężko jest dyskutować, z Tobą o tym czy lepiej miały by czy gorzej w takiej czy innej wodzie, ja przez 4 lata preparowałem wodę RO solami mineralnymi bo woda w Strzelcach Opolskich ma twardość ogólną 22 stopnie niemieckie, wystraszyli mnie tacy teoretycy jak Ty, wywalałem kupę kasy na uzdatnianie wody, dziś mija pewnie z 12 lat jak ryby pływają w wodzie w której wg Ciebie nie powinno im być dobrze, mam już drugą obsadę, pierwsza odeszła do krainy wiecznej spiruliny nie z powodu twardej wody tylko dlatego, że miała około 10 lat co na pysie jest bardzo dobrym wynikiem.

Nigdy nie miałem chorób, ryby zdychają mi tylko ze starości lub z pobicia.

Więc jeżeli następnym razem będziesz chciał dyskutować o tym, gdzie i kiedy lepiej im się żyje najpierw to sprawdź a nie wyczytaj.

Ja wśród swoich ryb nie widziałem różnicy przy wodzie mineralizowanej a kranowej, naprawdę twardej.

Różnicę widzę jedną - w portfelu.

-- dołączony post:

Co do dowodu, że pisałeś. Nie przedstawiłeś dowodu, a jedynie napisałeś.

-- dołączony post:

Tak z innej beczki - czym miałbym zmierzyć twardość węglanową?

Opublikowano
W miejscu gdzie pisałeś o mistyfikacji, w miejscu które wyedytowałeś, a do którego ja się odniosłem.


Absolutnie tego Ci tam nie pisałem, zadawałem tylko pytania, natomiast Ty (jak do większości z nich) się nie odniosłeś...


dziś mija pewnie z 12 lat jak ryby pływają w wodzie w której wg Ciebie nie powinno im być dobrze, mam już drugą obsadę, pierwsza odeszła do krainy wiecznej spiruliny nie z powodu twardej wody tylko dlatego, że miała około 10 lat co na pysie jest bardzo dobrym wynikiem.

Rany bombe, naprawdę nie wiem ile jeszcze razy muszę napisać:

I ja się zgadzam z całą rozciągłością, że nie należy cudować w Malawi, żeby za wszelką cenę i z wielkimi trudnościami zbijać parametry.

oraz

Tak więc absolutnie nikomu nie zalecam specjalnego zmiękczania wody.

oraz

ja nie twierdzę, że robi się im krzywdę i nie można ich w takiej wodzie hodować (jasno to pisałem, więc albo udajesz, że tego nie zauważasz... albo po prostu nie czytasz uważnie). Ponadto moje stanowisko cały czas nie brzmi tak jak Ty je widzisz, czyli "pyszczaków nie powinno się hodować w twardej wodzie"


Więc jeżeli następnym razem będziesz chciał dyskutować o tym, gdzie i kiedy lepiej im się żyje najpierw to sprawdź a nie wyczytaj.

Ja wśród swoich ryb nie widziałem różnicy przy wodzie mineralizowanej a kranowej, naprawdę twardej.


Jak to sprawdziłeś zatem? Chętnie się dowiem. Czyżbyś pytał je w wigilię? :) A może krojenie skalpelem, tylko w tym wypadku wnioski wyciągnąć by musiał ichtiolog (chyba, że nim jesteś to przepraszam).


Tak z innej beczki - czym miałbym zmierzyć twardość węglanową?

Nie ma testów na twardość węglanową. Tu już potrzebny byłby sprzęt laboratoryjny, czyli robota dla chemika. Bo w przypadku twardości węglanowej liczą się tylko wodorowęglany wapnia i magnezu, a to co mierzą testy to wszystkie wodorowęglany. Stąd jak dodamy sodę oczyszczoną (wodorowęglan sodu) do wody to nie wzrasta nam GH, a KH wzrasta (i może wzrosnąć nawet powyżej wartości GH). Gdyby zatem KH "testowa" była prawdziwą twardością węglanową to musiałoby wzrosnąć również GH. Z tego co kojarzę to tylko Salifert podaje na swoich testach, że to test na "KH", ale tak naprawdę to jest zasadowość. Niemniej owy parametr nie jest nam zupełnie potrzebny w akwarium, bo nas interesuje właśnie zdolność buforująca - a tę determinuje właśnie zasadowość.



Co do dowodu, że pisałeś. Nie przedstawiłeś dowodu, a jedynie napisałeś.

No cóż, proponowałem "zrobienie" wody, ale bez odzewu.

Ale w sumie o czym tu mówimy, napiszę Ci przepis i sam bez trudu zrobisz taki test (skoro z Twoich postów wynika, że masz RO).


1) Woda o stabilnym pH (dużym buforze), a zerowej twardości:

10L wody RO + 5g sody oczyszczonej

Otrzymasz wodę o zasadowości~16,5n (BTW, ta woda będzie miała zerową twardość węglanową) czyli pH będzie bardzo stabilne.

Oczywiście stabilność pH wynika ze zdolności buforujących - możesz zatem sprawdzić je dodając minimalne ilości mocnego kwasu (np. solny, siarkowy) i sprawdzając spadki pH. Tylko żeby to było miarodajne, trzeba by zapewnić wodzie stałą cyrkulację i mierzyć pH po około dobie od aplikacji kwasu.

2) Woda o niestabilnym pH (brak bufora), a dużej twardości:

10L wody RO + 5g chlorku magnezu (jak tak zerkam to chyba najłatwiej dostępna sól)

Otrzymasz wodę o zerowym buforze i twardości ~29n.

Lub inaczej:

Woda kranowa i wlanie do niej odpowiedniej ilości kwasu solnego/siarkowego, aby doprowadzić do wyzerowania bufora. A przy tym twardość pozostanie tak wysoka jak była na początku. Taka woda będzie miała niestabilne pH.


Drugi typ wody oczywiście wymaga dodatkowych odczynników, ale sądzę, że bardziej tutaj skupiamy się na pierwszej opcji, czyli sytuacji, gdzie woda nie ma twardości, a przy tym ma bardzo stabilne pH - a taką wodę jesteś w stanie bez problemu zmajstrować, bo sodę w domu ma chyba każdy :)

Opublikowano

Każdy z nas żyje w innym świecie. Ja w świecie akwarystyki Ty w świecie wzorów i teorii.

Na co preparowanie mi wody w której parametry będą jak żyleta ale ryby się w niej przekręcą?

Piszesz elaboraty z których nic nie wynika dla akwarysty.

Nie nie muszę kroić ryb, rozmawiać z nimi w wigilię aby wiedzieć, że jest z nimi wszystko w porządku.

Tak jak rodzic, który wychowuje noworodka wie kiedy coś z dzieckiem jest nie tak i leci do lekarza (bez krojenia go i czekania na wigilię ), działkowiec bez rozmów z roślinami, czy rolnik który wie, czy z jego krową jest ok.

wszystko to związane jest z doświadczeniem.


Skoro tak odpowiadasz na każde pytania, a w natłoku tych wszystkich stwierdzeń wszystko się gubi, będę ci zadawał je pojedynczo aby Ci nie uciekły:

1. Twierdzisz, że zatwardzanie wody w naszym biotopie nie jest korzystne dla ryb z tego powodu , że ryby od setek tysięcy lat żyją w wodzie miękkiej. Przestrzegasz forumowiczów przed zatwardzaniem wody. Jakie więc będą to konsekwencje?


Odnośnie twoich cytatów:

2. Dlaczego skoro piszesz tutaj to co piszesz, inaczej doradzasz w innych postach? Przeczytałem tylko dwa ostatnie i w nich

Lepiej by było jednak nieco odlać i potem dolać (inaczej mówiąc niewielka podmianka :wink: ), bo jak rozumiem ten ubytek to woda odparowana. W takim wypadku należałoby robić dolewkę z RO, inaczej woda będzie Ci się zatwardzać.

piszesz o 7 litrowej dolewce że zatwardza wodę

pomimo tego, że pytanie było jasne czy mogę dolać bo za mało wlałem

Witam. Mam troszkę za mało wody w akwarium(za mało nalałem. Brakuje 5-7l), woda dojrzewa od dwóch tygodni. Czy mogę na tym etapie dolewać, czy czekać aż cykl się zamknie?

i drugi post

ZaQaDY ja Ci radzę odpuścić sobie taki materiał w Malawce. Można spokojnie zbudować zbiornik na skałach obojętnych dla wody, a piasek wapienny będzie Ci po prostu zatwardzał wodę. To nie jest wskazane, bo mimo że panuje takie przekonanie - woda w Jeziorze Malawi wcale nie jest twarda.


w którym piszesz, że piasek koralowy to też samo zło bo zatwardza wodę.

Z tych postów wnioskuję, że masz informacje i wiadomości z których wynika , że jest to złe i konsekwencje dla ryb będą opłakane. Więc ponownie wrócę do pytania 1.


Jak odpowiesz na te dwa pytania zadaj mi również jednak w formie może bardziej uporządkowanej niż robiliśmy to wcześniej.

-- dołączony post:


Nie ma testów na twardość węglanową.


http://zoolek.pl/index.php3?id=opis_produktu&id_lang=pl&id_produktu=aquatest_gh_kh

http://akwamaniak.pl/jbl-kh-test-set-test-test-twardosci-weglanowej-p-1028.html?eGold=be0b2f9962ecf903cdde26c8268889a4

http://www.karusek.com.pl/produkt.php?prod_id=23959

http://www.krakvet.pl/tropical-test-ghkh-test-pomiaru-twardosci-ogolnej-weglanowej-p-13731.html

https://www.akwarystyczny24.pl/azoo-kh-test-test-twardosci-weglanowej-kh-do-akwarium-slodkowodnego-i-morskiego-p-2944.html


i tutaj kolejny wynalazek, któremu zaprzeczasz:

https://www.akwarystyczny24.pl/microbe-lift-85-ph-buffer-stabilizer-500g-ustawia-i-stabilizuje-ph-w-biotopach-pielegnic-afrykanskich-p-2056.html

preparat, który poprzez podniesienie twardości węglanowej buforuje i stabilizuje pH



Ja wiem, to wszystko pomiar zasadowości, jednak jakaś tajna organizacja pewnie dopuściła się manipulacjami i nas oszukuje.

A może jednak używają skrótów myślowych, aby nie wprowadzać akwarystów w błąd, nie mieszać im w głowach (szczególnie tym początkującym) i generalizują to?

Wiem również, że pomiar twardości ogólnej jest pomiarem bezpośrednim, przez co dokładnym i strikte to mierzącym a pomiar twardości węglanowej jest pomiarem pośrednim, jednak co to zmienia dla akwarysty?

Opublikowano
Każdy z nas żyje w innym świecie. Ja w świecie akwarystyki Ty w świecie wzorów i teorii.

Na co preparowanie mi wody w której parametry będą jak żyleta ale ryby się w niej przekręcą?



Serio już nie wiem jak mam pisać... Widzę, że jesteś Prezesem Klubu, jeśli się nie mylę, więc bądź proszę poważny, bo w jednym poście pytasz mnie o dowód obalenia Twojej wymyślonej zależności, a kiedy chcę Ci go przedstawić, zasłaniasz się, że ryby się w niej przekręcą (co nie ma żadnego znaczenia, bo obalamy hipotezę z dziedziny chemii). Specjalnie proponuję Ci skrajne przypadki, bo zaraz byś mi zarzucił, że niczego nie udowodniłem. Ale tak naprawdę to ty nabierasz wody w usta na każdą moją propozycję - bo zaproponowałem Ci podanie przepisu na wodę o parametrach idealnych dla Malawi, z niską twardością, w której ryby się nie przekręcą:

Podaj jakieś losowe dane (np. swojej kranówki) - tj. GH i KH, podam Ci na przykładzie jak łatwo można by spreparować wodę o malawijskich parametrach - tak jak Ci pisałem w poprzednim poście.

Uwaga pytanie: Podasz mi je, czy boisz się, że wyjdzie na moje?

Woda taka byłaby miękka i jednocześnie miała stabilne pH.


Nie nie muszę kroić ryb, rozmawiać z nimi w wigilię aby wiedzieć, że jest z nimi wszystko w porządku.

Tak jak rodzic, który wychowuje noworodka wie kiedy coś z dzieckiem jest nie tak i leci do lekarza (bez krojenia go i czekania na wigilię ), działkowiec bez rozmów z roślinami, czy rolnik który wie, czy z jego krową jest ok.

wszystko to związane jest z doświadczeniem.


I kolejny raz muszę zwrócić uwagę na czytanie ze zrozumieniem... :rolleyes: W pełni się zgadzam, że bez trudu można określić, że z rybą dzieje się coś nie tak. Ale nie jesteś już w stanie powiedzieć, czy lepiej im w warunkach Malawijskich czy w wodzie o twardości 20n. Bo tolerancyjna ryba na takie warunki (a cały czas piszemy o tym że tak właśnie tolerancyjne są pyszczaki) nie wykaże negatywnych objawów, kiedy woda będzie zbyt twarda. Więc pozostaje nam tylko zbadanie naukowe (już po fakcie, bo na martwej rybie), bądź spytanie samej ryby (jeśli ktoś wierzy, że w wigilię się to zrobi :D ) - wniosek jest taki, że na bieżąco nie dowiemy się na podstawie własnych doświadczeń jakie są optymalne warunki dla ryby, zatem jedyne co można zrobić, by pozyskać pewne informacje, to oprzeć się na ogólnodostępnych danych dotyczących biotopu, ot co.


1. Twierdzisz, że zatwardzanie wody w naszym biotopie nie jest korzystne dla ryb z tego powodu , że ryby od setek tysięcy lat żyją w wodzie miękkiej. Przestrzegasz forumowiczów przed zatwardzaniem wody. Jakie więc będą to konsekwencje?

Zatwardzanie wody nie będzie korzystne z prozaicznego powodu - warunki będą zmieniać się od bardziej optymalnych na mniej odpowiednie. Jakie będą konsekwencje? Takie, że ryby nie będą żyły w warunkach idealnych, a gorszych. Jakie będą konsekwencje z punktu widzenia ich biologii? To już pytanie do ichtiologa/zoologa, jak widać nie będą to konsekwencje widoczne dla zwykłego śmiertelnika. Dlatego nigdzie nie narzucam nikomu zmiękczania celowego wody, a piszę tylko o unikaniu zatwardzania, tam gdzie to nie jest potrzebne.


Dlaczego skoro piszesz tutaj to co piszesz, inaczej doradzasz w innych postach? Przeczytałem tylko dwa ostatnie i w nich

Absolutnie nic takiego nie ma miejsca.

W kwestii dolewki - najwidoczniej nie zrozumiałem dokładnie, że chodzi o wodę, nie-dolaną. Patrząc jakie Ty masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem moich wypowiedzi, myślę że mam do tego prawo ;)W dodatku napisałem w moim poście wyraźnie:

"bo jak rozumiem ten ubytek to woda odparowana. W takim wypadku należałoby robić dolewkę z RO, inaczej woda będzie Ci się zatwardzać."

Zaznaczyłem, że piszę o wodzie odparowanej. Oczywiście, gdyby chodziło o wodę nie-dolaną to nie nastąpi zwiększenie twardości. Natomiast, gdy chodziłoby o wodę odparowaną (o czym pisałem) to moje stanowisko jest niezmienne: Nie ma absolutnie żadnej potrzeby specjalnego przygotowania wody pod Malawi, ale tam gdzie to nie jest potrzebne, należy tego unikać. Rzeczywiście - 5-7L nie zrobi krzywdy jednorazowo, ale jak już pisałem, regularne takie działania nie będą dobre (z czym się zresztą zgodziłeś). Cały ambaras wynikał tylko z nieporozumienia.


I co do drugiego cytatu - tak, to samo zło, bo nie jesteśmy przywiązani do danego piasku jak do kranówki, której nie zmienimy, więc stosowania czegoś takiego można uniknąć. I zastosowanie go tylko dlatego, żeby przenieść bakterie jest bezsensowne, bo już po raz kolejny przypominam, że akwarystyka to nie Formuła 1, tylko szkoła cierpliwości.


http://zoolek.pl/index.php3?id=opis_...aquatest_gh_kh

http://akwamaniak.pl/jbl-kh-test-set...de26c8268889a4

http://www.karusek.com.pl/produkt.php?prod_id=23959

http://www.krakvet.pl/tropical-test-...j-p-13731.html

https://www.akwarystyczny24.pl/azoo-...go-p-2944.html


i tutaj kolejny wynalazek, któremu zaprzeczasz:

https://www.akwarystyczny24.pl/micro...ch-p-2056.html

preparat, który poprzez podniesienie twardości węglanowej buforuje i stabilizuje pH



Ja wiem, to wszystko pomiar zasadowości, jednak jakaś tajna organizacja pewnie dopuściła się manipulacjami i nas oszukuje.

A może jednak używają skrótów myślowych, aby nie wprowadzać akwarystów w błąd, nie mieszać im w głowach (szczególnie tym początkującym) i generalizują to?

Wiem również, że pomiar twardości ogólnej jest pomiarem bezpośrednim, przez co dokładnym i strikte to mierzącym a pomiar twardości węglanowej jest pomiarem pośrednim, jednak co to zmienia dla akwarysty?


Ależ to bardzo proste do wyjaśnienia. Dla akwarysty zmienia to, że gdyby nazwać je poprawnie, nie powielałbyś cały czas błędnej teorii, że twardość wody ma wpływ na stabilność pH :) I ja się nie czepiam nazwy, sam niejednokrotnie mówię/piszę "KH", bo tak jest prościej i każdy wie o co chodzi. Tylko trzeba mieć w takim razie świadomość tego co się mierzy, gdyż inaczej wychodzą takie kwiatki jak zależność pomiędzy stabilnością pH i twardością wody.


Aha, i nigdzie nie zaprzeczam "wynalazkowi". Gdybyś czytał dokładnie (:rolleyes: ) to wiedziałbyś, że neguję tylko sens jego zastosowania na kranówce. A czy rzeczywiście działa tak jak powinien (czyli zapewnia parametry malawijskie)? Tego nie wiem, trzeba by to było sprawdzić. W każdym razie powoduje na pewno przetrącenie kieszeni :)

Opublikowano

Typowe :) Najlepiej zakończyć jak jest ryzyko, że wyjdzie nie na moje :D Ale w sumie dobrze, bo szkoda mojego czasu. Brak Ci po prostu dobrej woli, bo na żadną z moich propozycji przeprowadzenia dowodu nie odpowiedziałeś.


Napiszę tutaj jeszcze coś (nie do Ciebie, bo wiem że to jak grochem o ścianę), co pozwoli każdemu sobie sprawdzić, że upierasz się przy fakcie, który jest po prostu bujdą :D

Prosty test do wykonania w kilka minut:

- Bierzemy nieco (na 2 kubki) wody RO/demineralizowanej/destylowanej i gotujemy ją w czajniku.

- Rozlewamy do dwóch kubków i w jednym pozostawiamy samą wodę, a do drugiego dosypujemy szczyptę sody oczyszczonej i mieszamy.

- Z każdego kubka pobieramy próbkę wody do badania twardości i odkładamy ją.

- W obu kubkach zaparzamy czarną herbatę - taką samą herbatę, tak samo długo.

- Jak już uznamy, że się zaparzyła, wyciągamy "szczurki".

- Wyciskamy sok z cytryny (najlepiej wycisnąć wcześniej, bo będziemy wkraplać ją do herbat, a ciężko zrobić to precyzyjnie prosto z cytryny :) ) gdzieś do szklanki/spodeczka, kto co tam ma.

- I przechodzimy do bezpośredniego testowania:

Tutaj nieco teorii. Garbniki zawarte w herbacie są wskaźnikiem pH. Przy standardowym pH herbaty (czyli zazwyczaj 7,5-8 ) roztwór ma barwę ciemnobrązową, przy pH ok. 6 - jasnobrązową, a jak pH zmniejszymy poniżej 5,5, staje się żółta. To dlatego po dodaniu większej ilości cytryny do herbaty robi się ona żółta.

- Najpierw próbka kontrolna, czyli samo RO - taka woda już na początku będzie miała pH ok 6, zatem od początku będzie jaśniejsza niż ta herbata z sodą. Wystarczy najprawdopodobniej jedna, dwie krople, by stała się już w pełni żółta. I to stoi w zgodzie z teorią - wszyscy wiemy, że woda RO ma bardzo niestabilne pH, więc wystarczyła minimalna ilość kwasu (jakim jest sok z cytryny), aby to pH diametralnie obniżyć.

- Teraz druga próbka - okaże się, że potrzebujemy znacznie więcej soku z cytryny niż w pierwszym przypadku, aby herbata zmieniła kolor. Może się nawet okazać, że nam tego soku braknie, jeśli przedobrzyliśmy z wielkością "szczypty" :D

- No dobrze, ale co nam te wyniki udowadniają. Na razie nic, ale pobraliśmy przecież próbki wody do badań :)

- Zbadajmy obie próbki i przekonajmy się, że obie będą miały zerową twardość (chyba że soda była czymś zanieczyszczona).

Wnioski z doświadczenia:

Doświadczenie dowodzi, iż nie istnieje zależność pomiędzy stabilnością parametru pH wody, a twardością tejże wody. Obie próbki wody posiadają tę samą twardość, ale jedna z nich ma bardzo niestabilne pH (mała ilość kwasu zużyta podczas miareczkowania), a druga ma bardzo stabilne pH (potrzeba było zużyć o wiele większą ilość kwasu podczas miareczkowania.


Zachęcam wszystkich do przeprowadzenia takiego doświadczenia osobiście. Zajmuje to tylko kilka minut i można je wykonać przy pomocy rekwizytów, które każdy posiada (no, chyba że ktoś nie pije herbaty albo nie toleruje cytryny :D ). I pozwoli się przekonać, że to nie Greek gada głupoty, tylko komuś się z jakichś przyczyn nie podoba to co on pisze :)

  • Lubię to 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.