Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

No i drugi samiec Lethrinopsa dojrzał. Obrał swój rewir i nawet wydaje się zaczynać dominować nad dotychczasowym samcem alfa. W ogóle wszystkie 4 samce się wybarwiły. Czwarty, najmniejszy, też znalazł sobie miejsce za kamieniami. Najgorzej ma trzeci, gdyż dorównuje wielkością tym dwóm najmocniejszym, ale nie może znaleźć sobie miejsca, a na razie nie czuje się jeszcze na siłach, chociaż próbuje. Sytuacja jest dynamiczna. Najgorzej mają Copadichromisy. Lethrinopsy zepchnęły je na peryferie akwarium. Jedynie samiec alfa stara zachowywać się normalnie, ale też zepchnięty jest do rogu akwarium. Wyłaniają się dwie prawdy o Lethrinopsach; wszystkie samce wybarwiają się (jak u tetrastigm), bez względu na pozycję, oraz Lethrinopsy są terytorialne również poza tarłem (jak Protomelasy). Nie są tak agresywne jak Protomelasy, ale swoją dynamiką i ruchliwością potrafią zdominować akwarium z tak mało asertywnymi gatunkami, jak Copadichromis geertsi. Przy silniejszych gatunkach pewnie nie pozwalały by sobie na tyle. Wychodzi na to, że nie ma odpowiedniego gatunku dla Copadichromisów geertsi. Nawet uchodzące za najdelikatniejsze Lethrinopsy, są dla nich za ostre. Stąd może tak dużo filmów na YT z jednogatunkowymi akwariami z tym gatunkiem. Pozostaje mi pozbyć się Lethrinopsów, żeby zobaczyć, jak funkcjonują Copadichromisy geertsi w jednogatunkowym akwarium. Aż boję się myśleć o ich odławianiu. Poniżej krótki filmik pokazujący obecną sytuację. Niestety zrobiony jest w dzień, gdyż te zachowania mają miejsce głównie przy świetle dziennym. Wieczorem sytuacja nieco się uspokaja i Copadichromisy mają więcej miejsca dla siebie. Nie wiem, czemu taki wpływ na zachowanie ryb ma światło dzienne? Czy ktoś jeszcze zaobserwował taką różnicę?

Jeszcze dodam, że Lethrinopsy mam w układzie 4+4.

Edytowane przez pozner
  • Lubię to 4
Opublikowano
2 godziny temu, pozner napisał:

... oraz Lethrinopsy są terytorialne również poza tarłem (jak Protomelasy). Nie są tak agresywne jak Protomelasy, ale swoją dynamiką i ruchliwością potrafią zdominować akwarium z tak mało asertywnymi gatunkami, jak Copadichromis geertsi. ....

Może w większym akwarium byłoby inaczej, nie chodzi mi o to że masz przerybienie licząc ilość wody na rybę, tylko to że, względnie duże ryby w krótszych akwariach po prostu bardziej wariują (najspokojniejsze z Lethrinopsów wcale nie są takie spokojne).

2 godziny temu, pozner napisał:

 Nie wiem, czemu taki wpływ na zachowanie ryb ma światło dzienne? Czy ktoś jeszcze zaobserwował taką różnicę?

Ja zaobserwowałem wiele razy, zarówno lata temu jak i teraz  (wspominałem o tym w moim wątku).  Jako dziecko obserwowaliśmy mieczyki, gdzie za dnia dominował jeden samiec, a przy wyłączanym oświetleniu chował się za filtrem i rządził drugi. Jako dzieciaki mieliśmy ubaw bo nawet w dzień robiliśmy doświadczenia gasząc im światło.
Wydaje mi się, że gaszenie i zapalanie światła to pewna zmiana warunków, a zmiana warunków jednych możne nieco onieśmielać, co inni próbują wykorzystać. Ale to tylko taka moja teoria ;) 

Opublikowano
30 minut temu, troad napisał:

Może w większym akwarium byłoby inaczej, nie chodzi mi o to że masz przerybienie licząc ilość wody na rybę, tylko to że, względnie duże ryby w krótszych akwariach po prostu bardziej wariują (najspokojniejsze z Lethrinopsów wcale nie są takie spokojne).

No, 180cm. to chyba nie jest krótkie akwarium, a na pewno nie dla ryby ok. 12cm. Jeszcze ciut im brakuje do pełnej dojrzałości, tak w wielkości, jak i w wyglądzie. Większe znaczenie, moim zdaniem, ma towarzystwo. Przy innej, większej, masywniejszej i bardziej asertywnej non-mbunie, Lethrinopsy by nie istniały. Są zbyt delikatne i stosunkowo niewielkie. Nadrabiają ruchliwością, ale ani ich budowa ciała, ani budowa pyska nie ułatwia walki o swoją pozycję. Copadichromisy geertsi to wyjątkowe ciapy i z nimi Lethrinopsy mogą robić co chcą. Mogą dzielić akwarium między siebie i tylko o siebie się martwić.

Opublikowano
Teraz, pozner napisał:

dla ryby ok. 12cm.

Znając Twoją zdolność oceny rozmiaru ryby z WDA śmiem wątpić, czy ta ryba ma 12 cm :P nawet na filmikach wygląda na większą, a po tym jak około 18 cm frejka określiłeś na 14 jestem prawie pewien, że nie doceniasz tego co u Ciebie pływa :D 

Wybacz, musiałem ;) 

Opublikowano

Właśnie po to wziąłem miarkę i na oko mi tak ok. wyszło. Masz na filmie też Copadichromisy, więc jeśli Lethrinops ma w/g Ciebie więcej, to ile ma Copadichromis? Ja oceniam go na ok. 18/19cm. Ale nawet jeśli moje Lethrinopsy mają 14cm., to czy to coś zmienia w sensie mojej wypowiedzi?

Opublikowano
Godzinę temu, pozner napisał:

No, 180cm. to chyba nie jest krótkie akwarium, a na pewno nie dla ryby ok. 12cm. Jeszcze ciut im brakuje do pełnej dojrzałości, tak w wielkości, jak i w wyglądzie. Większe znaczenie, moim zdaniem, ma towarzystwo. Przy innej, większej, masywniejszej i bardziej asertywnej non-mbunie, Lethrinopsy by nie istniały. Są zbyt delikatne i stosunkowo niewielkie. Nadrabiają ruchliwością, ale ani ich budowa ciała, ani budowa pyska nie ułatwia walki o swoją pozycję. Copadichromisy geertsi to wyjątkowe ciapy i z nimi Lethrinopsy mogą robić co chcą. Mogą dzielić akwarium między siebie i tylko o siebie się martwić.

OK, masz duże doświadczenie i pewnie masz rację ;) 

Opublikowano

Moje Copadichromisy były z różnymi gatunkami i przez wszystkie były zdominowane. Jako ostatnie towarzystwo dla nich wybrałem Lethrinopsy, jako najdelikatniejsze spośród non-mbuny, a i one okazały się zbyt ostre. Tak jak napisałem, przy innych gatunkach to Lethrinopsy by nie istniały, ale przy C. geertsi mogą robić co chcą.

  • Lubię to 1
Opublikowano

Lubię czytać o Twoim zbiorniku. Ja jestem nowicjuszem i przy obecnym stanie świadomości to mbuna jest kwintesencją i oczywistym wyborem w moim Malawi ale... Twoje ryby i ich opisy wzbudzają we mnie zainteresowanie. 

Super są Twoje obserwacje i pięknymi obrazami nas obdarzasz. Poproszę więcej. :biggrin:

  • Dziękuję 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.