Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Jeżeli faktycznie u Was są takie koszmarne ceny na szybę 10mm i nie masz realnej szansy wymiany tej szyby to jedyne rozsądne wyjście reperacji jest takie- dociąć szybę 6mm na wymiar 200x50 i równo wkleić do środka, traktując pękniętą szybę jako wzmocnienie.


Wypasione rozwiązanie. Chapeau bas, Mjunszajn :-)


Pytanie tylko, czy czymś łączyć te tafle na całej powierzchni,

chociażby, żeby nie zarosły pomiędzy taflami, i czym?

Opublikowano

Docia,


Mjunszajn zaproponowała Ci rozwiązanie sub-optymalne w tej sytuacji, choć najlepsze spośród alternatyw do wymiany całej szyby. Zapytaj nie szklarza, ale jakiegokolwiek inżyniera, to powie Ci, że miejscowe wzmacnianie takich płaszczyzn jak szyba jest bez sensu i nie ma prawa powodzenia. Mjunszajn ma zupełną rację - to odwlekanie katastrofy. Ja uważam, że jeśli chcesz spać spokojnie musisz wymienić całą szybę, ewentualnie b. dokładnie wkleić drugą szybę na CAŁEJ płaszczyźnie tej pękniętej. Jeśli wciąż nie jesteś przekonana co to znaczy rozlanie się akwa proponuję wylej sobie na podłogę wiadro 20L wody - zobaczysz co się dzieje; następnie pomyśl co stanie się jeśli wyleje się 400 L (odliczam kamienie) - pójdzie fala wody, jak masz jakikolwiek sprzęt - szlag go trafi, jak masz nisko gniazdka będziesz miała zwarcie w instalacji (nie chcę myśleć, co może z tego wyniknąć). PO prostu katastrofa. Oszczędzanie 100 czy 200 nawet złotych przy alternatywnych kosztach kilku tysięcy (naprawy po zalaniu) jest nierozsądne. Zrobisz jak zechcesz, ale pamiętaj, że 500 l akwa to masa wody.

Powodzenia

Opublikowano

w ostatecznosci zrobilbym cos innego - przekleił szybę do góry pęknięciem i dopiero wtedy odciął ten pęknięty kawałek aby zabezpieczyc sie przed pęknięciem, ktore mogloby pojsc w dowolna strone a nastepnie nakleilbym na calosc zaproponowane przez Ciebie wzmocnienie - dwustronnie

Dzieki temu na ten feralny kawalek oddzialywac bedzie mniejsza sila. Nie gwarantuje, ze to wytrzyma, ale szanse ma wieksza niz obecnie.

Opublikowano

Ile ten szklarz chce za "naprawę" akwarium własnego pomysłu?


Wklejenie szyby do środka to dobry pomysł, ale nie wiem czy taki fachura będzie umiał zrobić to starannie i dokładnie. Jeśli nie możesz zdecydować się na kogoś innego, to niech on rozklei ten baniak, skróci długość o te 10 czy 15 cm i będzie akwarium bez peknięcia - bez kombinowania i nadmiernych kosztów - wszystko można zrobić na miejscu, z materiału zużywa się tylko silikon, żyletki i rozpuszczalnik.


Jeśli masz do tego akwa pokrywę to skrócenie raczej nie wchodzi w grę - wstaw tą dodatkową szybę, ale bez inwencji twórczej szklarza - szyba ma być szyba a nie witraż ;)


I koniecznie podaj na ile takie usługi zostały wycenione - obawiam się, że ceny są urwane z kosmosu i znajdzie się na forum ktoś, kto w Twojej okolicy stawiał akwarium i poleci kogoś godnego zaufania.

Opublikowano

szyba od srodka juz wklejona


fakt faktem jednak to nie takie proste , akwarium stoi na boku przycisniente płyta wiórowa 18 mm a na niej wszelkiego rodzaju piaskowce :) i dwie hantle po 10 kg :oops:


dzis mam zamiar wkleic kolejna szybe tylko juz od zew


po przeczytaniu opisu z naprezeniami akwa , zakładajac ze to jest w 100 prawda to wychodzi na to ze w miejscu rysy naprezenia sa równe zeru , do tego dojda moje dwie wstawki które zakryja 1/4 zbiornika , wiece teraz bede sie martwic o przeciek a nie o pekniecia

Opublikowano

kto to robił ?

hmm ta strona jest prawdziwa i dotyczy naprezeń w dobrym, tzn nie pęknietym akwarium, jeżeli akwarium jest pęknięte to podejzewam ze zdecydowanie naprezenia zmieniaja sie na niekorzysc

szczerze - po przeczytaniu wszystkich postów na Twoim miejscu docia jednak nie kombinowałbym..

i szczerze mowiac zmienilo sie moje wyobrazenie o pękniętych szybach

pzdr

Opublikowano
szczerze - po przeczytaniu wszystkich postów na Twoim miejscu docia jednak nie kombinowałbym..


Owszem, czasem zastanawiam się, po cóż ludzie zadają pytania na forum, na które otrzymują rzeczowe odpowiedzi, a później i tak robią wszystko po swojemu, na przekór prawom fizyki ? :wink:

Opublikowano

A to chyba Łukasz już pytanie z działu filozofii/ezoteryki/psychologii/... ;) i nie Ty jeden je sobie na pewno zadajesz. Zapytaj zresztą kolegów, którzy dłużej są na forum ile oni takich sytuacji mieli. Nie ma co robić OT ale taka już natura ludzka. Z drugiej strony każdy ma własny rozum i osąd - czyta argumenty innych i podejmuje swoją decyzję opierając się na osądzie tych sugestii. Jeśli dojdzie do wniosku, że proponowane rozwiązania nie są w jego ocenie przydatne/wykonalne/optymalne, to robi tak jak uważa, czyli np. nie stosuje się do porad, albo stosuje się do nich częściowo. I nie ma też co ludzi a to potępiać - dla jednego ryzyko wklejenia szyby jest zbyt duże, by je podjął, dla innego nawet 100 PLN więcej jest sumą, która skłoni go do ryzyka wklejania szyby zamiast jej wymiany. I nie ma co kogoś za to oceniać. Można tylko jak najlepiej się potrafi, szczerze doradzać i starać się zrozumieć motywy (albo czasami sobie to ostatnie odpuścić ;) bo można mieć problemy natury psychiatrycznej ;) )

Pozdrawiam.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.