Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Wiem również że produkty które stosuję obciążone są w jakimś stopniu konserwantami tak jak obecnie wszystko. Nie twierdzę również że pokarm powinien być identyczny jak w jeziorze , przekładam jedynie wyższość pokarmów naturalnych (zastępczych) nad pokarmami z paczki.
Ale przyznasz że błądzisz i szukasz po omacku, podobnie jak według ciebie robią to producenci. Nie wiesz ile jakiego składnika potrzebuje dany gatunek i czy dodając np. witamin nie przesadzasz z ich ilością. Nie jestem i nie byłem zwolennikiem podawania jajek czy klusków (choć to robiłem w bardzo starych czasach z konieczności) ale nigdy nie potępiałem pokarmów z domowej kuchni. Natomiast uważam, iż należy urozmaicać dietę ryb i nie ma idealnego zbilansowanego pokarmu, właśnie dlatego że ,, żywienie pielęgnic w warunkach naturalnych nie zostało dostatecznie zbadane a wiele rodzaju pokarmu nie badano w ogóle "
Opublikowano
I tak specjaliści wymyślili pokarm dla ryb roślinożernych i mięsożernych, potrafią stworzyć spirulinę która zawiera 6% spiruliny w spirulinie niemożliwe a jednak. Producenci nie są zainteresowani składem pokarmu w naturalnym środowisku ich interesuje zbyt. Nieliczne badania które prowadzą to strawność karmy, przyrost masy, deformacje nie ma to nic wspólnego ze składem pokarmu w środowisku naturalnym. Mam świadomość że mogę te ryby karmić niewłaściwie.

Tak jak wcześniej napisałem, nie namawiam nikogo do stosowania takiej diety . Wiem również że produkty które stosuję obciążone są w jakimś stopniu konserwantami tak jak obecnie wszystko. Nie twierdzę również że pokarm powinien być identyczny jak w jeziorze , przekładam jedynie wyższość pokarmów naturalnych (zastępczych) nad pokarmami z paczki.

Nie doceniasz wg mnie producentów a badania są wielotorowe. Faktem jest, że troszkę przedkładają akcenty nie do końca tam, gdzie my byśmy chcieli ( pęd za zyskiem ).


Mam świadomość tego co złe w karmach sztucznych i co dobre w karmach naturalnych. Nie neguję tych drugich. Wiedząc jednak to wszystko postanowiłem tak jak przedstawiłem we wcześniejszym poście. Twoja droga jest inna i nie zostaje nam nic innego jak chwalić swoje rozwiązania :)

Opublikowano
Ale przyznasz że błądzisz i szukasz po omacku, podobnie jak według ciebie robią to producenci. Nie wiesz ile jakiego składnika potrzebuje dany gatunek i czy dodając np. witamin nie przesadzasz z ich ilością. Nie jestem i nie byłem zwolennikiem podawania jajek czy klusków (choć to robiłem w bardzo starych czasach z konieczności) ale nigdy nie potępiałem pokarmów z domowej kuchni. Natomiast uważam, iż należy urozmaicać dietę ryb i nie ma idealnego zbilansowanego pokarmu, właśnie dlatego że ,, żywienie pielęgnic w warunkach naturalnych nie zostało dostatecznie zbadane a wiele rodzaju pokarmu nie badano w ogóle "



Być może postępuje niewłaściwie ,skoro tak twierdzisz może masz rację . Napisałeś że dieta powinna być urozmaicona, naukowcy z Teksasu dowiedli że dieta na jednym rodzaju pokarmu ma bogatszą florę bakteryjną niż u ryb które miały urozmaiconą dietę . Urozmaicanie diety może zaburzać florę bakteryjną , przy hodowli delikatnych ryb roślinożernych takie stwierdzenie może mieć fatalny skutek.

pozdrawiam;)

Opublikowano
naukowcy z Teksasu dowiedli że dieta na jednym rodzaju pokarmu ma bogatszą florę bakteryjną niż u ryb które miały urozmaiconą dietę . Urozmaicanie diety może zaburzać florę bakteryjną , przy hodowli delikatnych ryb roślinożernych takie stwierdzenie może mieć fatalny skutek.
Zgadzam się pod jednym warunkiem, że żywienie danego gatunku zostało dokładnie zbadane co w przypadku "naszych" ryb nie ma miejsca. Na marginesie to naukowcy z USA już wiele rzeczy udowadniali po czym okazywało się to bzdurą (np. że masło jest szkodliwe a margaryna cacy ;)).
Być może postępuje niewłaściwie ,skoro tak twierdzisz może masz rację

Nie napisałem że źle postępujesz a jedynie, że postępujesz podobnie jak producenci których to działania krytykujesz (trochę po omacku).

Opublikowano

Diabeł tkwi w szczegółach. Urozmaicenie diety to zarówno podawanie na przemian zróżnicowanych karm roślinnych jak i zróżnicowanych karm tak roślinnych jak i zwierzęcych. Te drugie mogą zaszkodzić samej florze a w konsekwencji rybie. Mogą ale nie muszą. Badania bez opisu prowadzimy wszak od wielu lat na swoich rybach. Nasze opisywane w tym wątku doświadczenia to wszak ogrom wiedzy. To do czego doszedłem to wcześniej była masa pomyłek, korekt diet i rozmyślań. U Ciebie zapewne jest tak samo. Bilansowanie diety na zasadzie zróżnicowania karm przynosiło bardzo dobre efekty tak u ryb młodych jak i ryb dorosłych. Jednak to tylko jedna z dróg. Drugą drogą jest droga jednej karmy bardzo dobrej jakości jednego producenta ( nie wierzę, że taka istnieje ) a trzecią drogą jest droga skomponowania karmy idealnie zbilansowanej i karmieniem tylko ( też nie wierzę, że da się taką zrobić). Praktyka wskazała mi, że bez dodatku realnego "mięska" jak i na samym "mięsku" nie będzie takich efektów jak na karmie zróżnicowanej. Oczywiście każdy może mieć swoja drogę i ją stosować ... no i przedstawiać ją innym i jej bronic :). Wybór należy do czytelnika :).

Opublikowano
Zgadzam się pod jednym warunkiem, że żywienie danego gatunku zostało dokładnie zbadane co w przypadku "naszych" ryb nie ma miejsca.


Tak do końca bez badania sposobu odżywiania też nie jesteśmy. Stacje odlowowe są na pewno zainteresowane jak ryby karmić. Ogranicza to straty a tacy ludzie jak Edek czy Spreinat nie nurkują tylko po to aby coś złapać. Moje małe doświadczenia z nurkowaniem już pozwoliły na pewne obserwacje. A nurkowałem dopiero kilka razy. Widziałem atak szczupaka, widziałem jamę węgorza na 5 metrach, ławicowe zachowania płoci itp. Nie wyrzucajcie do śmietnika całego bagażu doświadczeń badaczy jeziora. Oni pod wodą spędzali godziny i obserwowali te ryby. Czasem mogli się pomylić ale uznanie, że nic nie wiemy jest według mnie zupełnie nie uprawnione. To tak jakby uznać, że pomyłka wobec jednego gatunku ssaków z afrykańskich sawann i uznaniu wszystkożercy za drapieżnika miało spowodować, że wobec pozostałych 50 gatunków też się myliliśmy i zacząć karmienie zebry padliną. Wiem wiem ubarwiam ale przykłady muszą być wyraźne :)

  • Dziękuję 1
Opublikowano
uznanie, że nic nie wiemy jest według mnie zupełnie nie uprawnione.
Hary między dokładnie a całkowicie niezbadane jest duuuża różnica :) Nie śmiałbym negować wkładu i badań osób takich jak Edek czy Spreinat, natomiast ogrom materiału badawczego nie pozwala na dokładne zbadanie całości, przy tak "marnych" środkach jakimi zapewne dysponują. Piotrola cytował Wasiljewicza który to cytat powtórzyłem i stąd zapewne niedomówienie :).
Opublikowano
Być może postępuje niewłaściwie ...


Wg mnie postępujesz właściwie.

Właściwe karmienie, to podstawa w udanej hodowli pyszczaków.

Ryby na swojskim i naturalnym żyją dłużej i w lepszej kondycji.

Mbuna żyjąca po 6-9 lat nie jest żadną przesadą.

Natomiast gotowe jest wygodniejsze.

I to wszystko wiedzą Twoi przedmówcy, ale ... .

Wiedzą, że karmienie predatorów stynką lub inną rybą jest dużo lepsze niż karmienie krylem superhperpremium.

Ja wiem, że pozostawienie w akwarium zarośniętym glonami ryb roślinożernych da lepszy wynik niż podawanie im w innym akwarium nawet najbardziej wypasionej spiruliny wyprodukowanej przez najbardziej znaną firmę.


O tym, do czego potrzebne są firmowe laboratoria, przekonał nas ostatnio koncern Volkswagena.

"Business is business" - a my szukamy dalej złotego środka.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Serio, obsada w dziale oświetlenie? Przenoszę. 
    • Witam,jestem tu nowy i mam pytanie odnośnie obsady mojego baniaczka. 120x40x40 8szt Saulosi Coral prawdopodobnie są 3 samce,do redukcji+ Afra szczerze mówiąc nie mam pojęcia co za odmiana 1+5. Dadzą radę?Z góry dziękuję za wszelkie podpowiedzi.
    • Na chwilę obecną wszystkie 3 buccochromisy wyglądają na potencjalne samice i obecnie nic nie wskazuje aby był wśród nich samiec. Świadczy o tym m.in. brak nawet zalążków atrap jajowych, charakterystycznego wydłużania i zaostrzania się płetw, brak zmian w ubarwieniu szczególnie w okolicy pyska, roznica między największym, a najmniejszym to maksymalnie 2cm (na starcie były tej samej wielkości), do tego co równie ważne ich zachowiania nie świadczą o tym, że jest wśród nich potencjalny samiec lub np więcej niż jeden samiec. Widziałem też sporo zdjęć Buccochromisów i przy tej wielkości bardzo często samiec jest  już częściowo wybarwiony + dodatkowo dość wyraźnie odbiega wielkością swoim samicom. Reasumując jeszcze chwilę zaczekam, a później będę rozglądał się za samcem ewentualnie może trafi się ktoś, kto też kupował młode ryby z dobrego źródła i trafiło mi się więcej samców itp. Przy okazji jakby ktoś kto czyta miał na zbyciu samca lub potrzebował jednej samicy (planuje zostawić dwie) to można dać znać na priv. 
    • Ślicznego masz champso 🙂. Bucco ze zdjęcia to raczej samica, mam 4 mlode sztuki samca i trzy samice, różnica w wygladzie (wielkosc i budowa) diametralne. https://youtu.be/LoE0Isqv5Kg?feature=shared
    • Aktualizacja po 12 miesiącach od zalania zbiornika (10 m-cy od wpuszczenia obsady) Dziesięć miesięcy zrobiło swoje i widać po rybach, że trochę podrosły. Najważniejsze, że nadal ,,pływamy" w tym samym składzie i okres dojrzewania zbiornika nie wpłynął na obsadę. Pozostając przy temacie obecnej wielkości moich podopiecznych to wiadomo, że obserwując ryby każdego dnia, realny przyrost w ciągu jednego czy dwóch miesięcy nie jest aż tak zauważalny. Jednak niewątpliwie samiec Nimbochromis Livingstoni rośnie jak na drożdżach (w jego przypadku raczej bardziej na stynkach i krewetkach). W ostatnich miesiącach mocno wystrzeliły też moje 3 Buccochromisy. U pozostałych ryb biorąc pod uwagę wielkość początkową trzeba przyznać, że z perspektywy 8 miesięcy widać, że to już większe sztuki, ale nie ma aż tak spektakularnych przerostów jak np u amerykańskich pielegnic, które trzymałem u siebie lata temu. Dodam tylko, że w przypadku gatunków (Nimbo, Champso, Dimidio, Fosso) gdzie bazowo miałem określoną płeć nie było żadnych niespodzianek. Jeśli chodzi o pozostałe dwa gatunki, to na chwilę obecną u Tyrano chyba potwierdza się, iż będzie to samiec, zaś u Buccochromisów określenie płci (bez zaglądania pod ogonek) nadal nie jest możliwe. Pomijając fakt, iż w ostatnich miesiącach cała trójka wyraźnie złapała centymetrów, to jeden z osobników wystrzelił trochę bardziej i w nim upatruje samca, choć  może to być bardzo złudne i nie jest to poparte zmianami w ubarwieniu lub zachowaniami wskazującymi, że może być to młody samiec. Po cichu mam nadzieję, że wśród 3 osobników trafi się chociaż jeden samiec i samica, bo wtedy odbyłoby się bez ingegrencji w obsadę (no chyba, że byłoby 2+1 to pozbędę się jednego samca). Na chwilę obecną trochę wróżenie z fusów więc zbytnio się tym nie przejmuje, niech rosną, czas pokaże co dalej, a myślę, że te najbliższe miesiące ostatecznie potwierdzą czy samotny Tyrannochromis to samiec i czy u Bucco jest jakiś samiec (oby nie trzy). W tym wszystkim bardzo ważne jest to że mimo upływu czasu mogę przyznać, ze agresja między rybami jest co najwyżej ma minimalnym poziomie. W akwarium panuje ład i harmonia, do tej pory nie było sytuacji kiedy, któraś z ryb miałaby wyraźniejsze obrażenia walk/przepychanek (mam tu na myśli mocno postrzępione płetwy, ubytki w łuskach lub nawet zachowania sugerujące totalne zdominowanie). Jedynie na linii Champso-Nimbo od czasu do czasu trochę zaiskrzy. Raczej zdarza się to jednak tylko w okresie tarła Chmpsochromisa. Chłopaki najwyraźniej nadal widzą w sobie jedynych konkurentów do bycia ,,władcą zbiornika" i dlatego od czasu do czasu, Champso zaczepi samca Nimbochromisa (który jest drugą siłą w hierarchii mojej zbieraniny drapieznikow). Choć nie jest to wojna na całego i nie porównywalnym tego do licznych spin obserwowanych u mbuny. W okresach kiedy ww. dwa gatunki nie mają tarła samce starają się nie wchodzić sobie często w drogę. Pozycja Nimbo nie jest jednak na tyle silna aby mocniej odgryzać się Champsochormisowi (nawet w okresie swojego tarła). W tym czasie nimbochromis czuje się dużo pewniej ale nie na tyle aby powodować starcia z troche większym (albo raczej jedynie dłuższym) Champso. Jak jestem przy masie Nimbochromisa to muszę podkreślić, iż jest to mój największy łasuch i przypomina mi nabitego gościa z siłowni. Absolutnie nie przekarmiam swoich podopiecznych ale Nimbo to faktycznie kawał prosiaka, mimo, iż widząc spadającą (pokrojoną) stynkę tafla, aż się gotuje, wszyscy rzucają się aby wyrwać jak najwięcej łakomych kasków ale to Nimbo praktycznie zawsze wciąga najwięcej. Przy korycie jest bezwzględny i nawet Champso nie ma do niego podjazdu. Myślę, że to wszystko z czasem lekko się wyrówna bo na chwilę obecną Nimbo względem większości obsady nadrabia gabarytami (a tym samym również pojemnością pyska i brzucha), poza tym stynka i krewetki są na chwilę obecną z reguły krojone na trochę mniejsze kawałki, tak aby nie narobić problemu mniejszym mieszkańcom - szczególnie samicom Nimbo oraz Dimidio, których pojemność pyska znacznie odbiega od moich największych predatorów. Jeśli nie podzielę stynki to zdarza się że najmniejsze osobniki złapią stosunkowo dużą rybę i kończy się to pływaniem przez kilka h z wystającą z pyska stynką. Na obecną chwilę bardzo często do tarła podchodzą Nimbochromisy i Champsochromisy. Trochę rzadziej za miłosne igraszki zabierają się Dimidochormisy i Fossorochormisy. Oczywiście z uwagi na ograniczoną ilości kryjówek wyjątkowo rzadko udaje się spotkać ,,coś małego". Realnie patrząc to w całym akwarium jakiś pojedynczy maluch moze do pewnych gabarytów wytrwać jedynie gdzieś w blokach tła strukturalnego, a w sumie to mam jedno może dwa takie miejsca. Do tej pory miałem jednego ,,zawodnika", który wytrwał dłużej i regularnie widziałem jak się chowa w swojej kryjówce, miał już z 1,5-2cm, ale w pewnym momencie i jego przestałem widywać. Wiadomo, że to nic odkrywczego ale np. przy mbunie 1,5-3cm maluch przy dobrej znajomości zakamarków zbiornika i przy większym zagruzowaniu jest już niemal bezpieczny, to tutaj przy rosnącej obsadzie nie ma najmniejszych szans bo nawet jakby malych uchował się do tych 3 czy 4cm to w pewnym momencie będzie musiał wypłynąć na ,,pełne wody" a wielkie pyski będą wtedy tylko czekać na dodatkowy posiłek. Należy nadmienić, iz na obecną chwilę nie mogę narzekać na jakieś niebezpieczne obrazki w trakcie tarła. Jedynie samiec Champsochromis chwilowo zmniejsza przestrzeń życiową pozostałych mieszkańców, jednak nie są stłamszeni jak sardynki tylko mają dla siebie dobrze ponad połowę akwarium (akurat właśnie dziś jest ten dzień). Jako miejsce do tarła wybrał sobie pustą przestrzeń po lewej stronie akwarium, pod samą taflą (pod warunkiem, że to nie samiec Nimbo) oraz z tyłu za dwoma większymi modułami, na środku ryby mogą swobodnie plywac (przydaje się tu 80cm głębi). Na szczęście takie sytuacje nie wiążą się z przesadna agresja i inne gatunki schodzą z drogi nabuzowanemu samcowi Champso więc nie spotkałem się z jakimiś niebezpiecznymi sytuacjami. Pozostałe gatunki podchodzą do tarła to tu to tam i nie wiąże się to z przejmowaniem jakieś większej części akwarium. Ponad 2,5 m i 80cm głębi/szerokości przy niezbyt licznej obsadzie na chwilę obecną pozwala na jednoczesne tarło dwóch gatunków, które nie odbija się na jakości życia innych  mieszkańców. Wiem, że ryby są jeszcze młode i możliwe, że z czasem będzie trudniej o taki ład i harmonie, ale na tą chwilę jestem optymistą (tym bardziej, że 4 z 5 gatunków, ktore będą podchodzić do tarła to już całkiem spore osobniki i na tą chwilę wszystko dobrze się kręci) i mam nadzieję, że przy takiej obsadzie te 1400l im wystarczy. Z takich końcowych refleksji dodam tylko, że jak na tą chwilę jestem zadowolony, że zdecydowałem się na stosunkowo małą ilość ryb (5 gatunków z 1/2 samicami + pojedynczy Tyranochromis). 14 drapieżników zadowalająco wypełnia ten baniak, a jednocześnie nadal mam wrażenie, że ryby mają wystarczająco miejsca dla siebie.  
    • Przypadkiem trafiłem na Twoje pytanie, więc pewnie już jest nieaktualne, ale dla porządku odpowiadam. To prawdopodobnie krasnorosty. Zmora w akwariach roślinnych, w Malawi nawet mogłyby nieźle wyglądać. Nie jestem jednak pewien, czy ryby to jedzą, bo jak nie to pewnie zarosną wszystko. Na wszelki wypadek staram się więc, żeby się u mnie nie pojawiły, bo trudno z nimi walczyć.
    • Ja zaproponuję metriaclima estherae red blue, niebieskie samce i pomarańczowe samiczki.  
    • Witaj. Pewnie część odpowiedzi będzie już nieaktualna, ale odpowiem. 1) w takiej sytuacji możesz od razu wpuszczać ryby. Tak na marginesie, nawet gdyby to było zupełnie świeże akwarium, to przy planach jednogatunkowego akwarium mógłbyś spokojnie wpuścić do tego litrażu te kilkanaście sztuk maluchów. Nie byłoby z tym żadnego problemu. 2) testy kropelkowe JBL są chyba najbardziej miarodajne. 3) nochal w takim litrażu mógłby być ok, gdyby nie długość tego akwarium. Tu mam wątpliwości. To mbuna zaliczana do tych większych, a do tego lubiąca sobie popływać. Potrzebuje przestrzeni. Nie jest ścisłym terytorialistą, przywiązanym do jakiejś groty. Nie chcesz saulosi, więc może Pseudotropheus interruptus lub Pseudotropheus sp. "membe deep" lub Pseudotropheus johani. Myślę, że mógłbyś dać do tego akwarium  dwa gatunki. Np. któryś z wymienionych i Labidochromis chisumulae lub Labidochromis sp."perlmut" lub Iodotropheus sprengerae.  Aranżacja super.  
    • Te brązowe to okrzemki. Te zielone to zielenice, które zaczynają przykrywać okrzemki. Okrzemki w końcu przestaną być widoczne,co nie znaczy, że ich nie będzie. Zaczną po prostu dominować inne glony. 
    • Sprzedam w bardzo dobrym stanie dwa filtry AQUAEL ULTRAMAX 1500 wraz z pudełkami i akcesoriami.  Cena za oba to 500 zł. Przesyłka w cenie. Oferta tylko tutaj i tylko dla osób z forum.   🍻  
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.