Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie chce wyjść na niezdecydowanego! Ale sami wiecie, że decyzja odnośnie obsady potrafi dać człowiekowi zagwozdkę!! A tak do rzeczy! Skoro macie dobre doświadczenia w Elongatusami to może Msobo, Elongatus Mphanga (albo jakiś bee) i Red red??

Żywieniowo chyba byłoby ok, a z opisów w książkach i necie wygląda że mają podobne temperamenty (co wy na to??) Jedyne co dawało mi do myślenia to fakt, czy Elongatusy nie rosną jak krówska do 13-15 cm.??

Hmm... ale taka obsada byłaby super – elongatus (niebieski lub granat), Msobo (granat + żółty/brąz), red red (pomarańcz i perłowy)!! Taaak! To rysuje się nieźle !!

Opublikowano

Obsada fajna, ale Ty masz zbiornik długi na 120cm, 3 gatunki jeszcze tu wejdą, z tym, że Red Red czy Red Blue rosną trochę większe, niż np Elongatus. Mi się osobiście wydaje, że to może być za mało miejsca. Może np harisimi się wypowie, będzie lepiej wiedział ode mnie :D napisz do niego. Ja bym tych trzech gatunków razem do Twojego akwa nie dał, natomiast Red Red/Blue z którymś z tych dwóch, owszem.

Opublikowano

Hmm ... 3 gatunki w tym litrazu nie były by jakąś rażącym przegięciem ... tylko ta długość zbiornika ;(. Osobiście przedkładam koloryt i zróżnicowanie nad jednogatunkowość. Zazwyczaj i tak kończy sie jednym samcem bo nawet w moich baniakach 2 rewiry dla samców tego samego gatunku zazwyczaj sa czasowe. Red redy sa rybami w mirę spokojnymi i nie trzymającymi sie ściśle skał pozostałe 2 gatunki to raczej terytorialiści. Musisz wiec zakładać że wielosamcowość moze spowodować że któryś z samców może zostać bez rewiru a na jego barwy i piękno wpłynie to raczej destrukcyjnie. Przykładowo elongatus z rewirem to ryba bajeczna a bez tylko przeciętna lub ładna. Dlatego raczej na pewno musiałbyś zostać z 1 samcem w każdym gatunku. To jednak też nie zagwarantuje ci równowagi pomiedzy gatunkami. Brak równowagi równa się blady samiec któegoś z gatunków. Oczywiscie kupując 3 stada rybek tych 3 gatunków nie wiesz co bedziesz miał. Czas pokaże jak układa sie zycie w zbiorniku. Może byc tak że przez jakis czas będziesz miał np dominujące 3 red redy i zdominowane msobo i elongatusy zwłaszcza ze red red-y są najcześciej w sprzedaży już dosć duże. Z czasem to jednak ryby tamtych gatunków przebiją sie na szczyt. Scenariusze moga być rózne, najcześciej jednak dominanci wewnątrzgatunkowi wyeliminują słabsze samce i i tak w takim małym zbiorniku zostaną same, nieraz porzez jakis czas mogą być nawet 3 samce które nie zamierzają ustapić w jednym gatunku ale to jest czasowe póki ryby nie urosną. Wpuszczając brygadę małych rybek musisz czekać aż urosną pojawią sie dymorfizm płciowy i cheć do rozmnażania oraz zwiazana z tym agresja. Eliminacja nadmiarowych samców wewnątrzgatunku to norma ale pozostaje ta pomiedzy gatunkami. IMHO 3 gatunki w tak krótkim baniaku i z tak dużymi i silnymi rybami będą obarczone sporym ryzykiem. Oczywiscie z czasem mozesz pozbyć sie jednego gatunku i zostawić 2 ale to niestety jest przykre. Nadzieję daje to że red redy nie są terytorialne i wtedy samiec msobo i samiec elongatusa uchwyca swoje przyczułki a red red bedzie to lekceważył i pływał w toni. Osobicie jednak w twoim akwarium zostałbym albo przy 2 silnych i duzych gatunkach lub dał 3 ale jeden gatunek nieterytorialny np red red, jeden średnioagresywny terytorialny np elongatus lub msobo i jeden słabszy nieterytorialny lub lekko terytorialny i optycznie różniący sie od średnioagresywnego terytorialisty np labidochromis sp perllmut. Mniejsze ryby o ile nie są zagonione utrzymują swoje rewiry czasowo, ustępujac silnemu terytorialiście a są lekceważone przez gatunek nieterytorialny. Nieterytorialna silna ryba nie ma punktów spornych w akwa z terytorialistą i jakoś to się kreci. Podsumowujac musisz się zdecydować: ryzyko redukcji 1 gatunku i pozostajesz przy swoich rybach, zostawiasz 2 gatunki lub zmieniasz obsadę i dodajesz 3 łagodnieszy gatunek. WYbór jak zwykle jest Twój .

Opublikowano

Przyłączam się do zdania Makok'a. Ja po długich 'negocjacjach' na forum w takim samym zbiorniczku zdecydowałem się na Ps. el. Mphanga, M. Johanni i Socolofi (alternatywnie był Msobo, ale nie mogłem go zdobyć). Co mogę powiedzieć, to że kolorystycznie jest różnorodnie, żywieniowo zgodnie, natomiast co do agresji to hmmm... rybki są jeszcze młode, ale udało mi się już zauważyć, że Mphanga jest najbardziej agresywny i już prezentuje piękne kolory (choć brak jeszcze tej żółci - ale czekam cierpliwie i karmie marchewkami ;) ), Socolofi nie daje sobie w kasze dmuchać i jest silnym terytorialistą - leją się z Mphangą czasem.

Johanni natomiast sobie na uboczu kopie w dnie pod skałami i sam tworzy siedziby, podczas gdy pozostałe dwa obejmują groty skalne już istniejące. Myślę jednak, że jak Johanni podrośnie do 7-8 cm to wszystko ulegnie przemeblowaniu, gdyż czytałem, że ryby te dopiero wtedy pokazują pazur.

Dlatego w ramach mojego skromnego wkładu mogę to zestawienie polecić, tym bardziej, że uzyskało certyfikację Harisimiego jako głównego cenzora obsad malawijskich ;)))))


Pozdrawiam

Opublikowano

Ogromnie dziękuje, za szybką i fachową pomoc!!

Hm.... no to mam zgryz. Skoro tak jak Harisimi pisał i tak skazany jestem na jednego samca w gatunku to chciałby tym bardziej spróbować z trzema gatunkami zakładając gradacje ich agresywności i terytorializmu.

W pierwszej kategorii (tak dla uporządkowania dyskusji) ryb średnio agresywnych i średnio terytorialnych obsadzam Msobo 100%!

Kategorie drugą stanowić będą ryby średnio/mało agresywne i nieterytorialne. W tej kategorii wg. Harasimego znalazłyby się Red red! (hm... podobają się mojej dziewczynie ale może moglibyśmy je czymś zastąpić)

W kategorii trzeciej ryb mało agresywnych i mało terytorialnych, różniących się optycznie od kategorii (ignorowanych) pierwszej mógłby się znaleźć Labidochromis sp. perlmutt (a może macie jakieś inne pomysły, dajcie znać co tu widzicie)

Koncepcja tak ułożonego zbiornika jest SUPER! Spójny pomysł współżycia! Dzięki Harisimi!! Niemniej obsada Msobo; Red red; perlumtt wizualnie nie jest satysfakcjonująca na 100%, zbyt mało koloru niebieskiego.

Nie chciałbym żebyście pomyśleli że wydziwiam ale może spróbowalibyśmy wykombinować jeszcze coś. Oczywiście przy zachowaniu gradacji agresji i terytorializmów Harisimiego Np. czy perlumtta można by wymienić na Labidochromis sp. mbamba (czy to za mocna ryba do obsady Msobo, Red red +.....), albo yellówkami (ale to z kolei upodobania żywieniowe nie będą optymalne)

A może przy pozostawieniu perlumtta i msobo, red reda podmienić na coś niebieskiego.

Panie Harasimi, sison może inni Guru Forum pogłówkujemy jeszcze troszku?, no chyba, że jestem zbyt upierdliwy! Jak zobaczycie zdjęcia baniaka to przekonacie się, że warto do tak zajebiaszczego akwa wykombinować fajną obsadę. Hihihihi OBIECUJE

Opublikowano

Ja mam tak jak w podpisie. Nim obsada się wykrystalizowała ostatecznie, dominujący samiec pseudotropheus elongatus mphanga zatłukł swojego rywala na śmierć. Były jeszcze dwa samce red-blue i toczyły nieustające wojny, żaden nie chciał ustąpić, ponieważ miałem już dość tych walk jednego z nich sprzedałem. Teraz jest w miarę spokojnie. Samce nie wchodzą sobie w drogę. Największym bandytą jest samiec pseudotropheus elongatus mphanga, ale odkąt wyeliminował swego rywala jest spokojniejszy.

Tak jak pisał Harismi, mam teraz po jednym samcu z każdego gatunku i nie widzę, żadnych szans by utrzymały się u mnie dodatkowe samce.

Kolorystycznie jest żółto-pomarańczowo, niebiesko i hmmm... kolor samic pseudotropheus elongatus mphanga trudno mi go określić ale mi się podoba.

Także masz kolejny zestaw do przemyśleń. ;-)

Opublikowano

He he Panie Harisimi jak to brzmi wystarczy Harisimi :mrgreen:

Yellow nie jest rybą optymalna pod względem żywieniowym ( podobnie zresztą jak perllmut wg niektórych źródeł ) wielką zaletą tej ryby jest jednak brak terytorializmu. Czy jednak nie będzie zbyt żółto skoro msobo ma być na bank. Mbamba jest może i bardziej żywiołowa i waleczna od elongatusa wiec to by nic nie zmieniło. Tak sobie myślę ze fajny byłby zebroides ale jego łagodny charakter jest jednak wątpliwy ( choć myślę ze msobo i red red-y to jednak za mocni przeciwnicy ) a dostępnośc znikoma. Tak wiec albo yellow albo perllmut albo sprengaerae ewentualnie zebroides. Jakoś nic innego mi nie przychodzi do głowy. Jeśli nie one to raczej zostań przy 2 gatunkach ... IMHO oczywiście.


Chyba że postawisz na jedną kartę i dasz trzy podobne siłą gatunki jednak mniejsze niż red red-y czy msobo.

Opublikowano

Faktycznie ciężko teraz coś wykombinować mając na uwadze, że Msobo zostaje. Jeszcze ewentualnie zamiast Red Red daj Red Blue. Niby niewielka różnica, ale będziesz miał samca nie żółtego i nie pomarańczowego. Jestem pewien, że będzie się wyróżniał.

Opublikowano

Czołem czołem!!

Nie będę oryginalny i pewnie wcale się nie powtórzę jeśli powiem, że dalej mam problem z obsadą. Nadałem sprawę zebroidesów u kilku zaprzyjaźnionych sklepów zoo ale nie łudzę się, że je dostane. A jeśli nie zebroidesy to tak jak napisaliście 2 gatunki!!


A skoro dwa gatunki to na bank zostaje Msobo (jak może już niektórzy zauważyli mam do nich słabość). Rozumiem także że skoro dwa gatunki to spektrum nam się poszerza !?!? Niestety nawet przy dwóch znowu potrzebuje waszej pomocy. Otóż chciałbym dobrać coś co pozwoliłoby trzymać mi dwa samce Msobo (czy znowu przesadzam ?), a jednocześnie gatunek nietuzinkowy, raczej z przewagą niebieskiego (choć nie koniecznie!!!!!) o różnym ubarwieniu samców i samic. Oczywiście chodzi o to żeby samice nie były szaro bure.

Opublikowano

Pisząc o dwóch gatunkach raczej zakładałem, że będziesz miał msobo i red - red-y. Pomyśl jednak o tym aby do sporej wielkości msobo dołożyć 2 gatunki mniejsze i nie koniecznie łagodne, mogą być i średnioagresywne. O dwóch samcach msobo raczej bym w tym baniaku nie myślał a może i myślał ale w katergorii nadziei nie planu. Jeżeli będa to dwa gatunki szansa na to jest wieksza niż przy trzech ( tzn msobo i 2 mniejsze ). Dlatego mam dla ciebie dwie koncepcje. Dwa gatunki spore i silne tj msobo + :


1) m. estherae ( niekoniecznie red red-y )

2) m. parallelus

3) P. "ndumbi gold"



wyrzucając duży gatunek jakim były red redy można pokusić się o 3 gatunek i w takiej sytuacji proponowałbym msobo + :


1) elongatus mphanga lub chewere + m. cyaneorhabdos

2) l. sp mbamba + p.socolofi

3) p. perspicax + m. johannii


Możliwosci jest jescze sporo bo zostawiając msobo możesz jeszcze pomieszać pomiedzy tmi gatunkami które wymieniłem pozostaje kwestia gustu.


W przypadku 2 gatunków kup po około 10 młodych ryb i próbuj moze w którymś z 2 gatunków uda ci się miec 2 samce przynajmniej przez jakiś dłuższy czas. Przy trzech gatunkach musisz 2 samce odpuscić sobie przy msobo bo 2 -gi zajmie miejsce któremuś z mniejszych gatunków a 3 rewiry w twoim akwa to max. Przy trzech gatunkach raczej na pewno powinieneś zostać przy układach 1 + 3-4. Chyba ze któryś z mniejszych gatunków uda się ułozyć z 2 samcami.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Zgadza się, ale w czasie regeneracji żywica oddaje też zgromadzonym w niej brud. Założeniem podwójnej regeneracji było to, że za pierwszym razem żywica oddaje większość brudu i podlega regeneracji, a druga tura miała skupiać się już tylko na regeneracji 🙂 Ale tak jak już pisałem żadna ze stosowanych przeze mnie metod regeneracji nie dawała jakichś spektakularnych różnic więc stosowałem je naprzemiennie. 
    • A nie zostało udowodnione kilka lat temu na forum, że kolor zupy purolajtowej bierze się z odkładającego się w złożu syfu i nijak nie ma do tego czy złoże zostało prawidłowo zregenerowane czy nie?  Fsęsie, że purolite solidnie wypłukany w czystej wodzie nie będzie puszczać koloru, ale nie poradzi nic na NO3 i odwrotnie - brudny ale prawidłowo sformatowany będzie brudzić ale działać, pomijając dodatkowy niewypłukany syf.  
    • Koledzy, mam dość obojętną wodę w kranie (nigdy nie odpowiada na zaczepki) i szkło bez piasku, z dnem strukturalnym na dnie. Szukam jakiegoś medium do trwałego podniesienia pH bez sypania sody czy innych soli, ale poza kruszonym koralowcem nic nie widzę. Kiedyś było coś takiego ale ze sklepów zniknęło, więc pewnie było po prostu słabe. Może któś, cóś?  450L, 350L wody netto, filtracja FX4 i JBL 901 z grzałką przepływową.   
    • ok, dziękuję, zamówię u tego sprzedającego.
    • Żywice do zbijania NO3 używam już od ponad 6-u lat - początkowo miałem Purolite A520E a po ok roku przesiadłem się na PA202. Regularnie co 2 tygodnie staram się robić kontrolny pomiar NO3 więc mam trochę danych statystycznych (ok 200 pomiarów) 🙂 Testy robię paskami JBL proscan, które skalibrowałem sobie kropelkami JBL, a ostatnio używam jeszcze kropelek Zooklek. PA202 pracowało u mnie prawie 5 lat, po czym wymieniłem je na nowe. W starym (mniejszym) akwarium żywicę regenerowałem jak NO3 dochodziło do 20, w obecnym nowym (większym) dopiero jak przekracza 30, przy czym w starym akwarium miałem dużo mniej ryb niż obecnie 😉 .  W obu przypadkach pierwszą regenerację robiłem po 26-28 tygodniach czyli po ok pół roku. Przy regularnych cotygodniowych serwisach zużywam i podmieniam ok 120 l wody (30%), a gdy NO3 dochodzi do 30 to robię większą podmianę (ok 50%). Gdy kolejne 2 pomiary (co 2 tygodnie) pokazują 30 to planuję regenerację i oczywiście razem z nią znaczącą podmiankę wody (nawet 70%). Czas pomiędzy kolejnymi regeneracjami stopniowo malał i początkowo było to ok 20 tygodni, aż doszedłem do 12-14 tygodni. Od marca 2024 mam nową żywicę, którą regenerowałem po raz pierwszy we wrześniu. Zaskoczeniem dla mnie było to, że już po 4 tygodniach od regeneracji N03 podskoczyło do 30. Na szczęście kilka większych podmian i NO3 spadło, ale po kolejnych 4 tygodniach znowu wskoczyło na 30 i tak się już utrzymuje - dla jasności Zoolek pokazuje pomiędzy 20 a 50. Tak szybki czas po którym żywica mi się zapchała po pierwszej regeneracji wzbudził moje zaniepokojenie i stąd moja ostatnia dociekliwość i aktywność w tym wątku 🙂  Za tydzień planuję regenerację nowym sposobem, o którym pisałem poprzednio - 30 litrów solanki ok 3% (1kg soli), powolny, pojedynczy przepływ przez blok z żywicą. Zobaczymy co z tego wyjdzie 🙂 
    • W akwarystyce problemem jest wiązanie DOC przez żywice. Przy stacji uzdatniania nie ma problemu. Producent określa parametry regeneracji w kolumnie, gdy DOC nie jest problemem. Warunki regeneracji pewnie są tak ustawione, żeby było dobrze (zużycie solanki, czas, efekt) a nie najlepiej (efekt?). Która metoda jest najskuteczniejsza (i co to znaczy)- trzeba zrobić eksperymenty. Pytanie czy bardziej wymagająca metoda regeneracji da na tyle wyraźny efekt, by było warto ją stosować. Myślę że najlepsza (efekt) będzie regeneracja w kolumnie z bardzo wolnym przepływem, solanką z ługiem sodowym (żrący!). Najlepiej na ciepło (do 60 stopni z ługiem). Napisz proszę o wynikach swoich eksperymentów
    • Ja od lat używam takiej owaty: https://allegro.pl/oferta/wloknina-poliestrowa-filtrujaca-owata-600-g-8994288263 Nie pyli i idealnie filtruje wodę - polecam.
    • Używam właśnie poliestrowej od innego dostawcy niż poprzednim razem bo tamten już nie ma jej w ofercie. Tamta poprzednia nie robiła mi takiej wody. Oczywiście nie można wykluczyć, że ubytek bakterii ze starej owaty właśnie to powoduje, mimo braku zmiany parametrów NO2, NO3, ale może też trafiłem na wyrób z innej chińskiej fabryczki gdzie proces produkcji jest trochę inny . Woda wygląda przez dwa -trzy dni jak by była lekko zabarwiona (zafarbowana) na na biało, a nie pływał w niej jakiś widoczny gołym okiem pył.  Chyba przy następnej wymianie  włożę wkłady sznurkowe i zobaczę co będzie się działo. Czy ktoś z Forumowiczów używa gotowych sznurkowych , jeśli tak to z jakim PPI bo pamiętam, że kiedyś używałem jakieś w miarę gęste i po kilku dniach się zapychały.
    • Sprzedawca nie ma tu znaczenia, należy zwracać uwagę na rodzaj włókniny. Silikonowe pylą, poliestrowe nie. https://allegro.pl/oferta/wloknina-tapicerska-poliestrowa-owata-sztywna-300g-12017517499
    • Jedno nie daje mi spokoju, czy na pewno dobrze regenerujemy żywice jonowymienne? Powszechnie polecana na forum i stosowana metoda regeneracji zakłada przygotowanie roztworu 10% solanki i objętości 3 x objętość żywicy, w której następnie płukane jest złoże. Patrząc jednak jak sposób regeneracji w domowych stacjach uzdatniania (opis np. https://www.filtry-do-wody.info/blog/regeneracja-zmiekczacza-wody-co-warto-wiedziec/) widzę jedną zasadniczą różnicę: w stacji uzdatniania solanka przechodzi przez złoże tylko RAZ i trafia do kanalizy a u nas żywica zwykle "kąpie się" w solance przez dłuższy czas. Przykładowo, stacja do usuwania azotanów w instalacji domowej (https://sklep.osmoza.pl/usuwanie-azotanow-global-water-nitrate-p-2240.html) zużywa do regeneracji 25l żywicy 140 l wody i 2,9 kg soli (solanka o stężeniu ok 2%) i trwa niecałą godzinę. Proporcjonalnie, do regeneracji 1 litra żywicy zużywane jest zatem ok 5,6l solanki. I teraz pytanie co jest lepsze dla żywicy i jej właściwości absorpcyjnych? Jednorazowe płukanie solanką o mniejszym stężeniu ale w większej ilości, czy długie płukanie w tej samej solance o większym stężeniu? W pierwszym przypadku wypłukujemy wszystko z zabrudzonej żywicy, a w drugim "zabrudzona" solanka wielokrotnie przepływa przez nasze złoże. Tak jak już wcześniej pisałem mam u siebie 3 litry PA202 i do regeneracji używam 6 lub 9 litrów solanki 10%. Regenerację robię na dwa sposoby: albo mieszam gorącą "zupę" w wielkim 9-o litrowym garnku (6 litrów solanki + 3 litry żywicy), albo 9 litrów letniej solanki (ok 40oC) przepycham małą pompką przez dwa szeregowo połączone HW603 z wylotem z powrotem do gara. W obu przypadkach regeneracja trwa ok godzinę. Czasami powtarzam proces regeneracji po raz drugi z nową "czystą" solanką - wtedy kolor "zupy" jest jaśniejszy 🙂  Po tym oczywiście płukanie pod kranem i z powrotem do akwa. Następnym razem planuję jednak przygotować w wiadrze 30 litrów solanki o mniejszym stężeniu i przepchnąć ją tylko raz przez całą żywicę przy wolnym przepływie (litr na minutę). Co o tym sądzicie? A może ktoś już tak robi?
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.