Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Chciałbym zadać szanownemu gronu akwarystów jedno pytanie.

Posiadam filtr kubełkowy, który jest w szafce pod akwarium.

Niby ma dużą wydajność, bo 1200 l/h (dla mojego akwa dużą :lol: ), ale nie jestem zbytnio zadowolony z jego pracy.

Dlatego, że popełniłem grzech początkującego akwarysty.

Gdy tworzyłem akwarium istotne było dla mnie wydajność kubła, a zupełnie obojętnym parametrem było dla mnie wysokość tłoczenia wody.

I teraz pytanie(a):

Czy długość węża odprowadzającego wodę z kubła ma znaczenie?

Czy nawet jeśli jest zachowana wysokość max np 1m, a przewód ma jednak ponad dwa metry długości, to czy spada wydajność tłoczenia wody?

Czy lepiej aby wąż odprowadzający był krótszy niż doprowadzający wodę do kubła? Czy to ma znaczenie? Bo na logikę (ale czy prawdziwą) jeśli woda szybciej wyjdzie z kubła to szybciej do niego wleci z akwa.

Pytam, bo patrzę sobie na ten filtr jak pracuje i słabo ciągnie syfy z wody.

Wodę mam jednak idealną, a więc główne zadanie filtra jest spełniane.

Niestety niedawno przez awarię musiałem wyjąć filtr z szafki i wstawić do miski, bo trochę cieknie, przez co wydłużyłem trochę przewody. Zauważyłem po tym, że z deszczowni woda wychodzi znacznie słabiej.

Dzisiaj będę kleił żywicą kubeł, więc chciałbym po remoncie zrobić jak należy. Mam w akwarium po przeciwnej stronie filtr wewnętrzny i jakby prąd wody był dość dobry, ale zdławienie przychodzi na wlocie do filtra.

Słabo ciągnie zabrudzenia, że tak powiem mechaniczne:-).

Czyściłem niedawno kubeł po 4 miesiącach pracy a wśrodku na gąbce mało syfu, a więc zostaje w akwarium na dnie i trzeba go odkurzać.


Niedługo będę stawiał dużo większe akwarium, bo mam remont korytarza i żona polubiła rybki :-)

Dlatego takie trochę pytanka techniczne mam, aby zrobić to raz a porządnie.


I jeszcze pytanie do fizyków:) :idea:

Narysowałbym, ale nie wiem jak wstawić tu obrazek narysowany np w paincie.

Jeśli mamy akwarium, np wysokie na 50 cm. Teraz obok akwarium stawiamy jakiś pojemnik. Np tak aby jego górna krawędź była na tej samej wysokości co krawędź akwarium.

Do pojemnika doprowadzamy wąż z dna akwarium na dno pojemnika.

Pojemnik zasypujemy jakimiś wkładami filtrującymi.

Następnie z górnej parti pojemnika, znad wkładów filtrujących wyciągamy kolejny wąż, wkładamy go do akwarium i podłączamy do pompy/filtra wewnętrznego, aby wypompowywał wodę z pojemnika.

I teraz pytanie.

Czy jeśli pojemnik nie jest hermetyczny, to czy będzie obieg wody w tym pojemniku?

Jeśli go postawimy niżej niż lustro wody, to przy awarii pompy lub jej słabej wydajności może dojść do wylania się wody z kubła do momentu wyrównania poziomów wody w akwa i w kuble?

Pytam, bo mam pewien pomysł, ale wolałbym usłyszeć rady doświadczonych i wyuczonych, a potem testować.

Lepsze to niż remont domu po testach:-)



Uff. Trochę to zawiłe, ale jak możecie to proszę o pytania, porady.

Opublikowano

Długość węży w tym odpływowego też ma wpływ na przepływ - oczywiscie mniejszy niż wysokosć podnoszenia ale długie węże też powoduja straty w przepływie dodatkowo ma znaczenie jeszzce ich kształt [karbowane czy gładkie] i stopień zabrudzenia.

Co do samego filtra to jak sam napisałeś parametry wody masz dobre czyli filtr spełnaia swoje zadanie jeśli chodzi o filtracje bio - a przeciez to własnie do filtracji bio filtry zewnetrzne kubełkowe sa głównie stworzone a nie do filtracji mechanicznej. W przypadku filtracji bio wielkośc przepływu ma drugorzedne znaczenie. Wielu z nas specjalnie tak ustawia filtry kubełkowe aby jak najmniej pobierały zabrudzeń z wody bo wtedy nie trzeba do niego za często zaglądac i bakrerje w nim sie znajdujace moga spokojnie oczyszcać wodę, w takim przypadku montyje się w akwa drugi filtr np wewnetrzny którego zadamiem jest oczyszczanie wody z zabrudzeń mechanicznych i imho taki tandem kubeł jako bio i wewnetrzny jako mech sprawdza sie najlepiej. Wewnetrzny można łatwo czyścic przy kazdej podmianie itd w ten spodób ma sie i super parametry wody a i syfki w niej nie pływaja.


Co do drugiej części postu to podobne rozwiązanie było omawiane tutaj

http://forum.klub-malawi.pl/viewtopic.p ... c&start=30

na trzeciej stronie tego Topicu [chodzi o urządzenie z linku nr 2] lub o to co pisał kaszub czyli podobnie działająca samorubę.


Jęzeli pojemnik bedzie niżej niż lustro wody to oczywiście że grozi to wylaniem sie wody

Opublikowano

Z tego, co pamiętam w instrukcji AquaEla FZN było info, że węże nie mogą się zawijać, zakręcać, zaginać,a ich długość musi być odpowiednio dopasowana do odległości kubła od akwarium. 2 metrowy wąż na pewno w jakimś stopniu ogranicza przepływ. Jeśli jednak w wodzie przeważają mechaniczne zabrudzenia, polecam zastanowić się nad nowym filtrem wewnętrznym. Jeśli kubeł zasysa brudy, a Ty czyścisz go raz na kilka miesięcy, to w pewnym momencie stanie się niezłą fabryką zanieczyszczeń.

Ja na Twoim miejscu skróciłbym węże i poprawił filtrację mechaniczną. Nie wiem, jaki masz wkład w wewnętrznym, ale jeśli jest to gąbka, to może zacznij od wymiany jej na włókninę.


Co do drugiego pytania. Filtr przelewowy to nie jest nic nowego. Problem jest jedynie z użyciem rur doprowadzających wodę do filtra o odpowiedniej średnicy. Matematykiem/fizykiem nie jestem, więc sam dochodziłem tego metodą prób i błędów, ale u siebie przy przepływie ok. 600l/h mam 2x1" i 1x3/4". Stwierdziłem, że lepiej mieć spory zapas, niż martwić się spaloną pompą, bo przy zbyt wolnym wpływaniu wody do filtra i jednocześnie zbyt mocnej pompie, opróżnia się ostatnia komora, w której właśnie znajduje się pompa. Polecam jednak zrobić to na wzór sumpa, czyli komory i przepływ góra-dół, lub lewo-prawo. W kilku zdaniach trudno omówić budowę takiego filtra. Ktoś już na forum dokładnie to opisał, więc polecam dobrze poszukać.

Oczywiście zbiorniki muszą mieć krawędź na równej wysokości- inaczej zalanie mieszkania gwarantowane.

Opublikowano

Dokładnie tak jak wyżej (m.in. w tym im krótsze i "proste" węże tym lepiej). Nawet więcej - zrobił bym wszystko aby zabezpieczyć kubełek przed dostawaniem się jak to nazywasz syfu zakładając na wlot zasilenia wodą gąbkę jako prefiltr - jak już napisano filtr będzie wówczas spokojnie spełniał funkcję filtra biologicznego i nie będzie potrzeby za często zaglądania do niego (w tym przede wszystkim do gąbek). Istotne jest oczywiście to co masz w kuble aby bakterie miały się gdzie rozwijać (np. full ceramiki biologicznej). Dobry filtr mechaniczny do środka powinien zaspokoić Twoje potrzeby (propozycje wielokrotnie opisywane już na forum). Osobiście bardzo byłem zadowolony z takiego układu (mocny wewnętrzny dla mechaniki, kubeł biologiczny pełen ceramiki). Ostatnio jednak przesiadłem się na większy zbiornik i sumpa... jest jeszcze lepiej.

Przy okazji - wydaje mi się że na przepływ może mieć u Ciebie wpływ rozszczelnienie o którym wspominasz.

Opublikowano
  MateuszT napisał(a):
Ja na Twoim miejscu skróciłbym węże i poprawił filtrację mechaniczną. Nie wiem, jaki masz wkład w wewnętrznym, ale jeśli jest to gąbka, to może zacznij od wymiany jej na włókninę.




Filtr mechaniczny mam jakiś Aquael UNIFILTER 750 UV i jest w nim oryginalna gąbka.

Znalazłem na Allegro takie coś:

http://www.allegro.pl/item247145666_wlo ... _szut.html

Rozumie, że opakowanie zawiera 10 pasków 10x100cm.

Ile mam tych pasków zapakować do filtra na jeden raz?

Jak długo pracuje na jednym wkładzie?


Ale jeszcze pytanie do przelewowego filtra, bo nie do końca rozumie.

Jeśli pojemnik na wodę będzie wyżej niż lustro wody, a pompę umieścimy na wylocie z pojemnika, to czy będzie nabierać wody do pojemnika?


  woytek napisał(a):

Przy okazji - wydaje mi się że na przepływ może mieć u Ciebie wpływ rozszczelnienie o którym wspominasz.



To też, ale nie do końca. Bo rozszczelnienie jest minimalne.

Jak mi cieknął kubeł w ilości 20l na 5 dni (stał w misce, opisałem problem na forum) to było lepsze ciśnienie.

Problem pojawił się po naprawie i z konieczności wystawieniu kubła do obserwacji. Z racji szybkiej naprawy podłączyłem dłuższe wężei to chyba jest przyczyna.



W takim razie filtr bio faktycznie zakryję przed wlotem syfu.

Rzeczywiście teraz skumałem główne i najlepiej jedyne zadanie filtra biologicznego.

Echhh... Wszystkiego trzeba się uczyć:-)

Opublikowano

Ja zawsze kupuję włókninę w kłębku. Żadnych pasków, czy kulek, które też ostatnio gdzieś widziałem. Wkładam tyle, ile się mieści. To, na ile wystarcza, zależy od przepływu, ilości zanieczyszczeń w akwarium, tego, ile wciśniesz tej włókniny. Ja zmieniam zazwyczaj przy każdej podmianie, ale tylko dlatego, że jest to raczej jedno z tańszych mediów, bo spokojnie mogłoby być w filtrze 2-3 tygodnie, albo i więcej. Paczka wystarcza mi na pół roku, więc to raczej opłacalny interes...

Opublikowano
  Cytat
wloknina jest w rolkach, wata jest w klebkach i jestem troche zamieszany co ty Mateuszu wlasciwie stosujesz...?

Kurcze, tu też systematyka :?: :lol:

Dobrze, niech będzie wata :wink:. Żadne rolki, paski, kulki itp. :wink: .


  Cytat
A dlaczego włóknina, a nie gąbka???

Lepszy przepływ, czy coś innego?


Dobrze ubita (oczywiście bez przesady) wyłapuje drobniejsze zanieczyszczenia. Rzecz jasna szybciej się wtedy zapycha, ale w przeciwieństwie do drobnej gąbki nie czyścisz jej, tylko wywalasz i wkładasz nową porcję. Jest o wiele wygodniejsza.

Opublikowano

No to w łikend sobie troszku podoświadczałem z moim filtrem kubełkowym. Poprawiłem uszczelnienia, skróciłem węże... no i dramat!!!

Kurna, pękła mi taka blaszka-zapinka, jedna z czterech, która sina głowicę z kubłem. Narazie nie cieknie, ale jak zacznie???

Gdzie można kupić części do fitrów Hailea???

Swoją drogą, mój kubeł po ponad pół roku wygląda jak auto ściągane z Niemiec, co wygląda jak przystanek autobusowy, ale to Golf:-)

Słabe tworzywa, kruche. Jedyna zaleta to cicha praca.


Po skróceniu węży obieg wody zwiększył się dosyć mocno.

Ale powiem szczerze, że wydajność deklarowana 1200l/h to to chyba jest ale na pustym kuble. Z wkładem pełnym ceramiki ta wydajność jest zupełnie inna. Może, to i dobrze, bo woda sobie pomaluteńku będzie przepływać i się filtrować.


Zgodnie z sugestią, że kubeł to szczególnie filtr biologiczny zasysanie wstawiłem za tło, natomiast powrót centralnie do przodu baniaka.

Czy to dobrze? W końcu woda przepływa i tu i tu.

Poprawcie mnie, póki czas :shock:



Strasznie mnie irytuje praca filtra wewnętrznego.

Zbiera tylko śmieci koło siebie i to w takiej odległości, że szkoda gadać.

Jak same nie wpłyną, to przelatują gdzieś obok. Jakby nie było zassania.

Natomiast odpływ jest si, wytwarza dość dobry i silny prąd wody.

Chyba go poprostu wymienię na AquaSzuta. Wydaje mi się ładniejszy ale czy skuteczny?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Aktualizacja po 12 miesiącach od zalania zbiornika (10 m-cy od wpuszczenia obsady) Dziesięć miesięcy zrobiło swoje i widać po rybach, że trochę podrosły. Najważniejsze, że nadal ,,pływamy" w tym samym składzie i okres dojrzewania zbiornika nie wpłynął na obsadę. Pozostając przy temacie obecnej wielkości moich podopiecznych to wiadomo, że obserwując ryby każdego dnia, realny przyrost w ciągu jednego czy dwóch miesięcy nie jest aż tak zauważalny. Jednak niewątpliwie samiec Nimbochromis Livingstoni rośnie jak na drożdżach (w jego przypadku raczej bardziej na stynkach i krewetkach). W ostatnich miesiącach mocno wystrzeliły też moje 3 Buccochromisy. U pozostałych ryb biorąc pod uwagę wielkość początkową trzeba przyznać, że z perspektywy 8 miesięcy widać, że to już większe sztuki, ale nie ma aż tak spektakularnych przerostów jak np u amerykańskich pielegnic, które trzymałem u siebie lata temu. Dodam tylko, że w przypadku gatunków (Nimbo, Champso, Dimidio, Fosso) gdzie bazowo miałem określoną płeć nie było żadnych niespodzianek. Jeśli chodzi o pozostałe dwa gatunki, to na chwilę obecną u Tyrano chyba potwierdza się, iż będzie to samiec, zaś u Buccochromisów określenie płci (bez zaglądania pod ogonek) nadal nie jest możliwe. Pomijając fakt, iż w ostatnich miesiącach cała trójka wyraźnie złapała centymetrów, to jeden z osobników wystrzelił trochę bardziej i w nim upatruje samca, choć  może to być bardzo złudne i nie jest to poparte zmianami w ubarwieniu lub zachowaniami wskazującymi, że może być to młody samiec. Po cichu mam nadzieję, że wśród 3 osobników trafi się chociaż jeden samiec i samica, bo wtedy odbyłoby się bez ingegrencji w obsadę (no chyba, że byłoby 2+1 to pozbędę się jednego samca). Na chwilę obecną trochę wróżenie z fusów więc zbytnio się tym nie przejmuje, niech rosną, czas pokaże co dalej, a myślę, że te najbliższe miesiące ostatecznie potwierdzą czy samotny Tyrannochromis to samiec i czy u Bucco jest jakiś samiec (oby nie trzy). W tym wszystkim bardzo ważne jest to że mimo upływu czasu mogę przyznać, ze agresja między rybami jest co najwyżej ma minimalnym poziomie. W akwarium panuje ład i harmonia, do tej pory nie było sytuacji kiedy, któraś z ryb miałaby wyraźniejsze obrażenia walk/przepychanek (mam tu na myśli mocno postrzępione płetwy, ubytki w łuskach lub nawet zachowania sugerujące totalne zdominowanie). Jedynie na linii Champso-Nimbo od czasu do czasu trochę zaiskrzy. Raczej zdarza się to jednak tylko w okresie tarła Chmpsochromisa. Chłopaki najwyraźniej nadal widzą w sobie jedynych konkurentów do bycia ,,władcą zbiornika" i dlatego od czasu do czasu, Champso zaczepi samca Nimbochromisa (który jest drugą siłą w hierarchii mojej zbieraniny drapieznikow). Choć nie jest to wojna na całego i nie porównywalnym tego do licznych spin obserwowanych u mbuny. W okresach kiedy ww. dwa gatunki nie mają tarła samce starają się nie wchodzić sobie często w drogę. Pozycja Nimbo nie jest jednak na tyle silna aby mocniej odgryzać się Champsochormisowi (nawet w okresie swojego tarła). W tym czasie nimbochromis czuje się dużo pewniej ale nie na tyle aby powodować starcia z troche większym (albo raczej jedynie dłuższym) Champso. Jak jestem przy masie Nimbochromisa to muszę podkreślić, iż jest to mój największy łasuch i przypomina mi nabitego gościa z siłowni. Absolutnie nie przekarmiam swoich podopiecznych ale Nimbo to faktycznie kawał prosiaka, mimo, iż widząc spadającą (pokrojoną) stynkę tafla, aż się gotuje, wszyscy rzucają się aby wyrwać jak najwięcej łakomych kasków ale to Nimbo praktycznie zawsze wciąga najwięcej. Przy korycie jest bezwzględny i nawet Champso nie ma do niego podjazdu. Myślę, że to wszystko z czasem lekko się wyrówna bo na chwilę obecną Nimbo względem większości obsady nadrabia gabarytami (a tym samym również pojemnością pyska i brzucha), poza tym stynka i krewetki są na chwilę obecną z reguły krojone na trochę mniejsze kawałki, tak aby nie narobić problemu mniejszym mieszkańcom - szczególnie samicom Nimbo oraz Dimidio, których pojemność pyska znacznie odbiega od moich największych predatorów. Jeśli nie podzielę stynki to zdarza się że najmniejsze osobniki złapią stosunkowo dużą rybę i kończy się to pływaniem przez kilka h z wystającą z pyska stynką. Na obecną chwilę bardzo często do tarła podchodzą Nimbochromisy i Champsochromisy. Trochę rzadziej za miłosne igraszki zabierają się Dimidochormisy i Fossorochormisy. Oczywiście z uwagi na ograniczoną ilości kryjówek wyjątkowo rzadko udaje się spotkać ,,coś małego". Realnie patrząc to w całym akwarium jakiś pojedynczy maluch moze do pewnych gabarytów wytrwać jedynie gdzieś w blokach tła strukturalnego, a w sumie to mam jedno może dwa takie miejsca. Do tej pory miałem jednego ,,zawodnika", który wytrwał dłużej i regularnie widziałem jak się chowa w swojej kryjówce, miał już z 1,5-2cm, ale w pewnym momencie i jego przestałem widywać. Wiadomo, że to nic odkrywczego ale np. przy mbunie 1,5-3cm maluch przy dobrej znajomości zakamarków zbiornika i przy większym zagruzowaniu jest już niemal bezpieczny, to tutaj przy rosnącej obsadzie nie ma najmniejszych szans bo nawet jakby malych uchował się do tych 3 czy 4cm to w pewnym momencie będzie musiał wypłynąć na ,,pełne wody" a wielkie pyski będą wtedy tylko czekać na dodatkowy posiłek. Należy nadmienić, iz na obecną chwilę nie mogę narzekać na jakieś niebezpieczne obrazki w trakcie tarła. Jedynie samiec Champsochromis chwilowo zmniejsza przestrzeń życiową pozostałych mieszkańców, jednak nie są stłamszeni jak sardynki tylko mają dla siebie dobrze ponad połowę akwarium (akurat właśnie dziś jest ten dzień). Jako miejsce do tarła wybrał sobie pustą przestrzeń po lewej stronie akwarium, pod samą taflą (pod warunkiem, że to nie samiec Nimbo) oraz z tyłu za dwoma większymi modułami, na środku ryby mogą swobodnie plywac (przydaje się tu 80cm głębi). Na szczęście takie sytuacje nie wiążą się z przesadna agresja i inne gatunki schodzą z drogi nabuzowanemu samcowi Champso więc nie spotkałem się z jakimiś niebezpiecznymi sytuacjami. Pozostałe gatunki podchodzą do tarła to tu to tam i nie wiąże się to z przejmowaniem jakieś większej części akwarium. Ponad 2,5 m i 80cm głębi/szerokości przy niezbyt licznej obsadzie na chwilę obecną pozwala na jednoczesne tarło dwóch gatunków, które nie odbija się na jakości życia innych  mieszkańców. Wiem, że ryby są jeszcze młode i możliwe, że z czasem będzie trudniej o taki ład i harmonie, ale na tą chwilę jestem optymistą (tym bardziej, że 4 z 5 gatunków, ktore będą podchodzić do tarła to już całkiem spore osobniki i na tą chwilę wszystko dobrze się kręci) i mam nadzieję, że przy takiej obsadzie te 1400l im wystarczy. Z takich końcowych refleksji dodam tylko, że jak na tą chwilę jestem zadowolony, że zdecydowałem się na stosunkowo małą ilość ryb (5 gatunków z 1/2 samicami + pojedynczy Tyranochromis). 14 drapieżników zadowalająco wypełnia ten baniak, a jednocześnie nadal mam wrażenie, że ryby mają wystarczająco miejsca dla siebie.  
    • Przypadkiem trafiłem na Twoje pytanie, więc pewnie już jest nieaktualne, ale dla porządku odpowiadam. To prawdopodobnie krasnorosty. Zmora w akwariach roślinnych, w Malawi nawet mogłyby nieźle wyglądać. Nie jestem jednak pewien, czy ryby to jedzą, bo jak nie to pewnie zarosną wszystko. Na wszelki wypadek staram się więc, żeby się u mnie nie pojawiły, bo trudno z nimi walczyć.
    • Ja zaproponuję metriaclima estherae red blue, niebieskie samce i pomarańczowe samiczki.  
    • Witaj. Pewnie część odpowiedzi będzie już nieaktualna, ale odpowiem. 1) w takiej sytuacji możesz od razu wpuszczać ryby. Tak na marginesie, nawet gdyby to było zupełnie świeże akwarium, to przy planach jednogatunkowego akwarium mógłbyś spokojnie wpuścić do tego litrażu te kilkanaście sztuk maluchów. Nie byłoby z tym żadnego problemu. 2) testy kropelkowe JBL są chyba najbardziej miarodajne. 3) nochal w takim litrażu mógłby być ok, gdyby nie długość tego akwarium. Tu mam wątpliwości. To mbuna zaliczana do tych większych, a do tego lubiąca sobie popływać. Potrzebuje przestrzeni. Nie jest ścisłym terytorialistą, przywiązanym do jakiejś groty. Nie chcesz saulosi, więc może Pseudotropheus interruptus lub Pseudotropheus sp. "membe deep" lub Pseudotropheus johani. Myślę, że mógłbyś dać do tego akwarium  dwa gatunki. Np. któryś z wymienionych i Labidochromis chisumulae lub Labidochromis sp."perlmut" lub Iodotropheus sprengerae.  Aranżacja super.  
    • Te brązowe to okrzemki. Te zielone to zielenice, które zaczynają przykrywać okrzemki. Okrzemki w końcu przestaną być widoczne,co nie znaczy, że ich nie będzie. Zaczną po prostu dominować inne glony. 
    • Sprzedam w bardzo dobrym stanie dwa filtry AQUAEL ULTRAMAX 1500 wraz z pudełkami i akcesoriami.  Cena za oba to 500 zł. Przesyłka w cenie. Oferta tylko tutaj i tylko dla osób z forum.   🍻  
    • @Duckdub coś nie działa  
    • Witam, ja od początku krótkiej przygody z cyrkulatorami miałem Eheim stream On 6500+. Najpierw w 300l a później w500l. Regulacja jest uboga ale szczerze mówiąc w niczym mi to nie przeszkadzało. Jeśli wycelujesz nieco bardziej w górę czy w dół to już zmienisz ogólny prąd wody. Obecnie mam w 500l podobnego Eheima 9500+ i jedzie na maksa. Woda pięknie się rusza, żadnej pralki. Ryby oczywiście duże i w ogóle ich to nie rusza. Wycelowany trochę w górę mocno natlenia wodę. Także tafla wody jest u mnie brutalnie poruszona.  Miałem dwa mniejsze tunze i chyba miałem pecha. Jeden wibrował po tygodniu i go oddałem a drugi wytrzymał z pół roku i był bardzo głośny. Też się go pozbyłem.  Ogólnie woda lekko płynie, ryby mają subtelny ruch, kupy wszystkie płyną idealnie do zasysu. Eheimy używam piąty rok jakoś.  Oczywiście jak jest całkowita cisza w salonie, ryby nie chlupia a za oknem nie jedzie Harley Davidson to słychać delikatnie cyrkulator.  Kiedyś w modelu 6500 padł wirnik, tzn był głośny i tuż przed końcem 3 letniej gwarancji dostałem nowy cyrkulator. Oczywiście żeby woda się ruszała kupiłem tanio nowy 9500 i tak został. A 6500 czeka w pudełku. Ryby mówią że wolą 9500 😁  
    • @darianus dobre wieści 🙂 może w takim razie jakoś wypali ten projekt 😉 ja posiłkowałem się taką stroną internetową: https://stacjaplantacja.pl/jak-przeniesc-rosline-do-hydroponiki/
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.