Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Dla mnie najlepszą opcją to wiedzieć co się chce i kupować na miejscu, widząc co sprzedawca wsadza do worka.


I od pewnego czasu to jest moja złota zasada przy zakupie ryb, której nie złamię. Wysyłce ryb mówię wyraźne i stanowcze NIE!

Opublikowano

Miałem w swoim życiu epizod polegający na pracy w dużym sklepie zoologicznym.

Często, gęsto bywało tak, że przypadkowi " Malawiści " przynosili w wiadrach "nadwyżki hodowlane" za free.

Najczęściej był to totalny mix Malawi - zbiór bastardów wszelakich.

To jest jeden z przykładów na to, co można kupić w sklepach.

Bywają jednak i takie sklepy, które współpracują z lokalnymi hodowcami lub , których właściciele, sami zaopatrują się w ryby w sprawdzonych źródłach i w owych sklepach można kupić czasem coś fajnego.

Najlepiej jednak - wg mnie - zapakować tyłek do pojazdu i podskoczyć ( nawet kilkadziesiąt, kilkaset ładnych kilometrów ) do hodowcy.

Najczęściej wtedy jest tak, że zobaczymy stado ryb dorosłych, zapytamy co jedzą, ocenimy warunki w jakich żyją i ich kondycję, wymienimy się doświadczeniami.

Może przy okazji wpadną nam w oko niewidziane dotąd gatunki, a do worka jakieś gratisy.

Ja w tym tygodniu będę jechał ok 300 kilometrów - do Dr. Pawlaka i tam pewnie kupię coś czego do tej pory nie mam, a przy okazji zaopatrzę się w dobrej jakości ryby do " pomieszania krwi".

Co do przesyłki, to jedyną z jakiej korzystam wysyłając ryby i kupując je, jest przesyłka konduktorska.

  • Dziękuję 2
Opublikowano

Doładnie...patrząc teraz co się dzieje i pęd za kasą coraz trudniej o dobre ryby a jeszcze trudniej o uczciwego sprzedawce ala malawian na temat którego są różne opinie czy fish magic który jak czegoś nie ma sobie sam stworzy;) no dr Pawlak to ostatni bastion dobrej ryby i jakiegoś profesjonalizmu,mam nadzieję że się nie zawiodę. Tak w akwarystycznych często sami nie wiedzą co mają i lepiej pofatygować się do renomowanej hodowli i kupić i zaczerpnąć wiedzy;)

Opublikowano

A ja mam tam za daleko ( 800 kilometrów ), a przez pośredników nie chcę kupować.

Chociaż latem, jak wszystko zagra, wybiorę się i do nich osobiście.

Zamierzam też - w tym roku - pojechać do Fuljerów ( 700 kilometrów ).

Wszystko dla zasady " widziały gały co brały".

Swoją drogą - Stan -, nie chciałbyś i Ty osobiści powybierać ryb dla siebie w Cichlidenstadl ?

Dobrze - nie odpowiadaj - pytanie retoryczne.

Opublikowano
Swoją drogą - Stan -, nie chciałbyś i Ty osobiści powybierać ryb dla siebie w Cichlidenstadl ?


Heh, miałem raz możliwość , super sprawa. Jednakże powiem Ci że była taka sytuacja że odłowili mi dwie ryby z listy bez mojej obecności przy tym i zapodali mi te które chciałem czyli najładniejsze jakie mieli. Tam na prawdę profesjonalnie do klienta podchodzą i zależy im żebyś był zadowolony , a nie miał odczucia że ktos chciał cie w bambuko zapakować.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • To próbuj już z tym frejkiem, zawsze to lepiej niż te sumy, a przy okazji frejek ma bajeczne ubarwienie.
    • Temat czytałem, dorosły livingstoni jest za duży do 450l, a podrośniętego nie mam jak oddać w dobre ręce. 
    • Miałem problem odwrotny - zero narybku, więc zagruzowałem trochę i mam teraz sporo własnych ryb. Ale do rzeczy, kolega chyba nie czytał tego tematu bo pisze na temat frejka, lepszy byłby livingstoni jak już. Żeby było mało narybku: - mało gruzu - drapieżnik typu nimbochromis livingstoni - pułapka na ryby - ręczne odłowienie siatką - robienie rybom głodówki, lub oszczędne karmienie co często zmusza dorosłe do zwrócenia uwagi na małe ryby, jest szansa że dorosłe wyjedzą troche narybku.
    • Podłoga już wykuta, będzie wylewka 10cm zbrojona, stelaż już się spawa z profili zamkniętych 60x60, i zaraz można zamawiać akwarium 😁😁😁
    • Podepnę się pod temat; mój plan na kontrolę populacji (3 synodonty na 18 mbuniaków, gatunki w stopce) nie wypalił, bo te trzy giętozęby baaardzo wolno rosną i nawet jeśli coś tam redukują, to populacja Acei rozrasta się turbo-szybko, rdzawych też przybywa i co najmniej jeden yellowek już się wychyla w ciągu dnia. Na dnie nie mam piasku tylko tło strukturalne, do tego sporo gruzu, więc w opór schowków dla knypli. Facet z zoologa doradza dołożenie jednego-dwóch już podrośniętych giętozębów albo kilku krabów. Agresji w baniaku nie mam prawie wcale, czasami yellowki się pogonią, pojedynczy Sciaenochromis fryeri dałby radę? Problem w tym, że irlandzka akwarystyka przy polskiej to trzeci świat, nie miałbym komu podrośniętego oddać w dobre ręce a nie do rybnej zupy. 
    • W akwariach non-mbunowych nigdy nie uchował mi się żaden narybek. Dokładne zero. ........... koszmar. Osobiście nie mógłbym patrzeć na taki tłok i obijające się o siebie ryby. Ale nie chciałem pisać wprost. Nie chcę nikogo krytykować, bo różne są upodobania. Lethrinops (grzebacz) i Copadichromis (toniowy) po 15 szt podrośniętej młodzieży, by wykreować układy kilkusamcowe.  Placidochromis i Otopharynx (bardziej środkowe rejony) po 5 szt mniejszych niż powyższe, by wykreować haremy, bo to większe ryby yellow - jak w poprzednim moim poście dalej:
    • U mnie w 540l jest około 25 ryb i uważam że jest ok. Nie ma efektu zaganiania całej obsady w kąt akwarium podczas tarła 😉
    • @tom77 witaj. Na podstawie Twojego dość szerokiego postu dobierałem obsadę Z tymi toniowcami jest problem jak sam zauważyłeś bo ciężko kupić i Borley M i VG. Nic w tej obsadzie nie musi być "must have". Jak każdy amator poszedłem w wygląd. Janusz akwarystyka musi mieć kolorowo.  Mam jeszcze 2-3 miesiące więc zbieram opinie.  Twierdzisz że będzie problem z wielosamcowoscia przy 5 gatunkach a ja rozważam jeszcze jakiegoś małego kilera do eliminacji narybku. Nie wiem tylko co przez to rozumiesz ? Że ciężko będzie o wybarwienia jednego czy dwóch samców czy może wręcz żadnego ?  W ogóle jako doświadczony akwarysta przy takiej obsadzie po ile ryb (docelowo) i w jakich proporcjach samiec-samica wpuscilbys do baniaka.  Pytałem o to w Malawi Polska na FB i dostałem odpowiedź że ok 50 ryb co moim zdaniem jest dużym przegienciem tylko że mi to może się tylko coś wydawać a takie przerybienie pozwoli na rozkład agresji.  
    • A mierzyłaś wodę z innych źródeł dla porównania?  I jak się trzyma obsada po tygodniu?  
    • Copadichromis borleyi Mbenji ma opinię najspokojniejszego wśród C. borleyi. Może ze względu na długie płetwy brzuszne. Wydaje mi się, że ryzyko niewybarwienia się Copadichromis sp.„virginalis gold” jest mniejsze niż ryzyko podgryzania przez yellowki długich płetw brzusznych C. borleyi Mbenji. Moje C. sp.„virginalis gold” zaskakiwały mnie większą asertywnością niż się spodziewałem. Choć i tak pewnie jednak będą na dole hierarchii, bo yellowki to jednak mbuna (choć adoptowana), L. albus jest asetrywniejszy niż np. L. sp.”red cap”, a Placek i Otopharynx są jednak znacznie większe. I miałbyś ryby o kształcie „wydłużonym toniowym”, a nie trzeci gatunek „dość masywny” (jeśli C. borleyi Mbenji, bo są jeszcze Placek i Otopharynx).Niestety w ostatnich latach trudno o C. sp. „virginalis gold” wysokiej jakości (relatywnie dużo żółtego i dobrze ciemna reszta). Generalnie myślę, że wybrałeś zgraną ekipę, ani kilerów, ani bardzo spokojne gatunki. Pewności oczywiście nie ma, bo to żywe stworzenia. Wielosamcowość w pięciu gatunkach jest moim zdaniem niemożliwa. Częściowo ryby same zdecydują. Częściowo zdecydujesz Ty (w funkcji swoich upodobań). 5 gatunków wielosamcowo, nawet w akwa 200x80cm to ………, ale sam zobaczysz.🙂 Odnośnie yellow – w swoim głównym akwarium 200x80cm zawsze stosowałem zasadę selekcji, że zostawiałem „szczurki” (trochę skarłowaciałe, dobrze wybarwione samce) i jakąś samicę, albo dwie. Dlaczego? Bo yellow z non-mbuną zawsze da sobie radę. Jednak to mbuna. A w drugą stronę, jeśli przydarzy się osobnik agresywny, bo będzie ganiał słabszą non-mbunę (a tego nie chcemy). Osobiście chodzi mi o komfort moich L. sp.”red cap”. Ale odbiegliśmy od tematu. Mając 70cm wysokości zbiornika, warto zróżnicować karmienie – dla grzebaczy dłonią granulki przy dnie, dla toniowych zaraz później wolno tonący płatkowy. Ale to na marginesie, bo to dział obsadowy. Zróżnicowane zachowania wymagają zróżnicowanego karmienia.  Wszystko powyżej to tylko moje zdanie. Powodzenia w hodowli.🙂
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.