Skocz do zawartości

Filtracja mechaniczna - kubeł czy narurowiec ?


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Znów się zgadzam.


Deccorativo jak najbardziej fosfor i azot rośnie przy rzadszym czyszczeniu gąbek. Przyznam, że nie sprawdzałem czy fosfor jest mierzalny i niemierzalny ale skoro tak piszesz zapewne tak jest.

Co do redfielda to nie zgodzę się, że jego tabela jest wyznacznikiem jakich glonów się doczekamy mając jakieś tam określone parametry wody. Ja mając sinice używałem phosguard seachem'a. Wyzerowałem się z fosforu a sinice sobie żyły za to padły wszystkie zielone. Tak więc tabela nie sprawdza się wszędzie tam gdzie ma się sprawdzać.

Ciekawe czy absorbenty pochłaniające fosfor usuwają jeden i drugi? Trochę OT ;)


Eljot oczywiście, że gąbki robią biologię. Działa to tylko na korzyść zbiornika. Brud na gąbce już nie koniecznie. Ogólnie rzecz ujmując ja planowałem akwarium tylko i wyłącznie z dużą nadflitracją dlatego u mnie nawet po płukaniu gąbek w gorącej wodzie ( płuczę je w bardzo gorącej wodzie bo zajmuje to znacznie mniej czasu, brud schodzi momentalnie, w zimnej jest znacznie gorzej ) to po włożeniu do baniaka nic się nie dzieje. Parametry nie skaczą, woda jest zawsze taka jak była ( czyt. kryształ ).

Wydaje mi się, że to jak mamy zorganizowaną filtrację biologiczną, pozwala nam ocenić jak często możemy lub musimy czyścić gąbki. Nawet jeśli ktoś ma szybko pochłaniającą szkodliwe NO3 i PO4 hydroponikę, to zachowałby się bardzo nierozsądnie gdyby czyścił gąbki co tydzień. Bo co potem by robił? Nawoził hydro aby mu kwiatki nie padły?


Reasumując: nie ma jednej słusznej metody do prowadzenia baniaka. Każdy baniak jest inny choć może wyglądać tak samo. Ale co ja młody wilk akwarystyki przed którym wszystko jest do odkrycia będzie się wymądrzać ;)

Opublikowano
Eljot oczywiście, że gąbki robią biologię. Działa to tylko na korzyść zbiornika.
Właśnie nie działa na korzyść, jak pisałem ty masz stabilny dojrzały baniak to i nie zauważysz wahnięć bo będą minimalne ale weź świeży zbiornik w którym mechanika wyczyścimy po miesiącu, w wielu przypadkach bujnie biologią i to nieźle (nie dotyczy płukania w wodzie z akwarium a porządnym czyszczeniu lub wymianie). Oczywiście ryb nie zabije ale zdrowe to to nie będzie.

Hydroponika to już inksza inkszość ;) IMHO przy naszej wodzie bez dodatkowego nawożenia i tak się nie obejdzie.

Co do tego że każdy rodzaj filtracji jest inny podobnie jak i baniak 100% zgoda, ja odnosiłem się do klasyki, osobny biolog i mechanik.

Opublikowano

Ja przy dojrzałym zbiorniku czyszczę ( wymieniam sznurki) co 2 tygodnie , a co tydzień robię podmianę od 50-60% wody w zależności jak mi się zleje ;-). Dzięki czemu no3 mam na poziomie około 10mg i sznurków nie muszę wymieniać co tydzień. Oczywiście nie ma mowy o żadnych wahaniach no3. Ryby po takich podmianach widać, że stają się o wiele bardziej żywsze i ożywione.

Opublikowano

Co do czyszczenia gąbek czy to z głowicy czy innych. Było już pisane nie raz na forum. Kiedyś ktoś mi zarzucił, że robię sobie śmietnik czyszcząc swoją gąbkę w "hamburgu" co miesiąc. A wymiary mojej gąbki to 50x50x5cm, także jest dużo miejsca na zbieranie się kupek Odpisałem, że to nie prawda i odpisuje po raz kolejny, że to nie prawda. Nie zauważyłem skoku paramertu No3 wcale, czy płuczę gąbkę po dwóch tygodniach czy po 1,5 miesiąca. Po za tym wypłukanie gąbki w świeżym zbiorniku czy dojrzałym wcale nie "bujanie" biologią. Chyba każdy z nas to przechodził i przykładał do tego wielką wagę. Kiedyś polecane było płukanie gąbki tylko i wyłącznie w wodzie z akwarium. Większość płucze pod kranem i nic się nie dzieje i nie odbija się to na zdrowiu ryb.

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Panowie chemii nie da się oszukać ;) Odchody które pozostają w akwa będą się zamieniać w NO3 czy to będziecie w stanie zmierzyć czy też nie. Skoków NO3 nie zmierzycie a na pewno, nie naszymi testami bo będą one niewielkie. Natomiast azotany będą się stopniowo kumulować. Płucząc/wymieniając wkłady co tydzień no3 nie przekracza 20, to czyszcząc co 4 tygodnie po paru miesiącach da się zaważyć wzrost (jak duży to zależy od wielkości produkcji wykonywanej przez ryby :)). Oczywiście przy założeniu że, mamy standardowy zestaw (bez pochłaniaczy) i wymieniamy wodę taką samą i w takiej samej ilości. Zadziała to też w odwrotną stronę :D


Sławek w świeżym baniaku który startowaliśmy z mechanikiem z dużą gąbką i kubełkiem, wypłukanie porządne gąbki to pozbycie się znacznej części biologii (gąbka ma wielką powierzchnię dla bakterii). Takie działanie spowoduje bujnięcie biologią i nikt mnie nie przekona że będzie inaczej. Oczywiście, jak już pisałem, nie pozabija to ryb bo nie będzie to wahnięcie wielkie.

Żeby było jasne, piszę o 4 tygodniach od wpuszczenia ryb a nie od startu.

Opublikowano

Pewnie eljocie , że nie da się oszukać chemii. Dlatego jak pisałem robię raz w tygodniu podmiankę 50-60% i nie przejmuję się w/w chemią ;-).

Oczywiście robię tak w dobrze dojrzałym zbiorniku.

Opublikowano
Natomiast azotany będą się stopniowo kumulować. Płucząc/wymieniając wkłady co tydzień no3 nie przekracza 20, to czyszcząc co 4 tygodnie po paru miesiącach da się zaważyć wzrost (jak duży to zależy od wielkości produkcji wykonywanej przez ryby ). Oczywiście przy założeniu że, mamy standardowy zestaw (bez pochłaniaczy) i wymieniamy wodę taką samą i w takiej samej ilości. Zadziała to też w odwrotną stronę

Nie mam żadnych pochłaniaczy no3. Po miesiącu no3 dochodzi max do 15. Moja podmiana jest standardowa czyli 20%

Opublikowano
Nie mam żadnych pochłaniaczy no3. Po miesiącu no3 dochodzi max do 15. Moja podmiana jest standardowa czyli 20%

To znaczy że masz równowagę czyli standard, w każdym baniaku NO3 ustali się na odpowiedniej wartości. Twierdzę natomiast iż pozbywając się gówien:) częściej, ten stan ustabilizuje się po kilku miesiącach na niższym poziomie, o ile niższym to zależy od

wielkości produkcji wykonywanej przez ryby
Opublikowano

Darku poziom no3 się nie zmienia czy będę czyścił gąbkę co tydzień, co dwa tygodnie czy co miesiąc. Robiłem różne doświadczenia czyściłem co dwa tygodnie przez pierwsze 5 miesięcy no3 jak to napisałeś ustabilizowało się na poziomie około 10. Później tą samą gąbkę czyściłem i czyszczę dalej co miesiąc i poziom no3 jest około10. Raz zdarzyło się, że wskoczyło na 15. Ryba w zbiorniku mam około 30. Jak czyściłem raz na dwa tygodnie rybki miały około 6-8cm. Po ponad roku czasu ryby już porosły i "wytwarzają większą produkcje:-)". Tak wiec Darku nie zauważyłem praktycznie żadnej zmiany. Powiem też, że nie zmieniałem nic w mediach filtracyjnych. Od początku istnienia u mnie hamburga jest to co jest niezmiennie.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.