Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

witam za niedlugo jade po akwa 240l uzywka of course..baniak zalany do konca....

i stad moje pytanie..

czy przez te 4-5 godzin kubelek umrze ???

wiem ze i tak musze baniak odstac pozniej<tzn wode> :D

ale nie wiem czy czyscic kubel i dac jak nowy czy ten bedzie spoko??

nie chcialbym kataasrofy biologicznej w akwa:D :)

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Ja na Twoim miejscu wszystko zacząłbym od nowa.Czy kupujesz baniak z rybami?Jak nie to chyba lepiej uzbroić się w cierpliwość i zacząć klasycznie-zalać , włączyć czyste urządzenia , testy w rękę i czekać aż dojrzeje a na sam koniec ryby.

Opublikowano

Dlaczego zaczynać od nowa? Jeżeli ma kubeł już dawno działający ze złożami bakterii to tylko włożyć go do nowego baniaka. Nawet bym go nie czyścił. Kubełek wytrzyma ale ja zastanowiłbym się nad jakąś miską... żeby sobie filtrował ze 10 litrów i miał wymiane powietrza.

Opublikowano
Ja na Twoim miejscu wszystko zacząłbym od nowa.Czy kupujesz baniak z rybami?Jak nie to chyba lepiej uzbroić się w cierpliwość i zacząć klasycznie-zalać , włączyć czyste urządzenia , testy w rękę i czekać aż dojrzeje a na sam koniec ryby.


Hmmm. Dokładnie tak jak pisze Czester. Jestem nowy ale czytam posty w kółko do upadłego. Wylanie zawartości kubła i rozpoczęcie od nowa to tak jaby kupić dom z pięknie urządzonym ogrodem, który podoba się żonie i zaoranie tego tylko po to aby ciężką pracą po m-cu czy dwóch odtworzyć go w identycznym stanie jak przed orką. Tylko po co? Jeżeli nie możesz zrobić "przejściówki" jak proponuje Czester, to walcząc z czasem (do 5-6 godzin - tak wynika z doświadczeń innych osóB) powinno być Ok, pilnowałbym aby temepratura nie spadła i żeby kubeł miał trochę ruchu. We Fluvalach jest pompka ręczna, wystarczy więc raz na jakiś czas pobawić się nią w połączeniu z np. wiaderkiem z wodą ze zbiornika. Jak źle gadam to mnie poprawcie:)

Pozdr

Opublikowano

Z mojej szkoly sprawa wyglada tak: przy wylaczeniu filtra na dluzej niz godzine (np awaria pradu) nalezy bezwzglednie kubel wyczyscic przed ponownym odpaleniem.

Bakterie podobno zaczynaja obumierac juz po kilkunastu minuach z braku przeplywu wody, przy czym rozklad nastepuje bardzo szybko. Po ponownym wlaczeniu kubelka ,do wody emituje sie toksyny powstale z rozkladu martwych bakterii i jest to niebezpieczne dla ryb. Zastrzegam, ze nie wiem na ile jest to prawda, poniewaz zawsze postepowalem zgodnie z tymi zaleceniami. Najprawdopodobniej bezpieczny czas pozostawienia kubelka bez zasilania waha sie od 1 do 3-4 godz w zaleznosci od stopnia zasiedlenia filtra, ilosci zloza itp, ja jednak wolalem nie ryzykowac.

Moja rada - odpalic filtr w jakims malym zbiorniku (IMO moze byc nawet wiadro wody) i niech sobie chodzi. Przed zamontowaniem go w akwarium dla pewnosci przeplukalbym jeszcze wklady - nie calkowice - w takim stopniu jak przy okresowym czyszczeniu. Przy swiezym ziorniku i tak nie osiagniemy od razu pelnej dojrzalosci wody - to wiadomo. Zawsze pomocne jest dodatkowe uzycie preparatow przyspieszajacych dojrzewanie wody

pozdrawiam.

Opublikowano
Z mojej szkoly sprawa wyglada tak: przy wylaczeniu filtra na dluzej niz godzine (np awaria pradu) nalezy bezwzglednie kubel wyczyscic przed ponownym odpaleniem.

Bakterie podobno zaczynaja obumierac juz po kilkunastu minuach z braku przeplywu wody, przy czym rozklad nastepuje bardzo szybko. Po ponownym wlaczeniu kubelka ,do wody emituje sie toksyny powstale z rozkladu martwych bakterii i jest to niebezpieczne dla ryb. Zastrzegam, ze nie wiem na ile jest to prawda, poniewaz zawsze postepowalem zgodnie z tymi zaleceniami(...)



Jeżeli ich żywotność jest rzeczywiście taka to zmienia postać rzeczy. Ja do tej pory spotykałem się z innymi opiniami. Zresztą podobny wątek, ale w innym kontekście był niedawno omawiany:


http://forum.klub-malawi.pl/viewtopic.php?t=1554


Może jeszcze ktoś miał doświadczenia w temacie, cobyśmy mogli ustalić wykładnię?

Pozdr

Opublikowano

Jesli masz jakiegos upsa pozyczyc od kogos to niech moze w czasie transortu filtr niech filtruje sobie wiaderko wody

Opublikowano

Dlaczego zaczynać od nowa? Bo to gra w ruletkę.Jeśli złoże umrze to katastrofa w zbiorniku gotowa.Kilka lat temu zachciało mi się mieszkać w strefie podmiejskiej.Ludziska budowali się na potęgę i następowały częste wyłączenia prądu.W moim kubełku złoże żyło jakiś 2-2,5 godziny:-)Raz mało nie wykończyłem całej obsady w roślinnym-a raczej żonka. Teraz mam agregat na wszelki wypadek-bardziej potrzebny do podtrzymania ogrzewania domu ale i akwa jest bezpieczne.Ponadto nie wiadomo co można przynieść w kuble-wystarczy żeby ryby u pierwszego właściciela były nosicielami jakiegoś świństwa ( same nie będą chorować ) i można wiele stracić.Cykl rozwojowy niektórych chorób jest dość długi-cysty,przetrwalniki , itp.

Opublikowano

Hej

Yello mądrze prawi

Jeżeli już zdecydowałeś się na kupowanie używanego sprzętu jeżeli nie masz 1000000000% pewności że u poprzedniego właściciela wszystko było ok (czyli nie miał chorub w akwa i innych podobnych rzeczy) to ja też bym wszystko zaczął od początku. Mało tego ja bym zadbał jeszcze o pożądną dzynfekcję wszystkiego


Złe nie śpi i strasznie niefajnie jest zaczynać przygodę z akwa od jakiś nieprzewidzianych problemów.


NIe ma co ryzykować


pozdro

Opublikowano

Całego złoża się zaraz nie wykończy:) Wiadomo urze pareset bakterii ale nie wszystkie. Godzina czy dwie to nic strasznego chyba jeszcze.. wystarczy dolać nivitreca czy coś podobnego i nic nie powinno się stać. A jeśli jest tylko możliwość podłączenia na czas przeprowadzki filtra do kontaktu to tylko. Nic tak nie pomoże jak filtr biologiczny który jest już zasiedlony przez bakterie. Skróci to czas dojżewania akwarium, a i po co odwalać robote która już jest zrobiona?!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Super opis i świetne fotki 💪 aż miło poczytać i pooglądać 🙂
    • Strasznie długo nic nie aktualizowałem a skoro znalazłem chwilę to w końcu coś napiszę  Aktualizację podzielę na jakieś akapity to łatwiej będzie się czytało i pisało 1. "Technikalia". Od strony technicznej zbiornik "hula" aż miło. Moduł filtracyjny spisuje się doskonale. Przerobiłem tylko "grodzie" wlotowe skimmera. W poprzedniej wersji było to jedynie spore wycięcie w górnej części modułu, ale niestety pod moją nieobecność dostała się tam ryba (samica Exo) i niestety padła odcięta od wody  Poprawiłem ten defekt montując coś w rodzaju śluzy z PCV którą można od góry zasunąć szczelinę i np. odciąć zupełnie dopływ wody albo zostawić malutką szczelinę, żeby zbierało brud powierzchniowy co też zrobiłem. Filtr kasetowy to największe moje zaskoczenie. Nie sądziłem, że będzie aż tak bezobsługowy. Ostatnio pierwszy raz po 7 miesiącach od zarybienia pierwszy raz go wyczyściłem. Zrobiłem to bardziej z ciekawości niż z potrzeby. Całą operację wykonałem w 10 min  Nie to co z kubłami, które miałem we wcześniejszym akwarium. Oceniam, że filtr bez czyszczenia mógłby jeszcze spokojnie pracować przez kilka miesięcy ponieważ spadek poziomu wody w komorze z falownikiem w porównaniu do komory wlotowej wynosił może 2cm. Z osprzętu baniaka jedynie oświetlenie jest słabym punktem, który w najbliższym czasie będzie wymagał mojej ingerencji. Są to belki DIY na modułach led z poprzedniego zbiornika. Nie dość, że musiałem już przelutować dwa moduły to jeszcze mam wrażenie, że stanowczo za mało światła jest w tym zbiorniku. Chciałem zakupić porządną lampę na POWER LED ale mój budżet domowy jest napięty jak plandeka na żuku i po prostu zrobię sam, ponownie na modułach LED ale dam stanowczo więcej punktów świetlnych i myślę, że będzie doskonale   2. Hydroponika. Hydroponika nadal raczkuje ale przynajmniej widać, że rośliny żyją. Najlepiej rosła mi zielistka i epipremnum. Mini skrzydłokwiat osiągnął poziom akceptacji warunków i przynajmniej nie wygląda już jakby miał zaraz zakończyć egzystencję. Miałem małą wtopę, ponieważ zapomniałem po jednym serwisie uruchomić pompkę tłoczącą wodę do doniczek i zielistka straciła 2/3 liści 😕  Ale mam wrażenie, że ta roślina odradza się w oczach więc liczę, że szybko wróci do formy. Właśnie pompka w tej instalacji jest piętą Achillesową. Poziom wody w doniczkach reguluję zwykłym zaworkiem i czasami zdarza się, że coś tam jest nie tak. Albo za wysoki poziom wody albo nieco za niski. Może w wolnej chwili spróbuję to jakoś usprawnić. Generalnie ta hydroponika jest takim eksperymentem  Chciałem dodać "zielonego" nad pokrywą. Oprócz roślin w dwóch doniczkach hydroponiki mam jeszcze z 5 stojących na pokrywie. Zobaczymy jak się to rozwinie dalej. Będąc przy roślinności - usunąłem nurzańca z akwarium bo zasysał mi go moduł filtracyjny i się blokował filtr. 3. Obsada. Obsadę i ewentualne problemy z nią związane omówię z podziałem na gatunki. - Nimbochromis Polystigma - Ten gatunek u mnie jest w zasadzie bezproblemowy i bez żadnych niemiłych przygód funkcjonuje u mnie od początku. Okazało się, że mam układ 2+4. Miałem wrażenie, że na początku ryby rosły powoli, ale w pewnym momencie zaczęły tak nabierać masy że obecnie są największymi rybami w zbiorniku. Samce pięknie się wybarwiły. Wobec siebie przejawiają wg mnie zdrowy poziom agresji. Prężą "muskuły" od czasu do czasu ale nigdy jeszcze nie widziałem jakiejś zaciętej walki pomimo tego, że chyba każda z samic już inkubowała. Każdy z samców do zalotów znalazł sobie swoją miejscówkę i tak sobie żyją na swoich zasadach. Mam nadzieję, że tak pozostanie. Naprawdę piękne rybska. - Stigmatochromis Tolae - obecnie został mi układ niezbyt korzystny 2+1. Jedna samica padła po walce z jakimś dziadostwem a jedna sztuka zamiast na samicę wyrosła jednak na samca. Jedyna samica, którą mam potrafi się "postawić" swoim kawalerom i to o dziwo skutecznie (mimo znacznej różnicy rozmiaru). Dominujący samiec jest spektakularnie ubarwiony, ale nie mogę "dorwać" samic. Przez to mam podejrzenia graniczące z pewnością, że samiec zbałamucił nie raz samice Dimidiochromis Strigatus, które u mnie pływają i na pewno jeden "kundel" się uchował.  . Samica poza okresami inkubacji nie jest męczona, ale nie przejawia jakiejś większej aktywności. Samiec alfa ma swój rewir pod kaseciakiem, którego pilnuje. Czasami coś tam się napuszy jak inna ryba tam wpłynie.  - Exochochromis Anagenys - obecnie mam układ 1+1 i samica nawet puściła jakieś maluszki z pyska i jeden gdzieś tam się jeszcze kryje. Rozpoczynałem z 3 sztukami, ale okazało się, że mam 2 samce i 1 samicę. Dosyć szybko dominujący samiec zamęczył swojego rywala a samica padła. Prawdopodobnie zamęczona bo była znacznie mniejsza od samca. Udało mi się dokupić 2 samice ale niestety jedna (duża i piękna) skończyła żywot w module filtracyjnym  Tak oto został mi omawiany układ. Na pewno będę chciał jeszcze upolować jedną samicę. - Protomelas sp. 'mbenji thick-lip' - obecnie pływa u mnie 1 samiec oraz 1 samica. Jest to moje "oczko w głowie". Przepiękna ryba! Cały czas aktywnie buszuje po zbiorniku. Samiec niesamowicie ubarwiony. Zdjęcia wg mnie tego nie oddają. Samica również ma swój urok. Mi wyjątkowo się podoba jej ubarwienie. Dobrze, że w ostatniej chwili "dołożyłem" go do zamówienia. Źle natomiast zrobiłem, że nie zamówiłem ich więcej. Miałem układ 1+2 ale jedna z inkubujących samic utknęła, jak się później okazało, w szczelinie pomiędzy modułem tła  przyklejonym do tylnej szyby a dnem i zakończyła żywot  Nie byłem świadomy istnienia tej szczeliny i cholernie szkoda mi tej ryby... Teraz oczywiście nigdzie nie mogę dostać samicy ale cały czas szukam i mam nadzieję, że uda mi się znaleźć   - Dimidiochromis Strigatus - obecnie mam na pewno 2 samce i albo 6 samic albo 5 samic i trzeciego samca. Zaczynałem z układem 1+2, później przy okazji kupiłem jeszcze jedną samicę. W międzyczasie okazało się, że samiec jest w fatalnej kondycji. Trapiło go chyba jakieś choróbsko, które od lutego do sierpnia powoli go wykańczało. Próbowałem je zwalczyć wieloma metodami, ale bezskutecznie. Samiec od początku miał dziwny kształt jak na Strigatusa, szybki oddech i kiepsko jadł. Próbowałem go odłowić z zamiarem oddania do laboratorium do przebadania ale za każdym razem traciłem cierpliwość machając za nim siatką i w końcu machnąłem na niego ręką. Szczerze mówiąc liczyłem, że szybciej sam się "przekręci" ale trwał w tej egzystencji do sierpnia. Na szczęście przypadkiem udało mi się zdobyć stadko 5 Strigatusów z pięknymi 2 młodymi samczykami i liczę, że ten gatunek dopiero porządnie u mnie zabłyśnie bo do tej pory nie było na co patrzeć. Teraz samczyki pięknie pływają po całym zbiorniku, widać że ze sobą rywalizują i przede wszystkim zaczynają "łapać" kolorek. W różnym świetle prezentują różne błyski. - Aristochromis Christyi - kupiłem 1 samca bo plułbym sobie w brodę gdybym nie spróbował go mieć u siebie. Strasznie mi się podoba ta ryba. Mam wrażenie, że jego potrzeby energetyczne są na zupełnie inny poziomie niż reszty obsady bo nieustannie patroluje zbiornik i przymierza się do upolowania podrostków, które gdzieś tam się kryją. Nigdy nie widziałem jak coś skutecznie upolował, ale wiele razy widziałem jak się zaczaja. Super widok. Zwykle zamierza się na spore ryby i się dziwi jak one nie reagując wypływają wprost na niego, ale widok jest super. Jak ta ryba rozciągnie pysk to naprawdę robi wrażenie prawdziwego drapieżnika  Samiec ma obecnie około 17cm. Zobaczymy jak będzie się dalej rozwijał w roli szefa zbiornika. 4. Karmienie. Tutaj jedna tylko uwaga. Po perypetiach z poprzednimi pokarmami premium, zacząłem karmić jedynie granulatem Aller Aqua Futura. Obecnie stosuję pellet w rozmiarze bodajże 1,3-2,0mm. Ryby zjadają go wyjątkowo chętnie, pięknie rosną i nie zauważyłem, żeby na dłużej psuł klarowność wody. Zrobiłem próbę z karmieniem mrożonymi krewetkami z dyskontu, ale oprócz Aristochromisa nie było chętnych na taki posiłek. Spróbuję jeszcze z mrożoną stynką. Takie krótkie podsumowanie kilku miesięcy tego zbiornika  Poniżej kilka zdjęć.  Pozdrawiam   - akwarium - Nimbochromis Polystigma (samiec ALFA) - Nimbochromis Polystigma (samiec BETA) - Dimidiochromis Strigatus - samiec - Aristochromis Christyi - samiec - Protomelas sp. "Mbenji Thick Lips" - samiec   A tutaj krótki filmik na którym lepiej widać całość projektu VID_20251017_204805765.mp4    
    • Tytułem uzupełnienia, żeby już wszystkie nazwy były poprawne  Socolofi to też od dawna chindongo. 
    • Dzięki Andrzeju za poprawki - nazewnictwo skopiowane z tytułów opisu w necie/na forum  Jak tylko zbliżę się do akwarium rybcie zaczynają szaleć - ciężko im zrobić fotę  Hydroponikę uruchomię w czwartek  Obiecane fotki:
    • @AGAT  Masz prawo nie wiedzieć dlatego sprostuję nazewnictwo : Obecnie od kilku lat : Chindongo Saulosi. Ten błąd się powiela cały czas.  Pierwsza litera to  "i "a nie " L "  czyli : iodotropheus. Specjalnie napisałem z małej litery aby nie było wątpliwości.
    • Ja bym go dorzucił do załogi. Dodałbym też samice do tych aulonocar.
    • Super! Czekam na fotki. Przy tej ilości ryb zadbaj o dobrą filtrację. Deklarowana wydajność kubełków to w większości przypadków ściema.
    • Obsada dotarła. Zakupy zrobione  u Pana Jacka z Żor https://pielegniceafrykanskie.pl/  - rybki dotarły z samego rana na drugi dzień po wysyłce w bardzo dobrej kondycji - wszystkie żyją i mają się dobrze razem z 5 gratisowymi :), serdecznie pozdrawiam. Obsada to : Mbuna (po 8 sztuk): Chindongo Saulosi Pseudotropheus socolofi Pseudotropheus acei Maylandia estherae Iodotropheus sprengerae Labidochromis caeruleus Non-Mbuna: Otopharynx Black Orange Dorsal x5 oraz 6 samców różnych odmian Aulonocar Jeżeli ktoś ma jakieś propozycje to chętnie wezmę pod uwagę - chyba brakuje jeszcze bardziej niebieskich ryb, może np. Pseudotropheus cyaneorhabdos Dodatkowo rozpocząłem budowę hydroponiki ze spienionego pcv 100/30/30 cm - wejdą tam 3 skrzydłokwiaty i 3 trzykrotki, keramzyt oraz zasilanie z powrotu kubełka, za 3/4 będę już montował. Zdjęcia wrzucę trochę później - na razie nic ładnego mi nie wychodzi     
    • Te zatrzaski wytrzymały u mnie kilka lat. Jedynie trzeba trochę więcej przestrzeni aby je odpiąć/zapiąć. Do tego bardzo mały pobór prądu.   🍻
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.