Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Mój sprzedawca to poza tym, że znajomy to jeszcze doświadczony akwarysta. Ile ryb i jakie. Prosze o pomoc.


Zaden znawca z Twojego Znajomego :!:

Ale to nic dziwnego- tak jest w 90% sklepów...


Ile ryb i jakie?

Jeśli nie saulosi ani rdzawe, to zostajątylko yellowki (Labidochromis caeruleus). Wpuszczasz stadko młodych, docelowo max 3 samce na 5-6 samic.


Piotr.

Opublikowano

A, jeszcze jedno...


przecież maingano nie jest agresywniejszy od m. johannii a demasoni to napewno ryby bardziej agresywne niż yellow.


Co to za porównania ?


maingano w takim akwa ? Poczytaj opisy, zobacz jakie rozmiary osiągaja te fiszki...


A jak na siłe chcesz miec 2-3 gatunki, to kup akwa MINIMUM 100cm.


Piotr.

Opublikowano

w pełni popieram zdanie kisora, znam niestety takie przypadki z mojego rodzinnego podwórka kiedy to mój kuzyn uparł sie na malawi w zbiorniku 60cm i nie pomagała żadna argumentacja, o zgrozo co ja się miałem, wolność Tomku...itd. i tak na nieszczęście dla nich nowe lokum znalazły małe lombardy i elongatusy, argumentacja kuzyna była taka ,, no i co? żyją i nawet się nie biją ...",ręce opadają, a czas sobie mijał wolniutkim tik tak, i minął rok, i sytuacja wyglądała tak że z początkowej obsady 10 czy 12 szt. (nie pamiętam dokładnie ) ostały się 4 szt., a to temu że zbiornik ma 4 rogi i w każdym z nich osiadła jedna ryba, ryb nie było widać w ogóle wychodziły tylko na karmienie, i wtedy dopiero kuzyniak dał się przekonać, na chwile obecną w tym zbiorniku pływaja wesoło brzanki sumatrzańskie, a mnie serce przestało boleć i tylko tych nieszczęsnych rybek żal :cry:

Opublikowano

Po pierwsze nie chcę neonków innesa gdybym je chciał nie pytałbym o ryby na forum malawi tylko przykładowo na forum akwarystycznym ogólnym np Wodny Świat, gdzie zresztą odpowiedziano mi, na podobne pytanie grzecznie i bez bezsensownego sarkazmu jak kolega Kisor. Powiedziano tam, że maingano + yelow będzie OK.


Nie mówie, że człowiek który to tam napisał ma racje ale mam już trzy argumenty za tym, że to jest jednak OK czyli mój sprzedawca, artykuł z Waszego serwisu !!! i pomoc z innego Forum. U Was jak narazie na dzień dobry dostałem poza czymś racjonalnym jakieś krzywe teksty.


Kisor ja Wiem ze gdybym miał duże umiejętności w upakowywaniu, moze wepchnałbyym do 112 litrów krokodyla nilowego i może żył by pare minut. Mi nie chodzi o to aby krzywdzić ryby. Konfrontuje poprostu zdania różnych osób i napewno wybiorę jakiś kompromis pomiędzy tymi zdaniami. Twoja odpowiedź poza dziwną aragancją niestety nic pozytywnego nie wnosi. Czy zawsze jak ktoś cie o coś pyta siedzisz z głupim uśmieszkiem i łgającymi oczkami nic nie móiąc poza ironizowaniem i sarkazmem ?


I co ze zdaniem sabotage czy 3 - 4 samce yellow jest OK. Skoro OK to czemu nie 2 samce maingano i 1 samiec yellow albo odwrotnie. Suma daje 3 samce. Może jednak tak się da i nie będzie źle skoro w artykule osoby która publikuje na Waszym Forum są 2 johhanii i 1 demasoni.

Czy ewentualnie nie uda się 1 + 3 maingano i 1 + 3 yellow ?


Nie chcę mieć jednego gatunku bo raz nie jest to zbyt ładne a dwa jak dla mnie za mało ciekawe.


Jaś masz wielkie słoiki ;) ... skorzystam z Twojej rady. Ludzie którzy mają doświadczenia w hodowli ryb w 100 litrowych słoikach co sądzicie o 2 gatunkowej obsadzie ?

Opublikowano
w pełni popieram zdanie kisora, znam niestety takie przypadki z mojego rodzinnego podwórka kiedy to mój kuzyn uparł sie na malawi w zbiorniku 60cm i nie pomagała żadna argumentacja, o zgrozo co ja się miałem, wolność Tomku...itd. i tak na nieszczęście dla nich nowe lokum znalazły małe lombardy i elongatusy, argumentacja kuzyna była taka ,, no i co? żyją i nawet się nie biją ...",ręce opadają, a czas sobie mijał wolniutkim tik tak, i minął rok, i sytuacja wyglądała tak że z początkowej obsady 10 czy 12 szt. (nie pamiętam dokładnie ) ostały się 4 szt., a to temu że zbiornik ma 4 rogi i w każdym z nich osiadła jedna ryba, ryb nie było widać w ogóle wychodziły tylko na karmienie, i wtedy dopiero kuzyniak dał się przekonać, na chwile obecną w tym zbiorniku pływaja wesoło brzanki sumatrzańskie, a mnie serce przestało boleć i tylko tych nieszczęsnych rybek żal :cry:


Twój przykład jest dość smutny ale czy jednak można porównywac lombardoi i elongatusy do yellow i maingano ? Czy napewno taka historia musi zdarzyć się przy obsadzie yellow + maingano ?

Opublikowano

Post Kisora nie byl sarkastyczny, czy ironiczny. Po prostu nikt nie będzie Ci mówł co możesz, a czego nie, bo to jest Twoje akwarium i jeśli będziesz chciał, to wsadzisz tam te maingano :wink: .


Tyle, że nie warto. Bo:

-po pierwsze są zbyt agresywne. W 800l powinno się trzymać jeden, z wymienionych wcześniej gatunków. Są one, jak na pyszczaki oczywiście, najspokojniesze. Nie cechują się specjalnie dużą agresją oraz, nawet w tak małym akwarium, nie przejawiają tentencji terrorystyczno- sadystycznych :) .

-po drugie wymienione trzy gatunki są stosunkowo małe (oprócz yellowów, które dobrze karmione osiągną spore rozmiary). Nie możesz patrzeć jednak tylko na wielkosć. Wspomniane przez Ciebie demasoni są jednymi z najmniejszych pyszczaków, a jednocześnie są to prawdziwe diabły.

-po trzecie, skoro podobają Ci się yellowy, to dlaczego nie saulosi :?: przecież samice są bardzo podobne, a i samiec jest nie brzydki :) . W jednym akwarium łączysz kolor żóty i niebiesko-czarny (masz więc podobnie, jakbyś trzymał yellowy z maingano).

-po czwarte, tak małe akwarium powinno być jednogatunkowe. Nawet mieszanie trzech najłagodniejszych gatunków nie jest najlepszym rozwiązaniem. Pyszczaki, to nie ryby, które żyją w parach, czy grupach złożonych z 3 osobników. One potrzebują swojego towarzystwa. Z każdego gatunku powinieneś mieć co najmniej 5 ryb. Przy 2 gatunkach wychodzi już razem 10- a to w tak małym akwarium zbyt dużo szczęścia :wink: .

Opublikowano
Post Kisora nie byl sarkastyczny, czy ironiczny. Po prostu nikt nie będzie Ci mówł co możesz, a czego nie, bo to jest Twoje akwarium i jeśli będziesz chciał, to wsadzisz tam te maingano :wink: .


Tyle, że nie warto. Bo:

-po pierwsze są zbyt agresywne. W 800l powinno się trzymać jeden, z wymienionych wcześniej gatunków. Są one, jak na pyszczaki oczywiście, najspokojniesze. Nie cechują się specjalnie dużą agresją oraz, nawet w tak małym akwarium, nie przejawiają tentencji terrorystyczno- sadystycznych :) .

-po drugie wymienione trzy gatunki są stosunkowo małe (oprócz yellowów, które dobrze karmione osiągną spore rozmiary). Nie możesz patrzeć jednak tylko na wielkosć. Wspomniane przez Ciebie demasoni są jednymi z najmniejszych pyszczaków, a jednocześnie są to prawdziwe diabły.

-po trzecie, skoro podobają Ci się yellowy, to dlaczego nie saulosi :?: przecież samice są bardzo podobne, a i samiec jest nie brzydki :) . W jednym akwarium łączysz kolor żóty i niebiesko-czarny (masz więc podobnie, jakbyś trzymał yellowy z maingano).

-po czwarte, tak małe akwarium powinno być jednogatunkowe. Nawet mieszanie trzech najłagodniejszych gatunków nie jest najlepszym rozwiązaniem. Pyszczaki, to nie ryby, które żyją w parach, czy grupach złożonych z 3 osobników. One potrzebują swojego towarzystwa. Z każdego gatunku powinieneś mieć co najmniej 5 ryb. Przy 2 gatunkach wychodzi już razem 10- a to w tak małym akwarium zbyt dużo szczęścia :wink: .



Może nie znam się na sarkaźmie ale gdy ktoś w odpowiedzi na pytanie o pyszczaki na forum Malawi mówi mi o neonkach to albo nie jest osobą rozgarniętą ( co wykluczam bo czytałem kilka postów Kisora gdzie wydawał się raczej rozgarnięty ) albo bawi się w aroganckiego mentora.


Mateusz ja nie pytam o pozwolenie tylko słowa "mogę" używam w formie pytania - mogę to znaczy czy będzie dobrze.


Saulosi mi się nie podobają mają taki dziwny kształt, samce są w pionowe paski ( mam awersje do pionowych pasów ) oraz nie lubie ryb które są 2 w 1 czyli niby ten sam gatunek a jednak całkiem inny red red są chociaż trochę do siebie podobne ale już saulosi to jak dwa inne gatunki.


Pogodziłem sie z tym, ze o trzech gatunkach musze zapomnieć, choć spradawca jak mu powiedziałem o tym co usłyszałem w pirszych postach na Waszym Forum stwierdził, że jesteście fanatykami ;) i dlatego najchętniej trzymalibyście 1 rybę na 1000 litrów :D


Maingano to faktycznie taki killer i olbrzym. Wydaje mi sie że maingano nie rosną większe od samców yellow. Czyli 5 dużych ryb ( samiec maingano, samice maingano i samiec yellow ) oraz 3 mniejsze. Raze 6 sztuk. Czy to za wiele.

Opublikowano
I co ze zdaniem sabotage czy 3 - 4 samce yellow jest OK. Skoro OK to czemu nie 2 samce maingano i 1 samiec yellow albo odwrotnie. Suma daje 3 samce. Może jednak tak się da i nie będzie źle skoro w artykule osoby która publikuje na Waszym Forum są 2 johhanii i 1 demasoni.

Czy ewentualnie nie uda się 1 + 3 maingano i 1 + 3 yellow ?


Nie chcę mieć jednego gatunku bo raz nie jest to zbyt ładne a dwa jak dla mnie za mało ciekawe.


Jaś masz wielkie słoiki ;) ... skorzystam z Twojej rady. Ludzie którzy mają doświadczenia w hodowli ryb w 100 litrowych słoikach co sądzicie o 2 gatunkowej obsadzie ?



No to jade.. :roll:


Już lepiej wiecej samców yellow, choć moim zdaniem 3 to maaax.

Pytasz w takim razie czemu nie mozesz dac 2 samców maingano kosztem np. dwóch yellow...

Więc pytam :arrow: Czy czytałeś opis maingano? zapewne nie. Więc dobrze radze.

I nie ważne, ze jakas suma daje te 3 czy 4 samce. Maingano czy jaki kolwiek spoza słynnego trio (saulosi, rdzawy, yellow) do tego akwarium sie nie nadaje!


Dalej piszesz, ze nie chcesz miec jednego gatunku, bo to raz ze nie za bardzo ładne, dwa ze nie zaciekawe...


Tutaj tez sie tylko uśmiechnełem.

Drogi kolego. Nigdzie, w zadnym układzie, w zadnym akwarium nie zaobserwujesz tak pięknych zachwań naturalnych, jak w AKWARIUM JEDNOGATUNKOWYM.

Ryby w zespołach dwu i więcej gatunkowym mogą nigdy nie pokazać części tych zachwań.


Dalej pytasz się co sądza ludzie o 2 gatunkowej obsadzie w 100l, ludzie którzy mają doswiadczenie wlasnie w hodowli w takich słoiczkach.


No to odpowiadam Ci, że post ten pisze właśnie taka osoba, która zaczynała od takiego akwarium :!:

Może to troche pomoze zmienic Ci zdanie, i uwierzyc ze naprawde nie ma sensu pchac 2 gatunków ?

Miałem Jednogatunkowe akwarium z Ps. saulosi.

Co sądze ? ze 1 gatunek w takim akwa to MAXIMUM i nawet nie przechodzi mi przez mysl, ze w czyms takim moga byc 2 gatunki...

Po jakims roku, rozochocony pieknymi widokami w 112l, powiedziałem: musi być większe.. Wszelkimi celami.. No i stoi teraz takie 375l + kotniki w których pluskaja sie wesole stada maluchów.

Ale ja jak przyszedłem o rade do ludzi, to im zawierzyłem, słuchałem i robiłem, czytałem w miedzyczasie wszystko.


Co do innych for.. różne rzeczy sie pisze.. jeśli chodzi również o malawi.

Jeśli chce sie czerpac wiedze o konkretnym biotopie, to nalezy szukac takich stricte tematycznych stron i for. Ja nie przeglądam, ani nie udzielam sie gdziekolwiek indziej, bo to nie ma sensu takie użeranie sie z niektórymi ludzmi z innych for, bo co bys nie napisał oni beda uparcie twierdzili, ze ich opcja jest poprawna.

No więc nasuwa się wtedy wniosek-pytanie do tych ludzi...

Po co pytają, jak to co sie do nich mówi, albo nie trafia, bo oni i tak wiedzą, co zrobią ?


Ty oczywiście zrobisz co chcesz. Przemysl sobie to..

Decyzja nalezy do Ciebie, od Ciebie zalezy jak ryby sie bedą czuly- czyli wszystko w Twoich rękach.


Piotr.

Opublikowano

Ja powiem tak: jak chodzi o odpowiedź Kisora to wydaje mi się że poprostu temat "małego malawi" jest strasznie męczący, już tyle było o tym pisane,że jak byś miał trochę chęci to byś sam znalazł odpowiedź i co najwyżej zadał pytanie, które pysie wybrać ze "złotej trójcy". Po drugie nie rozumiem ludzi którzy szukają pomocy na temat o którym nie mają zielonego pojęcia(sam do takich należę jak chodzi o malawi, więc bez urazy) i nie przyjmują do wiadomości pewnych faktów od osób które się na tym znają.


Sam mam mały baniak (126l) i zamierzałem mieć Pseudotropheus saulosi 3+7, ale po zobaczeniu na żywca takiego samego akwa z układem 2+5, dochodzę do wniosku że skaończe na 1+5.


A co do urody Pseudotropheus saulosi to sądze że wciągają w tłumik dużą część pysiów, ale to rzecz gustu albo go się ma albo nie 8) :wink:

Opublikowano
Ja powiem tak: jak chodzi o odpowiedź Kisora to wydaje mi się że poprostu temat "małego malawi" jest strasznie męczący, już tyle było o tym pisane,że jak byś miał trochę chęci to byś sam znalazł odpowiedź i co najwyżej zadał pytanie, które pysie wybrać ze "złotej trójcy". Po drugie nie rozumiem ludzi którzy szukają pomocy na temat o którym nie mają zielonego pojęcia(sam do takich należę jak chodzi o malawi, więc bez urazy) i nie przyjmują do wiadomości pewnych faktów od osób które się na tym znają.


Sam mam mały baniak (126l) i zamierzałem mieć Pseudotropheus saulosi 3+7, ale po zobaczeniu na żywca takiego samego akwa z układem 2+5, dochodzę do wniosku że skaończe na 1+5.


A co do urody Pseudotropheus saulosi to sądze że wciągają w tłumik dużą część pysiów, ale to rzecz gustu albo go się ma albo nie 8) :wink:




Widzisz tylko jest mały a raczej duży problem. Ja chętnie przyjmuje rady ale akurat konfrontując na szybko przeczytany artykuł z klubowego serwisu z opiniami ludzi i bardzo chcąc miec dwa gatunki chciałbym uzyskac pewność, że nie można mieć ich w moim zbiorniku który jest niestety największy z możliwych ze względu na zbyt małe rozmiry mojego mieszkanka. Czytam cały czas ale jak widzisz czytanie nieraz wprowadza dezinformacje dlatego czekam na różne opinie.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.