Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Nie jestem pewien czy Heniek miał na myśli rozpuszczalność soli we wrzątku bo wstępne formowanie złoża możemy robić na zimnej wodzie.

Skoro kolega poniżej cytuje Henia,tak więc jednak chodziło mu o rozpuszczenie soli.A to o czym piszesz to jest tzw.wstępna regeneracja,a nie regeneracja zużytego złoża.

Opublikowano

Zadałeś pytanie:

Może mi ktoś wyjaśnić dlaczego przy regeneracji decorativo pisze że potrzebny jest wrzątek?

Dostałeś odpowiedź:

Do rozpuszczenia soli. Lepiej rozpuszcza się we wrzątku i tylko dlatego. Regeneracje robimy już na przestudzonym roztworze.

Dlatego stwierdzam, że nie chodzi o rozpuszczalność soli bo co za różnica czy ja tą samą sól rozpuszczam do wstępnej regeneracji czy regeneracji zużytego złoża?

Opublikowano

Wydzieliłem dalsze dywagacje o obliczeniach, możecie kontynuować w dziale OT Autor wątku podał jak robić regenerację sprawdził i działa.

-- dołączony post:

Podsumowanie dyskusji o regeneracji i obliczeniach z wydzielonego wątku.

Dobra, zadzwoniłem do Purolite Polska i miły Pan wyjaśnił mi o co chodzi z tymi stężeniami i tymi gramami :smile:

Otóż do regeneracji używamy roztworu NaCl o stężeniu 3-10%. I to pokazuje nam kolumna 3. Natomiast ostatnia kolumna mówi o ilości czystego NaCl na każdy litr żywicy A520E.

Czyli na litr Purolite A520E musimy dać 90 do 250 gram czystego NaCl i rozpuścić go w takiej ilości wody aby uzyskać stężenie 3 do 10%.

Czyli chcąc robić wszystko na maksa musimy rozpuścić 250g NaCl w 2250g wody aby uzyskać stężenie 10%. Jeśli dobrze liczę :wink:

Wszystko jasne teraz? :smile:


No i wszystko jasne.

-- dołączony post:

Jeszcze taka jedna uwaga.Tez dodzwoniłem się do firmy Purolite Polska i zapytałem się w kwestii max.temp.solanki jaką można regenerować to złoże podała mi że max. to 40 stopni C.

-- dołączony post:


To że działa to dobrze.Ale ponieważ producent w jakimś celu podał max.stężenie 10% do regeneracji też z czegoś wynika.Pytanie nasuwa się jaki wpływ na złoże w perspektywie krótszego i dłuższego czasu będzie miała regeneracja 20% roztworem a nie 10% jak zaleca producent i w temp.od 40-60C a nie max.40C?Pamiętać należny że te złoże zostało stworzone dla wody pitnej a nie akwariowej i np.regeneracja w temp.powyżej 40C źle wpływa na jakość tego złoża,przynajmniej tak mówiła kobieta z firmy Purolite.

Opublikowano

Dzisiaj dołączyłem do purolitowców ;) z blokiem położonym na wzmocnieniu.

Blok planowałem z profilu 40x60, ale że nie dostałem takiego w żadnym sklepie to zrobiłem go z rury kanalizacyjnej ø50, 50cm. Niestety jak się po nockach coś oblicza to musi wyjść coś nie tak ;) Do rury o tych wymiarach wchodzi ok. 0.7l purolite. Już nie latałem po sklepach za dłuższą rurą tylko tak zostawiłem. Końcówki rury zaślepiłem gumowym korkiem do butli na wino. Wchodzi tak ciasno, że myślę, że nie trzeba by było go kleić. Ja dla czystego sumienia obsmarowałem sylikonem.


1_zps972d0e96.jpg


3_zps6af4f3e3.jpg


2_zpsdb3b3d23.jpg



Blok napędzany jest pompką HJ-411B o przepływie 300l/h. Woda przeciskając się przez złoże na wylocie ma max. 16l/h ja skręciłem do 8l/h



4_zps0375b8e2.jpg


5_zps0fffa4e2.jpg


Jeszcze tylko drobne poprawki estetyczne.

Opublikowano

Taka informacja dla wszystkich może się przyda.Dzisiaj jeszcze raz zaciągnąłem informacji u źródła w sprawie regeneracji Purolite.Jak już wiemy max.stężenie solanki do regeneracji to 10% a to odpowiada około 111g NaCl Na litr wody,zapytałem się człowieka z firmy Purolite co by się stało gdybym przepuścił 20%(bo takie stężenie daje dodanie 250g soli do litra wody),odpowiedział w miarę logicznie że w takim przypadku trzeba by było zmniejszyć przepływ do 1l/h (pod warunkiem że ktoś ma litr Purolitu) aby dobrze zregenerować litr złoża.W karcie mamy podane że przepływ przy regeneracji ma wynosić od 2-5 OZ/h,przepływ jest uzależniony od stężenia roztworu solanki, a może bardziej od jej gęstości.Im wyższe stężenie tym mniejszy przepływ,co jest logiczne bo gęstszy roztwór potrzebuje więcej czasu aby rozszedł się dokładnie po całym złożu zwłaszcza tak drobnoziarnistym jak Purolite i nastąpiła dokładna wymiana jonowa.Trzeba nam pamiętać że roztwór nasycony soli w temp.pokojowej to niewiele ponad 25%,więc regeneracja roztworem 20% to regeneracja nie lichą solanką.A do tego wypłukanie solanki o takim stężeniu ze złoża tez nastarcza większych problemów.A co do podniesionej temp. po to aby wykończyć bakterie,to taka już zupełnie moja uwaga z tego co pamiętam ze szkoły już sama solanka działa bakteriobójczo?

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Teraz pasuje jeszcze przetestować jakąś małą i cichą pompkę, która mogłaby pracować poza akwarium. Oczywiście chodzi o osoby bez kaseciaka bo w przypadku jego posiadania problem ukrycia małej pompki znika. Chodzi mi o zwolnienie miejsca w kasecie i ułatwienia dostępu do regeneracji.


A co do podniesionej temp. po to aby wykończyć bakterie,to taka już zupełnie moja uwaga z tego co pamiętam ze szkoły już sama solanka działa bakteriobójczo?


Dlatego cały czas twierdzę, że chodzi o łatwość rozpuszczania soli we wrzątku i o nic innego.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Serio, obsada w dziale oświetlenie? Przenoszę. 
    • Witam,jestem tu nowy i mam pytanie odnośnie obsady mojego baniaczka. 120x40x40 8szt Saulosi Coral prawdopodobnie są 3 samce,do redukcji+ Afra szczerze mówiąc nie mam pojęcia co za odmiana 1+5. Dadzą radę?Z góry dziękuję za wszelkie podpowiedzi.
    • Na chwilę obecną wszystkie 3 buccochromisy wyglądają na potencjalne samice i obecnie nic nie wskazuje aby był wśród nich samiec. Świadczy o tym m.in. brak nawet zalążków atrap jajowych, charakterystycznego wydłużania i zaostrzania się płetw, brak zmian w ubarwieniu szczególnie w okolicy pyska, roznica między największym, a najmniejszym to maksymalnie 2cm (na starcie były tej samej wielkości), do tego co równie ważne ich zachowiania nie świadczą o tym, że jest wśród nich potencjalny samiec lub np więcej niż jeden samiec. Widziałem też sporo zdjęć Buccochromisów i przy tej wielkości bardzo często samiec jest  już częściowo wybarwiony + dodatkowo dość wyraźnie odbiega wielkością swoim samicom. Reasumując jeszcze chwilę zaczekam, a później będę rozglądał się za samcem ewentualnie może trafi się ktoś, kto też kupował młode ryby z dobrego źródła i trafiło mi się więcej samców itp. Przy okazji jakby ktoś kto czyta miał na zbyciu samca lub potrzebował jednej samicy (planuje zostawić dwie) to można dać znać na priv. 
    • Ślicznego masz champso 🙂. Bucco ze zdjęcia to raczej samica, mam 4 mlode sztuki samca i trzy samice, różnica w wygladzie (wielkosc i budowa) diametralne. https://youtu.be/LoE0Isqv5Kg?feature=shared
    • Aktualizacja po 12 miesiącach od zalania zbiornika (10 m-cy od wpuszczenia obsady) Dziesięć miesięcy zrobiło swoje i widać po rybach, że trochę podrosły. Najważniejsze, że nadal ,,pływamy" w tym samym składzie i okres dojrzewania zbiornika nie wpłynął na obsadę. Pozostając przy temacie obecnej wielkości moich podopiecznych to wiadomo, że obserwując ryby każdego dnia, realny przyrost w ciągu jednego czy dwóch miesięcy nie jest aż tak zauważalny. Jednak niewątpliwie samiec Nimbochromis Livingstoni rośnie jak na drożdżach (w jego przypadku raczej bardziej na stynkach i krewetkach). W ostatnich miesiącach mocno wystrzeliły też moje 3 Buccochromisy. U pozostałych ryb biorąc pod uwagę wielkość początkową trzeba przyznać, że z perspektywy 8 miesięcy widać, że to już większe sztuki, ale nie ma aż tak spektakularnych przerostów jak np u amerykańskich pielegnic, które trzymałem u siebie lata temu. Dodam tylko, że w przypadku gatunków (Nimbo, Champso, Dimidio, Fosso) gdzie bazowo miałem określoną płeć nie było żadnych niespodzianek. Jeśli chodzi o pozostałe dwa gatunki, to na chwilę obecną u Tyrano chyba potwierdza się, iż będzie to samiec, zaś u Buccochromisów określenie płci (bez zaglądania pod ogonek) nadal nie jest możliwe. Pomijając fakt, iż w ostatnich miesiącach cała trójka wyraźnie złapała centymetrów, to jeden z osobników wystrzelił trochę bardziej i w nim upatruje samca, choć  może to być bardzo złudne i nie jest to poparte zmianami w ubarwieniu lub zachowaniami wskazującymi, że może być to młody samiec. Po cichu mam nadzieję, że wśród 3 osobników trafi się chociaż jeden samiec i samica, bo wtedy odbyłoby się bez ingegrencji w obsadę (no chyba, że byłoby 2+1 to pozbędę się jednego samca). Na chwilę obecną trochę wróżenie z fusów więc zbytnio się tym nie przejmuje, niech rosną, czas pokaże co dalej, a myślę, że te najbliższe miesiące ostatecznie potwierdzą czy samotny Tyrannochromis to samiec i czy u Bucco jest jakiś samiec (oby nie trzy). W tym wszystkim bardzo ważne jest to że mimo upływu czasu mogę przyznać, ze agresja między rybami jest co najwyżej ma minimalnym poziomie. W akwarium panuje ład i harmonia, do tej pory nie było sytuacji kiedy, któraś z ryb miałaby wyraźniejsze obrażenia walk/przepychanek (mam tu na myśli mocno postrzępione płetwy, ubytki w łuskach lub nawet zachowania sugerujące totalne zdominowanie). Jedynie na linii Champso-Nimbo od czasu do czasu trochę zaiskrzy. Raczej zdarza się to jednak tylko w okresie tarła Chmpsochromisa. Chłopaki najwyraźniej nadal widzą w sobie jedynych konkurentów do bycia ,,władcą zbiornika" i dlatego od czasu do czasu, Champso zaczepi samca Nimbochromisa (który jest drugą siłą w hierarchii mojej zbieraniny drapieznikow). Choć nie jest to wojna na całego i nie porównywalnym tego do licznych spin obserwowanych u mbuny. W okresach kiedy ww. dwa gatunki nie mają tarła samce starają się nie wchodzić sobie często w drogę. Pozycja Nimbo nie jest jednak na tyle silna aby mocniej odgryzać się Champsochormisowi (nawet w okresie swojego tarła). W tym czasie nimbochromis czuje się dużo pewniej ale nie na tyle aby powodować starcia z troche większym (albo raczej jedynie dłuższym) Champso. Jak jestem przy masie Nimbochromisa to muszę podkreślić, iż jest to mój największy łasuch i przypomina mi nabitego gościa z siłowni. Absolutnie nie przekarmiam swoich podopiecznych ale Nimbo to faktycznie kawał prosiaka, mimo, iż widząc spadającą (pokrojoną) stynkę tafla, aż się gotuje, wszyscy rzucają się aby wyrwać jak najwięcej łakomych kasków ale to Nimbo praktycznie zawsze wciąga najwięcej. Przy korycie jest bezwzględny i nawet Champso nie ma do niego podjazdu. Myślę, że to wszystko z czasem lekko się wyrówna bo na chwilę obecną Nimbo względem większości obsady nadrabia gabarytami (a tym samym również pojemnością pyska i brzucha), poza tym stynka i krewetki są na chwilę obecną z reguły krojone na trochę mniejsze kawałki, tak aby nie narobić problemu mniejszym mieszkańcom - szczególnie samicom Nimbo oraz Dimidio, których pojemność pyska znacznie odbiega od moich największych predatorów. Jeśli nie podzielę stynki to zdarza się że najmniejsze osobniki złapią stosunkowo dużą rybę i kończy się to pływaniem przez kilka h z wystającą z pyska stynką. Na obecną chwilę bardzo często do tarła podchodzą Nimbochromisy i Champsochromisy. Trochę rzadziej za miłosne igraszki zabierają się Dimidochormisy i Fossorochormisy. Oczywiście z uwagi na ograniczoną ilości kryjówek wyjątkowo rzadko udaje się spotkać ,,coś małego". Realnie patrząc to w całym akwarium jakiś pojedynczy maluch moze do pewnych gabarytów wytrwać jedynie gdzieś w blokach tła strukturalnego, a w sumie to mam jedno może dwa takie miejsca. Do tej pory miałem jednego ,,zawodnika", który wytrwał dłużej i regularnie widziałem jak się chowa w swojej kryjówce, miał już z 1,5-2cm, ale w pewnym momencie i jego przestałem widywać. Wiadomo, że to nic odkrywczego ale np. przy mbunie 1,5-3cm maluch przy dobrej znajomości zakamarków zbiornika i przy większym zagruzowaniu jest już niemal bezpieczny, to tutaj przy rosnącej obsadzie nie ma najmniejszych szans bo nawet jakby malych uchował się do tych 3 czy 4cm to w pewnym momencie będzie musiał wypłynąć na ,,pełne wody" a wielkie pyski będą wtedy tylko czekać na dodatkowy posiłek. Należy nadmienić, iz na obecną chwilę nie mogę narzekać na jakieś niebezpieczne obrazki w trakcie tarła. Jedynie samiec Champsochromis chwilowo zmniejsza przestrzeń życiową pozostałych mieszkańców, jednak nie są stłamszeni jak sardynki tylko mają dla siebie dobrze ponad połowę akwarium (akurat właśnie dziś jest ten dzień). Jako miejsce do tarła wybrał sobie pustą przestrzeń po lewej stronie akwarium, pod samą taflą (pod warunkiem, że to nie samiec Nimbo) oraz z tyłu za dwoma większymi modułami, na środku ryby mogą swobodnie plywac (przydaje się tu 80cm głębi). Na szczęście takie sytuacje nie wiążą się z przesadna agresja i inne gatunki schodzą z drogi nabuzowanemu samcowi Champso więc nie spotkałem się z jakimiś niebezpiecznymi sytuacjami. Pozostałe gatunki podchodzą do tarła to tu to tam i nie wiąże się to z przejmowaniem jakieś większej części akwarium. Ponad 2,5 m i 80cm głębi/szerokości przy niezbyt licznej obsadzie na chwilę obecną pozwala na jednoczesne tarło dwóch gatunków, które nie odbija się na jakości życia innych  mieszkańców. Wiem, że ryby są jeszcze młode i możliwe, że z czasem będzie trudniej o taki ład i harmonie, ale na tą chwilę jestem optymistą (tym bardziej, że 4 z 5 gatunków, ktore będą podchodzić do tarła to już całkiem spore osobniki i na tą chwilę wszystko dobrze się kręci) i mam nadzieję, że przy takiej obsadzie te 1400l im wystarczy. Z takich końcowych refleksji dodam tylko, że jak na tą chwilę jestem zadowolony, że zdecydowałem się na stosunkowo małą ilość ryb (5 gatunków z 1/2 samicami + pojedynczy Tyranochromis). 14 drapieżników zadowalająco wypełnia ten baniak, a jednocześnie nadal mam wrażenie, że ryby mają wystarczająco miejsca dla siebie.  
    • Przypadkiem trafiłem na Twoje pytanie, więc pewnie już jest nieaktualne, ale dla porządku odpowiadam. To prawdopodobnie krasnorosty. Zmora w akwariach roślinnych, w Malawi nawet mogłyby nieźle wyglądać. Nie jestem jednak pewien, czy ryby to jedzą, bo jak nie to pewnie zarosną wszystko. Na wszelki wypadek staram się więc, żeby się u mnie nie pojawiły, bo trudno z nimi walczyć.
    • Ja zaproponuję metriaclima estherae red blue, niebieskie samce i pomarańczowe samiczki.  
    • Witaj. Pewnie część odpowiedzi będzie już nieaktualna, ale odpowiem. 1) w takiej sytuacji możesz od razu wpuszczać ryby. Tak na marginesie, nawet gdyby to było zupełnie świeże akwarium, to przy planach jednogatunkowego akwarium mógłbyś spokojnie wpuścić do tego litrażu te kilkanaście sztuk maluchów. Nie byłoby z tym żadnego problemu. 2) testy kropelkowe JBL są chyba najbardziej miarodajne. 3) nochal w takim litrażu mógłby być ok, gdyby nie długość tego akwarium. Tu mam wątpliwości. To mbuna zaliczana do tych większych, a do tego lubiąca sobie popływać. Potrzebuje przestrzeni. Nie jest ścisłym terytorialistą, przywiązanym do jakiejś groty. Nie chcesz saulosi, więc może Pseudotropheus interruptus lub Pseudotropheus sp. "membe deep" lub Pseudotropheus johani. Myślę, że mógłbyś dać do tego akwarium  dwa gatunki. Np. któryś z wymienionych i Labidochromis chisumulae lub Labidochromis sp."perlmut" lub Iodotropheus sprengerae.  Aranżacja super.  
    • Te brązowe to okrzemki. Te zielone to zielenice, które zaczynają przykrywać okrzemki. Okrzemki w końcu przestaną być widoczne,co nie znaczy, że ich nie będzie. Zaczną po prostu dominować inne glony. 
    • Sprzedam w bardzo dobrym stanie dwa filtry AQUAEL ULTRAMAX 1500 wraz z pudełkami i akcesoriami.  Cena za oba to 500 zł. Przesyłka w cenie. Oferta tylko tutaj i tylko dla osób z forum.   🍻  
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.