Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

1) Power ledow nie zasila się przez i opornik.


2) Przy użyciu takich samych ledow driver działa tak samo dobrze dla jednej gałęzi jak i dla tysiąca. Przy twoim założeniu driverów nie można by stosować do poczwornych modułów xbd gdzie w 1 module 4 ledy są łączone równolegle lub szeregowo- równolegle.


Wysłane z mojego Galaxy Nexus przy użyciu Tapatalka

Opublikowano

Każdy ma swoją wiedzę , ja jestem elektronikiem z zawodu i nie znam takich elementów dla których współpraca z opornikami nie jest zalecana.

Mam diody power led na tarasie na opornikach od 3 lat i jakoś świecą.

Wg mnie driver różni się od zasilacza tm że stabilizuje prąd a nie napięcie. 350mA dla diod 1W, 700mA dla 3W itp

Jest to łatwy i wygodny sposób zasilania ledów (nie trzeba liczyć) .

Ważne są 2 parametry drivera napięcie i prąd.

Napięcie decyduje o tym ile diod maksymalnie można podłączyć dla 12v to 3 ale można 1 lub 2.

Prąd decyduje o typie 350mA dla ledów 1w 700 dla 3W.

Spróbuję sobie wyobrazić podłączenie równoległe dla drivera 12V/700mA:

- jeśli podłączę 2x3 diody 3W to driver bedzie nadal dawał 700mA czy połowę prądu jaki być powinien

- jeśli ktoś o tym wiem może wpadnie na pomysł aby dać 2 rzędy ledów 350mA (1W).

Problem polega na tym że diody trochę się różnią miedzy sobą a driver nie jest w stanie kontrolować podziału natężenia prądu w gałęziach.

Co zrobi gdy nastąpi przerwa w jednej gałęzi , zwiększy napięcie na wyjściu aby utrzymać parametr prądowy np 700mA , co to oznacza ?

Zgaśnie więcej ledów (już na zawsze) lub będą pełnić rolę grzałki

Opublikowano

zawsze można dać zasilacz od xboxa za ok 40 - 50 zł (wychodzi 12v moc ok 200W, widziałem schematy w necie, sam nie próbowałem), driver tanio i prosto zrobić samemu na lm317 za ok 2-3zł, kupić parę ledów na start i próbować.

A z czasem jak ktoś chcę to można rozbudować klocki o dodatkowe gadżety.

Opublikowano
a tu byliście ?

http://aqualed.pl/



tak. znam. Bardzo fajne moduły. Ale jak wszystkie ładne gotowce, pomimo tego, że są wiele tańsze niż od innych firm, są i tak wielokrotnie droższe niż wykonane samemu. :(



...


rawa ja nie twierdzę, że nie można zasilic przez opornik. Ja uważam, że nie należy tego robić z 2 powodów. Co do pierwszego jestem pewien, nad drugim musiałbym sporo pomysleć (w odróznieniu od ciebie nie praktykuję w elektronice od prawie 13 lat :P ).


Ledy używamy w akwariach słodnich głownie ze względu na oszczedności energii (potem chyba ze wzgledu na możliwosc doboru barw).

Zasilajac przez opornik tracimy moc na oporniku zamiast zamieniac ja na światło na ledzie. Mogą być to małe wartości albo całkiem spore. Tak czy siak strata.


I druga rzecz. Tego nie jestem totalnie pewien. jak walniesz rezystor w szereg to jesli ci zasilanie podskoczy o pół V to prąd popłynie wyraźnie większy. Przy niektórych diodach może poprostu sfajszyc diodę. NIestety charakterystyka I/U diód jest daleka od liniowości...

Opublikowano

:D Sir_Yaro nie masz racji i odpowiadasz raczej na czuja


Oto przykładowy opis drivera :

Zasilacz stałoprądowy - driver diod LED mocy, prąd wyjściowy stały 700 mA

Napięcie wejściowe: 230 V AC

Napięcie wyjściowe: od 5 do 42V - ustawiane automatycznie, tak aby uzyskać prąd wyjściowy 700mA

Zasilacz zapewnia stały prąd zasilania podłączonych diod niezależnie od ich ilości i koloru. Diodę lub szereg diod podłącza się bezpośrednio do wyjścia zasilacza bez żadnych dodatkowych rezystorów czy innych elementów.

Zasilacz o mocy 30W może zasilać od 2 do 12 diod 3W albo inne diody o prądzie zasilania 700mA i napięciu przewodzenia do 42V.


Na wyjściu tego urządzenia jest jakiś element który reguluje prąd jaki płynie w układzie np tranzystor mocy . Elektronika pilnuje aby zawsze było 700mA. Z opisu wynika też ze napięcie wyjściowe wynosi 42V.

Trochę policzymy :

1. moc w pętli wyjściowej Pp=0,7A*42V Pp=30W zgodnie z opisem producenta.

2. sprawność układu dla 2 diod Po=2(diody)*3,4(napiecie diody)*0,7A , na diodach wydziela się w przybliżeniu 5W mocy , czyli z elektrowni bierzemy 30W a na 2 diody podajemy tylko 5, sprawność wynosi 5/30 coś koło 17% (niewiele mniej mają żarówki żarowe).

3.w przypadku zastosowania 12 ledów sprawa wygląda znacznie lepiej Po=12(diod)*3,4*0,7

na diodach wydziela się moc 28W i sprawność wynosi 28/30 czyli 93%.


Dla przykładu taśmy led tez nie grzeszą sprawnością każda dioda ma swój opornik i zasilanie 12V sprawność wynosi tam poniżej 30%.


Wniosek jest taki że sprawność drivera jest najlepsza dla użycia największej możliwej do podłączenia ilości diod i tak trzeba projektować układ.

Są drivery które bardziej szanują energię elektryczną ale te są znacznie droższe.

Ich działanie jest podobne do zasilaczy impulsowych.


To co zaproponowałem koledze wczoraj 3 diody led z opornikiem ma sprawność 85% i nie jest potrzebny driver. Na 3 diodach 3W wydziela się 8W czyli nie pracują one z maksymalną mocą (prąd 666mA) , do układu należy użyć zasilacza stabilizowanego w którym nic nie skacze jeśli jest sprawny. Nie można stawiać tezy ze zasilacze stablizowane są bardziej awaryjne od driverów , ale i w tym układzie 0,5 wolta niczego złego nie zrobi.


Nie będę więcej odpowiadał na inne argumenty bo nie są to podstawy eletrotechniki , chętnie odpowiem na konkretne pytania.

  • Dziękuję 2
Opublikowano

Absolutnie nie neguje tego co piszesz ale jak sie do tego ma zrobiony właśnie przeze mnie pomiar. Jakas diodka (xpg chyba). Miernik wbudowany z zasilacza laboratoryjnego.


2.6V - prąd niemierzalny

2.7V - 0.02A

2.8V - 0.04A

2.9V - 0.06A

3.0V - 0.12A

3.1V - 0.19A

3.2V - 0.32A

3.3V - 0.36A

3.4V - 0.47A


Na poczatku charakterystyki tego nie widać az tak bardzo ale na końcu jest to już wyraźne. Zmiana napięcia o 0.1V (czyli 3%) powoduje wzrost prądu o 110mA (czyli 31%).


Absolutnie nie kłócąc się z twoimi wnioskami wydaje mi się, że musisz zgodzić się z tezą iż zmiany napięcia w zasilaczu napięciowym na poziomie ~5% są daleko bardziej możliwe niż zmiany prądu w zasilaczu prądowym na poziomie ~30%...


Idąc tym tropem wydaje mi się, że "napięciowe" zasilanie będzie w porządku jeśli dioda w miejscu pracy będzie miała po prawej stronie stronie charakterystyki jeszcze trochę miejsca. Czy będzie np pracowała na tych znamionowych 350 czy 700mA... Ale ja widzę od razu przed oczyma np takiego XM-L'a pracującego na krańcu charakterystyki (cos koło 3.2V/3A). Jeśli prąd skoczy o 30% to mogę się założyć, że przy 4A odejdzie do krainy wiecznych łowów...


Jesli się gdzieś mylę to bardzo chciałbym się dowiedzieć gdzie :)

Opublikowano

Nie ma sensu aby pracować z maksymalnym prądem diody (tak są ustawione na ogól drivery led), charakterystyka luminacji diody led pokazuje że powyżej określonego poziomu napięcia przewodzenia już niewiele światła przybywa. Więc wędrówka w okolicę 700mA dla diod 3W nie jest potrzebna z powodu oszczędności energii i samych ledów które będą znacznie chłodniejsze. Zwiększamy też margines bezpieczeństwa dla samych diod.


Czytałem 2 razy i konkretnego pytania nie widzę.

Z jakiego powodu miałaby nastąpić niestabilność napięcia zasilania której się obawiasz, po stronie odbiornika nic się nie zmienia , po stronie zasilania sieci są zmiany.

Biorę pierwszy pod ręką zasilacz impulsowy gdzie AC Input może być w zakresie 110-250 V i w tych warunkach zasilacz pracuje poprawnie dając 12V. jeśli napięcie sieci spadnie ponizej 110V napięcie na wyjściu też spadnie. Uważam że 99% urządzeń pracuje w trybie zasilacza napięciowego a nie prądowego , każda żarówka LED laptopy telefony itp itd.

Opublikowano

Nie straszcie potencjalnych budowniczych lamp :-)

Gdybym przeczytał te posty przed budową mojej lampy chyba bym zrezygnował !

Gdy dostałem proste instrukcje co i jak połaczyć zrobiłem sobie oświetlenie i jestem zadowolony.

Do wszystkich kolegów którzy mają w planach budowe takiej lampy,

Budować i się nie martwić , dacie radę prosta lampa to jak połaczenie żaróweczki z bateryjką.

A jak czegoś nie będziecie wiedzieć to pytać ktoś napewno wyjaśni w zrozumiały sposób :-)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.