Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam.

Chcialem sie dowiedziec, czy wg. was spisze sie takie rozwiazanie.


Chodzi o prostote i estetyke.


Pompa jvp mialaby za zadanie zrobic ped wody wzluz przedniej szyby, zakrecilby on po drugiej stronie i zostal wsparty wyplywem z unimaxa, a calosc konczyla by sie spowrotem po stronie gdzie jest pompa, ale woda zostalaby zachamowana scianka z pcv gdzie bylby wlot do kubla.


Na rysunku w sposob prosty to przedstawilem.

Calosc niezbyt skomplikowana, chcialem sie dowiedziec, poki co na sucho bez prob w baniaku czy takie cos moze dzialac?



2ee59d61.jpg

Opublikowano

Tak jak napisałeś jest to prostota. Ale w Twoim przypadku nie zda to egzaminu. Dlaczego ano dlatego że Unimax nie da rady wyczyścić wszystkiego. Jak na takie akwa czyli 150cm musisz miecz filtr wewnętrzny+ gąbka. Mając zbiornik 150cm był wewnętrzny z gąbką obieg wody wzmacniałem jvp-kiem.. Zauważyłem że tak jest u mnie przy moim wystroju najlepiej.

Opublikowano

Kolego nie ma reguły na właściwą cyrkulację w akwarium.

Najlepiej przetestuj to na swoim zbiorniku i dojdziesz to ideału metodą prób i błędów.


A co z filtracją mechaniczną ?

Opublikowano

W tym poscie pytalem, czy kubel+ cyrkulator wystarczy.

http://forum.klub-malawi.pl/375l-kubel-cylkulator-t21524.html


Wyszlo,ze unimax przy sredniej obsadzie powinien sobie poradzic.

Myslalem, ze dam prefiltr i w polowie zrobie z niego mechaniczny polowa biolog. W sensie na gorze gabki, ktore bym czesciej myl, a biologa ponizej rzadziej.

Mysle,ze wystartuje na takim setupie,a docelowo jak nie bedzie ogarniac to wsadze wewnetrznego?

--

W zasadzie mam dwa cylkulatory. Jeszcze ten mniejszy jvp to nim moge zrobic konkretniejszy wir jakby ten byl za maly.

Opublikowano

Na początek możesz tak zrobić. Praktyka pokaże czy to da rade, czy może nie. Naprawdę okaże się to w praktyce. W moim temacie o tworzeniu akwa, wyjaśniam, że tak też postanowiłem funkcjonować. Trzeba jednak pamiętać, że wstępny prefiltr przed kubłem będzie trzeba częściej obsługiwać, żeby zbyt długo syf nie zalegał, bo jednak brudzi wodę.


Ja bym twój projekt obrócił, zasys kubła zostawiłbym tam gdzie jest, i w tym samym miejscu dal wylot z kubła wzdłuż tylnej szyby. Cyrkulator ustawiłbym po przeciwnej stronie niż jest. Twoje obecne rozwiązanie może dość szybko zasysać wodę, która właśnie wyleciała z filtra. CO nie znaczy, że jest do bani.

Opublikowano

Może oczywiście być i na samym kuble, ale w praktyce oznacza to rutynowe odmulanie oraz otwieranie kubła do czyszczenie. A to zawsze (teoretyczna) możliwość jakiegoś rozszczelnienie i dodatkowa robota przy podmianach. Sprawdzł praktyce co ci się bardziej opłaca.

Opublikowano

Tak zrobie.

W zasadzie i tak planuje cotygodniowe podmiany, wiec przy okazji odmulanie.

Czyscic prefiltr moge czesto, choc nie lubie moczyc rak niepotrzebnie stresujac ryby.

Wystartuje na takim setupie bo i tak na poczatku mieszkancow bedzie malo, stopniowo dokladanych.

Jak zbiornik nabierze tempa i stwierdze,ze kubel sie brudzi albo zabiera mi to zbyt wiele czasu to wloze mechaniczny.


Misiek mam prosbe, moglbys jakos to dokladniej opisac. Bo nie wiem dokladnie jak z tym wyjsciem biorac pod uwage planowane wklejenie plexy.

Opublikowano
Na koniec taka prośba, używaj polskich znaków.


Jestem moderatorem na paru forach o innej tematyce i 'wiekszej ogladalnosci' nigdy nie wymagalem tego, bo przyjelo sie juz dawno w srodowisku internetowym,ze nie jest to wymagane. Rozumiem bledy ort. ale takie cos kogos jeszcze razi?


Chyba, ze powod do czepiania sie o byle co to rozumiem.

Opublikowano

Pisanie bez polskich znaków to również błąd ortograficzny (przysłowiowa laska i łaska niby nic a jaka różnica ;)) i dla mnie to nie czepianie ale lenistwo piszącego.

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.