Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Perez dam Ci jeszcze znać ze świdrami, ale wstępnie na dziś mam podjechać do Tomka w Krakowie po ślimaki, więc nie będę zawracał Ci głowy.


Poniżej przedstawiam pierwsze pomiary. Dla porównania wykonane dla wody z kranu, malawi zalanego 18 maja ( kilka dni temu) kranówką a w kolejnym dniu dolewką ponad 50 l wody ze starego akwarium. No i na nowym kuble. Dla porównania dodałem jeszcze zbiornik (70 l) odpalony około 3 tygodniu temu, ale na kuble i wodzie z wcześniejszego akwarium.


tabela_22052013_zps2f39b302.jpg


O to moje wnioski, jeśli się mylę proszę o poprawienie mnie.


Parametry wody z kranu właściwie spokojnie nadają się dla malawi, bez dodawania ekstra środków na regulacje PH i twardości ogólnej, choć gdyby KH było wyższe to byłoby lepiej.


Malawi jeszcze nawet nie wystartowało z cyklem, ale to dlatego że nie dostało szczególnego impulsu. Planuję dodać na początek ślimaków, może jakieś rybki startowe jeśli uda mi się zdobyć, a kilka dni potem dolać do zbiornika bakterie nitryfikacyjne. I obserwować wyniki testów. Poza tym parametry twardości i PH są w normie, zwłaszcza jeśli będą stałe. Teoretycznie serpentynit jaki mam, nie powinien wpływać na PH. Jednak z jakiegoś powodu PH nieco wzrosło w porównaniu z tym które było prosto z kranu. Chyba, że w kranówce ewentualne uzdatniacze minimalnie go zmieniają. Oczywiście na bieżąco np raz na tydzień będę robił cały zestaw testów.


Inne akwarium, to zbiornik jaki zamieszkują u mnie od lat Aksolotle. Sam zbiornik został uruchomiony około 3 tygodnie temu, ale jak wspomniałem na wodzie i kuble z działającego wcześniej zbiornika z Clariasem. Zmieniłem tylko podłoże ze żwiru na piach. Jednak ogólnie parametry wskazują na to, że woda jest dojrzała. Choć intryguje mnie, względnie wysokie no3, mimo iż co kilka dni podmieniam wiadro wody i uzupełniam to co odparuje. Ich zbiornik, a właściwie tafla wody jest dodatkowo chłodzona powietrzem, poprzez zwiększone parowanie. Widać jak w ciągu 2 dni ubywa wody (pojawia się linia kamienia z wody na szkle). Tu akurat prawdopodobnie pomoże, nieco zwiększona podmiana.

Opublikowano

W ramach małego uzupełnienia. Akwarium zarybione w poniedziałek (4 dni temu) ;)


malawi-gupiki_1024_zps163feb70.jpg


Pływa ekipa gupików, sprawiają wrażenie jakby dobrze się czuły w tych warunkach. Wydaje się, że dobrze się bawią w silnych prądach wody, przy kuble na max i odpalonym falowniku, zachowują się jakby nigdy nic. Często kilka sztuk surfuje sobie przy wylocie z kubła :D.Jednak takie atrakcje zapewniam im sporadycznie, właściwie po to by oczyścić dno z odchodów. Dzięki nim właśnie mam okazję zweryfikować ustawienia cyrkulacji. Na chwilę obecną jestem zadowolony. Widocznie obsrane dno, po uruchomieniu całego systemu, w dość krótkim czasie ładnie się oczyszcza. A każdy kto w życiu gupiki miał, wie że potrafią zasrać :)


Na swój czas czeka woreczek wypełniony purigenem. Planuje jendak wrzucić go dopiero jak zbiornik dojrzeje. Drugi wrzuciłem do szkła z aksami. Nie wiem, czy to siła autosugestii, czy fakt. Bo mam wrażenie, że woda stała się nieco bardziej krystaliczna już po około 6 godzinach. Parametry sprawdzę jutro, dziś purigen dostał czas na pracę. Woda jest też znacznie bardziej przejrzysta niż w malawi.

Opublikowano
Nie wiem, czy to siła autosugestii, czy fakt. Bo mam wrażenie, że woda stała się nieco bardziej krystaliczna już po około 6 godzinach.
Też tak myślałem ale to fakt :).
Opublikowano

Ja bez purigenu nie wyobrażam sobie prowadzenia akwarium. Oczywiście również potwierdzam, że purigen mocno krystalizuje wodę i oczyszcza z NO3.

Opublikowano

Etopiryna czy nie, wstępnie wygląda że działa. Normalnie no3 wzrasta mi w mały szkle dość szybko. Tu ponad 4 dni bez podmiany i no3 20. Tak to wyglądało


aksy_02-06-2013_zps60618b1b.jpg


A wracając do Malawi, nadal bez purigenu. Pomiary prezentują się tak


malawi_02-06-2013_zps52187c7c.jpg


Ponieważ w akwarium są ryby i ślimaki, a NO2 było poza dostępną skalą... trochę się przestraszyłem i w trosce o zwierzęta zrobiłem podmianę wody. W akwarium ślimaki od około 2 tygodni, od tygodnia dodatkowo gupiki. trochę mnie tak wysokie NO2 zaskoczyło. Może za mało bakterii i nie dają rady z przerobieniem tego na NO3. Jednak ponieważ było na poziomie 40 to zakładam że coś się już pozytywnego dzieje.

Opublikowano

Przy wysokim poziomie NO2 nie sugeruj się poziomem NO3. W takich sytuacjach wyniki azotanów nie są miarodajne. Poczekaj aż poziom azotynów zbliży się do zera i wtedy zrób testy na NO3.

  • Dziękuję 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.