Skocz do zawartości

M msobo magunga -opis i spostrzeżenia hodowcy


Slawek-meszek

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich,

Harisimi - nie ma sensu zabierać chleba Meszkowi - jest dobry w tym co robi !!


"Jestem zwolennikiem mniejszej ilości gatunków w większych stadach. Uważam, że akwarium ładniej się prezentuje, gdy kolor żółty jest reprezentowany przez jeden gatunek. Uważam, że kolor żółty w akwarium Malawi jest niezbędnie, koniecznie potrzebny. Uważam, że najładniejszą żółć mają samice metriaclima msobo magunga. Chcę założyć ładne akwarium." - jeśli tak myślisz, nie zapomnij wpuścić do swojego nowozakładanego akwa 20 małych msobo. Masz wtedy gwarancję (a raczej duże prawdopodobieństwo), że wyrośnie ci conajmniej 5 ładnych żółtych samic (jeśli trochę więcej to jeszcze lepiej). Przy założeniu, że posiadasz akwarium o długości 120cm - nastaw się, że prawdopodobnie zostanie jeden samiec. Jeśli masz akwa 150cm lub większe są szanse na więcej samców.


Ponieważ najlepiej uczyć się na cudzych błędach, powiem jeszcze o towarzystwie magungi z fryeri. Jest ono kuszące (m.in. pod hasłem, że sciaenochromis zaspokoi swój apetyt na mięso z reguły nie chcianym narybkiem) - ale odradzam. Jak napisałem w pierwszym poście, msobo było u mnie zawsze uprzywilejowane żywieniowo (przewaga roślinnego 70:30, wydaje mi się optymalna). Spowodowało to totalne skarłowacenie fryeri, zwłaszcza samca - 7,5cm!!! Kolor i prokreacja w porządku, ale ta wielkość czteroletniej ryby! Jest mniejszy nie tylko od msobo, ale też od maingano. Dla porządku - 4 samice mają wielkość w przedziale 6,5-8cm. Dlaczego się o tym rozpisałem w wątku dotyczącym msobo? Otóż, po 2 latach funkcjonowania akwarium, gdy maingano i fryeri nie mnożyły się tak intensywnie jak wcześniej, chcąc poprawić dietę sciaenochromisów, stopniowo skorygowałem żywienie na 40:60 na korzyść mięsnego. Po kilku miesiącach odniosłem wrażenie, że zaczynają się otłuszczać upodobniając się do krówek (red-redów). Powróciłem więc do diety z przewagą roślin - skutek pozytywny - ryby wróciły do normalnej budowy ciała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy założeniu, że posiadasz akwarium o długości 120cm - nastaw się, że prawdopodobnie zostanie jeden samiec. Jeśli masz akwa 150cm lub większe są szanse na więcej samców.

Tu sie z Tobą zgodzę. Chyba że byłoby to 120cm jednogatunkowe


Kolego Tom77 dziękuje za swoje spostrzeżenia i cenne uwagi na temat żywienia. Teraz zadaje sobie pytanie co by było gdybyś karmił msobo od samego początku z przewagą pokarmów miesnych tj 60/40%. I czy obrastałyby tłuszczykiem?.

Drugie pytanie to jakie masz na myśli pokarmy mięsne suche czy mrożonki? Mając msobo przez 1,5 roku od 3-4cm karmiłem trzy razy w tygodniu mrożonką w połączeniu z NF cichlid i trzy razy Nf plant i spirulina. Nie zauważyłem czegoś takiego jak opisujesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście też miałem frejkę z msobo i karmiłem raczej z przewagą karm mięsnych ( ok 60 na 40 ). Drapieżnik był smukły choć nie skarłowaciał. Nie trzeba być jednak ekspertem, żeby się domyślić że nie jest to optymalny układ. Typowe drapieżniki na pewno nie mają jakiejś gehenny przy diecie kompromisowej jednak w zależności od sposobu karmienia jest mu źle lub średnio. Należy przy tym odróżnić mięsożerną mbuna od tych drapieżników bo słowo miesożerny nie jest tu tożsame. Yellow przykładowo zjada spore ilości peryfitonu w czasie wyskubywania z niego organizmów zwierzęcych a ze nie jest bardzo dawno wyspecjalizowany również organy wewnętrzne ma zbliżone do swoich peryfitono czy roślinożernych kuzynów. Śmiem wręcz twierdzić, ze non - Mbuna która żywi się bezkręgowcami wygrzebywanymi z róznych miejsc jest lepsza niż rybozerca. Mbuna peryfitonożerna jest na pewno bliżej roślinożerców niż mięsożerców. Układanie więc obsady peryfitonożercy z rybożercą zawsze jest już lekka jazdą po bandzie. Sam żem to czynił. Oczywiście układ taki przy ostrożnym, mądrym i planowanym karmieniu może dać na wiele lat satysfakcje jednak najlepiej aby rybożerca był ewentualnie z mięsożerną Mbuna. Należy też szczególnie przy wprowadzeniu młodych frejek zadbać o większą ilość mięcha ( np 60 % ) gdy ryba osiągnie już dojrzałość i znaczne rozmiary można ilość mięsnej karmy zmniejszać. W momencie kiedy pływają z nimi młode msobo potrzebujące do rozwoju dużo białka dieta taka nie kolidowała by. Pytanie czy warto i czy nie lepiej dać innego tępiciela narybku. IMHO o wiele sensowniejsze jest wpuszczenie jako takowego choćby Othoparynxa czy jeszcze lepiej yellow. Msobo w tym kontekście lepiej gdyby był uzupełniony własnie takimi gatunkami. Osobiście nie zauważyłem przetłuszczania msobo ale moje ryby były jednak karmione bardzo delikatnie ( częsty brak karmienia w weekendy, notoryczna dieta w niedziele ). O ile jednak msobo tego nie odczuwały o tyle frejki na prawdę były relatywnie smukłe i rosły wolniej. Króciutko podsumowując łączenie frejki z mbuna jest możliwe a czasami nawet pozytywne ... jednak to już temat na inny wątek ;).

  • Dziękuję 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście też miałem frejkę z msobo i karmiłem raczej z przewagą karm mięsnych ( ok 60 na 40 ). .


To jest porownanie raczej do warunkow naturalnych vs akwarium czyli czlowiek jaskiniowy vs czlowiek terazniejszy ,ktory nie musi polowac bo ma fast food.

Dlatego w akwarium(fast food) tak wazne jest odpowienie karmienie ryb.

Uwazam ze prawidlowo dobrane zbilansowanie karmy z wyzszej polki bedace na rynku, dobrze podawane nie beda wplywaly na kondycje i budowe ryb negatywnie. Nie zależnie czy to bedzie 40%miesa/60 zielska. Wazne aby podawac to z glowa,preferencja pokarmowa i odpowiednia dawka OCZYWICISE MOWA O MAGUNDZE.

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musisz jednak zauważyć że obojętnie od półki karmy mają swój skład i nigdy nie jest on jednorodny ale wykazujący czasami bardzo wyraźne różnice na korzyść jednej lub drugiej opcji. Karmiąc przykładowo ryby peryfitonożerne wysokiej klasy karmami dla pielęgnic mięsożernych prawie na pewno otłusciusz swoich podopiecznych a możesz i wywołac bloat. Oczywiście mieszając te karmy możesz odnieść wrażenie że w sumie to miałem gdzieś te proporcja a i frejka i magunga sa OK ale jakbyś na spokojnie usiadł i policzył to jednak byłbyś blisko tego 60 do 4 czy 50 do 50. Musimy przyjąć oczywiście błędne założenie że karma określona jako miesna jest miesna a jako roślinna jest roślinna i że proporcje uzupełniaczy wychodzą w obu rodzajach na zero. Nie jest to do końca prawda ale jednak takie quasi liczenie i tak zbliża się do dokładnych przeliczników. A tak poza tym Fast Food zabija ;) ... spójrz choćby na amerykańskie społeczeństwo i nawet najlepsze karmy nie rozwiązują problemu jeśli są podawane bez głębszej analizy.

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o pokarmy z najwyższej półki(osi ,Nf itp.) karmiąc peryfitonożerców czy nawet roślinożerców musimy brać bardzo ważną rzecz pod uwagę na plus, że białko zwierzęce jest białkiem ekstrudowanym (tzw. wstępnie trawione). Czyli jest bardzo łatwo przyswajalne przez ryby za czym idzie łatwiejsze trawienie i nie obciążanie delikatnego układu trawiennego pyszczaków.

Przeglądając skład poszczególnych pokarmów dochodzę do wniosku, że karmiąc w/w ryby np. spiruliną OSI już dostarczamy spore ilości białka zwierzęcego ekstrudowanego co oznacza, że pokarmem stricto zwierzęcym należałoby karmić nie 3X w tygodniu, a np. 2x co w ogólnym bilansie tak jak napisał harasimi da nam 50/50 lub nawet więcej.

I na koniec mojego skromnego wywodu :-) nie porównywał bym jednak pokarmów z wyższej półki do fast foodów, bo nie ma się to ni jak do siebie.

ps. Chyba jedynym stricto roślinnym pokarmem jest NATUREFOOD PREMIUM CICHLID PLANT, który warto brać pod uwagę przy bilansowaniu pokarmów dla ryb z różnymi preferencjami pokarmowymi.

  • Dziękuję 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z Was ma doświadczenie w trzymaniu tego gatunku w 200 litrach w obsadzie jedno lub w towarzystwie innych pyszczków ?


z góry poproszę o nie pisanie że Msobo nie nadaje się do trzymania w 100 cm.




A ja przytoczę post który znalazłem w sieci napisany przez użytkownika aarset, na innym forum akwarystycznym:


2 lata wcześniej:

"Ryby kupiłem rok temu w AC Sieradz jako F1. Obecnie pływają w 500l w układzie 5/5. Dotychczas panował względny spokój a co będzie dalej zobaczymy. "



14-06-2012:

"Sorki za post pod postem, ale musiałem zamieścić małą fotorelację ku przestrodze "Młodych Malawistów". Może powinienem założyć nowy wątek i zatytułować go " Czternastego w czwartek"? Ale do rzeczy. Jak już wcześniej pisałem dwa lata temu kupiłem 10 szt Metriaclima sp. msobo Magunga. Po czasie okazało się, że udało mi się, ponieważ układ 5+5, nie jest wcale taki częsty. W większości przypadków okazuje się, że mamy większość samców, a dokupienie samic nie jest proste. Wracając do tematu przez prawie dwa lata trwała sielanka, ryby rosły i oprócz dwóch przypadków losowych, w wyniku których straciłem dwie ryby 1+1 wszystko było w największym porządku. Do czasu. Od mniej więcej miesiąca zaczęło się gnębienie samicy, głównie przez pozostałe. Skończyło się na tym, że po odłowieniu jednej pobitej i jej rekonwalescencji i nieudanej próbie dopuszczenie jej z powrotem do zbiornika, zmuszony byłem oddać ją koledze. Po Kilku dniach nastąpił zmasowany atak na kolejną samicę. Udało mi się ją jednak w porę odłowić do kotnika i dać jej dojść do siebie. Tym razem wpuściłem ją jednak przy zgaszonym świetle. Co ciekawe ryby przy wyłączonym głównym oświetleniu i pozostawionym tylko delikatnym oświetleniu ledowym pozbywały się agresji. Takiego oświetlenia używałem pięć dni. Wczoraj po podmianie wody włączyłem główne. Takiej reakcji ryb zupełnie się nie spodziewałem. Zaczęła się jatka z zbiorniku. Wyglądało to tak, jakby ryby na nowo obierały terytoria. Był "dym", ale w końcu samica, na której mi zależało znalazła "swój kawałek podłogi". Niestety dzisiaj po powrocie do domu, a od momentu zapalenia się głównego światła do mojego powrotu minęły zaledwie trzy godziny, zobaczyłem tylko moment jak dominator dobijał innego samca. Nie zdążyłem zareagować.


Ale to jeszcze nie koniec. Za chwilę musiałem wyłowić inną rybę ze zbiornika obok. Dlaczego to napisałem? Dlatego, aby adeptom malawawistyki uświadomić fakt, że ryby z tego biotopu mogą być nieobliczalne, i fakt, że cała "zabawa" z tymi rybami rozpoczyna się gdy już są naprawdę dorosłe. "

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego to napisałem? Dlatego, aby adeptom malawawistyki uświadomić fakt, że ryby z tego biotopu mogą być nieobliczalne, i fakt, że cała "zabawa" z tymi rybami rozpoczyna się gdy już są naprawdę dorosłe. "

Kolego Damian S co miałeś na myśli zamieszczając ten cytat. Chyba nie to że póki są młode to można je trzymać w mniejszym akwa np 100cm? Sielanka była w akwarium 500l gdzie powierzchnia dna jest o wiele większa. Pomyśl sobie co się będzie działo w mniejszym akwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.