Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Byłam przekonana do filtra Unimax 250, ale kiedy porównałam cenę i przepływ z HW 303a to zaczęłam się zastanawiać ? Czy to możliwe, żeby chiński HW miał przepływ 1400l/h, a Unimax 250 tylko 650l/h ?

Może jednak warto zaryzykować i postawić na chińszczyznę ? Co o tym myślicie ?

Opublikowano
Przepływ Unimaxa też spadnie do jakiś 300-400l/h
Mam ten filtr, co prawda nie mierzyłem ale przepływ IMHO jest podobny do podawanego przez producenta (przy czystych wkładach). Nie mam pudła ale jeśli dobrze pamiętam, podawana wydajność pompy to 1000l/h a przepływ 650l/h podawany przez producenta to przepływ z wkładami.
Opublikowano

Tak jak Kolega eljot12 pisze, w przypadku Unimaxa 250 przepływ z wkładami wynosi 650 l/h. Jeśli zaś chodzi o wydajność pompy to tutaj występuje pewnego rodzaju niespójność (z informacji na pudełku wynika, że ta wydajność wynosi 1000 l/h, a instrukcja obsługi podaje 900 l/h).

Ja też mam tego Unimaxa 250 i złego słowa o nim powiedzieć nie mogę - bardzo pojemny, solidnie wykonany i bezgłośny sprzęt. Zaletą Unimaxa w porównaniu do "chinola" jest to, że jego użytkownik ma łatwy dostęp do części zamiennych, a sprzęt jest objęty 36 miesięcznym okresem gwarancji (w przypadku filtrów HW gwarancja wynosi 24 miesiące). Z drugiej strony tego rodzaju urządzenia z reguły są bezawaryjne.

Dodatkową zaletą Unimaxów jest to, że filtry te zużywają trzykrotnie mniej energii elektrycznej, aniżeli HW-303a.

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Ja na Twoim miejscu kupiłbym samą głowicę cyrkulującą i do niej gąbkę (Aquael Turbo to jest typowy wewnętrzny filtr biologiczno-mechaniczny z koszykiem na media filtracyjne i gąbką). Tak więc sugerowałbym zakup głowicy Aquael Circulator. Ta o wydajności 1500 l/h powinna wystarczyć, ale nie jest wiele tańsza od głowicy 2000 l/h więc może rozważ zakup tej drugiej (gdy będzie dmuchać za mocno zawsze możesz ją skręcić).

Opublikowano

Aha, dobrze, tak zrobię. Tylko powiedz mi jak to działa, czy mam tam coś wsadzić do tego koszyczka - watę albo gąbkę ? Czy to tylko miesza wodę ?

Opublikowano
czy mam tam coś wsadzić do tego koszyczka

W pompie cyrkulacyjnej nie masz koszyczków, zakładasz tylko gąbkę ;)

Możesz zobaczyć też at-203, mam i polecam. Chinczyka zresztą również mam i polecam, nic innego bym nie chciał :D

Opublikowano
Możesz zobaczyć też at-203, mam i polecam.


Jeśli chodzi o wybór głowicy: Atman vs Aquael - tutaj bym się akurat spierał czy aby na pewno ten pierwszy dorównuje temu drugiemu. Z drugiej strony świadomość, że Atman ma wielu zwolenników i zapewne Koledzy z forum zaraz mnie zakrzyczą kontrargumentami, ale gdybym się decydował to wybrałbym tą drugą opcję czyli Aquaela.

Z moich obserwacji wynika (a użytkowałem obydwie te głowice), że:

- Atman nie jest zbyt subtelny i zgrabny jeśli chodzi o wygląd (bardzo duża i ciężka w porównaniu do Aquaela głowica, której dodatkowo uroku nie dodają "rzucające się w oczy" szare akcenty),

- gorszy sposób mocowania niż w Aquaelu (przyssawki przestały trzymać po 3 miesiącach i filtr zaczął samoczynnie opadać na dno - Aquael ma dodatkowo zaczep, którym oprócz przyssawek można zahaczyć mocowanie głowicy za górną krawędź akwarium)

- no i największa moim zdaniem zaleta Aquaela w porówaniu do Atmana - regulowany strumień wylotu w poziomie, bodajże w przedziale 120 stopni.


Plusem Atmana jest niewątpliwie cena, ale wydaje mi się, że różnica w kwocie nie jest na tyle duża, aby oszczędzać na zakupie Aquaela. Ale to jest oczywiście - co podkreślam - moja subiektywna opinia :-)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.