Skocz do zawartości

Pseudotropheus Demasoni- opis i spostrzeżenia okiem hodowcy


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dawno już czegoś nie opisywaliśmy. Pora więc podzielić się swoimi spostrzeżeniami jednej z najpiękniejszych ryb jaka pływa w Malawi.

Chciałbym abyśmy poświęcili trochę uwagi Pseudotropheus Demasoni.


Byłem szczęśliwym posiadaczem tego pięknie wybarwionego pyszczka jakim jest " Demonek"

Dostałem te rybki od mojego kolegi Aarset za co dziękuje. A jak już wywołałem Aarseta do tablicy to mam nadzieje że właśnie opisze swoje wieloletnie doświadczenia związane z demasonarium, chyba jedynym jakie znam i jakie miałem okazje oglądać.

Jadąc z tymi rybkami do domu byłem uśmiechnięty od ucha do ucha. Dobrze że je miałem bo bym się śmiał na około:-).

Rybka pływała sobie w 200cm z M Luwino Reef, M gold Kawanga, P acei i M msobo magunga.

Oczywiście w momencie wpuszczenia przeszedłem na dietę roślinną, w pełni tego słowa znaczeniu. Raz w tygodniu podawałem artemie a w następnym tygodniu kryla mrożonego. Po za tym Nf plant i spirulina czy to OSI czy JBL-a i raz w tygodniu NF color.

Rybka osiąga rozmiar do 8-9cm, chodź widziałem już takie samczyki 10cm.

Jest to bardzo agresywna ryba wewnątrzgatunkowa. Samczyk alfa nie przebiera w środkach aby królować w swojej "rodzinie" Szybko się zaadoptowały w swoim nowym domu i szybko zaczęło się ustalenie hierarchii. Uważam że tą rybkę powinno się trzymać w większych ilościach czyli minimum 10szt. Akwarium jakie powinno być to minimum 120cm.

W przeciągu dwóch miesięcy odłowiłem 4 szt. To jest właśnie agresja wewnątrzgatunkowa. Przez pól roku powoli sztuka za sztuką wypadały mi z akwarium te rybki, po drodze miałem też małą awarię z wodą. Gdzie najwięcej ucierpiały właśnie Demasoni. Coś było w wodzie z kranu, i tu kolejne ostrzeżenie. Z 18szt zostały mi dwie.

Nie pisze tego aby się użalać tylko ku przestrodze dla młodych adeptów malawistyki.

Proszę nie myślcie o tym pysiu zakładając pierwsze akwarium. Jest to ryba nieprzewidywalna, agresywna i potrzebująca dużej fachowości. Nie chce aby Demonek zniechęcił Was do tego pięknego biotopu jakim jest Malawi

To tak pokrótce na wstępie.

Zapraszam do opisywania swoich spostrzeżeń.

Ps

Wielu osobom podoba się to co robimy a po ilości otwieranych postów z opisami innych pyszczaków widać że jest to pożyteczne dla innych.

Dziękuje z góry i zapraszam do wspólnej zabawy.

46782953.jpg

  • Dziękuję 9
Opublikowano

Pseudotropheus demasoni to bardzo ciekawe stworzonko. Bez wątpienia to piękny pyszczak a "demasonarium" to jakby nie patrzyć już dość często używany termin. Nie jest to jednak ryba łatwa w pielęgnacji o ile chce sie posiadać duże stadko tych rybek. W naturze to samotnik i dlatego najbardziej racjonalnym byłoby pielęgnowanie tych ryb pojedynczo jako dodatek do innych ryb i czasowo wpuszczać im z innego zbiornika partnerkę ;) no drugą opcją jest zakup pomieszczenia i zalanie go wodą :mrgreen:. Dlatego łamiemy u nich naturalne zachowania i czynimy z nich rybę stadną. Przyznam bez bicia, że nigdy osobiście tych ryb nie posiadałem, gdyż uważam że sens ich pielęgnacji jest w zbiorniku jednogatunkowym a ja nie lubię jednogatunkowców ;). Odradzałem też tą rybę wielu osobom ale skoro się uparły to one rządziły w baniaku i decydowały o obsadzie. Trzykrotnie zgodnie z moją radą zapuściły do baniaka stadko raz 10 szt dwa razy po 15. Pierwszy z baniaków - 450 kaw której pływały kulfony, interruptusy, red - redy oraz demonki wyglądało to fajnie jakieś 7-8 miesięcy. Później zaczęły się ostre walki i przez około 4 następne miesiące kolega wybierał od czasu do czasu trupki zagonionych ryb. Zatrzymało się na 3 sztukach i miał tak przynajmniej rok później wpuścił z 20 ryb zrobił dworzec i przestałem być zainteresowany jego akwarium. Raczej były tam 2 samce i ryby nigdy się nie wytarły wiec myślę ze i ten 3 to samiec. Drugie akwarium to jednogatunkowiec 240 litrowy wpuszczono tam 15 małych demonków. Rybki docierały się dość mocno w chwili osiągnięcia dojrzałości płciowej ale skalny zbiornik wydaje się fajnym rozwiązaniem bo ryb zginęło 3 przez ponad dwa lata akwarium cieszyło ludzkie i moje oko. Ostatnio widziałem je jednak ponad rok temu. jak odwiedzę kolegę to zdam relację ;). Ostatni przykład to 15 demasoni w akwarium 720 litrowym ... zostało 7 po około 1,5 roku. Akwarium widziałem jednak ponad 2 lat temu i raczej się tam już nie pojawię.


Przykładem czegoś dramatycznego jest opowieść starego malawisty w starych czasach o ile pamiętam był to SIEMION. Miał demasonarium stanowczo za małe 100x40x40 a w nim 12 demonków. Została jedna samica.


Demasoni jest więc pewną loterią a zwiększając szanse w loterii bierzemy więcej ryb ;)

  • Dziękuję 3
Opublikowano

Demon to jedna z najbardziej nieprzewidywalnych ryb dla mnie, jest to po prostu demon z malawi. Jeden z najmniejszych, ale agresją podbija wszystko. Już maluchy się ustawiają miedzy sobą ostro.

Ja do 120x40 wpuściłem 14szt, zostało 7szt. i dołożyłem kolejne 8szt. i od pół roku - o dziwo, ani jedna nie odpadła.

Ale się nie zdziwię, jak pewnego dnia zaczną się wybijać, jeden z tajemniczych i najładniejszych ryb malawijskich.

Opublikowano

Posiadałem ten gatunek , tak jak pisał meszek ryba naprawdę ładna. Moje stado trzymałem z P. Socolofi , P Cyaneorhabdos w zbiorniku 200 cm nie zaobserwowałem agresji skierowanej do innych mieszkańców akwarium. Podczas tarła dość agresywna. Ryba stosunkowo mała trudna w hodowli. Pamiętam doskonale że miałem problemy z rozpoznaniem płci ( może to jest przyczyną tak wielu niepowodzeń z tym gatunkiem )?

post-12774-14695715763777_thumb.jpg

  • 3 miesiące temu...
Opublikowano

Witam wszystkich jestem szczęśliwym posiadaczem Demonków od prawie pół roku. I chciałbym się podzielić z wami obserwacjami tego gatunku. Wielu z was pisze że dla początkującego "malawisty" ten gatunek za dobry nie jest bo swoją agresją zniechęca do siebie.A wiec po przeczytaniu tych opinii wyszedłem z założenia że Bóg wybacza zawsze,człowiek czasami ale natura nigdy,wrzuciłem do 100l baniaka 12 sztuk i niech nastąpi naturalna selekcja,jakież było moje zdziwienie że dość że się nie "wybiły" to jeszcze zaczęły się mnożyć "jak króliki". Po pół roku mam ich około 30 i niedawno przerzuciłem całe stado do 200l.Reasumując, z moich obserwacji wynika że trzeba zapewnić im sporo "kryjówek" gdzie mogą się schować przed samcem alfa,najlepiej usypać w akwarium stertę kamieni,zaczynając od największych a kończąc na drobnych,co powoduje że zarówno duże jak i małe osobniki znajda dla siebie jakąś szczelinę.Dobrze mieć tak jak ja akwarium jednogatunkowe.Oczywiście im większy zbiornik tym lepiej,niestety ja dopiero niedawno mogłem sobie pozwolić na podwojenie objętości zbiornika.Dobry pokarm roślinny i jakiś wielkich problemów z tymi rybami nie ma, a trzeba przyznać ze to piękna ryba.

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Widzisz to co napisałeś w istocie potwierdza idee stosowania tzw kontrolowanego przerybienia co tak na prawdę nazywa się dworcem kolejowym. To co w sklepach akwarystycznych jest chwalone a u nas ganione. W akwarium 100 litrowym nascie demasoni to już dworzec ...idąc tym tropem ją w swoim baniaku winienem mieć od 120 do 140 demasoni ... gwarantuję że też zgony byłyby rzadkie. Ryby w takiej zupie są zdezorientowane i nie są pyszczakami z prawdziwego zdarzenia. To troszkę tak jakby od kociaka pielęgnować tygrysa w przedszkolu, na wszelki wypadek kastrując go , wyrywając zęby i pazury. Za pewne byłby łagodny ;-) . Teraz jak domniemam w 200 masz kupę dorosłe i młode więc zupa zmieniła garnek, jeśli zostawisz te 12 dorosłych to zmalawizujesz te pyszczaki ... to już nie będzie zupa i drogi są dwie albo zacznie się walka albo osiagniesz stan równowagi. Demasoni to samotnik który jest przerybiany z rozmysłem . 12 w 100 litrach to już jednak antymalawistyka. Weź też pod uwagę że ryby masz bardzo krótko więc wszystko przed tobą. Poza tym czy masz tylko demasoni cz też inne pyszczaki ? Jeśli zupa była wielowarzywna;-) to podaj jej pełen skład. Na pewno wielu zapyta o to czego ja właściwie chcę ... demasoni są łagodne nie zabijają się więc gra muzyka. Recepta na sukces, maksymalizować obsadę. Jednak dla mnie już te 12 samotnikow w 200 litrach to bolesny kompromis a jeśli szkło ma 100 cm to nadal przesada a już 30 ryb w 200 to klęska. Nie jestem krwiożerczy ale wolę oglądać tygrysa w pogoni za zwierzyną niż stojącego słupka z kokardką na głowie :-) .

Opublikowano

Oczywiście nie neguje tego że zastosowałem przerybianie,jak wiadomo są zwolennicy i przeciwnicy tej metody.Przerybianie zastosowałem dlatego że u tych rybek ciężko rozróżnić płeć.Ale żeby nie wyjść na całkowitego sadystę to zapewniłem im sporo kryjówek,aby mogły się gdzieś schować.A co do oglądania pyszczaków z prawdziwego zdarzenia to moim zdaniem pozostają nam filmy przyrodnicze,bo wrzucenie ryby do akwarium zawsze będzie miało wpływ na jej zachowanie. I czy jest to metoda polegająca na tym że do sporego baniaka wrzuca się mało ryb nie zapewniając im kryjówek i cierpliwie czekając aż wyodrębni się samiec alfa wraz z haremem samic najczęściej brutalnym kosztem słabszych osobników,czy też stosuje się metodę przerybiania powodują że straty w rybach są mniejsze niestety kosztem tego że mamy mniej radochy z obserwacji naturalnych zachowań tych ryb,to już kwestia dyskusyjna.Natomiast nie podlega dyskusji to że każda ryba najszczęśliwsza jest w swoim naturalnym środowisko bez ingerencji człowieka.A zapominałem powiedzieć że akwarium mam jednogatunkowe.

Opublikowano

Harisimi kolega grzegorz77 napisał, że trzyma Pseudotropheus Demasoni jednogatunkowo. Clou tej wypowiedzi to zaznaczenie, że obserwacje dotyczą półrocznego okresu. Pół roku to chwila w życiu akwarium. Jeszcze tak naprawdę nic się nie wydarzyło, ale nie wyciągałbym na tej podstawie daleko idących wniosków.


Osiągnięcie równowagi poprzez urządzenie akwarium w ten sposób aby było dużo kryjówek, aby była duża przeżywalność może chwilowo zdaje egzamin, ale czy to jest złoty środek? Niesądzę. Tak naprawdę to jest temat na ogólną dyskusję, a nie tylko w odniesieniu do tego konkretnego gatunku, choć może przykład Demasoni jest tu dość symptomatyczny.


Ale żeby nie wyjść na całkowitego sadystę to zapewniłem im sporo kryjówek,aby mogły się gdzieś schować.

Sporo kryjówek powoduje, że mają gdzie się schować nie tylko słabsze osobniki, ale też narybek. Coraz więcej ryb to mniej naturalne zachowania, ale też kłopoty z parametrami.

I czy jest to metoda polegająca na tym że do sporego baniaka wrzuca się mało ryb nie zapewniając im kryjówek i cierpliwie czekając aż wyodrębni się samiec alfa wraz z haremem samic najczęściej brutalnym kosztem słabszych osobników,

To nie jest metoda. Każdy kto trzyma mbuna ma mniej lub więcej kryjówek. Chodzi o to, żeby nie przesadzić i doprowadzić że nie można kontrolować ilości ryb w zbiorniku. "Kontrolowane przerybienie" to takie hasło wytrych dość często stosowane, ale w większości przypadków okazuje się ono zupełnie niekontrolowane. Uważasz, że przerybienie u siebie kontrolujesz. Po pół roku dwukrotnie zwiększyłeś objętość swojego zbiornika. Co za kolejne pół roku?

Opublikowano
Oczywiście nie neguje tego że zastosowałem przerybianie,jak wiadomo są zwolennicy i przeciwnicy tej metody.Przerybianie zastosowałem dlatego że u tych rybek ciężko rozróżnić płeć.Ale żeby nie wyjść na całkowitego sadystę to zapewniłem im sporo kryjówek,aby mogły się gdzieś schować.A co do oglądania pyszczaków z prawdziwego zdarzenia to moim zdaniem pozostają nam filmy przyrodnicze,bo wrzucenie ryby do akwarium zawsze będzie miało wpływ na jej zachowanie. I czy jest to metoda polegająca na tym że do sporego baniaka wrzuca się mało ryb nie zapewniając im kryjówek i cierpliwie czekając aż wyodrębni się samiec alfa wraz z haremem samic najczęściej brutalnym kosztem słabszych osobników,czy też stosuje się metodę przerybiania powodują że straty w rybach są mniejsze niestety kosztem tego że mamy mniej radochy z obserwacji naturalnych zachowań tych ryb,to już kwestia dyskusyjna.Natomiast nie podlega dyskusji to że każda ryba najszczęśliwsza jest w swoim naturalnym środowisko bez ingerencji człowieka.A zapominałem powiedzieć że akwarium mam jednogatunkowe.

Grzegorz ja wcale nie nazywam cię sadystą i nie miałem takiego zamiaru. Bardziej bezwzględny w zachowaniu jest już człowiek , który realizuje idee malawistyczne w sposób skrajny ;-) . Ja jedynie stwierdziłem, że robiąc dworzec kolejowy zaprzeczasz ideii malawizmu . To nie ma wiele wspólnego z objawami patologii zwanej sadyzmem, bardziej można to porównać z brakiem głębi takiego rozwiązania. Znowu coś do siebie porównując oczywiście symbolicznie uznałbym, że malawista to miłośnik progresywnego rocka, człowiek łączący pyszczaki z tęczankami i mieczykami to miłośnik disco polo a taki z twoim podejściem to miłośnik popu :-D. Mylisz się jeśli uważasz, że nie można dostać więcej natury i trzeba się ograniczyć do telewizji. Komponując obsadę w sposób przemyślany można obejrzeć kopiec Protomelas jak z jeziora, tarło terytorialnych saulosi we własnopysko wykonanym rewirze, walki o rewir afr czy zbieranie młodych przez nimbochromis. Na dworcu możesz co najwyżej obejrzeć szybko odbite tarło czasem jakieś walki. Pyszczak jest w takim szkle czymś innym może skalarem w dekoracyjnym baniaku. Oczywiście ty jesteś ty więc wybierzesz co ci się podoba. Jednak twoje hasło demasoni dla wszystkich sprawdzi się tylko w określonych warunkach będących zaprzeczeniem dążeń członków tego klubu. Swoją drogą to jestem zwolennikiem dużej ilości kryjowek a zgony są u mnie incydentalne ;-).

Opublikowano

Oczywiście zgadzam się z tym że mogę popełniać błędy przy hodowli tej ryby.Jak wspomniał greghor pół roku to dopiero początek.To co napisałem na temat moich Demasoni wynika z obserwacji moich rybek co nie oznacza że ten kierunek jest właściwy, po prostu nie widziałem takiej agresji u nich jak opisują inni klubowicze,którzy piszą że wrzucili do baniaka 10 szt. a zostało im 3 itp.U mnie brak strat wynika zapewne z przerybienia.Co do problemu narybku to rzeczywiście z czasem może być to problem:( ,wyłapanie tej młodzieży to będzie kompletny rozpierdziel wystroju akwarium:(.Na swoja obronę mogę napisać że przerybiane w moim przypadku nie było celowym zagraniem,po prostu zastosowałem się do rad bardziej doświadczonych akwarystów którzy w przypadku braku wyraźnego dymorfizmu płciowego wrzucają do akwarium większe stadko i czekają aż natura sama zacznie działać.Nie spodziewałem się że w tak krótkim czasie obsada się podwoi

  • Dziękuję 1

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Niestety nie mogę już edytować.
    • Super opis i świetne fotki 💪 aż miło poczytać i pooglądać 🙂
    • Strasznie długo nic nie aktualizowałem a skoro znalazłem chwilę to w końcu coś napiszę  Aktualizację podzielę na jakieś akapity to łatwiej będzie się czytało i pisało 1. "Technikalia". Od strony technicznej zbiornik "hula" aż miło. Moduł filtracyjny spisuje się doskonale. Przerobiłem tylko "grodzie" wlotowe skimmera. W poprzedniej wersji było to jedynie spore wycięcie w górnej części modułu, ale niestety pod moją nieobecność dostała się tam ryba (samica Exo) i niestety padła odcięta od wody  Poprawiłem ten defekt montując coś w rodzaju śluzy z PCV którą można od góry zasunąć szczelinę i np. odciąć zupełnie dopływ wody albo zostawić malutką szczelinę, żeby zbierało brud powierzchniowy co też zrobiłem. Filtr kasetowy to największe moje zaskoczenie. Nie sądziłem, że będzie aż tak bezobsługowy. Ostatnio pierwszy raz po 7 miesiącach od zarybienia pierwszy raz go wyczyściłem. Zrobiłem to bardziej z ciekawości niż z potrzeby. Całą operację wykonałem w 10 min  Nie to co z kubłami, które miałem we wcześniejszym akwarium. Oceniam, że filtr bez czyszczenia mógłby jeszcze spokojnie pracować przez kilka miesięcy ponieważ spadek poziomu wody w komorze z falownikiem w porównaniu do komory wlotowej wynosił może 2cm. Z osprzętu baniaka jedynie oświetlenie jest słabym punktem, który w najbliższym czasie będzie wymagał mojej ingerencji. Są to belki DIY na modułach led z poprzedniego zbiornika. Nie dość, że musiałem już przelutować dwa moduły to jeszcze mam wrażenie, że stanowczo za mało światła jest w tym zbiorniku. Chciałem zakupić porządną lampę na POWER LED ale mój budżet domowy jest napięty jak plandeka na żuku i po prostu zrobię sam, ponownie na modułach LED ale dam stanowczo więcej punktów świetlnych i myślę, że będzie doskonale   2. Hydroponika. Hydroponika nadal raczkuje ale przynajmniej widać, że rośliny żyją. Najlepiej rosła mi zielistka i epipremnum. Mini skrzydłokwiat osiągnął poziom akceptacji warunków i przynajmniej nie wygląda już jakby miał zaraz zakończyć egzystencję. Miałem małą wtopę, ponieważ zapomniałem po jednym serwisie uruchomić pompkę tłoczącą wodę do doniczek i zielistka straciła 2/3 liści 😕  Ale mam wrażenie, że ta roślina odradza się w oczach więc liczę, że szybko wróci do formy. Właśnie pompka w tej instalacji jest piętą Achillesową. Poziom wody w doniczkach reguluję zwykłym zaworkiem i czasami zdarza się, że coś tam jest nie tak. Albo za wysoki poziom wody albo nieco za niski. Może w wolnej chwili spróbuję to jakoś usprawnić. Generalnie ta hydroponika jest takim eksperymentem  Chciałem dodać "zielonego" nad pokrywą. Oprócz roślin w dwóch doniczkach hydroponiki mam jeszcze z 5 stojących na pokrywie. Zobaczymy jak się to rozwinie dalej. Będąc przy roślinności - usunąłem nurzańca z akwarium bo zasysał mi go moduł filtracyjny i się blokował filtr. 3. Obsada. Obsadę i ewentualne problemy z nią związane omówię z podziałem na gatunki. - Nimbochromis Polystigma - Ten gatunek u mnie jest w zasadzie bezproblemowy i bez żadnych niemiłych przygód funkcjonuje u mnie od początku. Okazało się, że mam układ 2+4. Miałem wrażenie, że na początku ryby rosły powoli, ale w pewnym momencie zaczęły tak nabierać masy że obecnie są największymi rybami w zbiorniku. Samce pięknie się wybarwiły. Wobec siebie przejawiają wg mnie zdrowy poziom agresji. Prężą "muskuły" od czasu do czasu ale nigdy jeszcze nie widziałem jakiejś zaciętej walki pomimo tego, że chyba każda z samic już inkubowała. Każdy z samców do zalotów znalazł sobie swoją miejscówkę i tak sobie żyją na swoich zasadach. Mam nadzieję, że tak pozostanie. Naprawdę piękne rybska. - Stigmatochromis Tolae - obecnie został mi układ niezbyt korzystny 2+1. Jedna samica padła po walce z jakimś dziadostwem a jedna sztuka zamiast na samicę wyrosła jednak na samca. Jedyna samica, którą mam potrafi się "postawić" swoim kawalerom i to o dziwo skutecznie (mimo znacznej różnicy rozmiaru). Dominujący samiec jest spektakularnie ubarwiony, ale nie mogę "dorwać" samic. Przez to mam podejrzenia graniczące z pewnością, że samiec zbałamucił nie raz samice Dimidiochromis Strigatus, które u mnie pływają i na pewno jeden "kundel" się uchował.  . Samica poza okresami inkubacji nie jest męczona, ale nie przejawia jakiejś większej aktywności. Samiec alfa ma swój rewir pod kaseciakiem, którego pilnuje. Czasami coś tam się napuszy jak inna ryba tam wpłynie.  - Exochochromis Anagenys - obecnie mam układ 1+1 i samica nawet puściła jakieś maluszki z pyska i jeden gdzieś tam się jeszcze kryje. Rozpoczynałem z 3 sztukami, ale okazało się, że mam 2 samce i 1 samicę. Dosyć szybko dominujący samiec zamęczył swojego rywala a samica padła. Prawdopodobnie zamęczona bo była znacznie mniejsza od samca. Udało mi się dokupić 2 samice ale niestety jedna (duża i piękna) skończyła żywot w module filtracyjnym  Tak oto został mi omawiany układ. Na pewno będę chciał jeszcze upolować jedną samicę. - Protomelas sp. 'mbenji thick-lip' - obecnie pływa u mnie 1 samiec oraz 1 samica. Jest to moje "oczko w głowie". Przepiękna ryba! Cały czas aktywnie buszuje po zbiorniku. Samiec niesamowicie ubarwiony. Zdjęcia wg mnie tego nie oddają. Samica również ma swój urok. Mi wyjątkowo się podoba jej ubarwienie. Dobrze, że w ostatniej chwili "dołożyłem" go do zamówienia. Źle natomiast zrobiłem, że nie zamówiłem ich więcej. Miałem układ 1+2 ale jedna z inkubujących samic utknęła, jak się później okazało, w szczelinie pomiędzy modułem tła  przyklejonym do tylnej szyby a dnem i zakończyła żywot  Nie byłem świadomy istnienia tej szczeliny i cholernie szkoda mi tej ryby... Teraz oczywiście nigdzie nie mogę dostać samicy ale cały czas szukam i mam nadzieję, że uda mi się znaleźć   - Dimidiochromis Strigatus - obecnie mam na pewno 2 samce i albo 6 samic albo 5 samic i trzeciego samca. Zaczynałem z układem 1+2, później przy okazji kupiłem jeszcze jedną samicę. W międzyczasie okazało się, że samiec jest w fatalnej kondycji. Trapiło go chyba jakieś choróbsko, które od lutego do sierpnia powoli go wykańczało. Próbowałem je zwalczyć wieloma metodami, ale bezskutecznie. Samiec od początku miał dziwny kształt jak na Strigatusa, szybki oddech i kiepsko jadł. Próbowałem go odłowić z zamiarem oddania do laboratorium do przebadania ale za każdym razem traciłem cierpliwość machając za nim siatką i w końcu machnąłem na niego ręką. Szczerze mówiąc liczyłem, że szybciej sam się "przekręci" ale trwał w tej egzystencji do sierpnia. Na szczęście przypadkiem udało mi się zdobyć stadko 5 Strigatusów z pięknymi 2 młodymi samczykami i liczę, że ten gatunek dopiero porządnie u mnie zabłyśnie bo do tej pory nie było na co patrzeć. Teraz samczyki pięknie pływają po całym zbiorniku, widać że ze sobą rywalizują i przede wszystkim zaczynają "łapać" kolorek. W różnym świetle prezentują różne błyski. - Aristochromis Christyi - kupiłem 1 samca bo plułbym sobie w brodę gdybym nie spróbował go mieć u siebie. Strasznie mi się podoba ta ryba. Mam wrażenie, że jego potrzeby energetyczne są na zupełnie inny poziomie niż reszty obsady bo nieustannie patroluje zbiornik i przymierza się do upolowania podrostków, które gdzieś tam się kryją. Nigdy nie widziałem jak coś skutecznie upolował, ale wiele razy widziałem jak się zaczaja. Super widok. Zwykle zamierza się na spore ryby i się dziwi jak one nie reagując wypływają wprost na niego, ale widok jest super. Jak ta ryba rozciągnie pysk to naprawdę robi wrażenie prawdziwego drapieżnika  Samiec ma obecnie około 17cm. Zobaczymy jak będzie się dalej rozwijał w roli szefa zbiornika. 4. Karmienie. Tutaj jedna tylko uwaga. Po perypetiach z poprzednimi pokarmami premium, zacząłem karmić jedynie granulatem Aller Aqua Futura. Obecnie stosuję pellet w rozmiarze bodajże 1,3-2,0mm. Ryby zjadają go wyjątkowo chętnie, pięknie rosną i nie zauważyłem, żeby na dłużej psuł klarowność wody. Zrobiłem próbę z karmieniem mrożonymi krewetkami z dyskontu, ale oprócz Aristochromisa nie było chętnych na taki posiłek. Spróbuję jeszcze z mrożoną stynką. Takie krótkie podsumowanie kilku miesięcy tego zbiornika  Poniżej kilka zdjęć.  Pozdrawiam   - akwarium - Nimbochromis Polystigma (samiec ALFA) - Nimbochromis Polystigma (samiec BETA) - Dimidiochromis Strigatus - samiec - Aristochromis Christyi - samiec - Protomelas sp. "Mbenji Thick Lips" - samiec   A tutaj krótki filmik na którym lepiej widać całość projektu VID_20251017_204805765.mp4    
    • Tytułem uzupełnienia, żeby już wszystkie nazwy były poprawne  Socolofi to też od dawna chindongo. 
    • Dzięki Andrzeju za poprawki - nazewnictwo skopiowane z tytułów opisu w necie/na forum  Jak tylko zbliżę się do akwarium rybcie zaczynają szaleć - ciężko im zrobić fotę  Hydroponikę uruchomię w czwartek  Obiecane fotki:
    • @AGAT  Masz prawo nie wiedzieć dlatego sprostuję nazewnictwo : Obecnie od kilku lat : Chindongo Saulosi. Ten błąd się powiela cały czas.  Pierwsza litera to  "i "a nie " L "  czyli : iodotropheus. Specjalnie napisałem z małej litery aby nie było wątpliwości.
    • Ja bym go dorzucił do załogi. Dodałbym też samice do tych aulonocar.
    • Super! Czekam na fotki. Przy tej ilości ryb zadbaj o dobrą filtrację. Deklarowana wydajność kubełków to w większości przypadków ściema.
    • Obsada dotarła. Zakupy zrobione  u Pana Jacka z Żor https://pielegniceafrykanskie.pl/  - rybki dotarły z samego rana na drugi dzień po wysyłce w bardzo dobrej kondycji - wszystkie żyją i mają się dobrze razem z 5 gratisowymi :), serdecznie pozdrawiam. Obsada to : Mbuna (po 8 sztuk): Chindongo Saulosi Chindongo socolofi Pseudotropheus acei Maylandia estherae Iodotropheus sprengerae Labidochromis caeruleus Non-Mbuna: Otopharynx Black Orange Dorsal x5 oraz 6 samców różnych odmian Aulonocar Jeżeli ktoś ma jakieś propozycje to chętnie wezmę pod uwagę - chyba brakuje jeszcze bardziej niebieskich ryb, może np. Pseudotropheus cyaneorhabdos Dodatkowo rozpocząłem budowę hydroponiki ze spienionego pcv 100/30/30 cm - wejdą tam 3 skrzydłokwiaty i 3 trzykrotki, keramzyt oraz zasilanie z powrotu kubełka, za 3/4 będę już montował. Zdjęcia wrzucę trochę później - na razie nic ładnego mi nie wychodzi     
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.