
MARCEPAN
Użytkownik-
Postów
157 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez MARCEPAN
-
A jaki masz zbiornik? Bo w 240l. na pewno będzie im ciasno! Yellowki są spore, a Afry agresywne. U mnie Yellowki podkopują tło (strukturę), zeby choć na chwilę sie schować. Cóż, z pięciu malutkich Afr wyrosły mi aż trzy samce i rządcą niepodzielnie!
-
Pytam, bo skomplikowała mi się sytuacja finansowa i kupno większego zbiornika przesunie się w czasie może nawet o 2-3 lata. Cóż, poczekam. Yaro, ale do większego akwarium (od 500 - 800 l.) coś się znajdzie? Wiem, ze mam jeszcze mnóstwo czasu, ale planowanie obsady dwa lata wstecz nie jest chyba zbyt wczesne
-
Jak myślicie, mógłbym coś dorzucić do moich Yellowków i Afry? Brakuje mi koloru i widziałbym tu coś pomarańczowego, coś w stylu red - blue, tylko mięsożerne. Nic mi nie przychodzi do głowy.
-
Przejrzałem galerię, której link podrzucił mi "brazylia" i na sto procent jestem pewien, że to Thumbi West OB, czyli takie będą, nie zmienią barw. Sprzedawca się mylił. Pytam, bo za jakiś czas (2-3lata) planuję dużo większy zbiornik, ale już teraz próbuję wymyślić sobie obsadę A kulfony są niezwykle rzadkie jeśli chodzi o sklepy.
-
Te rybki wygladaja jak ta na zdjęciu poniżej. Pomóżcie proszę i powiedzcie mi, czy one zmienią kolory na te, które opisałem wcześniej. http://album.klub-malawi.pl/v/Ryby/Labe ... a.jpg.html
-
Jak to jest z tymi kulfonami? Przygladałem się takim około półrocznym trewaskom w sklepie. Wygladały bardzo ładnie, może spróbuję opisać. Większy był w ciapki jasno- i ciemnobrązowe wpadające w czerń, na skrzelach miał niebiesko połyskującą plamkę, oczy czarne ze złotą obwódką. Płetwa grzbietowa i płetwy brzuszne jaskrawo - pomarańczowe, na płetwie ogonowej taka sama, pomarańczowa obwódka. Mniejsza rybka bardziej brązowa, z mniejszą ilością ciapek, a same ciapki mniej brunatne, bardziej bure, lub piaskowo - brązowe (nie znam nazw kolorów ). Oczy takie same, ale płetwy już bez pomarańczowych odcieni. Sprzedawca wyjaśnił mi, że za jakiś czas przebarwią się na pomarańczowo (samiczka) i na turkusowo (samiec). Jednak ja czytałem, że ten gatunek już od urodzenia ma wyraźne kolory pomarańczowe i turkusowe. I od urodzenia już wyraźny jest dymorfizm płciowy. Te trewaski były niemal jednakowo łaciate. Czy sprzedawca się mylił? Czy one faktycznie przebarwią się na takie kolory?
-
No cóż eheima 2228 to ja dałbym do swojej byłej 800 , bo by dał radę. Ale to Twoje pieniądze:) Ale marzy mi się większe akwarium i po co znowu dwa razy filtr kupować Już przyszedł, jest wielki i cichutki. Pięknie się sprawuje, aż dziwne, że takie wiadro może być tak niezauważalne. Polecam każdemu! Ale ma jedną, malutką wadę. Nie ma pompki i wodę musiałem lać bezpośrednio do węża. Kupa roboty, dużo czasu i mokra podłoga, cóż nie ma ideałów.
-
Wygląda mi to na owrzodzenie spowodowane złą jakością wody. Mierzyłeś parametry wody? PH NO3 NO2. To podstawa. Na pewno inni też będą chcieli się tego dowiedzieć zanim Ci pomogą.
-
Zmiany na pysku samca Yellow
MARCEPAN odpowiedział(a) na MARCEPAN temat w Choroby, leczenie, profilaktyka.
No to mnie uspokoiliście -
Patrykolo - zadłużyłem się troszkę i zamówiłem 2228 Jednak będzie Eheim. Jakbym kiedyś zmienił akwa na 500l. to też będzie dobry. Dzięki za rady...
-
Wróciłem z urlopu i zauważyłem w jednym Yellowku zmianę, której wcześniej nie było. Nawet nie jestem pewien, czy piszę o tym w odpowiednim dziale. Otóż wróciłem w nocy, akwarium przez 10 dni było pod opieką kuzyna, jednak nie mogłem się doczekać i włączyłem na chwilę światło, by zobaczyć czy wszystko gra. Rybki były pochowane między kamieniami lub leżały przy dnie. Wszystko w normie, prócz zdominowanego samca. Drzemał nad piaskiem, ale cały pyszczek aż po same skrzela był ciemno - fioletowy! Wydało mi się w pierwszym momencie, że jest poprostu pobity. Reszta ciała nie miała żadnych zmian. Przeraziłem się, ale w dzień przyjrzałem mu się i wyglądał już normalnie. Za to pod wieczór pysk zrobił mu się lekko czarny, kiedy nakarmiłem rybki znów stał się normalny. O co tu chodzi? Mieliście taki problem? Dodam, że jest to zdominowany samiec Yellow. Samiec Afry wybarwił się juz pięknie i zdecydowanie szefuje w akwarium, nawet dominujący samiec Yellow mu ustępuje. Jedna z dwóch samic Yellow inkubuje ikrę (zauważyłem to dopiero po powrocie, więc inkubacja zaczęła się niedawno)
-
No i wykrakałem !!! Siedzę przed kompem i myslę co tu tak cicho. Patrzę! A jakże! Filtr wenętrzny stoi! Terza to już nie mam wyjścia, a wybór jest trudny.
-
Tak, to wiem. Ale w kubełku mam zeolit, niestety jest to kubełek za mały do mojego akwarium i dlatego wspomagam go filtrem wewnętrznym.
-
A to dobrze, czy źle? Chodzi Ci o wkłady mechaniczne (gąbka, włóknia), czy raczej o zeolit? Zeolitu mam jeszcze spory zapas, więc nie powinno być problemu. Ceramikę też mam jeszcze w zapasie. Mój obecny filtr kubełkowy jest przede wszystkim za mały, bo pozostał po poprzednim akwarium i wspomagam go filtrem wewnętrznym, który jest brzydki, zajmuje dużo miejsca, bez przerwy się zapycha, a gąbkę ma tak skapą, że ciągle trzeba go czyścić. Pysie są zdrowe i żywotne (nawet mały Yellowek, który się wykluł, przetrwał i ma już z 8cm.), woda czysta, przejrzysta, ale azotany nie są na zero, więc wymiana filtra jest nieunikniona.
-
Czy poniższy filtr uważacie za dobry sprzęt? Chcę wymienić swój, bo jest badziewny. Oczywiście wiem, że większość akwarystów proponuje Eheim i ja to rozumiem, ale jest piekielnie drogi, a ja zadłużony A ten w linku wydaje się być całkiem w porządku. Dodam, ze moje akwarium to 240 l. http://www.allegro.pl/item645405095_fil ... ratis.html
-
A no jasne Wyobrażasz to sobie? Ciepłe piwo! Martwe rybki! Zimna kobieta! Koszmar !!!
-
Przekonaliście mnie co do jednego, mały agregat prądotwórczy na benzynkę i powinno być dobrze. Co prawda mieszkam na piętrze, ale to żaden problem, niechby sobie burczał na podwórku. Te wszystkie ups - y itd, to zbyt skomplikowana i czasochłonna praca. Nie miałem pojęcia, że można tak niedrogo znaleźć mały agregat - dzięki czester
-
2 godziny, to faktycznie mało. Wystarczy na mała awarię, ale na to co się dzieje dzisiaj u nas na pewno nie. Fakt, takie awarie zdarzają się rzadko, ale synoptycy mówią nam, że należy się powoli przyzwyczajać do takich kataklizmów i coś takiego będzie się zdarzać każdego roku w czerwcu i lipcu. Oto co się stało przed chwilą: Zadzwonił do mnie kuzyn z sąsiedniej wioski. U nich nie ma prądu od rana, on jest w pracy, a jego kobieta wiaderkiem przelewa wodę w akwarium, żeby rybki nie padły (mają skalary, mieczyki itp.) i już rybki są w słabej formie. Dzwonił do energetyki i dowiedział się, że do niedzieli nie ma co liczyć na prąd !!! To już daje cztery dni !!! I mamy misję. Czekam na niego i zaraz pędzimy do jego domu. Bierze mniejsze akwarium, który służy mu za "szpital" ( 112l - główny zbiornik ma 240l.) Wieziemy to wszystko do mnie, podłączamy i przewozimy rybki, aż do naprawy awarii. Po naprawie rybki z powrotem wieziemy do głównego zbiornika. Pewnie w poniedziałek, choć nie ma pewności. Dobrze wiecie jaki to stres dla rybek, ale nie mamy innego wyjścia. I tu pytanie: Jak uniknąć takich historii?
-
No cóż, cieszy mnie, że jednak istnieje sprzęt zapewniający przetrwanie akwarium w przypadku braku prądu, ceny są różne i różne przykłady. Chyba trzeba zdać się na opinię elektryka, ale na przykład nigdy nie słyszałem o akumulatorze żelowym, a tu się dowiedziałem Kto pyta nie błądzi. Nie chciałbym nigdy spotkać się z brakiem prądu na dwa, trzy dni, ale może faktycznie dobrze jest coś takiego mieć. Często wracam z pracy i widzę jak elektroniczny zegarek na kuchence miga, a to oznacza, że była przerwa w dostawie prądu podczas mojej nieobecności, ale nigdy nie wiem czy było to pół godziny, czy np. 5 godzin, bo jakaś awaria. DRAK - w tym sens, że mieszkam na zadupiu I krótkotrwałe przerwy w dostawie prądu wciąż się tu zdarzają, mimo, ze mamy XXI wiek Jak długo taki UPS moze pracować? Na allegro widnieją ceny ok. 300zł. Nie jest to tanio, a i tak jest to wszystko w dziale komputerów, więc nie wiem czy nada się to do akwarium.
-
Wczorajsza apokalipsa (tornado i burza w jednym) dały mi wiele do myślenia. Przez mój rejon przetoczył się taki huragan, że do dzisiaj wszyscy są w szoku, a straż naprawia szkody. W połowie rejonu od wczoraj nie ma prądu, na szczęście u mnie w domu prąd jest, ale właśnie... Co jeśli burze sie powtórzą i przez dwa dni nie będzie światła? Czy istnieją jakieś metody na to, by rybki przetrwały tyle czasu? Brak filtracji i przede wszystkim brak tlenu w akwarium na pewno je wykończy. Co robić w takich wypadkach w 240 litrowym zbiorniku? Szczególnie jak na dziesięć godzin trzeba pójść do pracy.
-
Wszystko to jasne, staram się nie przekarmiać ryb, ale przy suszonej artemii nie jest problemem opadajacy na dno pokram, ale ten pływający po powierzchni. Moje rybcie łapią tylko to co opada, ewentualnie to, co leży na dnie, a suszona artemia niestety nie w całości tonie. I długo pływa po powierzchni, tworząc czerwony korzuch.
-
Ale czy swiderki to zjedzą? Jeśli tak, to chyba problem z głowy.
-
A co sądzicie o suszonej artemii? Rybcie ją lubią, kiedy sypię szczyptę mają zajęcie na ponad godzinę i w akwarium, kiedy łapią te małe drobinki wolno opadające na dno jest wesoło, aż huczy! Pokazują się w całej krasie. Jednak mnóstwo karmy zostaje, pływa po powierzchni, lub osiada na dnie. Czy nie zanieczyszcza wody? I czy jest to dobry pokarm?
-
W oczach się mieni od tylu nazw i kolorów No cóż, myślę, że coś dobierzemy.
-
Tym razem pytam w imieniu znajomego. Ma zamiar kupić naprawdę pokaźny zbiornik. 920 l. Wypatrzył już taki i zaraził się pięknem pyszczaków Niestety, boi się komputerów i logowanie na forum to dla niego trudna sprawa Przeglądaliśmy zdjęcia z opisami i oto jaką wymarzył sobie obsadę do takiej wanny: Melanochromis Auratus - 2 samce + 8 samiczek Maylandia estherae red-blue - 2 + 8 Pseudotropheus Elongatus mpanga - 2 + 8 w sumie 30 ryb. Czy jest to dobry skład? I tak właściwie ile ryb moze pływać w takim zbiorniku?