No i dopadło i mnie, a właściwie moje ryby. Dzisiaj rano zauważyłem, że jak nigdy dotąd, moje saulosi nie kwapiły się do pobierania pokarmu. Zdziwiony przyjrzałem im się bliżej i zauważyłem, ze są jakieś inne, mało ruchliwe, wręcz ospałe. Dodatkowo wszystkie przebywały blisko dna i szybko poruszały skrzelami. Niestety musiałem wyjść z domu na kilka godzin i po powrocie sytuacja uległa znacznemu pogorszeniu. Trzy ryby leżą na boku i ciężko łapią powietrze, pozostałe też nie są w najlepszej kondycji. Wygląda to na jakieś zatrucie, tylko czym? Zmierzyłem parametry:(stabilne od kilku m-cy)
pH=8,5
NH3/NH4=0mg/l
NO2=0mg/l
NO3~15mg/l
kH=12
Gh=6
temp.26*
Zbiornik(kotnik)-60l, obsada 10szt saulosi coral ok.3cm, panel filtracyjny(włóknina+0,5lceramiki eheim'a)przepływ 400l/h, pokarmy: Naturefood Cichlid Plant(Premium), Tropical spirulina 36% mini granulat+płatki, JBL spirulina
Dodam, że ryby pływają same w tym zbiorniku od chwili narodzin. Nie zmieniałem niczego w zbiorniku, nic nie gnije, nie było przerwy w dostawie prądu, nikt nie przekarmił i nie wystraszył ryb. Nie mam pojęcia co się dzieje. Dodam, że ryby nie są płochliwe, nie ocierają się o dekoracje, nie pływają przy powierzchni, nie zauważyłem żadnych zmian w ich ubarwieniu(może troszkę zbladły), nie widać żadnych obrażeń zewnętrznych, śladów pobicia.(no ale to młode ryby), nie odstają im łuski, nie widać śluzu.
Profilaktycznie podmieniłem 30% wody i włączyłem mocno napowietrzanie. Nic więcej nie przychodzi mi do głowy, co mogę jeszcze zrobić?