Skocz do zawartości

sision

Użytkownik
  • Postów

    2983
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez sision

  1. No właśnie nie jestem :? dlatego założyłem o tym wątek osobno. Pobierają. Przynajmniej nie zauważyłem żadnych zmian. Choć, jak pisałem, ostatnio miałem mniej czasu do obserwacji ryb Jasne, masz rację. Tylko czemu jest tak, że wszystkie zaczęły by się prać w tym samym czasie?najpierw był pulpican - samiec (dorosły), chwila później 2 samiczki Chewere młode. Zaraz po nich walki Greshakei, ale bez ofiar. I teraz samiec Chewere.... To mnie zastanawia. To wszystko w przeciągu miesiąca Metronidazol + backtopur P.S. Dzięki za współczucia...
  2. Aha, tak mi się jeszcze jedno pytanie nasunęło: A jeśli objawy choroby zauważę u kilku ryb w zbiorniku głównym, to czy wspomniane wyżej dawki leków powiększyć do ilości litrów w zbiorniku?? Sorry za ilość pytań, ale chciałem wykorzystać Twoją obecność na forum.
  3. Wiesz, jak mi gość powiedział, który się na tym niby zna, to sobie pomyślałem - gość wie, co mówi, poza tym ma to sens (tak mi to tłumaczył, że nie pomyślałem o sprawianiu bólu). Z resztą nawet na forum kiedyś ktoś pisał o zamrażaniu i w sumie nikt nic nie napisał, to się tylko upewniłem - "dobrze robisz sisionku, dobrze..." Dobrze, że nie pamiętam, kto to pisał :roll: Czuję się uświadomiony :oops:
  4. Martwię się, bo wiem, że coś niedobrego dzieje się w moim akwa, nie wiem dlaczego, co to i co mam robić no i zostałem troszkę wymieszany z błotkiem....
  5. Adi, ja rozumiem i wiem, co jest napisane w podanych przez sabotage cytatach. Przeczytałem. Ale jak wspomniałem w tamtym wątku, zdania są podzielone. Mutra teraz napisał, że jeżeli wychłodzenie nastąpi szybko, będzie to "względnie humanitarne". Ja nie mówię, że ktoś ma rację, o ktoś nie, bo nie mam o tym pojęcia. Jak napisałem - powiedział mi o tym gość, który hoduje pyszczaki od wielu lat (wiem, to nie znaczy, że się zna)
  6. Rozumiem, że najlepiej zastosować to na rybę odłowioną do osobnego akwa, tak? nie lać tego wszystkiego do głównego akwa?
  7. Wielkie dzięki za odpowiedź. Tylko możesz mi jeszcze wyjaśnić, co to jest, to o czym piszesz, gdzie to mogę dostać? bo ja te nazwy widzę pierwszy raz w życiu :oops:
  8. Na wstępie dzięki mutra za takie informacje, które myślę niestety mogą się przydać. Ja może w ramach swojego usprawiedliwienia, bo dziwnie się czuję... Rybę dałem do obciętej plastikowej butelki w wodzie z akwa. Wsadziłem do zamrażarki. Po kilkunastu minutach ryba nie żyje... Czy to "kwalifikuje się" pod wspomniany przez Ciebie humanitaryzm? Czy czas uśpienia ryby poprzez wychłodzenie powinien być krótszy... Rozumiem, że możesz teraz nie odpowiedzieć.
  9. Ale pokażesz jakieś foty, nie?
  10. Tyle odpowiedzi, tyle że nie na temat Przeczytałem w kilku miejscach (naprawdę nie pamiętam, gdzie, kiedy, dlaczego, jak....) że jak włoży się rybę do zamrażarki, to ona zasypia nie czując, nazwijmy to ogólnie, "bólu". Nie wiedziałem, że to jest złe... Z drugiej strony między Wami - osobami wypowiadającymi się na temat eutanazji ryb, też panuje podział.... EDIT: już wiem, skąd mam taką informację odnośnie zamrażania. Od gościa z Opola, znanego w szeregach forum, który uznaje się za speca od malawi. Widocznie nim nie jest.
  11. Muszę zadać parę pytań związanych z tą chorobą. W innym wątku możecie przeczytać moją nieszczęśliwą historię, z którą po części te pytania są związane: http://forum.klub-malawi.pl/viewtopic.php?p=31888#31888 Jeśli nie liczyć tego roku to ryby chorują mi bardzo rzadko a jeszcze rzadziej zdychają. W przeciągu paru lat, jak mam pyszczaki, można zauważyć, że chyba jedyną chorobą, na które chorują moje ryby, to posocznica. Typuję tę właśnie chorobę, bo jeszcze na starym forum na opis objawów taką odpowiedź dostałem, ale od kogo, nie pamiętam. Objawy: -szybkie pogorszenie stanu zdrowia, w ciągu jednego dnia ryba całkowicie zmienia wygląd, jest osowiała, w ciągu dwóch minimum/lub dłużej pada, jeśli nie stosuję leków -ciało mocno napuchnięte, sprawia wrażenie, jakby miało zaraz wybuchnąć -oczy wychodzą na wierzch -odstające łuski -wolny oddech -pod koniec blade kolory Kilka razy próbowałem to świństwo leczyć, jeśli w porę zorientowałem się, że ryba jest chora. Osobnik trafiał do osobnego akwa i poddawany był leczeniu. Stosowałem metronidazol z backtopurem. Nigdy nie pomogło. Były sytuacje, że ryba wracała do normalnego wyglądu, ale na następny dzień bardzo gwałtownie wracały zmiany chorobowe i ryba odchodziła z tego świata. Przy zbyt późnym odłowieniu ryby nic nie pomagało. Takie mam pytania do Was, bo ja na chorobach słabo się znam. Ale jak tak dalej pójdzie, to będę wiedział wszystko Czy to na pewno jest posocznica? Dlaczego moje ryby chorują tylko na to? Jeśli to jest posocznica, to wyleczył ktoś ryby z tego? w jaki sposób? Czy wpływ na rozwój choroby ma woda? Pamiętam, jak czytałem, że ryby nie zarażają się od siebie nawzajem tą chorobą. I że chorują głównie te najsłabsze. Z góry dzięki za odpowiedzi.
  12. No i stałem się poniekąd ofiarą własnego zapytania i przetestowałem to na własnej skórze Zaczynam się już naprawdę mocno martwić dziś odszedł ode mnie samiec Msobo. Oprócz niego znalazłem jeszcze jedno ciało i o tym chcę napisać, bo w 100% dotyczy pytania zawartego w tym wątku. Dziś rano przy karmieniu zauważyłem, że samiec Msobo, zdominowany (miałem do dziś 2 samce) jest chory. Od razu wiedziałem na co - posocznica. Najgorsze jest to, że choroba była w takim stadium, że już nic nie mogłem zrobić owszem, ostatnio mam jeszcze mniej czasu, ale nie zauważyłem wcześniej jakichkolwiek objawów. Zwłaszcza u Msobo, które mam z Sosnowca, a ryby z tego miejsca nigdy mi nie chorowały... Wyłowiłem chorego samca, co trudne nie było i oszczędziłem mu męczarni (choć pewnie nie dużo, bo niewiele mu zostało) i dałem do zamrażarki. Przy odławianiu tego samca zauważyłem wystający ogon z jednego z zakamarków w tle. Tutaj nastąpiło poważne tąpnięcie mojego nastroju. 2 ciała dziś, od początku tego roku już 5, przecież to jest masakra :!: Zabrałem się za wyciąganie ciała. Okazało się, że nie jest to takie proste. Było za tłem i pod deszczownią. Nie dało się niczego tam wsadzić. Zdjąłem pokrywę i już wiedziałem, że jest źle. Woda strasznie śmierdziała :x nigdy czegoś takiego nie miałem w zbiorniku. Jak się nachylałem nad miejscem, gdzie było ciało, to ...... oszczędzę sobie. Ale było strasznie. Po pół godzinie walki wyciągnąłem połowę deszczowni i miałem trochę dostępu do ciała. I jak chciałem je siatką wyciągnąć, to się rozleciało :? no i się zaczęło. Nie mogłem pozwolić, żeby ryby coś zeżarły. Udało mi się wyciągnąć resztę ciała. Zasmrodziło mi całe mieszkanie.... Nie wiedziałem co robić. Pomyślałem, że chory samiec to efekt tego incydentu. Zabrałem się za podmianę wody. Podmieniłem 50%, więc ok 200l. Wymyłem filtr wew i gąbkę. W świeżej wodzie. Patrzę teraz co chwilę na ryby, czy wszystko ok. Wydaje mi się, że niektóre mają za duże brzuszki, ale nie wiem, czy już sobie coś wkręcam czy faktycznie coś nie tak. No i jeszcze jedna kwestia: o co kurde chodzi :?: woda jest przecież w porządku, niczego nowego do akwa nie dałem, filtry dojrzałe... Ciężko powiedzieć, jaką rybę wyciągałem, ale nie mogę znaleźć drugiego samca Chewere. Czy jest jakiś parametr, który mam sprawdzić? co w ogóle mam sprawdzić?naprawdę zaczynam się martwić, to chyba nie jest normalne, że tyle ryb pada w tak krótkim czasie.
  13. Powiem Ci, że ja byłem temu przeciwny, kiedy wsadzałem swoje cr do akwa. Z tego powodu kamienie mocno różniły się od tła. Teraz, po 5 miesiącach różnica nie jest tak duża, wszystko porosło glonem i różnice się trochę zatarły, choć to jeszcze nie to. Niebawem zaczynam robić drugie tło i powoli dojrzewam do myśli, że jeśli nie dopasuję kamieni do tła (bardzo chciałem serpentynit), to chyba pojadę cr-em po kamieniach...
  14. sision

    "Chemia" na starcie akwa???

    Najlepiej jest przeszczepić bakterie ze starego filtra, wtedy nie musisz lać chemii. Jeśli nie masz takiej możliwości, lej Serę Nitrivec
  15. Cezarix - ja jestem ciekaw opinii o tym filtrze, więc jeśli będziesz miał jakieś ciekawe informacje do napisania, to ja osobiście i myślę, że nie tylko, proszę o skrobnięcie na forum. Z resztą u nas na forum jest o tym filtrze na tyle mało informacji, że możesz pisać tak czy siak z pewnością komuś się to przyda. P.S. Ależ Mjunszajn mnie zaskoczyła z rana nie spodziewałem się takiej oceny JBL-a :roll:
  16. Dodam tylko, że moja At203 chodzi cicho, więc Marcin masz raczej jakąś wadliwą lub "nie dotarła" się jeszcze i jest świeża. Bo jak ucichnie, to nie ma żadnych minusów
  17. Nigdzie nie wracaj Spokojnie, takie rzeczy to normalka. Przypominam, masz pyszczaki, heloł Żebyś widział, jak u mnie samiczki Red Blue się piorą. Nie raz którąś odławiałem, bo nie przeżyłaby do rana. I nie zawsze tę samą. Proponuję odłowić do osobnego akwa i dać się zregenerować. Zgadzam się też z czesterem - dokupiłbym jeszcze samiczki. I sądzę, że póki co możesz trzymać takie stado w 160l, jeśli mówimy o 100cm dna.
  18. No ba :!: nawet powinieneś świdry są bardzo pomocne tylko skubańce strasznie się rozmnażają, teraz czekam aż będę miał Chisumulae - one ponoć lubią podłubać w muszelkach
  19. Jak na mój gust to wery gód on jest mam podobny i ryby spokojnie go przesiewają, że o kopaniu nie wspomnę
  20. Uważam, że będzie za ciasno. 5 gatunków, to dużo w 150cm. Wiem, bo mam i chcę w jak najbliższej przyszłości postawić większy baniak dla tych samych 5 gatunków. 4 gat. w zbiorniku 150cm to jest maxymalna opcja. Więcej bym nie dawał. Zwłaszcza, że masz w obsadzie Acei, Greshakei najmniejsze też nie są lepiej nie czaruj
  21. A moje Greshakei odpadło w przedbiegach
  22. Jak by nie było, pomysł dość ryzykowny, z pewnością nie należący do "spokojnych". Ja bym nie łączył, co nie znaczy, że uważam, że to nie wypali. Tylko po co kombinować, a potem odławiać, bo ta pobita, ta nie je, ta bez płetw itd. Ale to tylko moje zdanie
  23. sision

    Hj-1122

    Ja czyszczę wnętrze w miarę rzadko, bo jak jest lekki syfik to lepiej pracuje ale jak czyszczę filtr raz na tydzień/dwa, to zaglądam do wirnika co drugie czyszczenie. Jak nie jest strasznie zabrudzony, to nie ruszam. Jak lecą bąbelki, to na pewno masz zapowietrzoną pompę ja czasem robię w ten sposób, że odłączam z kontaktu na 2 sekundy i włączam. To, jeśli wcześniej już odpowietrzałem i coś mi dalej za głośno. A co do kontaktu z szybą. Właśnie jutro muszę pogrzebać przy moim Atmanie. Jeden gnojek ode mnie wykopał dziurę w żwirze (mam go pod wlotami filtrów, żeby piachu nie ciągnęły) i kamyczki wyrzucił oczywiście na pompę. Część wpadła między pompę i szybę. Teraz chodzi głośniej. Jak kamyków nie było, nie było hałasu. Sprawdź więc kontakt z szybą/tłem itd.
  24. Kubeł wystarczy, teraz treba go dobrze wypełnić. Kup ceramikę firmy AquaEl. Jest ponoć dobra, o czym pisało już paru forumowiczów (ja osobiście nie mam), a jest tańsza od dobrej eheimowskiej. I wypełnij cały filtr tym wkładem. Spróbuj ze starego filtra powkładać coś do nowego, nie wiem co tam masz. Ale wlej brudek, który tam jest, może jakąś gąbkę masz, to też przełóż. I oczywiście wkłady biologiczne, jeśli są.
  25. sision

    Hj-1122

    Jak mój at203 zaczyna być głośny, znaczy to, że przyszła pora na przeczyszczenie. Poza tym okresem (brud) jest cichy. I też śpię z dziewczyną w pokoju z akwa. A że tą gąbkę Cik wypycha, to coś nie tak jest :roll:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.