Skocz do zawartości

Podmiany wody i sposób jej uzyskania.


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Eljot napisałeś: Musiałaby się zmienić ilość tlenu który jest nam niezbędny Najwidoczniej myślałeś o czymś innym, niż napisałeś
Fakt zbrakło słowa "procentowa" ilość, ale najważniejsze że już się zgadzamy :)

Dobrze więc wiedzieć ile ich mamy w kranówie bo to także informacja o innych minerałach w wodzie no i odpowiedz czy mamy się liczyć z okrzemkami od startu i wiecznie - czy jest szansa że nie będziemy musieli kochać " Gór Colorado" - co już zapomnieliście?? Wystarczyły Helmety i atrament i już nikt nie kocha okrzemek?.
Może bym i wydawał kaskę na testy aby się dowiedzieć ile ich mam ale mi to nie potrzebne. Okrzemki miałem przez krótką chwilę w świeżym akwa. po czym ich miejsce zajęły inne zielenice, jakieś dziwolągi brązowo-bordowe itp. ;). Aktualnie panują zielenice i jakaś "odmiana" krasnorostów i to mnie cieszy bo jestem zwolennikiem glonów w naszym biotopie. Wracając do okrzemek to zapewne i są w akwa ale nie w takiej ilości aby je było widać. Zauważyłem we wszystkich moich aranżacjach to , iż pojawiają się one zawsze jako pierwsze na świeżych dekoracjach ale na krótko.

Zapewne gdybym miał tylko okrzemki i zero innego glona to bym kombinował co z tym zrobić lub byłby to inny biotop.

Osobiście wychodzę z założenia, że moje hobby ma mnie relaksować a nie stresować (nie jestem z natury laborantem). Pamiętam jak na starcie popadłem w "chorobę" pomiarową i codzienne robienie testów, dla mnie nie było to fajne.

Ale nie przeszkadza mi gdy ktoś to lubi a już na pewno jestem wdzięczny za to, że dzieli się swoimi spostrzeżeniami z innymi w sposób nie narzucający jedynej racji. Ten wątek właśnie z tych powodów jest ciekawy i przydatny bo nikt nie twierdzi, że tylko on ma rację a reszta to .... :)

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Ale obawiam się, ze czasami tak po prostu jest. Jeden kontra cały świat. I ten jeden ma rację :)

Darwin, Kopernik, Galileusz....


Pomiary sa kłopotliwe a podmiany nie :)?

Opublikowano
I bardzo fajnie, że jest ekipa testująca.

Wojtek podał koszty związane ze stałą podmianą wody, to może spiochu w swojej tabeli umieści koszt podania chemii.


Proszę bardzo. 236ml MLPR to koszty około 50 zł, bez kosztów transportu bo odbiór osobisty. Aby zbić PO4 spoza skali wlałem do 180 l wody 60 ml atramentu. To daje ok 13 zł za "kurację". Nie wiem na jak długo to wystarczy.

To może jeszcze oszacujemy koszty mojej stałej podmiany wody? Skucie podłogi, przebicie ściany, położenie rurek czyli remont na całego... ;) Podmiana jest super ale jeśli mamy łatwy dostęp do kranu i kanalizacji. :)


Wysłane z telefonu

  • Dziękuję 2
Opublikowano
Pomiary sa kłopotliwe a podmiany nie ?

Nigdzie nie pisałem że są kłopotliwe tylko stresujące. O higienę zbiornika trzeba dbać, czyścić filtry, szyby, podmieniać wodę czy wlewać chemię i sprawdzać czy jest ok czy reż trza jeszcze coś dodać, ot proza akwarystyki, kto co lubi. Można również dzięki testerom (sam nim byłem w przypadku purigenu :)), połączyć nowe ze starym i ograniczyć ilość podmian oraz nie stresować się pomiarami :).

Opublikowano

Eljot To ja zadałem pytanie :)

Nie wiem co Ty tam pijesz o 12 w nocy :)


Ale wiem do czego zmierzasz i co chcesz przekazać.


Mi marzy się akwarium do którego nie wsadzam łap.

Wiem, ze na obecna chwile jest to małorolne.

Opublikowano
Mi marzy się akwarium do którego nie wsadzam łap.

To trochę jak marzenia Marksa i Engelsa, jeśli masz na myśli samoobsługowe ;).

-----------

Tylko nie zrezygnuj i w końcu uruchom :)

Opublikowano

:)

Nie pora tu na dyskusje społeczne :) ale jakby ludzie nie byli idiotami (morderstwa, kradzieże oszustwa, kłamstwa, itd) to wizja M i E by się sprawdziła:)


Napisałem, ze niestety na obecną chwilę jest to nie możliwe, dlatego warto działać w tym kierunku. Moze za kilkanaście, kilkadziesiąt lat człowiek prztjdzie z pracy, walnie się na fotel i bedzie podziwiał nie martwiąc sie niemal o nic.


Patrzcie jak juz technologia nam pomaga. Filtry, automatyczne karmniki, sterowniki, preparaty, itd... Dlaczego nie iść dalej? Dlaczego upierać sie przy starym?


Tak, podmiany wody uwazam za staroć która należy wyeliminować, jak komunę :)


Wyjątek to chyba stała podmiana wody, ale nie każdy moze ja miec i nie jestem pewien czy ona jest taka super biorąc pod uwagę jaka woda jest w kranie i czy stała podmiana nie zwiększa ilości substancji rozpuszczonych w akwarium

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.