Skocz do zawartości

Ile mam podmieniać wody tygodniowo?


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ja mam akwa 200L i wylewam co tydzien 2 wiadra wody po 16L kazde, wode dotychczas lalem z kranu ale zaczely mi po tych podmianach zdychac ryby wiec wlewam wg instrukcji do wiadra aqua safe, czekam 10 minut i do akwa. Zaznacze, ze woda u mnie nie jest chlorowana tak jak i w calej Wawie. Jakies inne zwiazki powodowaly zdychanie ryb.

Opublikowano

Ale jesteście czepialscy :wink::)

ja generalnie nigdy nigdzie nie wyliczam dokładnej ilości wody jak jes w akwa po odjęciu wszystkiego innego :wink: tylko przeliczam od nominalnej pojemności.

Jeśli chodzi o podmiany to robię 20-25% nominalnej pojemności, ale wszystko jest wzgledne i np tak jak sys napisał lepiej trochę mniej a cześciej a w ten sposób mozna tygodniowo podmienić sumarycznie więcej jesli trzeba, w akwa w którym mam stała podmiane i duży filtr i jezeli zaistnieja ku temu powody to jestem w ciągu tygodnia w stanie podmienić bezproblemowo 100% co przy podmianach jednorazowych jest trudne do zrobienia bez rozwalenia bakteryjek

Opublikowano

A nie lepiej dostosować wielkość podmian do parametrów? Ja podmieniam tyle, żeby spadło NO3. Nie zwracam uwagi, czy podmieniam 10%, 15%, czy 25%. Jak NO3 jest wysokie, to podmieniam więcej, jak jest niskie, to mniej... to chyba skuteczniejsze, niż liczenie każdego litra.

Opublikowano

ale mi nie chodziło o liczenie każdego litra... Tylko o zwrócenie uwagi na fakt, że ktoś myśląc, że podmienia 20% wody tygodniowo z 240 litrowego akwarium, podmienia tak naprawdę ok. 30% i na konsekwencje z tym związane.

Opublikowano
A nie lepiej dostosować wielkość podmian do parametrów? Ja podmieniam tyle, żeby spadło NO3. Nie zwracam uwagi, czy podmieniam 10%, 15%, czy 25%. Jak NO3 jest wysokie, to podmieniam więcej, jak jest niskie, to mniej... to chyba skuteczniejsze, niż liczenie każdego litra.


Tu sie z toba zdecydowanie nie zgodzę, NO3 nie jest jedynym parametrem mającym wpływ na życie w akwa i uzależnienie podmian tylko od jego wysokoci jest dla mnie nieporozumieniem. Zreszta wczoraj pisałem o tym tu:

http://forum.klub-malawi.pl/viewtopic.php?t=1005

Oczywiście jak NO3 jest wysokie można zwiększyć częstotliwość podmian lub ich % ilość ale sam fakt posiadania niskiego NO3 nie może zwalniać od robienia podmian - bo np masz zbiornik z niewielka ilością ryb + rosliny + denitryfikator i NO3 masz cacy cały czas mniej niż 10 - to co wtedy wcale nie podmieniać ? a gwarantuje Ci że np fosforany po jakimś czasie wylecą w kosmos

Opublikowano
ale mi nie chodziło o liczenie każdego litra... Tylko o zwrócenie uwagi na fakt, że ktoś myśląc, że podmienia 20% wody tygodniowo z 240 litrowego akwarium, podmienia tak naprawdę ok. 30% i na konsekwencje z tym związane.


Kis ale trzeba przyjąć jaieś założenia ogólne i ogólną nomenklaturę słownictwa i określeń. Oczywiście masz rację że 20% wartości nominalnej poj akwa to może być np 30% ilości faktycznej wody, ale po prostu używanie wartości nominalnej jest powszechne. Nawet producenci osprzetu tj np filtrów tez podają ci wydajność głowicy a nie faktyczą pod obciążeniem i z wkładami.

Opublikowano

Oczywiście, fakt niskiego NO3 nie zwalnia od podmian, ale tego też nie napisałem.

Powiedzmy sobie z resztą szczerze, ilu z nas robi regularnie co tydzień cały zestaw testów :?:

NO3 jest najczęstszym powodem regularnych i częstych podmian, bo np. braków pewnych niezbędnych, a wykorzystywanych przez ryby/rośliny pierwiastków i związków chemicznych nie jesteśmy w stanie zauważyć na pierwszy rzut oka, czy zbadać testem akwarystycznym. W normalnych warunkach (nie przy masie roślin, denitryfikatorach i bardzo skąpej obsadzie, bo takich warunków prawie nikt z nas nie ma), najczęściej wzrost NO3 jest na tyle szybki, że jest pierwszym sygnałem, na który należy zareagować podmianą wody.


W linku napisałeś, że zrobiłeś podmianę przy NO3 między 10 a 15... przecież to u niektórych niemal katastrofa biologiczna :lol: . Dla mnie bieganie z wiadrami to norma przy NO3 równym 15. Może to skrajność, ale ryby, rośliny i glony mają się świetnie, a zazwyczaj po tygodniu od podmiany zawartość NO3 wynosi ok. 10.

Opublikowano
Oczywiście, fakt niskiego NO3 nie zwalnia od podmian, ale tego też nie napisałem. .

Mateusz ale wszystko jest względne,

ja wiem że tak dosłownie nie napisałeś ale mogło by to zostać tak przez co poniektórych odebrane i mimo że byłaby to niewłasciwa interpretacja twojej wypowiedzi to by prowadziła do niesłusznych wniosków takich jak przedstawiłem czyli nierobienia podmian, przypomnij sobie tematy o porowatości ceramiki lub roślinożerności/mięsożerności ryb gdzie były wyciągane potem całkim dziwne wnioski.


W linku napisałeś, że zrobiłeś podmianę przy NO3 między 10 a 15... przecież to u niektórych niemal katastrofa biologiczna :lol: . Dla mnie bieganie z wiadrami to norma przy NO3 równym 15. Może to skrajność, ale ryby, rośliny i glony mają się świetnie, a zazwyczaj po tygodniu od podmiany zawartość NO3 wynosi ok. 10.


Znowy mamy pojęcie względne :wink::D

Jak widzisz ja robie jak i ty podmiany przy 10-15

bidzi napisał że ma 25-30 i z tak dobrymi parametrami to moze jeszcze z podmianą poczekać a i prawda jest taka że w wielu "forumowych" akwariach NO3 oscyluje 30-50 i jest uważane za znosne. I dlatego twoja poprzednia wypowiedz uzalezniająca podmiany od NO3 wydała mi sie niewłaściwa bo w zalezności od interpretacji ktoś lub Ty :wink: bedziesz robił podmiany już przy 15 a inny dopiero po przekroczeniu 50 bo uzna że do 50 jest ok.

Opublikowano

W związku z moją poprzednią wątpliwością pogrzebałem

w necie i się utwierdziłem w przekonaniu, że NO3 na

poziomie, na jakim nie jest jeszcze niebezpieczne dla

ryb krytycznie, może hamować wzrost i rozwój.


Się to zgadza z moją obserwacją, teraz spróbuję

zejść na docelowy 10-20 mg/l samymi podmianami,

i zobaczymy jak to się odbije na wzroście maluchów.


Tymczasem mój aktualny tajemniczy pomysł na filtrację

"milcową" jest tuż tuż, tylko jeszcze lepsza pogoda jest

potrzebna :-)


milc

Opublikowano
Mateusz ale wszystko jest względne,

ja wiem że tak dosłownie nie napisałeś ale mogło by to zostać tak przez co poniektórych odebrane i mimo że byłaby to niewłasciwa interpretacja twojej wypowiedzi to by prowadziła do niesłusznych wniosków takich jak przedstawiłem czyli nierobienia podmian, przypomnij sobie tematy o porowatości ceramiki lub roślinożerności/mięsożerności ryb gdzie były wyciągane potem całkim dziwne wnioski.


Za złe wnioski już odpowiedzialności nie biorę. Owszem, można coś źle zrozumieć, ale wzór już kilka razy był podawany.

pytaj->czytaj->analizuj->pytaj o poprawność wniosków :wink:



Milc, może to Cię w poszukiwaniach nakieruje. Na pewno wpływ na tempo wzrostu ma NH3/NH4. Przyjęło się, że jego duże stężenia hamują wzrost, a w skrajnych przypadkach mogą powodować karłowacenie. Były jednak kiedyś takie badania, nawet na starym forum o tym dyskutowano, z których jasno wynikało, że bardzo niskie stężenia mogą przyspieszyć wzrost.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.