Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Znane wszystkim filtry serii Fluval Plus (1, 2, 3, 4) mają

pewne istotne wady. Zaliczam do nich:


- małą zdolność oczyszczania spowodowaną dużą porowatością

oryginalnych gąbek


- małe wykorzystanie powierzchni gąbek spowodowane konstrukcją

koszyka (najbardziej zanieczyszcza się część 2-3 cm najbliżej

otworu ssącego pompki)


- mała skuteczność dodatkowych wkładów z waty - podobnie

jak gąbka, zanieczyszczeniu ulega tylko szczyt


- szybki spadek przepływu w czasie przy wykorzystaniu oryginalnych

wkładów


Mają również niezaprzeczalne zalety, takie jak:


- estetyka i mała widoczność filtra w akwarium


- łatwy pierwszy montaż


- bardzo łatwe rozbieranie i czyszczenie oraz wymiana wkładów


- wygodne kierowanie wylotem wody i stosowanie napowietrzania


Ponieważ ze względu na zalety nie chciałem żegnać się z tymi

filtrami, zająłem się wadami. Poszedłem za radą Mariusza

Suwalskiego, i zamiast oryginalnych wkładów zastosowałem

watę filtracyjną Sera. Skutek był bardzo dobry, jeżeli chodzi

o zdolności oczyszczania, jednak filtr po zastosowaniu tej

waty już na trzeci - czwarty dzień drastycznie tracił wydajność,

co było widać i na wylocie filtra i na wbudowanym wskaźniku

zapchania. Okazało się, że podobnie, jak przy oryginalnych

wkładach, szybko zapycha się i pęcznieje jedynie górna

część waty. Należało zrobić coś, aby w filtrze wykorzystana

była całość materiału, i żeby pęczniejąca wata nie zmniejszała

siły ssącej pompki. I tak oto narodził się stuningowany Fluval Plus :-)


1. W oryginalnym koszyku wiercimy otwory 10 mm w dolnej

części, tak, żeby woda przepływała przez całą powierzchnię

wkładu filtracyjnego, a nie, jak oryginalnie, tylko przez brzeg:


koszyk.jpg


2. Docinamy rurkę PCV na długość wewnętrzną koszyka

filtra i wiercimy w jej dolnych 2/3 kilka otworów przelotowych.

Ważne, żeby suma przekrojów otworów (nie średnic) była

zbliżona do przekroju rurki:


rurka.jpg


3. Docinamy watę filtracyjną Sera (przy opakowaniu

standartowym 500g szerokośc waty idealnie pasuje

do wysokości koszyka filtra Fluval 3 Plus, przy innych

filtrach jest więcej cięcia):


wata.jpg


4. Umieszczamy watę w połówce koszyka i montujemy

rurkę, tak aby wykonane otwory były w płaszczyżnie

podziału koszyka (a nie w kierunku waty), wykorzystując

oryginalny zaczep (na drugim zdjęciu zbliżenie):


rurkawkoszyku.jpg


zaczep.jpg


5. Składamy koszyk (najpierw górą, żeby wykorzystać

drugi zaczep):


wlot.jpg


watawkoszyku.jpg


Przy prawidłowym wykonaniu pompka będzie ssała

wodę z rurki (nie z boków) i następnie dzięki otworom

strumień ssący wykorzysta maksymalnie cały wkład

filtracyjny.


Efekty sprawdziłem w praktyce, montując jeden filtr

oryginalny, i jeden zmodyfikowany (obydwa z watą

Sera). Filtr oryginalny praktycznie stracił moc na trzeci

dzień. Filtr zmodyfikowany pracował przez cały tydzień

praktycznie nie tracąc zauważalnie wydajności.


Na zdjęciu poniżej porównanie zanieczyszczenia waty.

Po lewej wkład z filtra oryginalnego, po prawej z filtra

zmodyfikowanego. Wkład z filtra zmodyfikowanego

jest równomiernie wykorzystany i zatrzymał o wiele

więcej zanieczyszczeń:


dwiewaty.jpg


Aktualnie w moim akwarium pracują cztery takie

filtry, wszystkie poddane modyfikacji. Dziś wymieniłem

wkłady, i na jednym z filtrów sprawdzę, jak długo będzie

pracował, zanim zauważalnie straci wydajność (podejrzewam,

że spokojnie dwa tygodnie). Oczywiście nie jest to zdolność

niezbędna, bo wkłady w filtrach odpowiedzialnych za filtrację

mechaniczną i tak czyszczę co tydzień, żeby usuwać jak

najwięcej zanieczyszczeń zanim zostaną rozpuszczone i

przekształcone w związki azotowe, ale z samej ciekawości :-)


Polecam tą modyfikację, a jeżeli ktoś ją zastosuje, proszę

o opinie :-)


milc

Opublikowano

Świetny pomysł i jak widać naocznie działa :!: :D

Powinieneś zgłosić się z wynalazkiem do Hagena :wink::D

Opublikowano

Mam fluvala 1+. Niestety bez koszyków jak wyżej ale pomysł z rurką świetny. Jutro sie za to biore. Podobnie jak u was bród zbierał mi sie tylko u samej góry...

Genialny pomysł! ;)

Opublikowano

Dzięki, dzięki, ale czekam na oceny z praktyki, bo może

u mnie tylko działa sensownie, jakaś zagięta czasoprzestrzeń

czy co? :)


Dla mnie to rozwiązanie ma jedną zaletę - przy wykonywaniu

zaliczyłem tylko parę krwawień, więc jest to proste do zrobienia.

Przy moim kompletnym braku zdolności manualnych to ma

duże znaczenie :-)


Wogóle zauważyłem, jakby filtr po wyposażeniu w rurkę

znacznie bardziej "dmuchał" (większy przepływ), nie

potrafię tego wytłumaczyć, za wiele czasu minęło od

hydrodynamiki na studiach. Napisałem maila do Bernoulliego,

ale nie odpowiada. Słyszałem, że nie żyje, czy coś? :-)


milc

Opublikowano
Świetny pomysł i jak widać naocznie działa :!: :D

Powinieneś zgłosić się z wynalazkiem do Hagena :wink::D



Wiesz, jak do nich pisałem o tej sytuacji z wkładami,

to mi wmawiali, że to nie wada, tylko tak to specjalnie

zostało zaprojektowane, ale nie wiem czemu :-)


milc

Opublikowano
Mam fluvala 1+. Niestety bez koszyków


To znaczy jak bez koszyków? Pies ci zjadł, czy w tej najmniejszej

wersji wogóle nie ma :shock:


milc

Opublikowano

2. Docinamy rurkę PCV na długość wewnętrzną koszyka

filtra i wiercimy w jej dolnych 2/3 kilka otworów przelotowych.

Ważne, żeby suma przekrojów otworów (nie średnic) była

zbliżona do przekroju rurki



Domyślam się, że to zdanie powinno brzmieć:


2. Docinamy rurkę PCV na długość wewnętrzną koszyka

filtra i wiercimy w jej dolnych 2/3 kilka otworów przelotowych.

Ważne, żeby suma powierzchni przekrojów otworów (nie średnic) była

zbliżona do przekroju rurki

Opublikowano
Domyślam się, że to zdanie powinno brzmieć:


2. Docinamy rurkę PCV na długość wewnętrzną koszyka

filtra i wiercimy w jej dolnych 2/3 kilka otworów przelotowych.

Ważne, żeby suma powierzchni przekrojów otworów (nie średnic) była

zbliżona do przekroju rurki



Dokładnie, to powinno ono brzmieć:



2. Docinamy rurkę PCV na długość wewnętrzną koszyka

filtra i wiercimy w jej dolnych 2/3 kilka otworów przelotowych.

Ważne, żeby suma powierzchni przekrojów otworów (nie średnic) była

zbliżona do powierzchni przekroju rurki



Ale nie chciałem komplikować, ważne - jak napisałem - żeby

ktoś nie pomyślał, że średnic :-) Na przykład, powszechnie mówimy

"przekrój rury" a nie "powierzchnia przekroju rury".


No dobra:


n*(r^2) ~= R^2


gdzie:


n - liczba małych otworów

r - promień małego otworu

R - promień dużego otworu


Dobrze, Panie Profesorze? :lol:


milc

Opublikowano

to mi wmawiali, że to nie wada, tylko tak to specjalnie

zostało zaprojektowane, ale nie wiem czemu :-)




Bo teoretycznie to zapewne zamysł jest taki aby filtr nie zbierał równomiernie cała powieżchnią zanieczyszczeń jak po tuningu tylko zbierał je od góry i jak góra sie zasyfi to coraz niżej i niżej. I powiem że to nawet działa ale z jednym ale - działa z oryginalnymi wkładami gąbkowymi które nie wyłapują drobnych syfów tylko te gróbe, a że znam gościa co wewnetrzny czyści raz na pare tygodni to stwierzdziłem to osobiście jak ogladałem jego filterek i faktycznie z tygodnia na tydziań bród był coraz niżej - zajmował coraz większą pow gabki.

Niestety przy mojej modyfikacji wkładu na wate jak sam stwierdziłeś wyłąpywał wszystkie syfy te drobne też ale przez to góra zapychała się tak skutecznie że uniemożliwiała już przepływ z dołu więc Twój pomysł z rurką i otworami w koszykachjest faktycznie świetny bo znacznie zwiększa żywotność wkłady i mniej ogranicza przepływ.

A i cud się u ciebie nie zdarzył :wink: bo bedzie działać - na podobnej zasadzie działa u mnie PH802 gdzie zrezygnowałem z oryginalnych wkładów tylko taką oryginalna rurkę [coś podobnego do wałków jaki sobie kobiety włosy układaja tylko dłuższe] owijam tą watą i działa świetnie.

Napisz jeszcze tylko jakiej średnicy rurke dałeś ?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.