Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

juz się nie wyzłaszczajcie na naszym "Blasku księżyca" za to że jest przeciwna oszustwom podatkowym. To godna pochwały postawa, jednak każda forma skrajności jest zła. My kupujemy ryby, a spawy podatkowe pozostawiamy urzędom skarbowym, policji skarbowej, wydziałowi d/s walki z przestępczością gospodarcza etc.


kot.

Opublikowano

Kurde, musze coś zrobić z tymi wszystkimi pysiaczkami co pływaja u mnie w kotniku.. przeciez od czasu do czasu kilka moich młodych sprzedam komus, zeby miec na piwko czy inne uciechy :twisted:

Musze zlikwidowac mój podpis 8)

Eh zaraz mi wjedzie policja skarbowa i bede siedział za kilka pysiaczków :)

hehehe ma to swoje dobre strony.. załozył bym więzienny fan club malawi :P


Piotr. - z przymróżeniem oka :wink:

Opublikowano

Widzę ,że Panowie jednak mają słabe nerwy i pewnie to jest powodem np. kiepskich umiejętności w prowadzeniu pojazdów samochodowych :)

Piotrze - czyli jednak widze będziesz obstawał przy namawianiu innych do korzystania ze żródeł nie całkiem legalnych .


Jesli chodzi o techniczną strone opodatkowania to jest to dośc proste bo podatek jest ryczałtowy od litrażu ''hodowli'' . Czyli nie trzeba płacić ''od rybki'' tylko płacimy ryczałt obliczony .


i

Twoim zdaniem kazdy kto wystawia ryby na aukcjach lub na gieldzie jest oszustem podatkowym?

Tak- przykro mi ale to nie ja wymysliłam . Tak zwyczajnie jest . Mam propozycje -zgłosmy kilka takich osób do US i sprawdzimy co orzeknie ? Dobry pomysł ?


To co mnie frapuje to np. to ,że na forum [dajmy na to] o amstaffach nikt nikomu nie poleci kupna psa bez dokumentów , od niezarejestrowanej hodowli . Czyżby nie tylko w sprawach hodowli kynologia była tak daleko do przodu przed akwarystyką ?




ps.

tak to jest swoista prowokacja

Opublikowano

A ty płacisz?


Tak swoja drogą to chętnie bym zapłacił taki podatek wiedząc ze moje pieniądze zostaną przeznaczone na jakiś zbożny cel (np. darmowe szkolne obiady dla dzieciaków) a nie na warcholstwo naszych posłów, nowe limuzyny itp. :evil: No ale nie zagłębiajmy się w politykę bo to dla mnie jedno wielkie bagno.

Opublikowano

Ja płacę ! :):):) i to nadgorliwie . Raz ryczałt z hodowli , potem wystawiam dowód wewnętrzny i płace drugi przez sklep .

Nie wiem czy idzie na ''cel zbozny'' ale mam nadzieje ,że np. na drogi idzie lub np. na edukacje dzieci w lubelskim czy gdzies tam . Albo choc na psy bezdomne . Nadzieje to fajna sprawa ,a prawośc to jeszcze fajniejsza !

Opublikowano

A mnie się wydaje ,że chyba przesadzasz i nie piszę o prowokacji :D

Istnieje chyba jakaś kwota do której nie zgłasza się wogóle faktu zawarcia transakcji , tak jak jest kwota wolna d podatku , od dochodów osobistych.

Poza tym nie wierzę , coby skarbówka nie doczepiła sie do wszystkich allegrowiczów , jeśli miała by taką możliwość, po tym jak przysłali mi ponaglenie o zapłacenie 0,02pln :D

Opublikowano

Nie przejmuj się ponagleniem . Ja w tym roku bidowałam na Castle Party z małym pieniązkiem bo US dopatrzył sie przestawionych na odwrót liczb -kupiłam sobie licha bejsbolówke , kiełbaskę , placki ziemniaczane i kilka piw [kilkanąscie zsępiłam] . US to fajny temat ale całkiem off . Ja zdania nie zmienię bo tu nie chodzi o jedna rybkę ale o handlarzy , którzy czasem maja ''chodofle'' po kilka tysięcy litrów i tanim kosztem kręcą wałek na wcale nie takie małe pieniązki .

W temacie - rybki na Plebiscytowej były kiedys dobre bo od nas . Ale były zbyt drogie . Teraz nie wiem jakie są .


pewnie na to ida Twoje podatki

Być może i miejmy nadzieje ,że w przyszłości takie ''cuś'' nie będzie bezkarne . Jednak nie przekonuje mnie to . Od malusiej nie lubiłam Robin Hooda i Janosika .

Opublikowano

Mjunszajn -- ale czy jesli np. mam w akwa z chowu naturalnego sporo maingano -- czesc oddam za free lub za koszty transportu, czesc oddam w zamian za puszke spiruliny to uwazasz, ze powinienem jeszcze biegac do US i wypelniac te wszystkie pity, srity inne duperele ? Szkoda lasu :P Rozmumiem, ze jesli ktos posiada kilka tysiecy litrow, hoduje ryby i sprzedaje je dalej -- a nie placi podatkow to ... nie jest to fair. Natomiast jak ktos kupi sobie dajmy na to w TanMalu czy u Was jakies F1 albo odlow, wpakuje kase w pokarmy, prad i inne takie a pozniej sprzeda sobie narybek za jakies tam pieniazki aby miec chociaz na puszke spiruliny -- to nie uwazam, aby byl wielkim przestepca podatkowym, za ktorym powinni udac sie inspektorzy US aby udowodnic mu, ze nie zaplacil podatku od 30zl. Na prawde nie mamy tyle lasow aby na takie pierdoly mazac dlugopisami po tych arkuszach ;) A i straty w budzecie beda z takich hodowli nie zauwazalne. Wasze straty rowniez podejrzewam duze nie beda...co najwyzej lokalne sklepy nie beda wciskac jakis bastardow z piekla rodem -- tak jak u mnie -- z 50 aulonocar plywa w jednym baniaku z napisem Aulonocara 16zl (para) a w srodku misz-masz...


P.s Emma chyba byl ladniejszym nickiem o ile rozpoznalem osobe ;)

Opublikowano

e tam -brzydkim nickiem było . Mówie -Otto tak przekręcił moje imię . Podobno tak po czesku brzmi . A ''kolokwializm'' z tym nickiem ! Z US też ! I z USA też !

Niech żyją rybki bo lubią pływać , braterstwo pomiedzy narodami ,wolna milość , tanie filtry , płaskie drogi i niski kurs dolara . Skończmy temat bo nikt nikogo nie przekona . Jak mówię -ja naginam przepisy drogowe i też moge to umotywować moralnie :P ale drogowców to nie daje się tak łatwo przebłagać :)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.