Skocz do zawartości

Moje spostrzeżenia po 3 latach przygody z Malawi


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Postanowiłem napisać moje spostrzeżenia w tym dziale gdyż jest to historia mojej przygody z 3 lat i może będą to jakieś wskazówki dla innych.


1 Pierwsze pseudo malawi 60 L i johani, to była pomyłka

2 Przejście na 240 L dalej johani i nieustające walki w jednogatunkowym johani

3 Zmiana obsady na: Yellow / Mainagano / Afra jalo i co najwięcej problemów z niby mało agresywnymi Maingano Yellow spokojne i bardzo ładne a Afry wg opisów niby agresywne okazały się całkiem spkojne


4 Po utracie całej obsady w wyniku złej opieki znajomego który w czasie moich wakacji ..... zresztą stało się

moja rada lepiej nie karmić przez nawet tydzień niż wyręczać się osobami trzecimi


5 Następnie zdecydowałem się na obsadę aż strach: Msobo Magunga / Mphanga / Hongi i co ryby są w zasadzie dorosłe i całkiem spokojne żadnych ostrych starć

Dlaczego skoro opisywane gatunki uchodzą za średnich a nawet dużych agresorów ??



I jeszcze jedno wiem jedno słuchać trzeba innych czytać opisy ale robić swoje ważne aby nam się podobało i aby rybkom było dobrze.

I jeszcze jedno w moim akwarium mam rośliny (moje zdjęcia w galerii) i co sporo znawców mówi A FE a ja mówię mi się podoba a rybkom też jest super może dlatego mam spokój w akwarium , gdyż mam więcej niż wielbiciele ascetycznych pustych zbiorników miejsc do do schowania się i samiczki oraz zdominowane samce mają się gdzie schować.

Chętnie wdam się w polemikę merytoryczną z guru tematyki malawi w tym temacie

Pozdrawiam

Opublikowano

Witaj.

Znawcą też nie jestem i miałem w baniaku rośliny. Faktycznie, złe początki mogą zniechęcić do Malawi, gdyż nasze ryby to nie gupiki czy molinezje. Chcesz polemizowac? A z czym ? Masz akwarium zrobione wg.prawideł sztuki, obsadę sam wybrałeś, więc czego tu się doszukiwać.

Cieszę się, że jesteś zadowolony z malawi - tak trzymać.

Opublikowano

Odpowiem tylko na pytanie 5

Dlatego, że to ryby o zbliżonych temperamentach i żadna nie da sobie w kaszę dmuchać.

Opublikowano

Polemizować można tylko nad estetyką, ale to jak dyskusja o wyższości świąt Wielkiej Nocy nad świętami Bożego Narodzenia :wink:

Jak podobają ci się rośliny i udało się je utrzymać w dobrym stanie, w wodzie o malawijskich parametrach to ok. Ale nie będzie to już akwa biotopowe (chyba że masz rośliny występujące w jeziorze :) ).

Opublikowano
Ale nie będzie to już akwa biotopowe (chyba że masz rośliny występujące w jeziorze :) ).

Nie no bez jaj eljot, rośliny występują w malawi.

Może być to nurzaniec czy rdestnica

Opublikowano

Yaro czytaj uważnie :) w nawiasie napisałem "chyba że masz rośliny występujące w jeziorze" a kolega ma pokaźnych rozmiarów żabienicę której w malawi raczej nie uświadczysz :wink:

Opublikowano

1 Rośliny nawet całkiem dobrze rosną

2 parametry są ok zwłaszcza NO3

3 Rybki nie chorują ładnie rosną są "wesołe" jeśli można tak powiedzieć i podchodzą do tarła w zasadzie wszystkie nawet Msobo, więc jest im chyba dobrze

4 co do odtworzenia biotopu będę dyskutował gdyż uważam :

a/ nic za wszelką cenę ważne aby rybkom było ok

b/ tak naprawdę nigdy nie uda nam zwłaszcza w war. domowych odtworzyć war z malawi, nawet z potężnym budżetem Zoo takich war nie jest w stanie odtworzyć.


Z moich obserwacji wynika że umiarkowana bez przesady ilość roślin przynosi więcej dobrego niż złego.


I jeszcze odp na :Odpowiem tylko na pytanie 5

Dlatego, że to ryby o zbliżonych temperamentach i żadna nie da sobie w kaszę dmuchać.


tak byłoby to wytłumaczenie gdyby chodziło tylko o samce alfa ale to się tyczy również pozostałych zdominowanych no i samic więć ?


Wg mnie w domowej hodowli malawi ważne jest :

parametry wody czyli Ph Kh No3 itp

wielkość zbiornika

filtracja

obsada

pokarm dostosowany do odp gatunków

podłoże

oświetlenie

a takie elementy jak np. rodzaj kamieni rośliny czy bez roślin rodzaj tła to rybkom lata choć z tymi roślinami to myślę że poza tym że niby nie pasują dają więcej dobrego niż złego.

No niech mi ktoś merytorycznie odpowie w czym rośliny "szkodzą " rybkom w malawi ,przecież urodzone w niewoli i tak nie wiedzą jakie było ich naturalne środowisko.

zresztą jak naturalne srodowisko ma się do szklanego pudła postawoinego na szafce w kuchni w środkowej europie hm.

Jesli ktoś mi powie w czym szkodzą rośliny jutro wywalam z akwarium i zostawiam tylko kamienie.

kolejny raz Cię proszę o edytowanie postów. Nie pisz posta pod postem. Dostajesz publiczne upomnienie. Gorol

Opublikowano

Parametry parametrami ale kazdy zbiornik jest inny u mnie np:demasoni z 5 samcow zostalo 2 i wkrotce bede wylawial zdominowanego, Mamy podobna obsade jaki masz ukllad msobo? jaki hongi?jak msobo hongi i elongatus poddzielily sobie rewiry(moj elongatus musial miec Swoj teren by byc wpelni wybarwiony to samo hongi a dorosly osobnik z tych 3 potrafi zgarnac 80-100cm przy walecznym gatunku jest podzialka ale co bedzie jak samiec beta hongi przerosnie samca A e.mpangi?(a tak bedzie i elongatus zdominowany bedzie brzydki)

Czy nie zawadza Ci ze masz duzo szarosci w akwarium samce zdominowane wygladaja jak samice. Moze Tobie sie udalo uchowac 3 samce hongi czy mpangi w 1 zbiorniku 120 cm tylko po co skoro sa szarakami w tej dlugosci nie ma raczej szansy na pelne wybarwienie 2 samcow z 1 gatunku.

Opublikowano

msobo z zakupionych 7 szt wyszło 2 samce na 5 samic super i oba samce ładnie wybarwione

hongi 3 samce na 4 samice z czego 2 samce wybarwione mają swoje rewiry

mphanga 2 samce chyba na 5 samic z czego jeden samiec wybarwiony

fakt dużo szarości bo hongi i mphanga czasem są mocno wybarwione a czasem takie sobie

msobo nadają cały czas koloru w akwarium bo samce są czarno srebrzyste a samice pomarańczowe rozjaśniają zbiornik


Poprzednia obsada lepiej mi pasowała / yellow/afra /maingano/

yellow są naprawdę ładne i co z tego że popularne afra jalo napradę piękna a przy 2-3 samcach niezłe walki odchodziły. Maingano ładne bo samice też prawie jak samce ale agresywne a samice bardziej "wredne" od samców potrafią zagonić koleżankę na smierć


Jedyne co mi pasuje teraz przy aktualnej obsadzie to spokój w akwarium i ciekawskie i niepłochliwe rybki

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.