Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

POCZĄTEK http://forum.klub-malawi.pl/posting.php?mode=edit&f=25&p=88912

DWA MIESIĄCE PÓŹNIEJ http://forum.klub-malawi.pl/viewtopic.php?f=25&t=7783&start=15

CZTERY MIESIĄCE PO ... http://forum.klub-malawi.pl/viewtopic.php?f=25&t=7783&start=30


PÓŁTORA ROKU PÓŹNIEJ http://forum.klub-malawi.pl/hydroponika-filtracja-akwarium-krok-kroku-t16048.html?p=224574



Od razu zaznaczę, że moje akwarium nie ma nic wspólnego z Malawi. Mam jednak nadzieję, że moje doświadczenie zdobyte przy budowie dość dużego zbiornika przyda się miłośnikom Malawi.

Wszystko zaczęło się od szklanej kuli z pięcioma gupikami, plastikową roślinką w środku i podłożem ze szklanych kulek. Taki baniaczek kupiła babcia moim córeczkom. Ponieważ nie miałem zielonego pojęcia o akwarystyce, tego samego dnia spędziłem kilka godzin w internecie. Najpierw przepłukałem żwirek, wygotowałem i szklane kulki poszły out wraz z plastikowym straszydłem. Oczywiście pół nocy przesiedziałem znowu w internecie. Efekt był taki, że następnego dnia kupiłem mini akwarium Aquaela 25 x 25 x 41 cm, filtr, termometr, grzałkę, kilka roślinek, cztery sumiki szkliste i trzy platki. Na większy baniak nie było mnie akurat stać. No i to był początek mojego i mojej żony nowego hobby.

Zaczęliśmy myśleć o czymś większym, znacznie większym. Wyszło nam, że najlepszym miejscem na nowe akwa będzie miejsce przy oknie, za którym docelowo powstanie oranżeria. Oczywiście jest to wbrew wszelkim zasadom, ale znalazłem na forach parę postów, których autorzy mają akwaria ustawione na parapecie i nie mają problemów z glonami. Zaryzykowaliśmy. Miejsce od narożnika salonu do regału, czyli 3 m x 0,45 m. Głębsze niestety zbyt agresywnie weszłoby do pomieszczenia. Żona oczywiście upierała się przy wysokości 70 cm, ale naczytałem się o kłopotach z obsługą tak wysokiego akwarium. Kiedy to wszystko przeliczyłem, nabrałem wątpliwości – obciążenia, pojemność, koszt budowy, wyposażenia i eksploatacji.

Ponieważ żona nie ma wyobraźni przestrzennej, żeby zniechęcić ją do tak dużego zbiornika, z listewek zmontowałem model i umieściłem w docelowym miejscu.


01%20przymiarka.jpg


Oczywiście model miał wysokość 60 cm, na szczęście nie zmierzyła. No i wyszło na moje – za duże, nie będzie pasować do całego wnętrza. Decyzja – akwarium 190 x 45 x 60 cm (513 l), przód z opti white. Poprosiłem o wycenę w zaprzyjaźnionym sklepie akwarystycznym, a przy okazji o wycenę dłuższego – 290 x 45 x 60 cm (783 l). Wyszło im tak: 1 500 zł i 2 900 zł. Oczywiście był to dodatkowy argument za tym mniejszym.

Zacząłem od projektu stelaża pod akwa. Coś takiego zgrabnie, symetrycznie komponowało się z oknem i resztą wnętrza. Tak wyglądało to w projekcie:

http://ab-architects.com/akwarium1/02%20projekt%20stelaza.pdf


Przymiarka, jeszcze przed pomalowaniem:


03%20stelaz.jpg


Trzeba było wyciąć parapet, na którym stał Aquael i roślinki. Musiałem więc szybko zrobić w innym oknie półkę na kwiatki. Wszystkie elementy potrzebne do budowy stelaża i blatów kupiłem w markecie budowlanym. Z pomocą sąsiada zmontowaliśmy to w dwa dni. Szklarz się postarał za bardzo - akwarium od kilku dni stało koło kominka, na środku salonu, a moje bardzo nieletnie córeczki nieustannie mu zagrażały, z wzajemnością zresztą. W końcu stelaż był gotowy, zostało wezwać sąsiadów na pomoc, żeby delikatnie wrzucić to cudeńko na miejsce. No i stoi:


04%20baniak%20na%20miejscu.jpg


Otwory po wkrętach nie są jeszcze zadeklowane, no i brak drzwiczek.


Ponieważ hobby mojej żony od lat są rośliny i mamy ich dużo w domu i w ogrodzie, naturalną konsekwencją wydawała się więc być hydroponika. Wcześniej trafiłem na artykuły i posty w tym temacie. Nie zadowalało mnie jednak nic, co prezentowali ich autorzy. Zacząłem kombinować, jak zrobić całą filtrację nad akwarium. No i wykombinowałem coś takiego:

http://ab-architects.com/akwarium1/05%20pierwszy%20pomysl.pdf


Pokazałem to znawcy i wielkiemu miłośnikowi akwariów holenderskich – Andrzejowi ze sklepu „Kameleon” w Białymstoku. Ponieważ jest tradycjonalistą – komin, sump, HQI i cała ta profesjonalna maszyneria, podesłałem mu kilka artykułów na temat hydroponiki. Obejrzał pierwszy projekt i przekonał mnie do kilku zmian – przewidzieć nawożenie CO2, zlikwidować planowane złoże torfu ze względu na późniejsze zabarwienie wody, wziąć pod uwagę filtr podżwirowy (łatwość dostarczania nawozu do korzeni roślin), zlikwidować głowicę prysznicową na wylocie wody do akwarium (niweluje efekt nawożenia CO2). Po przemyśleniach i kolejnych dziesiątkach godzin spędzonych na lekturze ostateczny projekt wyglądał tak:

http://ab-architects.com/akwarium1/06%20ostateczny%20pomysl.pdf


Zdecydowałem się umieścić pompę na akwarium, w pudełku z plexi i schowanymi w nim zaworami. Początkowo pompa miała być na górze ale uznałem, że nie będzie mi się chciało wchodzić po drabinie, żeby regulować zaworami przepływy. Zrobiłem szczegółowe rysunki, a kolega, który jest właścicielem firmy reklamowej posklejał mi pudełko na pompę i główne koryto do hydroponiki (plexi 5 mm, podstawa pompy – 10 mm).

Zdecydowałem się na rury i kształtki plastikowe do zimnej wody, ze względu na koszty. Niestety, nagimnastykowałem się z przejściówkami średnic do sprzętu akwarystycznego. Popołudniami składałem na sucho wszystkie te kształtki, redukcje, śrubunki, ciągle coś ulepszając i dokupując następnego dnia kolejne gadżety.

Przez internet zamówiłem pompę główną Aqua Medic Ocean Runner 2500, pompę do hydroponiki Aquarium Systems New Jet 1200, plastikową głowicę natryskową Deante Box, zawór zwrotny Whale ¾” do łodzi oraz dyfuzor CO2 Aquario. Niestety, miałem już zamówioną pompę OR 2500, kiedy trafiłem na forum na niepochlebne opinie o niej. Wszyscy użytkownicy skarżyli się na hałas i wymieniali na model OR 3500. Mieli rację – paskudnie brzęczy.

Zacząłem od budowy filtra podżwirowego. Najpierw należało wykonać rurę wysysającą wodę spod żwiru. Zrobiłem ją z listwy montażowej do kabli elektrycznych o przekroju prostokątnym 40 x 25 mm, na końcu której wywierciłem otwór na kolano odpływowe.


07%20odplyw%20z%20listwy.jpg


Następnie obciąłem końcówkę kolana


08%20kolanko%20odplywu.jpg


i wkleiłem w pokrywę


09%20wklejone%20kolanko.jpg


Następnie po bokach wywierciłem otwory


10%20otwory%20w%20listwie.jpg


Potem zmontowałem na podłodze kratki hagena


11%20zmontowane%20kratki%20hagena.jpg


i wyciętymi z grubej gumy korkami zamknąłem oba końce rury


12%20zadeklowany%20otwor.jpg


Na podłodze położyłem pasek geowłókniny filtracyjnej (3 zł m2), a na nią odwrócony do góry dnem zespół filtra. Potem, przy wydatnej pomocy żony (dzieci już na szczęście poszły spać), naciągnąłem i przykleiłem od spodu filtra naddatki włókniny.


13%20geowloknina%20od%20spodu.jpg


Tak to wygląda po przewróceniu na właściwą stronę


14%20geowloknina.jpg


Z powodu szklanych poprzeczek w górnej części akwarium, z dużym trudem włożyliśmy filtr do środka


15%20kratki%20w%20akwa.jpg


Kolano odsysające


16%20wylot%20podzwirowki.jpg


Potem już sama przyjemność – kształtowanie dna – spore kamyki na wierzch filtra dennego a potem dość gruby płukany piasek. Materiał miałem pod ręką, został mi z budowy. Jedyny kłopot, to wypożyczenie od córeczek łopatki do piasku.


17%20zasypywanie%20podzwirowki.jpg


Potem trochę kamieni z ogrodu i korzeń (ze sklepu)


18%20dekoracje.jpg


Widać wylot rury zasysającej wodę z filtra dennego; po lewej stronie, na stole – moje poczciwe maleństwo Aqaela.

Potem pozostało już tylko wrzucić koryto do hydroponiki na półkę, ustawić na akwarium pudło z główną pompą, połączyć posklejane wcześniej fragmenty i zalać baniak wodą


19%20proba%20hydrauliki.jpg


Co widać na fotce? Pudło pompy (z lewej strony na akwarium) i oba końce koryta hydroponiki oklejone są półprzezroczystą folią zakrywającą nieciekawe bebechy. Z lewej strony nad korytem widoczny jest śrubunek, który pozwala na odłączenie głowicy prysznicowej i dostanie się do złoża gąbek. Na dnie koryta leży jasny keramzyt ogrodniczy przemieszany z pumeksem ogrodniczym do hydroponiki (to te białe kamyki). Na keramzyt z dwóch deszczownic leje się woda. Z prawej strony koryta schowany jest reaktor CO2 (rurki tylko wystają) i odpływ bezpieczeństwa. To na wypadek, gdyby coś się definitywnie zatkało. Przez tę dziurkę wszystko spływa do akwarium (potem wkleiłem tam rurkę).

Nie miałem odwagi sam tego uruchomić, więc z odsieczą przybył Andrzej z kolegą. O dziwo, system zadziałał, co widać na załączonym obrazku. Wylazły też błędy:

- dwie pompki New Jet 1200 obsługujące każda jedną deszczownię okazały się zbyt wydajne i trzeba było ustawić je na min., co zmniejszyło zraszanie;

- pompa główna OR 2500 okazała się za słaba lub warstwa piasku na filtrze dennym zbyt gruba;

- zastosowany na wylocie z koryta hydroponicznego odpływ umywalkowy ma za dużą średnicę, co skutkowało efektem głośnego siorbania i wpuszczaniem do akwarium olbrzymiej ilości bąbelków powietrza (to ta miotła na końcu rury).

Nie było zmiłuj się. Spuściłem wodę, używając do tego głównej pompy. O dziwo, wyssało migusiem (z lewej strony widać resztki wody na dnie).


20%20spuszczenie%20wody.jpg


Z żalem wywaliłem cały, tak pieczołowicie płukany piasek, aż do gołej geowłókniny. Godzinami płukałem żwir, żeby zmienić granulację złoża, a przez to przepustowość dennego filtra. Na filtr nasypałem keramzyt a potem docisnąłem przepłukanym żwirkiem. Jasny żwirek kupiłem w sklepie. Na wylocie z hydroponiki zamontowałem zawór dławiący (żeby nie siorbało). Zlikwidowałem jednego New Jeta dając trójnik na obie deszczownie. Dosypałem starannie przepłukany i kilkakrotnie tańszy keramzyt budowlany do hydroponiki, a żona wyjęła z doniczek najbardziej rachityczne kwiatki, opłukała korzenie i wcisnęła je w keramzyt. Niestety, nie chciało mi się płukać sklepowego żwirku „wielokrotnie płukanego”, co skutkowało tym, że po napełnieniu wodą przez 3 dni woda była biała, a czwartego dnia rano nagle wszystko się wyklarowało (cud!)


21%20ponowne%20napelnienie.jpg


Wpuściłem trochę bakterii „ze sklepu” ale przede wszystkim regularnie płukałem gąbkę z małego Aquaela. Na zdjęciu – inwazja syfu i bakterii


22%20gabka%20z%20aquaela.jpg


Na górze keramzyt budowlany, na dole ogrodniczy. Oprócz koloru, różnią się zasadniczo dwiema rzeczami – ceną i nasiąkliwością. Po kilku dniach keramzyt ogrodniczy traci pływalność, w przeciwieństwie do keramzytu budowlanego


23%20roznice%20w%20keramzycie.jpg


Na tej fotce widać całość. Rybki przeniosły się już z M1 do pałacu, czwartego dnia po zalaniu, ale stopniowo, przez 3 dni – 10 gupików w różnym wieku, dwa małe zbrojniki albinosy, jeden spory zbrojnik weloniasty (15 cm), dwie platki, jedna krewetka red cherry, trzy sumiki szkliste, trzy kiryski pstre i jeden kirysek pręgowany. Całe to towarzystwo mieszkało w akwarium 25 l.

Na ścianie zamontowana jest listwa zasilająca (Legrand). Brak jest jeszcze grzałek (mam bardzo ciepły dom) i oświetlenia pod półką. Mam zamiar zainstalować oświetlenie ledowe ArchiLed. Póki co, doświetlam halogenem 500 W na trójnogu, który to halogen pozostał mi z okresu budowy domu. Nie mam jeszcze instalacji dwutlenku węgla, więc nie szaleję z roślinnością. Na razie mam pilniejsze wydatki.


24%20calosc%20z%20listwa%20elektryczna.jpg


Tak wygląda otoczenie akwarium. Ten stół na pierwszym planie wykonałem własnoręcznie, jak zresztą cały dom i meble w nim, z wyjątkiem krzeseł (nie jestem stolarzem ani cieślą


25%20otoczenie%20akwarium.jpg


Ze względu na bezpośrednie oświetlenie słoneczne, na wszelki wypadek zamontowałem za półką na hydroponikę roletę (jak mawiał mój Ś.P. szef – „ na wszelki wypadek, Pan Bóg dał księdzu ku..sa”)


26%20zestaw%20z%20roleta.jpg


Ponieważ wcześniej posadzone przez żonę w hydroponice kwiatki prawie padły, szanowna małżonka wyciągnęła je, odcięła zdechłe fragmenty, zostawiła najzdrowsze fragmenty i zadysponowała w niedzielny wieczór zakup dodatkowych roślinek w markecie budowlanym. Następnego dnia rano wyglądało to już tak:


27%20zmiana%20roslin.jpg


Jak to wszystko działa? (proponuję wrócić też do schematu)

Z filtra podżwirowego woda zasysana jest rurą ¾” do pompy (niestety, do wymiany na cichszą i mocniejszą) umieszczonej na akwarium. Woda z wylotu pompy rozdzielana jest na dwa strumienie – ¾” do głowicy prysznicowej na gąbki i ½” do dyfuzora. Na obu odejściach zamontowane są zawory do regulacji przepływu. Pompę można odłączyć od sztywnej instalacji przy pomocy śrubunków. Jak widać na fotce, oba zawory otwarte są na full, inaczej warczy niemiłosiernie. Odejście na CO2 przechodzi w elastyczną rurkę do dyfuzora, schowaną za korytem hydroponiki.


28%20glowna%20pompa.jpg


Na rurze wychodzącej z filtra podżwirowego, a przed pompą zamontowany jest zawór zwrotny. W razie zaniku prądu, nie trzeba zalewać pompy w celu jej ponownego uruchomienia.


29%20zawor%20zwrotny.jpg


Główny strumień wody kierowany jest do głowicy prysznicowej. Trzeba było ją niestety „wybebeszyć”, ponieważ wyrafinowana technologia wnętrza powodowała zbyt duże opory przepływu, do tego gwint ½”. Woda z głowicy napowietrza się, nawilżając gąbki filtracyjne. W przypadku zaniku prądu (zdarzyło się „planowe wyłączenie” na 12 godzin) poziom wody spada do założonych 4 cm od dna koryta hydroponicznego, ale reszta złoża jest napowietrzona i wilgotna. Duża powierzchnia głowicy w pierwszej komorze chroni przed utratą wilgoci. Jakoś te mikroby przetrwały.


30%20prysznic.jpg


Głowica ma jeszcze jedną zaletę – można regulować jej kąt ustawienia


31%20prysznic2.jpg


Pomiędzy komorą z gąbkami a komorą z keramzytem jest mała komora z zalaną pompką New Jet, zasilającą trójnikiem obie deszczownie, które dodatkowo napowietrzają wodę. Poziom zalania regulowany jest samą pompką. W momencie zaniku prądu poziom wody w komorze z gąbkami wyrównuje się z poziomem w komorze pompki do hydroponiki w prosty sposób – pomiędzy komorą New Jeta a hydroponiką na wysokości 4 cm jest malutki otworek. Woda z całego układu stabilizuje się na wysokości 4 cm od dna hydroponiki, a nadmiar wody spływa do akwarium. Końcówki korzeni roślin są zanurzone, keramzyt trzyma wilgoć, a te niewidoczne mikroby mają wilgoć, powietrze i ciepło.


32%20deszczownie.jpg


Widok w drugą stronę


33%20deszczownie%20i%20prysznic.jpg


Końcówka deszczowni z widokiem na dyfuzor


34%20deszczownie%20i%20dyfuzor.jpg


Ostatnia komora koryta mieści dyfuzor, odpływ i gąbki filtrujące śmieci z hydroponiki.


35%20odplyw%20i%20dyfuzor.jpg


To jest ta rurka, o której wspominałem wcześniej. Gdyby coś się zatkało na odpływie lub gdziekolwiek, tędy spłynie wszystko do akwarium. Zerowe zagrożenie zalaniem!!!


36%20ostatnia%20deska%20ratunku.jpg


Tu widać zawór kulowy na odpływie, który w komorze powyżej pozwala wyregulować (z wielkim trudem – zero precyzji) poziom wody zapobiegający siorbaniu


37%20zawor%20odplywu.jpg


Na tej fotce widać możliwość regulacji poziomu półki hydroponiki i karabińczyk do demontażu całości w razie potrzeby. Dojdzie jeszcze listwa osłaniająca, kryjąca bebechy i oświetlenie.


38%20regulacja%20polki.jpg


A tędy będzie wchodzić woda z dyfuzora, nasycona CO2. Na razie płynie zwykła woda z podżwirówki. Butla i reszta pojawi się za czas jakiś, wraz z przypływem dodatkowych funduszy.


39%20doplyw%20CO2.jpg


Kiedy wszystko się ustabilizuje, w listopadzie, mam zamiar zlecić do sanepidu badanie jakości wody na wylocie z hydroponiki. W końcu, jakby nie patrzeć, jest to typowa oczyszczalnia ścieków w mikroskali. Mam też już pomysł na wyeliminowanie filtra podżwirowego.

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Fajne :wink: Miałem to samo w 450l. Jedyne do czego mogę mieć zastrzeżenia to bluszcz w hydroponie - strasznie się sypie po jakimś czasie. W to miejsce polecam trzykrotki, są śliczne, szybko rosną, nie sypią się, oraz pochłaniają olbrzymie ilości no3.

Ogólnie fajny artikl.

Opublikowano

Wiesz, mam duże doświadczenie w hydroponice klasycznej. Zaczynałem w końcówce lat siedemdziesiątych, za późnego Gierka, kiedy kupiłem pierwszą, dostępną w sklepie donicę do hydroponiki. Wsadziłem tam papirusa i dałem to Mamie z okazji Jej urodzin. Nie było wtedy żadnej literatury na ten temat (o internecie nikt nie słyszał jeszcze, a wiedzę można było czerpać jedynie z artykułów publikowanych w fachowej prasie) i ten papirus rozrósł się tak, że trzeba go było w końcu zlikwidować. Doniczka też nie nadawała się do ponownego użytku, ponieważ korzenie poprzerastały wszystko. Po tamtych doświadczeniach wiem jedno - do hydroponiki nadają się wszystkie rośliny nikczemnego wzrostu, ale trzeba je regularnie przycinać. Nie uwierzysz, ale najlepiej w hydroponice udaje się sałata, ogórki i truskawki :D

Opublikowano

Nie obrażaj się, ja tylko napisałem swe spostrzeżenia :wink: Papirusy także miałem w donicy - rewelacyjnie się nadają do tego typu hodowli. Co do ogórków i truskawek, nie wiem, nie próbowałem :D

Opublikowano
Nie obrażaj się, ja tylko napisałem swe spostrzeżenia :wink: Papirusy także miałem w donicy - rewelacyjnie się nadają do tego typu hodowli. Co do ogórków i truskawek, nie wiem, nie próbowałem :D

Hejka, źle mnie zrozumiałeś - ja się rzadko obrażam i wcale nie obraziłem się po Twoim poście :D . Cenię sobie każdą uwagę. Poczytaj sobie to (http://www.ho.haslo.pl/article.php?id=2450) - ten artykuł bardzo mnie zainspirował, plus kilka programów na moim ulubionym kanale - Discovery, dotyczących hydroponiki. Kopara mi opadła, jak zobaczyłem szklarnię w Holandii z hydroponiczna uprawą sałaty, krok po kroku - od nasionka do "sprzedażnej" główki sałaty. Hektary wody pod szkłem i całą tę zielonośc pływająca na wysokości rąk ubranych w białe kitle lasek. Laski też były zajefajne - Polki, Ruskie, Czeszki, Ukrainki :D

Opublikowano

Swietna robota. Naprawde swietna. A ze ja uwielbiam takie rzeczy to juz sie zakocham w tym projekcie :) :)


Mam jednak pare pytan bo nie wszystko na schemacie widac albo jest jasne.

Rzuc prosze okiem na zalacznik do posta i powiedz mi prosze:


- w pkt 1) wyglada jakby cala wode wypompowywala mala pompka. A to raczej nie mozliwe aby uzyskac takie ustawienie aby jedna pompa tłoczyła idealnie tyle wody ile druga wypompowuje. A nawet jesli dzis sie uda to, za pare dni minimalnie zmienia sie warunki i wszystko pójdzie w cholerę... Tak wiec musi byc - jak mniemam - jeszcze jakis odplyw z komory 1) (gdzie??), a duza pompa leje wiecej niz mala daje rady popchnac... Dobrze mowie ?

- w pkt 2) czy odplyw wody z donicy jest realizowany dołem, a poziom wody w donicy jest utrzymywany na "grodzi" z prawej strony gąbki ? Ta czesc jest nieco nie wyrazna... :)

- po co jest rurka zaznaczona w pkt 3) ? Czy to jest odplyw wody z donicy po przelaniu sie przez ww "gródź" ?

post-9338-14695712626737_thumb.jpeg

Opublikowano

Sir_Yaro, nawet nie wiesz, jak wielkim zaszczytem jest dla mnie to, że się odezwałeś. Twój wątek na DYI (viewtopic.php?f=25&t=6498) mam zapisany w "Ulubionych" i często z niego korzystałem. Mam dwie córeczki, w wieku chyba podobnym do Twojej i moja żona żałowała, że nie zrobiliśmy im zdjęcia w akwarium. Będę pewnie potrzebował Twojej pomocy przy elekronice w akwa (chcę to zautomatyzować), bo swoją edukację zakończyłem na etapie tranzystorów.

Teraz do rzeczy

Ad.1 . Źle mówisz. Poczatkowo w komorze 1 stały dwa New Jety 1200, każdy na jedną deszczownię. Na szczęście mają bardzo precyzyjną regulację przepływu. Musiałem je nastawić na min., bo Ocean Runner nie dawał rady. Opory filtra podżwirowego były na tyle duże, że zlikwidowałem jedna pompkę, a ta druga sama sobie radzi. Wymiana piasku na żwirek nic nie dała, opory nie zmniejszyły się.

Ku mojemu zdziwieniu, z tygodnia na tydzień opory podżwirówki zamiast się zwiększać, zmniejszają się i muszę delikatnie "podkręcać" pompkę w hydroponice. Oczywiście jest przelew w komorze pompy do hydroponiki i kiedy komora 1 zaleje się, woda płynie bezpośrednio do koryta z keramzytem.Jest to jednak kicha, bo woda zamiast przelewać się przez gąbki, płynie nad nimi. Od 3 dni delikatnie zwiększam przepływ pompki do hydroponiki.

Ad. 2. Z hydroponiki woda wychodzi przez sitko dołem do gąbki i przelewa się ponad grodzią do komory odpływu. Olałem sobie szczegóły, bo to juz była bułka z masłem, w porównaniu z wcześniejszymi komorami.

Ad. 3. Ta rurka na końcu, to jest po prostu wlot wody z dyfuzora CO2 do wody, która wraca z hydroponiki :D. Masz to na ostatniej fotce w moim poście.

Pytaj dalej :D

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Jak masz blat dwa metry to nie bierz akwarium 120cm. Miałem mniejsze i też takie 120 no i sobie były. Niby ładne. A teraz mam nieco większe 180cm i spod 50cm i przód 60cm. Mimo że skromne to na żywo robi na wszystkich wrażenie, bo jest "wielkie". Może nie gigant ale je widać w salonie.  Pomyśl nad stalowym stelażem. Ja chciałem nauczyć się spawać, bo taki miałem kaprys. Kupiłem więc materiały i chińską dobrą, wygodną spawarkę. Fajna zabawa a wyszło wszystko jakieś 70% tego co bym zapłacił za gotowca. Mocna, stabilna konstrukcja, która rozkłada ciężar i już. Przez 2lata ze sklejki miałem obudowę bo brakowało lasy ale i tak było estetycznie. Teraz mam obudowany spod pod wzór mebli. Nie wszystko na raz. Ale posłuchaj wszystkich powyżej i nie bierz akwarium 120cm, bo to na gupiki się nadaje tylko.  A jak sobie wstawisz takie 180 czy 200cm (albo większe ) to zapewniam Cię, że każdy (i Ty też) chociaż w myślach zawsze na widok tego akwarium będzie mówił : ale ku... fajne wielkie akwarium:)  A jak wstawisz 120cm to będą ( i Ty też) mówić: o jest akwarium, z rybkami, woda nawet chlupie sobie, no fajne...
    • Dobieranie akwarium do rozmiaru blatu to trochę dziwny pomysł.  Ale jeśli masz miejsce na akwarium 200x50 to nawet nie zastanawiaj się nad 120x40x50, bo po kilku miesiącach stwierdzisz, że jest za małe i będziesz sobie pluł w brodę, że nie postawiłeś większego. Sprawdź jak duże akwarium możesz zmieścić w pokoju. Potem poprzesuwaj meble, żeby weszło większe. Potem pomyśl czy wszystkie meble są naprawdę potrzebne, sprzedaj te zbędne (budżet wzrośnie), poprzestawiaj znowu te które zostały, żeby zrobić więcej miejsca. Ścian na razie nie burz (to przyjdzie później, jak złapiesz bakcyla), blat olej i celuj w takie szkło i stelaż jakie tam wciśniesz.  Jeśli nie mieszkasz w zabytkowej kamienicy to stropem się nie przejmuj, akwarium 500l waży tyle co dwóch Amerykanów stojących obok siebie, stropy się pod nimi nie zawalają. Jeśli Twój tata się o nie martwi to możesz podłożyć płytę pod stelaż żeby lepiej rozłożyć obciążenie podłogi. Fajnie, że pytasz i szukasz rozwiązań, to dobrze wróży na przyszłość. Jeśli jednak zdecydujesz się na 120x40x50 to bierz tego Juwela o którym pisał @Bartek_De, też od niego zaczynałem - solidny zestaw na początek, służył mi lata bez żadnych problemów.       
    • Różnica w cenie spora. Ale możesz wziąć pod uwagę zamontowanie jednego wzmocnienia poprzecznego . Ja tak zrobiłem gdy pękło moje. Trochę to może komplikować 'grzebanie" w akwa ale niespecjalnie . To tylko kwestia włożenia tła w przyszłości  ale i z tym można sobie poradzić.
    • Część. Powiem Ci szczerze, przemyśl to jeszcze... 240l. to jest niezbędne minimum jeżeli chodzi o ten biotop. 2 gatunki aby panował względny spokój. Max 3 kolory ryb. Większość z nas to przerabiała. Postawisz zbiorniki i za chwilkę będziesz żałował wydanych pieniędzy bo akwarium bardzo szybko się optycznie skurczy... Pomyśl o salonie, tam jak postawisz 200x50 to nacieszy oczy wszystkich domowników i gości🙂 Kasę można dozbierać i postawić coś bardziej sensownego. Nie nawiam na siłę, tylko opowiadam z własnego doświadczenia😉  Życzę powodzenia!
    • Jasne, też fakt, mogłem szybciej wszystko opisać. Generalnie po rozmowach z tatą doszliśmy do tego że najlepiej by było zostać przy tych 240l, tata nie jest pewny czy strop by uciągnął jakieś większe punktowe obciążenie, a w tej sprawie wolę zaufać. Akwarium dla mnie najlepiej jakby stało w moim pokoju, więc nie jestem zbyt skory żeby stało na parterze. Co do budżetu, to mogę wydać maksymalnie 2.5 tysiąca, chociaż oczywiście dobrze by było gdyby wyszło mniej. Blat ma wymiary 2m długości na 50 cm szerokości. Wysłane z mojego SM-A125F przy użyciu Tapatalka
    • Od tego powinieneś zacząć planowanie. Przede wszystkim, ile możesz wygospodarować miejsca na akwarium i jaki masz na to budżet? Blat 10cm spokojnie wytrzyma, może masz kogoś znajomego, który wyspawa Ci stelaż pod ten blat. Jakie wymiary ma ten blat? A jak nie stelaż to na pewno taniej wyjdzie postawienie 3 cokołów z bloczków betonowych lub cegieł, na tym oprzeć blat i dorobić drzwiczki. Wszystko zależy od tego na co możesz sobie pozwolić. A jeszcze dobrze byłoby znać nośność stropu jeśli mieszkasz na piętrze. Jest wiele znaków zapytania, my możemy tylko gdybać...
    • Wiem że dobrze by było brać większe, z tym że szczerze bałbym się bo nie wiem do końca jaką nośność może mieć blat na którym chce to akwarium położyć - 240l, nawet ze skałami to nie jest właśnie np 400l + skały, a blatu raczej nie zamierzam wyrzucać. Nie wiem na ile to moja przezorność a na ile faktycznie może być niebezpiecznie, ale wolę dmuchać na zimne. Największym problemem by pewnie było znaleźć nogi do tego blatu które by to uciążenie zniosły, bo blat jest całkiem słusznej grubości - około 10 centymetrów. Wysłane z mojego SM-A125F przy użyciu Tapatalka
    • Skoro ma być 10mm to lepiej brać większe np 450l, litraż dwa razy większy a grubość szyby ta sama. Jeśli interesuje Cię malawi to ważna jest wielkość zbiornika, im większe tym lepsze choć nie każdy może sobie pozwolić na ogromny litraż to jednak różnica między 240l a 450l jest bardzo duża, masz przede wszystkim większy wybór gatunków, więcej ryb, mniej strat z powodu agresji.
    • Cześć, miło mi . Najprawdopodobniej będę kupował właśnie od Przemka, lub od akwaria.pro. Bardzo dziękuje za tak duży odzew, finalnie najprawdopodobniej będę brał akwarium właśnie z szyby 10mm. Przede mną jeszcze pewnie sporo czytania tego forum do tego czasu, ale już wiem w jakim kierunku działać . Wysłane z mojego SM-A125F przy użyciu Tapatalka
    • Mam i miałem już kilka różzych zbiorników od Wromaku. Nigdy nie bylo z nimi żadnego problemu. Obecny 375l stoi już 5 lat.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.