Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Macie jakieś doświadczenia z chłodzeniem wody?


W pomieszczeniu, w którym mam zbiornik, mam klimę,

która utrzymuje te 25 stopni powiedzmy, ale jak do

tego dodać ciepło generowane przez świetlówki, to

zastanawiam się, czy nie będę miał problemu (w sensie

temperatur 28 stopni i więcej) w lecie.


Odpalałem zbiornik w listopadzie, więc nie wiem :-)


milc

Opublikowano

Szczęściarz... Klima w pomieszczeniu z akwarium ... :wink: Temat był w ubiegłym roku mocno wałkowany - chyba częściowo na starym forum. Ja w kazdym razie zastosowałem najprostszy sposób - czyli pełne odkrycie zbiornika i woda ponad 29 st. nie wzrosła. Ponieważ przez 2-3 godziny na zbiornik świeciło słońce zamontowałem dodatkowo żaluzje - poskutkowało. Czyli jak masz zapewnione w pokoju 25 i odkryjesz zbiornik to nie będzie żadnego problemu.

Opublikowano

To niestety nie była kwestia komfortu, tylko konieczności.


Pomieszczenie jest 5x6 metrów, chodzi w nim 6 pecetów,

jeszcze w zeszłym roku wszystkie miały monitory CRT,

w tym jeden 23-calowy. Do tego dwie drukarki laserowe,

i oświetlenie - 8 świetlówek. Pracują na stałe 2-3 osoby.

Jedno okno, na południe. Uwierz mi, że bez klimy się

nie dało w lecie - 40 stopni spoko zapewnione :-)


A tak - klimą wystarczy "złamać" temperaturę na

26-28 stopni w południe w lecie, i już różnica odczuwalna

jest niesamowicie. W tym roku powinno być lepiej,

bo pecety zmienione na nowsze, jeden laser odpadł,

a wszystkie monitory zmieniłem na LCD :-)


milc

Opublikowano

Przy temperaturze wody 28stopni jak bedzie non stop napowietrzane mysle ze problemu nie bedzie. Co do nagrzewania przez swietlowki nie tyle one podnosza temp wody co statecznik. Przy mahgnetycznym mialem wahania do 2stopni, przy elektornice gdzie pokrywa wogole sie nie grzeje tych wahan nie zaobserwowalem wogole.


A jak obniżyć hmm no juz widziałem wiele sposobow. Masz tyle kompow w tym pomieszczeniu to zamontuj z dwa wentylatory do pokrywy i bedzie git :). Jednym ze sposob w 2006r bylo wrzucanie kostek lodu ale i tak ciezko bylo zejsc ponizej 29stopni.

Opublikowano
Jednym ze sposob w 2006r bylo wrzucanie kostek lodu ale i tak ciezko bylo zejsc ponizej 29stopni.

Chyba, że rzucało się zamrożoną butelkę 2l :wink: . Sposób ten jest raczej półśrodkiem. Wrzucając lód nie można utrzymać stabilnej temperatury, a duże wahania są groźniejsze od niewielkiego przekroczenia dopuszczalnej temp.

Opublikowano

Przy klimatyzowanym pomieszczeniu, jeżeli odpowiedną temperaturę utrzymujesz cały czas - nie tylko jak już wytrzymac nie można to nie powinno byc większych problemów. 28 stopni to dla pyszczaków nie jest jakaś tragedia a i 30 wytrzymają. Co do samych świetlówek to nie w pełni się zgadzam z Marcinem że nie grzeją - bo jak sie je dotkinie to sa dośc mocno gorące,a ze wiszą tuż nad woda to i to ciepło do wody oddają, ale tak jak marcin napisał możesz zamontowac w pokrywie wiatraczki komputerowe i zawsze to ciepło przedmucha.

Co do ogólnego tematu chłodzenia to można sobie kupic chłodziarke akwarystyczną ale do tak dużego akwa to by o ile dobrze pamiętam z 1600,- zł wyszło.

Ja u siebie muszę chłodzic bo w pomieszczeniu klimy niet a wyszedł tu największy minus oświetlenia HQI czyli to że HQI grzeje niemiłosiernie - ja w tym akwa nie mam grzałki a nawet zimą jak sa mrozy to ogrzewanie jest skręcone i pomieszczenie ogrzewa akwa z oswietleniem a temp wody około 26, tak więc juz w majowe dni kiedy się robi ciepławo to otwarte okna nie wystarczają a i szafki nad akwa gdzie są zamontowane lampy też nie mogę cały czas mieć otwartej - więc pozostał mi "pomysłowy Dobromir" oraz znajomy specjalista od urządzeń chłodniczych. w ten sposób na balkonie wylądował agregat od starej lady chłodniczej [takiej sklepowej] przewiert przez sianę, z półtora metra rurki a do sumpa wsadziłem wężownice od zepsutej schłdzarki do piwa [takiej co chłodzi jak się leje piwo z beczki] + oczywiście termostat i mam taki nadmiar mocy że mógłbym teraz trzymac nawet ryby zimnoliubne.

Opublikowano

Mars, coraz bardziej mi się podoba Twoja ideologia, takie

kombinacje to coś pięknego :-) Przy odrobinie inwencji

i mając budżet 1600 PLN możnaby to w zasadzie połączyć

z odpaleniem lady z pipą do piwa :-) albo zakupem

lodówki z kostkarką do lodu, plus do tego zasilanie wodą

źródlaną i rynienka z kostkarki do akwaium, ze sterowaniem

kostkarką przez termostat w akwa :-)


milc

Opublikowano

Budżet może być mniejszy :D bo cena 1600,- dotyczy oryginalnej firmowej schładzarki [nie pamiętam firmy] i była to jedna z najtańczych na taki zbiornik [była jeżeli chodzi o moc ciut za mała więc ten fakt też nie wzbudzał jakiś pozytywów]. Moja inewstycja kmbinowana wyniosła mnie 820,- zł z urzadzeniami mi montarzem, połączeniem tych rurek i napełnieniem gazem.

Obecnie schładzarki takie [firmowe :wink: ] pojawiaja się coraz częsciej w ofertach i ich cena spada.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Serio, obsada w dziale oświetlenie? Przenoszę. 
    • Witam,jestem tu nowy i mam pytanie odnośnie obsady mojego baniaczka. 120x40x40 8szt Saulosi Coral prawdopodobnie są 3 samce,do redukcji+ Afra szczerze mówiąc nie mam pojęcia co za odmiana 1+5. Dadzą radę?Z góry dziękuję za wszelkie podpowiedzi.
    • Na chwilę obecną wszystkie 3 buccochromisy wyglądają na potencjalne samice i obecnie nic nie wskazuje aby był wśród nich samiec. Świadczy o tym m.in. brak nawet zalążków atrap jajowych, charakterystycznego wydłużania i zaostrzania się płetw, brak zmian w ubarwieniu szczególnie w okolicy pyska, roznica między największym, a najmniejszym to maksymalnie 2cm (na starcie były tej samej wielkości), do tego co równie ważne ich zachowiania nie świadczą o tym, że jest wśród nich potencjalny samiec lub np więcej niż jeden samiec. Widziałem też sporo zdjęć Buccochromisów i przy tej wielkości bardzo często samiec jest  już częściowo wybarwiony + dodatkowo dość wyraźnie odbiega wielkością swoim samicom. Reasumując jeszcze chwilę zaczekam, a później będę rozglądał się za samcem ewentualnie może trafi się ktoś, kto też kupował młode ryby z dobrego źródła i trafiło mi się więcej samców itp. Przy okazji jakby ktoś kto czyta miał na zbyciu samca lub potrzebował jednej samicy (planuje zostawić dwie) to można dać znać na priv. 
    • Ślicznego masz champso 🙂. Bucco ze zdjęcia to raczej samica, mam 4 mlode sztuki samca i trzy samice, różnica w wygladzie (wielkosc i budowa) diametralne. https://youtu.be/LoE0Isqv5Kg?feature=shared
    • Aktualizacja po 12 miesiącach od zalania zbiornika (10 m-cy od wpuszczenia obsady) Dziesięć miesięcy zrobiło swoje i widać po rybach, że trochę podrosły. Najważniejsze, że nadal ,,pływamy" w tym samym składzie i okres dojrzewania zbiornika nie wpłynął na obsadę. Pozostając przy temacie obecnej wielkości moich podopiecznych to wiadomo, że obserwując ryby każdego dnia, realny przyrost w ciągu jednego czy dwóch miesięcy nie jest aż tak zauważalny. Jednak niewątpliwie samiec Nimbochromis Livingstoni rośnie jak na drożdżach (w jego przypadku raczej bardziej na stynkach i krewetkach). W ostatnich miesiącach mocno wystrzeliły też moje 3 Buccochromisy. U pozostałych ryb biorąc pod uwagę wielkość początkową trzeba przyznać, że z perspektywy 8 miesięcy widać, że to już większe sztuki, ale nie ma aż tak spektakularnych przerostów jak np u amerykańskich pielegnic, które trzymałem u siebie lata temu. Dodam tylko, że w przypadku gatunków (Nimbo, Champso, Dimidio, Fosso) gdzie bazowo miałem określoną płeć nie było żadnych niespodzianek. Jeśli chodzi o pozostałe dwa gatunki, to na chwilę obecną u Tyrano chyba potwierdza się, iż będzie to samiec, zaś u Buccochromisów określenie płci (bez zaglądania pod ogonek) nadal nie jest możliwe. Pomijając fakt, iż w ostatnich miesiącach cała trójka wyraźnie złapała centymetrów, to jeden z osobników wystrzelił trochę bardziej i w nim upatruje samca, choć  może to być bardzo złudne i nie jest to poparte zmianami w ubarwieniu lub zachowaniami wskazującymi, że może być to młody samiec. Po cichu mam nadzieję, że wśród 3 osobników trafi się chociaż jeden samiec i samica, bo wtedy odbyłoby się bez ingegrencji w obsadę (no chyba, że byłoby 2+1 to pozbędę się jednego samca). Na chwilę obecną trochę wróżenie z fusów więc zbytnio się tym nie przejmuje, niech rosną, czas pokaże co dalej, a myślę, że te najbliższe miesiące ostatecznie potwierdzą czy samotny Tyrannochromis to samiec i czy u Bucco jest jakiś samiec (oby nie trzy). W tym wszystkim bardzo ważne jest to że mimo upływu czasu mogę przyznać, ze agresja między rybami jest co najwyżej ma minimalnym poziomie. W akwarium panuje ład i harmonia, do tej pory nie było sytuacji kiedy, któraś z ryb miałaby wyraźniejsze obrażenia walk/przepychanek (mam tu na myśli mocno postrzępione płetwy, ubytki w łuskach lub nawet zachowania sugerujące totalne zdominowanie). Jedynie na linii Champso-Nimbo od czasu do czasu trochę zaiskrzy. Raczej zdarza się to jednak tylko w okresie tarła Chmpsochromisa. Chłopaki najwyraźniej nadal widzą w sobie jedynych konkurentów do bycia ,,władcą zbiornika" i dlatego od czasu do czasu, Champso zaczepi samca Nimbochromisa (który jest drugą siłą w hierarchii mojej zbieraniny drapieznikow). Choć nie jest to wojna na całego i nie porównywalnym tego do licznych spin obserwowanych u mbuny. W okresach kiedy ww. dwa gatunki nie mają tarła samce starają się nie wchodzić sobie często w drogę. Pozycja Nimbo nie jest jednak na tyle silna aby mocniej odgryzać się Champsochormisowi (nawet w okresie swojego tarła). W tym czasie nimbochromis czuje się dużo pewniej ale nie na tyle aby powodować starcia z troche większym (albo raczej jedynie dłuższym) Champso. Jak jestem przy masie Nimbochromisa to muszę podkreślić, iż jest to mój największy łasuch i przypomina mi nabitego gościa z siłowni. Absolutnie nie przekarmiam swoich podopiecznych ale Nimbo to faktycznie kawał prosiaka, mimo, iż widząc spadającą (pokrojoną) stynkę tafla, aż się gotuje, wszyscy rzucają się aby wyrwać jak najwięcej łakomych kasków ale to Nimbo praktycznie zawsze wciąga najwięcej. Przy korycie jest bezwzględny i nawet Champso nie ma do niego podjazdu. Myślę, że to wszystko z czasem lekko się wyrówna bo na chwilę obecną Nimbo względem większości obsady nadrabia gabarytami (a tym samym również pojemnością pyska i brzucha), poza tym stynka i krewetki są na chwilę obecną z reguły krojone na trochę mniejsze kawałki, tak aby nie narobić problemu mniejszym mieszkańcom - szczególnie samicom Nimbo oraz Dimidio, których pojemność pyska znacznie odbiega od moich największych predatorów. Jeśli nie podzielę stynki to zdarza się że najmniejsze osobniki złapią stosunkowo dużą rybę i kończy się to pływaniem przez kilka h z wystającą z pyska stynką. Na obecną chwilę bardzo często do tarła podchodzą Nimbochromisy i Champsochromisy. Trochę rzadziej za miłosne igraszki zabierają się Dimidochormisy i Fossorochormisy. Oczywiście z uwagi na ograniczoną ilości kryjówek wyjątkowo rzadko udaje się spotkać ,,coś małego". Realnie patrząc to w całym akwarium jakiś pojedynczy maluch moze do pewnych gabarytów wytrwać jedynie gdzieś w blokach tła strukturalnego, a w sumie to mam jedno może dwa takie miejsca. Do tej pory miałem jednego ,,zawodnika", który wytrwał dłużej i regularnie widziałem jak się chowa w swojej kryjówce, miał już z 1,5-2cm, ale w pewnym momencie i jego przestałem widywać. Wiadomo, że to nic odkrywczego ale np. przy mbunie 1,5-3cm maluch przy dobrej znajomości zakamarków zbiornika i przy większym zagruzowaniu jest już niemal bezpieczny, to tutaj przy rosnącej obsadzie nie ma najmniejszych szans bo nawet jakby malych uchował się do tych 3 czy 4cm to w pewnym momencie będzie musiał wypłynąć na ,,pełne wody" a wielkie pyski będą wtedy tylko czekać na dodatkowy posiłek. Należy nadmienić, iz na obecną chwilę nie mogę narzekać na jakieś niebezpieczne obrazki w trakcie tarła. Jedynie samiec Champsochromis chwilowo zmniejsza przestrzeń życiową pozostałych mieszkańców, jednak nie są stłamszeni jak sardynki tylko mają dla siebie dobrze ponad połowę akwarium (akurat właśnie dziś jest ten dzień). Jako miejsce do tarła wybrał sobie pustą przestrzeń po lewej stronie akwarium, pod samą taflą (pod warunkiem, że to nie samiec Nimbo) oraz z tyłu za dwoma większymi modułami, na środku ryby mogą swobodnie plywac (przydaje się tu 80cm głębi). Na szczęście takie sytuacje nie wiążą się z przesadna agresja i inne gatunki schodzą z drogi nabuzowanemu samcowi Champso więc nie spotkałem się z jakimiś niebezpiecznymi sytuacjami. Pozostałe gatunki podchodzą do tarła to tu to tam i nie wiąże się to z przejmowaniem jakieś większej części akwarium. Ponad 2,5 m i 80cm głębi/szerokości przy niezbyt licznej obsadzie na chwilę obecną pozwala na jednoczesne tarło dwóch gatunków, które nie odbija się na jakości życia innych  mieszkańców. Wiem, że ryby są jeszcze młode i możliwe, że z czasem będzie trudniej o taki ład i harmonie, ale na tą chwilę jestem optymistą (tym bardziej, że 4 z 5 gatunków, ktore będą podchodzić do tarła to już całkiem spore osobniki i na tą chwilę wszystko dobrze się kręci) i mam nadzieję, że przy takiej obsadzie te 1400l im wystarczy. Z takich końcowych refleksji dodam tylko, że jak na tą chwilę jestem zadowolony, że zdecydowałem się na stosunkowo małą ilość ryb (5 gatunków z 1/2 samicami + pojedynczy Tyranochromis). 14 drapieżników zadowalająco wypełnia ten baniak, a jednocześnie nadal mam wrażenie, że ryby mają wystarczająco miejsca dla siebie.  
    • Przypadkiem trafiłem na Twoje pytanie, więc pewnie już jest nieaktualne, ale dla porządku odpowiadam. To prawdopodobnie krasnorosty. Zmora w akwariach roślinnych, w Malawi nawet mogłyby nieźle wyglądać. Nie jestem jednak pewien, czy ryby to jedzą, bo jak nie to pewnie zarosną wszystko. Na wszelki wypadek staram się więc, żeby się u mnie nie pojawiły, bo trudno z nimi walczyć.
    • Ja zaproponuję metriaclima estherae red blue, niebieskie samce i pomarańczowe samiczki.  
    • Witaj. Pewnie część odpowiedzi będzie już nieaktualna, ale odpowiem. 1) w takiej sytuacji możesz od razu wpuszczać ryby. Tak na marginesie, nawet gdyby to było zupełnie świeże akwarium, to przy planach jednogatunkowego akwarium mógłbyś spokojnie wpuścić do tego litrażu te kilkanaście sztuk maluchów. Nie byłoby z tym żadnego problemu. 2) testy kropelkowe JBL są chyba najbardziej miarodajne. 3) nochal w takim litrażu mógłby być ok, gdyby nie długość tego akwarium. Tu mam wątpliwości. To mbuna zaliczana do tych większych, a do tego lubiąca sobie popływać. Potrzebuje przestrzeni. Nie jest ścisłym terytorialistą, przywiązanym do jakiejś groty. Nie chcesz saulosi, więc może Pseudotropheus interruptus lub Pseudotropheus sp. "membe deep" lub Pseudotropheus johani. Myślę, że mógłbyś dać do tego akwarium  dwa gatunki. Np. któryś z wymienionych i Labidochromis chisumulae lub Labidochromis sp."perlmut" lub Iodotropheus sprengerae.  Aranżacja super.  
    • Te brązowe to okrzemki. Te zielone to zielenice, które zaczynają przykrywać okrzemki. Okrzemki w końcu przestaną być widoczne,co nie znaczy, że ich nie będzie. Zaczną po prostu dominować inne glony. 
    • Sprzedam w bardzo dobrym stanie dwa filtry AQUAEL ULTRAMAX 1500 wraz z pudełkami i akcesoriami.  Cena za oba to 500 zł. Przesyłka w cenie. Oferta tylko tutaj i tylko dla osób z forum.   🍻  
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.