Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nic na jego temat nie wiem...


sympatyczny miły Pan który posiadał ok 40 msobo z własnej hodowli...


czyli szans na krzyzowanie nie ma, tak?


Metriaclima msobo magunga

Metriaclima Callanois Cobalt Blue

Pseudotropheus zebra gold Kawanga


mowil, ze w metriaclimie beda sie krzyzowac...

Opublikowano

Pełne nazwy tych ryb brzmią :

Metriaclima sp."Msobo"Magunga

Metriaclima Callainos

Metriaclima sp."zebra gold"Kawanga


Przypiska sp. oznacza że osobnik nie jest jeszcze do końca sklasyfikowany,ale za np.miesiąc może pojawić się dopiska spec.która oznacza już gatunek sklasyfikowany.

Czyli na przykładzie msobo wyglądać to będzie tak

Rodzaj:Metriaclima

Gatunek:Msobo

Odmiana barwna:Magunga(miejsce pochodzenia)


A więc te ryby prezentują(bądź wkrótce będą)3 różne gatunki.Nie ma tu dwóch przedstawicieli tego samego gatunku(czy odmiany barwnej)bo doszło do krzyżówki jak np.saulosi i saulosi coral.

Opublikowano

Metriaclima Callanois Cobalt Blue

Pseudotropheus zebra gold Kawanga


dostane na dniach...


mam małe problemy z kupnem Labidochromis sp. mbamba...


ale nie od razu *** zbudowano...

Opublikowano

nic na jego temat nie wiem...



...a jednak zdecydowałeś się na zakup ryb u niego...no cóż ,trzeba być dobrej myśli-mam nadzieję że kupiłeś "czyste"rasowo ryby...


BTW starajmy się pisać poprawnie nazwy ryb("zebra gold"Kawanga należy do rodzaju Metriaclima a nie Pseudotropheus) :wink:

  • 6 miesięcy temu...
Opublikowano

Nie chciałem zakładać nowego tematu, więc kontynuuje ten :)


akwarium ma już ponad pół roku, wiec nabyłem troche doswiadczenia,


Pierwsza rzecz to taka, że kupilem sporo rybek, ale w pierwszym okresie, gdy juz troche podrosły, strasznie sie przeredukowała obsada... bez wyraznego powodu, do tej pory nie wiem o co chodzilo... w kazdym razie kilka ryb mi znikło, a kilka znalazlem martwych... z 20 msobo zostało ok. 10, z 6 gold kawanga zostaly 2, z 10 cobalow zostalo ze 6...


Labidochromis sp. mbamba ostatecznie nie kupilem na razie...


w najbliższych dniach zliczę i wrzucę trochę fotek...


w każdym razie przyczyna dość wysokiej śmiertelności nie została zbadana...


ryby karmię granulatem, płatkami i mrożonkami, jedzą wszystko, nawet okrytą złą sławą ochotkę... jedzą do małe słowo, woda się gotuje w trakcie karmienia...


do akwarium włożyłem dodatkowo sporo mniejszych skał oraz anubiasy i nurzańce... to chyba jedyne ryby które śpią :D

w nocy każda ryba dobrze się chowa i akwarium stoi puste :)

od razu zrobiło się lepiej, nie ma tylu bijatyk... wcześniej było o wiele mniej kryjówek... a te ryby jednak lubią się chować, kopać itp...


zastanawiam się tylko: czy tu jest miejsce na jeszcze jeden gatunek?


no i oczywisty problem z rozróżnieniem płci... bede pytal w osobnych watkach


jakieś komentarze?


aha, dołożyłem Atmana cyrkulator 2000l/h...

Opublikowano

znalazł bym najpierw powód śmiertelności ryb - w końcu możesz dokładać ryb bez końca.

Badałeś kiedykolwiek parametry wody w swoim akwarium?

Opublikowano

pisałem o tym tu:

http://forum.klub-malawi.pl/viewtopic.php?f=19&t=7877&start=15


rybcie nadal dostają ochotkę raz na jakiś czas, a te przypadki dziwnych nagłych zgonów to sprawa z września 2010.

Skończyło się tak samo szybko jak przyszło...


nie była to raczej kwestia karmienia ani wody, dlatego, iż do tej pory utrzymuje te same nawyki żywieniowe oraz mam tą samą wodę, której podmieniam tyle samo co około tydzień...


jedyną prawidłowość jaką zaobserwowałem, to to, że najczęściej padały najmniejsze osobniki...


wszystkie niby ryby są w podobnym wieku, a niektóre 2x większe od innych...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.