Jump to content

Recommended Posts

Posted

No i stało się... kilka lat wszystko w porządku, żadnych chorób, pasożytów, czy innego dziadostwa, aż tu pewnego pięknego dnia na rybach zaczęło pojawiać się takie ustrojstwo:

dsc00582hb9.jpg


Ale od początku. Podejrzewam, że pojawiło się to z nowo przybyłymi Protomelasami. Jak je wpuszczałem, nic nie zapowiadało, że coś jest nie tak, ą że po pierwsze nie miałem akurat drugiego akwa, a kwarantanna przeprowadzona została u dostawcy, to wpuściłem je od razu, pomijając ten jakże ważny krok. Oczywiście jak zwykle mądry Polak po szkodzie, teraz widzę, jak potrzebna jest kwarantanna, ale w końcu wszyscy czasem popełniamy błędy.


No więc po niedługim czasie pokazane na załączonym obrazku coś pojawiło się na jednym z Protomelasów. Jako, że nie do końca wiedziałem, co to może być, przeczekałem sprawę. Tym razem się udało, ryba można powiedzieć sama sobie poradziła i to "coś" zniknęło po ok. tygodniu.

Jednak w porządku było tylko przez krótki czas- z nadejściem nowego roku podobne objawy miał drugi Protomelas i jedna z samic aulonek. O ile u Protomelasa był to jedyny widoczny objaw tego, że coś jest nie tak, to u Aulonocary było już trochę gorzej- straciła apetyt, wyblakła, była płochliwa i apatyczna. No i wtedy już nie było na co czekać, po przeszperaniu kilku stron i mądrych książek, doszedłem do wniosku, że jest to jakiś pasożyt zewnętrzny. No to ciach, w ruch poszła chemia- Capitoks S. Lek o tyle dobry, że nie wpływa (podobno) na filtrację i proces samooczyszczania wody. Lek dodałem w zeszły poniedziałek. Zgodnie z instrukcją, po trzech dniach podmeiniłem 1/3 wody, do filtra wsadziłem węgiel i cały happy zauważyłem, że aulona zaczęła się pojawiać z powrotem nad piaskiem i niemrawo popływać do pokarmu.


Niestety, o ile do tej pory wydawało mi się, że "grudki" zmalały i pojawiło się (raczej mało widoczne na fotce) czerwone przebarwienie, to dzis widzę, że objawy znowu się nasiliły. Protek za okiem dostał kolejnej "grudki", tym razem jednak znacznie większej.


Zastanawiam się, czy dawać kolejną dawkę Capitoksu. Wg instrukcji całą kurację należy powtórzyć po 7 dniach, jednak jeśli lek jest nieskuteczny, to nie wiem, czy nie spróbować czegoś innego...


Dodam jeszcze, że warunki w akwa są ok- NO2, NO3 w porządku, twardość i ph też. Woda regularnie podmieniana, ostatnio nie zdarzało mi się tego zaniedbywać, regularnie co tydzień 20-25% podmieniałem. Żarcie też urozmaicone, ostatnio doszły pokarmy Dainichi, ale raczej nie są niczemu winne, bo pierwsze objawy choroby widoczne były przed ich podawaniem.


Jako, że w chorobach nie czuję się najmocniejszy, do tej pory jeszcze nie musiałem leczyć żadnych ryb, zwracam się do Was o jakieś podpowiedzi. Może komuś uda się zidentyfikować winowajcę i podać jakiś przepis na jego zwalczenie.

Posted

Tez w chorobach nie jestem mocny... jedynie co poczytalem tu i owdzie co nieco. Jesli to pasozyty to ponowna kuracje przeprowadza sie aby wybic to co "wykluje sie" z form przetrwalnikowych. Lek moze zwalczac pasozyty ale ich cysty nie koniecznie. Jesli zauwazyles poprawe, minelo troche dni i masz znow nawrot choroby, to moze wlasnie byc tak, ze mimo wybicia pasozytow, w akwa miales jeszcze cysty przetrwalnikowe, ktore rozwinely sie juz po kuracji, w pasozyty, ktore ponownie zaatakowaly Twoje ryby. Oczywiscie to wszystko "jesli" bo na zdjeciu faktycznie niewiele widac.


P.s Co to za lek ten Capitoks S ?? Jakiej firmy. Kojarzy mi sie, z Capifosem Zooleka, czy to nie o to chodzi ?

Posted

Też tak myślałem... jest tylko jeden problem- od zakończenia działania pierwszej dawki leku do nawrotu choroby minęło tylko 4 dni. Z tego, co czytałem, cykl rozwojowy większości pasożytów trwa 7-10 dni... Czyli albo jest to inny rodzaj pasożyta, niż te standardowe, albo lek nie działa... Na razie jeszcze jestem ostrożny, ale rzeczywiście spróbuję podać drugą dawkę. Jeśli to nie pomoże, zostanie mi zmiana strategi, na sól, lub miedź - co mi poradzono na chacie...


Capitox to lek Zooleka, ale o innym składzie niż Capifos, mimo, że obydwa mają walczyć z pasożytami wielokomórkowymi.

Posted

Osobiście poleciłbym ci wykonać drugą ture ... lek może nie zadziałac w pierwszej fazie a gdy go odejmiesz to nie bedziesz pewien czy nie zadziałał bo był nieskuteczny czy dlatego, że nie ruszył jednej z faz rozwojowych pasożyta.

  • 2 weeks later...
Posted

Dlugo nie zagladalem na forum. Ale jak poczytalem Twoj post Mateusz, luknolem w ksiazki.

Wydaje mi sie, ze jest to limfocytoza.

Dlaczego?

Mniemam, ze fotka ktora zamiesciles w poscie pokazuje pierwszy guzek. Wg H. Maylanda wlasnie piersze malinowe guzki na skorze , ktore sa typowymi objawami limfocytozy wystepuja poczatkowo na pletwach. Potem moga pojawiac sie na korpusie ryby.

I nie jest to choroba pasozytnicza tylko wirusowa. Dlatego leki przez Ciebie stosowane nie dzialaja. A jak teraz z rybciam?

Rozwojowi tego wirusa z rodziny Iridoviridae sprzyja wysoka temperatura wody w akwa. Moze trafic do akwa z zywym pokarmem lub zarazonymi rybciami. Jego inkubacja trwa do 3 tygodni. a zmiany chorobowe moga pojawic sie jeszcze pozniej.

I obym byl zlym prorokiem .... nie sa znane metody leczenia ... ale na pocieszenie - zgony rybek zdarzaja sie rzadko.

Wszyscy autorzy publikacji ktore przejrzalem piszą - zawsze zalecana kwarantanna. :(

Moze sprobowac CFM albo metronidazol. Chyba lepiej chore rybcie odlow i lecz w oddzielnym akwa.

Posted

Moze sprobowac CFM albo metronidazol. Chyba lepiej chore rybcie odlow i lecz w oddzielnym akwa.


Ups ... literowka ... chodzilo mi o FMC. I jedno i drugi w sumie na pasozyty. Ale - jesli chodzi o FMC to wiem, ze wielu hodowcow uzywa tej 'mikstury' przy kwarantannach ryb. Np. p.A.Szulc sam 'kompunuje' FMC.

Metronidazol - w sumie to antybiotyk na pasozyty ukladu pokarmoweg. Ale antybiotyk i kiedys wyleczylem nim rybcie z dziwnego nalotu na ciele. Padla jedna tylko samiczka aulonka maylandii - a wygladala jak mala owieczka pokryta welna. Inne rybcie w akwa do tej pory plywaja ok. Podejrzewam, ze byla ona nosiciem albo jakiegos pasozyta albo wirusa. Choroby do dzisiaj nie zidentyfikowalem. Wszelkie baktopury nie daly rady. A metronidazol tak.

Posted

Wszystko wskazuje na to, że oprócz ww. choroby, miałem w akwa coś jeszcze... Po Capitoxie wszystkie objawy, oprócz tego czegoś na fotce ustąpiły- zachowanie ryb wróciło do normy, normalnie pływają, pobierają pokarm, gdyby nie te plamki, wszystko byłoby ok. Jedyne, co zrozumiałe, to ocieranie się o podłoże, kamienie itp.


Narazie, póki nie ma innych objawów, liczę, że w dobrych warunkach, silne organizmy ryb obronią się przed zakażeniem i nie podaję żadnej dodatkowej chemii.


Najprawdopodobniej masz rację, większość tych guzków występuję w pobliżu płetw, dopiero po jakimś czasie pojawił się ten jeden za okiem.

Pozostaje jedynie czekać, metro to dość silny lek, który z resztą już rozważyłęm, ale zastosuję dopiero w ostateczności, jeśli objawy nasilą się do tego stopnia, że będzie to niebezpieczne dla ryb.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.


  • Posty

    • Cześć po 1.5 roku w swojej 112l przesiadam się na taki zbiornik moglibyście mi zaproponować jakąś fajną obsadę pod takie szkiełko.  
    • Obsada mało urozmaicona kolorystycznie, tak moja subiektywna opinia
    • Maluszki Red Rubina: Samiczka Samiec   I inne       Pierwsze fotki, samiczki i samca, to ryby, które dałem do roślinnego jak miały tydzień. teraz mają 3cm. Pozostałe fotki to młode, które trzymałem w kotniku ok 2 miesiące i teraz dałem dopiero do roślinnego i te mają ok 2cm, mimo że były bardzo regularnie i obficie karmione. To pokazuje, jak ważne jest dla ryb środowisko, w którym żyją, szczególnie we wczesnym etapie. W roślinnym oprócz regularnych posiłków miały dodatkowo florę i mogły podskubywać glony przez cały dzień. Miały też zapewnioną lepszą jakość wody, ze względu na filtrujące ją rośliny. Jest to dobra lekcja na przyszłość.
    • Takie haremy żeby stworzyć to musisz kupić 12/15 sztuk danego gatunku na start. Ja zamiast yellow dałbym maingano i będzie "pico bello".
    • Tak, już mam formatki docięte, stelaż i pokrywę robię sam bo ceny gotowców trochę dobiją, a tak profile z złomu spawarka i wio 😉
    • Czy według was niżej wymieniona obsada będzie ok dla początkującego Metriaclima estherae red red 2+5 Labeotropheus trewavasae thumbi west mc/ob 2+5 Labidochromis caeruleus yellow 2+5 Jeszcze można z 7 sztuk dorzucić ale sam nie wiem jakie, dostałem również informację że w takim zbiorniku jak mój to 60-80 sztuk 😳 ale to chyba przesada  Dzięki za porady 
    • "Jakie wymiary gąbki i ppi ? Ile i jakich mediów filtracyjnych ? U mnie przy takiej ilości mediów powinien być efekt samoczyszczenia... chyba że zarośnie pierwsza gąbka. Trzeba poczekać i zobaczyć  10 mc byłoby ok " Gąbka 50x50x5 30ppi. Tyle że potem woda leci do FX6 i Ultramax 2000 a tam też gąbki i chyba z 5 różnych ceramik. Zastanawiam się nad kaseciakiem - wg aquariumscience.org wychodzi mi najlepsza filtracja to taka bez mechanicznej gdzie jedno złoże ogarnia wszystko, im więcej "syfu" tym lepiej. Ile gąbki musiałby mieć kaseciak? Jak wygląda ten szklny filtr u Ciebie - od razu zrobiony razem z akwa? Jest doklejony czy wisi zaczepiony? W latach 90 miałem coś takiego - możesz pokazać foto?
    • Wiem że będę żałował bo już drugi raz żałuję 😁. Przejrzałem ceny na na rynku, akwarium o dnie 125x55 cm jest nie standardowe i kosztuje dwa razy drożej niż 120x40. I to w moim przypadku ma znaczący wpływ na wybór. Między kwotami prawie 1400zł a niewiele ponad 500zł (+ oczywiście dostawa w obu przypadkach) ma dla mnie znaczenie. Pozostaję przy mniejszym akwarium. Plan mam taki wzmocnić szafkę tak pisaliśmy wyżej: plecy z płyty meblowej 18mm i solidne nogi pod pionowe płyty dzielące szafkę na trzy części. Do przemyślenia mam jeszcze podpory bliżej przodu blatu, o których pisałem. Ewentualnie takie przygotowanie szafki żeby zawsze można było je dołożyć.
    • Wreszcie się stało🙃 od pomysłu do realizacji minął okrągły rok...  Stoi zalane, aranżacja już na gotowo. 70 litrów kształtek K1 po prawie 3 miesiącach moczenia w sumpie kolegi wróciło na swoje miejsce. Będę monitorował parametry ale myślę, że będzie raczej szybki start i zarybianie w przyszłym tyg. Jak tylko się nic nie wysypie po drodze.  Jak na pierwsze akwa z tym biotopem myślę, że wyszło nawet w miarę😉 oto efekt:
    • W Malawi z powodu braku lub śladowej ilości roślin nie spotkałem się z problemem z DOC. Problemy są z NO3 właśnie z powodu braku roślin. Dlatego jest sens używania żywic.  U mnie od wielu lat Purolite A520E. Pierwszą wymieniłem po chyba 8 latach. W sumie niepotrzebnie bo dalej działała.
  • Topics

  • Images

×
×
  • Create New...

Important Information

By using this site, you agree to our Terms of Use.