Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

U Blehera, w Jego publikacji o paletkach, są tablice parametrów wody. Mimo, że rzecz dotyczy głównie rzek zgrupowanych wokół Rio-Negro, są tam parametry bliższe Malawi, niż Malawi Tanganice.


Nieprawdą jest, że w Amazonii woda jest kwaśna, miękka i pełna humusów. To uproszczenie. Amazonia prezentuje bardzo różne typy biotopów, habitatów etc. od skrajnie jałowych i kwaśnych, poprzez przejrzyste wody, gęsto zarośnięte roślinnością, do zasadowych, często skalistych, plus wszystkie wariacje wymienionych. Strumienie, zarośnięte jeziora w selwie, zbiorniki tymczasowe, starorzecza, duże rzeki, o różnych typach wody, górskie strumienie, skalne jeziora.


Nurosław opisał dokładnie i pozostaje się z nim zgodzić. W rzeczywistości pojecie biotopu to dość wąski termin.


Biorąc Waszą definicję biotopu: dwa polskie jeziora, to dwa różne biotopy.


Albo dla odmiany- jest biotop Polski. ;/

Opublikowano

Widzisz Nuroslawie tu bedziemy sie roznic radykalnie, dla Ciebie wystarczy dobrac powiedzmy zachowaniowo-zywieniowo przy popdobnych wymaganiach srodowiska i tyle wystarczy.

Dla mnie dwa rozne srodowiska choc podobne nie sa i nie beda rowne,aby ta roznice jak piszesz minimalna pominac zupelnie.

Ja reprezentuje przekonanie ze nie mozna mieszac ze soba ryb z roznych stron swiata,a co za tym idzie specyficznych srodowisk(w ktorym wystepuja rowniez specyficzne rosliny),a podobienstwa sa tylko podobienstwami,a nie otwarta furtka do dowolnej interpretacji.

Przyklad : pustynia arizonska jest podobna do pustyn na innych kontynentach ,w zwiazku z powyzszym jeden powie ze mozna ze soba trzymac gatunki z obu stref, a ja twierdze ze nie mozna jezeli chce sie zachowac pewna logike i chocby minimalne odwzorowanie.

A czy sie da? Pewnie ze sie da jak sie nawazaje niezjedza, tylko co to wowczas bedzie za "biotop"? A`la Arka Noego ? :D

I ludzie trzymaja ryby w taki wlasnie sposob : jesli sie nawzajem niezjedza i nie padna w danej wodzie to ok.

Ja uwazam to za blad, blad tuszowany zbiornikiem akwariowym,bo w naturze takie sztuczne wymieszania maja zawsze powazne konsekwencje i nastepuje wypieranie gatunkowe/zaglada (to wielokrotnie mialo miejsce z winy czlowieka z powodu introdukcji lub "przemytu").

Zatem tylko pozornie mozna bo sie da,ale tylko w akwarium (na smyczy i w kagancach pod kroplówkami),a natura jasno dowodzi ze sie jednak nie da mimo ze warunki "podobne".

Jajko madrzejsze od kury :wink:

Przyklad tej madrosci : czlowiek wytworzyl rasy np.psow kompletnie wypaczonych genetycznie, lacznie z chorobami z tego wynikajacymi (o ktorych wiadomio), dlaczego? Bo tak mu sie podobalo.I tyle.

W naturze takich chorych pokrak nie spotkasz.

W kawarystyce tez ma to miejsce z takim samym podejsciem i dokladnei z takimi samymi efektami.

Lubimy ksztaltowac nature :D

Opublikowano

ja twierdze ze nie mozna jezeli chce sie zachowac pewna logike i chocby minimalne odwzorowanie



często łatwiej jest wymieszać organizmy z dwóch różnyhc kontynentów ale mieszkajacych w tych samych warunakch niż starać się utrzymać na siłę osobniki z jednego rejonu.


Marzysz o zbiorniku jak najbardziej biotopowym, środowiskowym? A przecież Twoje akwarium, niezależnie jakbyś się nie starał nigdy nie będzie jeziorem Malawi. Chcesz mieć akwarium typu biotop Malawi: sprawa prosta, unikasz jak możesz ryb z innych obszarów. I to własnie dążenie do jak najlepszego odwzorowania jest chyba jedynym poważnym argumentem ,by nie mieszać tych ryb.


Ale często nie kontrolujesz czy aby te dwie rybki pływające w Twoim akwarium pochodzodzą z tej samej okolicy. Ba często pochodzą z całkowicie odmiennych lokalizacji jeziora i w naturze ani razu się niespotykają. Ale akurat ten problem jest tu na forum jeszcze obecnie pomijany, jako mało ważny. Podobnie ma się sprawa z oświetleniem. Pisałem o tym w wątku o światle.

Z jednej strony - ortodoksyjny malawista: ryby tylko z Malawi, podłoże piasek, zero roślin, kamienie

a z drugiej światło wg jak Ci się podoba, dobór ryb kolorystycznie a nie wg lokalizacji. Przynajmniej układane są takze wg charakteru i wielkości zbiornika.

Opublikowano
czlowiek wytworzyl rasy np.psow kompletnie wypaczonych genetycznie, lacznie z chorobami z tego wynikajacymi (o ktorych wiadomio), dlaczego? Bo tak mu sie podobalo.I tyle.


A jakie to choroby genetyczne występują u psów, a wynikają z "wypaczania genetycznego" i nie występują u dzikich psowatych. Jeżeli o czymś nie masz pojęcia- lepiej temat omijaj. Ja nie znam takiej choroby przyznam, mimo że w temacie wiem sporo.

Człowiek nie wyhodował psów bo mu się tak podobało, tylko były mu potrzebne do konkretnych celów. Owszme- dziś często straciły i pierwotny charakter, i pierwotne zastosowanie, ale bynajmniej nie ma to nic wspólnego z "wyhodowaniem".


Ja uwazam to za blad, blad tuszowany zbiornikiem akwariowym,bo w naturze takie sztuczne wymieszania maja zawsze powazne konsekwencje i nastepuje wypieranie gatunkowe/zaglada (to wielokrotnie mialo miejsce z winy czlowieka z powodu introdukcji lub "przemytu").


Zbiornik akwariowy to nie natura. Tworzenie takie pseudo-biotopowego akwarium jest i tak obarczone wieloma zmiennymi, całkiem różnymi od natury.

Realnie rzecz oceniając- można, bez szkody dla ryb, w akwarium 500 litrów, trzymać pielęgnice zebrę i np. naskalnika kedzierzawego. Nie napisałam czy zrobiłabym tak- mówię o odżywianiu, parametrach i nie wchodzeniu sobie w drogę ze względu na zajmowane nisze.

... i nie można, w akwarium 240 litrów trzymać ps. demasoni, a. baenshi i l. caruleus. Nie da się- bo zwyczajnie mamy do czynienia z rybami, które może i żyją w naturze w tym samym miejscu, ale mają zupełnie inne potrzeby w akwarium.


Introdukcja ma różne konsekwencje, często nieprzewidywalne, i pozytywne i negatywne.


Kwintesencją wszystkie jest Twoje własne zdanie;

jezeli chce sie zachowac pewna logike i chocby minimalne odwzorowanie.


No, a jeżeli nie chce się?

A jaką logikę? Konkretne odniesienie do logików poproszę. Bo poruszasz się w czymś co mozna ując jako "logike subiektywną", zwaną popularnie "widzimiesiem".


Logika to liczby i matematyka w rzeczywistości. Matematycznie rzecz ujmując- zebra plus naskalnik- wydoli, demasoni w miksie ze wszystkim z okolicy- nie wydoli. Czyli w tym co napisałeś logiki... brak.

Opublikowano

Trudno mowic o przymusie kiedy rozmawiamy o hobby, trzymam to co chce i majac swiadomosc co i gdzie.

Mam tez swiadomosc ubogosci efektow moich staran, bo w domu nie stworze 100% odwzorowania,ale to nie oznacza ze mozna w zwiazku z tym i tym tłumacząc machnac na wszystko reka, i niech sobie plywa oraz oko cieszy.

Wydaje mi sie ze nalezy tu rozpatrzyc cos zgola innego,a mianowicie czy swiadomie naginasz nature do wlasnego widzimisie? Co przewazy ? Gdzie mozna odpuscic?

Zdecydowana wiekszosc (mysle ze na poziomie 95%) mieszaczy biotopow i rejonow swiata nie ma pojecia co robi,choc zwraca na tyle uwage aby warunki byly mozliwie jak najblizsze wszystkim roznym gatunkom(tych tez wcale nie jest zbyt wielu).

Wszelkie zaglebianie sie w szczegóły raczej poczytywana jest za smiesznosc, tak samo jak obstawanie przy jak najwiekszym odwzorowaniu jakims zboczeniem.

Zastosowanie do tego celu automatyki? Ekstrawagancja,ciekawa lecz z gruntu "nieuzyteczna",rowniez lekko smieszna.

Jest jeden wyjatek ,ktory sprawia ze trzeba postepowac zgodnie z natura : akwarium morskie, te nie wybacza nonszalancji, ekosystem jest zbyt delikatny oraz nieslychanie bogaty.

Niestety ta szkola jest niepowszechna poniewaz czesne jest wysokie, a efekty "wagarow" kosztowne.


Do naszej dyskusji dolozyles jeszcze podpoziom wycinkow jeziora z ich indywidualna zmiennoscia, no to przy takiej ortodoksji bez dlugiej brody sie nie obejdzie :D

Ale to mozliwe do realizacji np w stworzeniu zbiornika o pojemnosci dajmy na to 5 000 L.

Kuszace, ale na to moze sobie pozwolic ktos kto ma domek , zreszta taki projekt widzialem zrealizowany (nie pamietam jaka byla pojemnosc,ale basenowa na pewno).


Kwestia swiatla o ktorej wspominasz to brak konsekwencji i konformizm,ale...wiecej jest liberalow niz ortodoksow lewicowo-prawicowych.

Niestety co sie sprawdza w polityce nie sprawdza sie w naturze,ktora jeszcze steruje czlowiek "na swoj obraz i podobienstwo" :wink:


Ja mieszaniu stron swiata i roznych obcych gatunkow mowie stanowcze nie.

Albo rybka albo pipka :D


Mjunszajn


A np. klopoty golden retriwerow ? Rasa nieslychanie popularna w USA.

Inny: nadmierna ilosc siersci ,sprawiajaca ze na sniegu tworza sie na lapach grudy uniemozliwiajace chodzenie...ciekawe ze jakos wilcy nie narzekaja na ta przypadlosc,pewnie zaciskaja zeby, a raczej kly.

Wiesz co to jest dobor naturalny, a co swiadomy ? Swiadomy dobor aby uwydatnic pewne cechy na potrzeby ludzkich doznan i specjalizacji? A za to sie placi, sek w tym ze to placa zwierzaki , ale...jakis specyfik, czy klasyczne "cos tam cos tam" i fajnie jest.

Jesli chodzi o moja wiedze to ja z psami wyroslem i to z mysliwskimi,a te sa jeszcze bardziej uksztaltowane genetycznie przez czlowieka niz jakis tam zdechly trzesacy sie ratlerek (pozory potrafia zmylic).

Psy mysliwskie maja nawet wdrukowane genetycznie okreslone zachowania, co juz jest absolutnym szczytem manipulacji, zreszta i poza psami mysliwskimi sa taki dedykowane do wojska i policji , przypadek?

A zeby taka manipulacja mogla zadzialac TRZEBA operowac na osobnikach zblizonych genetycznie, czyli klasyczny chow wsobny ugruntowujacy i powielajacy okreslone cechy...SWIADOMY! Tada !

Masz watpliwosci? Polecam historie ras,znajdziesz na pewno.

W akwarystyce tez ma to miejsce chocby klasyczny przyklad "welonkow" w roznych odmianach,np."teleskop" z kompletnie zdeformowanymi oczami.

Ludziom sie podoba, ludzie kupuja, produkcja idzie i sa nawet wystawy,nagrody i prestiz mistrza hodowcy (tak samo jak przy psach).

Proceder trwa.


Teraz kwestia akawairum :


Jezeli nie zalezy tobie na logice wynikajacej z doswiadczen natury (uklad zaleznosci w okreslonym ekosystemie) to "co ja poradze" ? Mozna to starac sie kopiowac, wszak to sa miliardy lat ewolucji, nasze widzimisie ma raptem pare milionow (widzimisie ryb jakies 600 o ile pamietam),a odnosnie "nowoczesnej" akwarystyki jakies 100 lat.Kto tu jest madrzejszy ?

Logika to nie tylko liczby i matematyka, to rowniez w naszym przypadku biologia (w tym poznane procesy,chemia, zachowania, srodowisko,zaleznosci),a biologia nie polega na stosowaniu wlasnych fantazji wynikajacych z widzimisie.

Widzimisie dziala sobie w najlepsze,a jedyna granica jest smierc ryby, to wszystko i tak jest to proste w podejsciu.

Jest dokladnie to co sie nam podoba, reszta nie ma absolutnie zadnego znaczenia (powszechnie), czyli dokladnie to co napisalas : czy wydoli ? Podejscie binarne : wydoli /niewydoli co przeklada sie dokladnie na kwestie czy bedzie razem plywac i zyc.

Jesli nie pomylisz drapieznika z ofiara i ekosystemu morskiego ze slodkowodnym to chulaj dusza, logiki w tym brak ,ale kogo to obchodzi ? :D


Jeszcze odnosnie logiki w biologii : wiesz co to sa fraktale? O ile dobrze nazywam istnieje tez zlota proporcja ( 1,63 ?) i to odnajdziesz w zastosowaniach natury.

Jest to logika czy nie jest, matematyka to czy czysta biologia ? Kto byl pierwszy natura czy mysl ludzka itd itp.Nie jest to tak binarne i oczywiste,ale matematyczne i biologiczne z pewnoscia jest.

Co wiecej znajdziesz tez tam logike.


Ergo : czy ja jestem w stanie (lub ktokolwiek) wypreswadowac punkt widzenia oparty na stwierdzeniu "a bo mi sie tak podoba" ? :D

I to jest wlasciwa puenta.

Opublikowano

Zupełnie się pogubiłem w tych dygresjach i grafomanii :) Koledzy wyżej piszą z grubsza o tym samym ale posługując się pojęciem biotopu jeden ma na myśli parametry środowiska, drugi to plus położenie geograficzne. Najbardziej cieszy,że pojawiło się coś takiego jak podejście superortodoksyjne w próbie odtwarzania kawałka jeziora,nie wystarczy że z tej samej wodą są - uż tylko ryby występujące razem wokół jednej skały godne są trzymania razem (a pamiętajmy,że często po drugiej stronie będzie już inna odmiana kolorystyczna). Godne podziwu dążenie po asymptocie do doskonałości. Ale to już czerwona ścieżka dla zawodowców :)

Po drugiej stronie skali będą pyszczakaria z przypadku i tego co w sklepie mieli, ale nawet tam nie ma miejsca dla drewniakow,trzciniakow i kirysków.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Ślicznego masz champso 🙂. Bucco ze zdjęcia to raczej samica, mam 4 mlode sztuki samca i trzy samice, różnica w wygladzie (wielkosc i budowa) diametralne. https://youtu.be/LoE0Isqv5Kg?feature=shared
    • Aktualizacja po 12 miesiącach od zalania zbiornika (10 m-cy od wpuszczenia obsady) Dziesięć miesięcy zrobiło swoje i widać po rybach, że trochę podrosły. Najważniejsze, że nadal ,,pływamy" w tym samym składzie i okres dojrzewania zbiornika nie wpłynął na obsadę. Pozostając przy temacie obecnej wielkości moich podopiecznych to wiadomo, że obserwując ryby każdego dnia, realny przyrost w ciągu jednego czy dwóch miesięcy nie jest aż tak zauważalny. Jednak niewątpliwie samiec Nimbochromis Livingstoni rośnie jak na drożdżach (w jego przypadku raczej bardziej na stynkach i krewetkach). W ostatnich miesiącach mocno wystrzeliły też moje 3 Buccochromisy. U pozostałych ryb biorąc pod uwagę wielkość początkową trzeba przyznać, że z perspektywy 8 miesięcy widać, że to już większe sztuki, ale nie ma aż tak spektakularnych przerostów jak np u amerykańskich pielegnic, które trzymałem u siebie lata temu. Dodam tylko, że w przypadku gatunków (Nimbo, Champso, Dimidio, Fosso) gdzie bazowo miałem określoną płeć nie było żadnych niespodzianek. Jeśli chodzi o pozostałe dwa gatunki, to na chwilę obecną u Tyrano chyba potwierdza się, iż będzie to samiec, zaś u Buccochromisów określenie płci (bez zaglądania pod ogonek) nadal nie jest możliwe. Pomijając fakt, iż w ostatnich miesiącach cała trójka wyraźnie złapała centymetrów, to jeden z osobników wystrzelił trochę bardziej i w nim upatruje samca, choć  może to być bardzo złudne i nie jest to poparte zmianami w ubarwieniu lub zachowaniami wskazującymi, że może być to młody samiec. Po cichu mam nadzieję, że wśród 3 osobników trafi się chociaż jeden samiec i samica, bo wtedy odbyłoby się bez ingegrencji w obsadę (no chyba, że byłoby 2+1 to pozbędę się jednego samca). Na chwilę obecną trochę wróżenie z fusów więc zbytnio się tym nie przejmuje, niech rosną, czas pokaże co dalej, a myślę, że te najbliższe miesiące ostatecznie potwierdzą czy samotny Tyrannochromis to samiec i czy u Bucco jest jakiś samiec (oby nie trzy). W tym wszystkim bardzo ważne jest to że mimo upływu czasu mogę przyznać, ze agresja między rybami jest co najwyżej ma minimalnym poziomie. W akwarium panuje ład i harmonia, do tej pory nie było sytuacji kiedy, któraś z ryb miałaby wyraźniejsze obrażenia walk/przepychanek (mam tu na myśli mocno postrzępione płetwy, ubytki w łuskach lub nawet zachowania sugerujące totalne zdominowanie). Jedynie na linii Champso-Nimbo od czasu do czasu trochę zaiskrzy. Raczej zdarza się to jednak tylko w okresie tarła Chmpsochromisa. Chłopaki najwyraźniej nadal widzą w sobie jedynych konkurentów do bycia ,,władcą zbiornika" i dlatego od czasu do czasu, Champso zaczepi samca Nimbochromisa (który jest drugą siłą w hierarchii mojej zbieraniny drapieznikow). Choć nie jest to wojna na całego i nie porównywalnym tego do licznych spin obserwowanych u mbuny. W okresach kiedy ww. dwa gatunki nie mają tarła samce starają się nie wchodzić sobie często w drogę. Pozycja Nimbo nie jest jednak na tyle silna aby mocniej odgryzać się Champsochormisowi (nawet w okresie swojego tarła). W tym czasie nimbochromis czuje się dużo pewniej ale nie na tyle aby powodować starcia z troche większym (albo raczej jedynie dłuższym) Champso. Jak jestem przy masie Nimbochromisa to muszę podkreślić, iż jest to mój największy łasuch i przypomina mi nabitego gościa z siłowni. Absolutnie nie przekarmiam swoich podopiecznych ale Nimbo to faktycznie kawał prosiaka, mimo, iż widząc spadającą (pokrojoną) stynkę tafla, aż się gotuje, wszyscy rzucają się aby wyrwać jak najwięcej łakomych kasków ale to Nimbo praktycznie zawsze wciąga najwięcej. Przy korycie jest bezwzględny i nawet Champso nie ma do niego podjazdu. Myślę, że to wszystko z czasem lekko się wyrówna bo na chwilę obecną Nimbo względem większości obsady nadrabia gabarytami (a tym samym również pojemnością pyska i brzucha), poza tym stynka i krewetki są na chwilę obecną z reguły krojone na trochę mniejsze kawałki, tak aby nie narobić problemu mniejszym mieszkańcom - szczególnie samicom Nimbo oraz Dimidio, których pojemność pyska znacznie odbiega od moich największych predatorów. Jeśli nie podzielę stynki to zdarza się że najmniejsze osobniki złapią stosunkowo dużą rybę i kończy się to pływaniem przez kilka h z wystającą z pyska stynką. Na obecną chwilę bardzo często do tarła podchodzą Nimbochromisy i Champsochromisy. Trochę rzadziej za miłosne igraszki zabierają się Dimidochormisy i Fossorochormisy. Oczywiście z uwagi na ograniczoną ilości kryjówek wyjątkowo rzadko udaje się spotkać ,,coś małego". Realnie patrząc to w całym akwarium jakiś pojedynczy maluch moze do pewnych gabarytów wytrwać jedynie gdzieś w blokach tła strukturalnego, a w sumie to mam jedno może dwa takie miejsca. Do tej pory miałem jednego ,,zawodnika", który wytrwał dłużej i regularnie widziałem jak się chowa w swojej kryjówce, miał już z 1,5-2cm, ale w pewnym momencie i jego przestałem widywać. Wiadomo, że to nic odkrywczego ale np. przy mbunie 1,5-3cm maluch przy dobrej znajomości zakamarków zbiornika i przy większym zagruzowaniu jest już niemal bezpieczny, to tutaj przy rosnącej obsadzie nie ma najmniejszych szans bo nawet jakby malych uchował się do tych 3 czy 4cm to w pewnym momencie będzie musiał wypłynąć na ,,pełne wody" a wielkie pyski będą wtedy tylko czekać na dodatkowy posiłek. Należy nadmienić, iz na obecną chwilę nie mogę narzekać na jakieś niebezpieczne obrazki w trakcie tarła. Jedynie samiec Champsochromis chwilowo zmniejsza przestrzeń życiową pozostałych mieszkańców, jednak nie są stłamszeni jak sardynki tylko mają dla siebie dobrze ponad połowę akwarium (akurat właśnie dziś jest ten dzień). Jako miejsce do tarła wybrał sobie pustą przestrzeń po lewej stronie akwarium, pod samą taflą (pod warunkiem, że to nie samiec Nimbo) oraz z tyłu za dwoma większymi modułami, na środku ryby mogą swobodnie plywac (przydaje się tu 80cm głębi). Na szczęście takie sytuacje nie wiążą się z przesadna agresja i inne gatunki schodzą z drogi nabuzowanemu samcowi Champso więc nie spotkałem się z jakimiś niebezpiecznymi sytuacjami. Pozostałe gatunki podchodzą do tarła to tu to tam i nie wiąże się to z przejmowaniem jakieś większej części akwarium. Ponad 2,5 m i 80cm głębi/szerokości przy niezbyt licznej obsadzie na chwilę obecną pozwala na jednoczesne tarło dwóch gatunków, które nie odbija się na jakości życia innych  mieszkańców. Wiem, że ryby są jeszcze młode i możliwe, że z czasem będzie trudniej o taki ład i harmonie, ale na tą chwilę jestem optymistą (tym bardziej, że 4 z 5 gatunków, ktore będą podchodzić do tarła to już całkiem spore osobniki i na tą chwilę wszystko dobrze się kręci) i mam nadzieję, że przy takiej obsadzie te 1400l im wystarczy. Z takich końcowych refleksji dodam tylko, że jak na tą chwilę jestem zadowolony, że zdecydowałem się na stosunkowo małą ilość ryb (5 gatunków z 1/2 samicami + pojedynczy Tyranochromis). 14 drapieżników zadowalająco wypełnia ten baniak, a jednocześnie nadal mam wrażenie, że ryby mają wystarczająco miejsca dla siebie.  
    • Przypadkiem trafiłem na Twoje pytanie, więc pewnie już jest nieaktualne, ale dla porządku odpowiadam. To prawdopodobnie krasnorosty. Zmora w akwariach roślinnych, w Malawi nawet mogłyby nieźle wyglądać. Nie jestem jednak pewien, czy ryby to jedzą, bo jak nie to pewnie zarosną wszystko. Na wszelki wypadek staram się więc, żeby się u mnie nie pojawiły, bo trudno z nimi walczyć.
    • Ja zaproponuję metriaclima estherae red blue, niebieskie samce i pomarańczowe samiczki.  
    • Witaj. Pewnie część odpowiedzi będzie już nieaktualna, ale odpowiem. 1) w takiej sytuacji możesz od razu wpuszczać ryby. Tak na marginesie, nawet gdyby to było zupełnie świeże akwarium, to przy planach jednogatunkowego akwarium mógłbyś spokojnie wpuścić do tego litrażu te kilkanaście sztuk maluchów. Nie byłoby z tym żadnego problemu. 2) testy kropelkowe JBL są chyba najbardziej miarodajne. 3) nochal w takim litrażu mógłby być ok, gdyby nie długość tego akwarium. Tu mam wątpliwości. To mbuna zaliczana do tych większych, a do tego lubiąca sobie popływać. Potrzebuje przestrzeni. Nie jest ścisłym terytorialistą, przywiązanym do jakiejś groty. Nie chcesz saulosi, więc może Pseudotropheus interruptus lub Pseudotropheus sp. "membe deep" lub Pseudotropheus johani. Myślę, że mógłbyś dać do tego akwarium  dwa gatunki. Np. któryś z wymienionych i Labidochromis chisumulae lub Labidochromis sp."perlmut" lub Iodotropheus sprengerae.  Aranżacja super.  
    • Te brązowe to okrzemki. Te zielone to zielenice, które zaczynają przykrywać okrzemki. Okrzemki w końcu przestaną być widoczne,co nie znaczy, że ich nie będzie. Zaczną po prostu dominować inne glony. 
    • Sprzedam w bardzo dobrym stanie dwa filtry AQUAEL ULTRAMAX 1500 wraz z pudełkami i akcesoriami.  Cena za oba to 500 zł. Przesyłka w cenie. Oferta tylko tutaj i tylko dla osób z forum.   🍻  
    • @Duckdub coś nie działa  
    • Witam, ja od początku krótkiej przygody z cyrkulatorami miałem Eheim stream On 6500+. Najpierw w 300l a później w500l. Regulacja jest uboga ale szczerze mówiąc w niczym mi to nie przeszkadzało. Jeśli wycelujesz nieco bardziej w górę czy w dół to już zmienisz ogólny prąd wody. Obecnie mam w 500l podobnego Eheima 9500+ i jedzie na maksa. Woda pięknie się rusza, żadnej pralki. Ryby oczywiście duże i w ogóle ich to nie rusza. Wycelowany trochę w górę mocno natlenia wodę. Także tafla wody jest u mnie brutalnie poruszona.  Miałem dwa mniejsze tunze i chyba miałem pecha. Jeden wibrował po tygodniu i go oddałem a drugi wytrzymał z pół roku i był bardzo głośny. Też się go pozbyłem.  Ogólnie woda lekko płynie, ryby mają subtelny ruch, kupy wszystkie płyną idealnie do zasysu. Eheimy używam piąty rok jakoś.  Oczywiście jak jest całkowita cisza w salonie, ryby nie chlupia a za oknem nie jedzie Harley Davidson to słychać delikatnie cyrkulator.  Kiedyś w modelu 6500 padł wirnik, tzn był głośny i tuż przed końcem 3 letniej gwarancji dostałem nowy cyrkulator. Oczywiście żeby woda się ruszała kupiłem tanio nowy 9500 i tak został. A 6500 czeka w pudełku. Ryby mówią że wolą 9500 😁  
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.