Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zrobiłeś ten sam błąd co ja zapytałeś czy wytrzyma strop i masz 15 odpowiedzi i każda inna. Wiem co teraz czujesz :mrgreen: i tak jak ty chciałem już zrezygnować z takiego dużego zbiornika.

Jeśli mogę ci coś zasugerować to jedynymi odpowiednimi osobami, które prawidłowo odpowiedzą ci na twoje pytanie są ludzie, którzy pracują w twojej administracji bloku i mają wgląd do dokumentów technicznych. Jeśli nie będą mieli takich dokumentów to muszą ci powiedzieć gdzie one są i do kogo się udać.

Ktoś tu napisał że takie informacje kosztują (jest to nieprawda) kosztuje dopiero projekt a zapytanie o opinie czy mogę stawiać takie i takie szkło w domu jest całkowicie darmowe. I nie pytaj osób, które nie mają wglądu do dokumentów twojego bloku bo możne to są i świetni inżynierzy którzy potrafią liczyć ale bez dokumentów obliczą ci czysto teoretycznie tak jak powinno być a bywa tak że dokumentacja czasami się różni od ogólnych założeń.


Co mogę powiedzieć od siebie nie stawiaj tego na nogach tylko na szerszej stronie profila, jeśli chodzi o to na czym postawisz ten stelaż to już zależny od ciebie (na pewno na płycie) a pod płytą możne być wszystko byle było równo (u mnie jeden zbiornik stał na panelach i nic się nie działo, teraz zbiornik stoi na wylewce i tez się nic nie dzieje). Musisz pamiętać by zbiornik stał przy ścianie nośnej ( chociaż kiedyś miałem 375L postawione na poddaszu w 100 letniej kamienicy pod skosem około 1,5metra od ściany i nic się nie stało) taki zbiornik jak twój lepiej postaw przy ścianie nośnej. Dla spokojnego snu możesz przykotwić stelaż do ściany tak jak zrobiłem ja, 10 kotw i nic tego nie ruszy.

Do dzieła chłopaku i zobaczysz że będziesz się jeszcze z tego śmiał :mrgreen:

Opublikowano
Przeczytałem cały wątek i kilka podobnych, ale nie znalazłem informacji na nurtujące mnie pytanie. Mianowicie, jak ma się sprawa ze stropem na parterze? Czy wytrzymałość takiego stropu jest mniejsza/większa niż stropów na wyższych kondygnacjach? Konkretnie chodzi mi o dwudziestoletni podpiwniczony trzypiętrowy budynek(blok). Przed podjęciem decyzji co do litrażu nowego zbiornika na pewno popytam w spółdzielni, ale chciałbym poznać opinię osób z doświadczeniem budowlanym.


nie ma zadnego znaczenia czy to parter czy ktorekolwiek inne pietro.

ewentualnie gdyby wchodzil w gre parking podziemny pod mieszkaniem, to teraz normy europejskie sa bardzo restrykcyjne jesli chodzi o sprawy przeciwpozarowe, do tego mozliwe uderzenia pojazdow w slupy ale nie nalezy sie tym sugerowac.

ogolnie rzecz biorac, kondygnacja ktora pierwotnie byla przeznaczona do zamieszkania musi spelniac te same wymagania na kazdym poziomie

Opublikowano

Dzięki za odpowiedź. Czyli jedynym plusem parteru jest to, że w razie czego akwarium spadnie mi do piwnicy, a nie na łóżko sąsiada z piętra niżej :wink:

Jeszcze jedno pytanie. Chodzi mi po głowie zbiornik o powierzchni dna 180x80 czyli o takiej samej jak np. zbiornik 240x60. Czy ten pierwszy stanowi dużo większe obciążenie dla stropu? Oczywiście będzie stał przy ścianie nośnej, na stelażu bez nóżek i płycie granitowej.

Opublikowano

jesli oba beda mialy ta sama wysokosc, to roznica tylko taka ze w pierwszym przypadku srodek ciezkosci bedzie 10cm dalej od sciany nosnej, czyli jakies 30% wiekszy moment zginajacy w stropie, ale ciagle znajduje sie blisko podpory, wiec jaki to moze miec wplyw juz zalezy od konkretnego przypadku

Opublikowano
Witam serdecznie . Planuje założyć akwarium 200x60x60 w bloku z lat 80-ych z wielkiej płyty.Mam pytanie co do wytrzymałości podłogi stropu w takich blokach.chodzi mi czy ktoś zakładał juz taki zbiornik z Was w bloku .Najprawdopodobniej dojdzie jeszcze sump tak ze waga napewno nie bedzie mała.Mam obawy czy nie kupować mniejszego.bardzo prosze o dorade . zbiornik myśle stawiać na stelaży obydowanym płytami meblowymi .na 10 nóżkach bedzie stał na panelach.Bardzo prosze o dorade.


tak wyglądał pierwszy post

więc odpowiedzieć wystarczy że zakładał albo nie

a tutaj normy, przepisy i jeszcze nie wiadomo co.

W pierwszym poście pisałem że ja tak mam - ma także i wielu z nas też.

Czy cokolwiek komukolwiek się coś stało?

Jak stawiałem akwa to nie czytałem żadnej normy, co jakiś czas jestem u sąsiada na dole i nie widzę aby miał na suficie chociażby najmniejsze pęknięcia, szyby jeszcze też mu nie strzelają, a i okna zamyka bez problemu.

Więc wg. mnie wystarczy w takim budynku postawić takie akwarium pod ściana nośną i porządnie zmontować podstawę i będzie spokój.

Opublikowano

ok, ale padla taka odpowiedz:


proponuję udać się na jakąś budowę blokowisk i poprzyglądać się co zazwyczaj się tam odbywa, oczywiście zmalało pijaństwo w porównaniu z latami 80 :) ale nie o to chodzi, zapewne zauważysz, że w trakcie budowy takiego bloku czasami na stropach dźwigiem podaje się całe palety materiałów budowlanych potrzebnych do dalszego wykańczania np. cegły do ścianek działowych, tynki, palety z płytami GK itp. każda z tych palet waży więcej niż Twoje planowane akwarium a jak sam się przekonasz czasami w jednym takim miejscu poustawiane jest kilka palet obok siebie - więc nawet biorąc poprawkę na budownictwo z lat 80 nie masz się zupełnie czego obawiać


i glownie o to byla cala dyskusja :)

Opublikowano

Ponieważ jestem w trakcie zakupu większego mieszkania w bloku z wielkiej płyty (rok budowy 1982) i chcę mieć tam dwa zbiorniki 200x70x60h (840l) dlatego jest to dla mnie aktualny temat.

Czytałem ten wątek od początku, każdy z Was ma tutaj rację począwszy od tych którzy twierdzą, że się nic nie stanie do tych którzy nakłaniają do zastanowienie się czy na pewno strop naszego mieszkania wytrzyma.

Jestem po rozmowach z prezesem spółdzielni, dyrektorem technicznym i konstruktorem mostów. Każdy z nich miał takie samo zdanie - w starym budownictwie, kamienice tego ciężaru mogłyby nie wytrzymać i tutaj jest potrzebny konstruktor, dokumentacja budynku, obliczenia, natomiast w blokach z wielkiej płyty takie obciążenia nie są groźne a nawet usłyszałem, że mogę stawiać zbiorniki o dowolnym wymiarze biorę jednak na siebie pełną odpowiedzialność za zalanie sąsiada (będę miał ubezpieczenie) i rozprzestrzenienie się wilgoci, pleśni jest to informacja która mnie zadowala i dlatego takie akwaria będę miał w bloku.

Podobno znajomy od dyrektora technicznego miał hodowlę mieczyka na pierwszym piętrze gdzie było mnóstwo akwarii i było dobrze.

Fakt jest taki, że każda kondygnacja powinna wytrzymać takie samo obciążenie jak na pierwszym piętrze tak i na dziewiątym jednakże na parterze powinno być inaczej choćby ze względu na to, że pod spodem są piwnice i ten pierwszy strop jest podparty ścianami z piwnic a jak wiadomo piwnice są znacznie mniejsze niż pomieszczenia w mieszkaniu - stwierdzenie o piwnicach i stropu na parterze to jest moje zdanie.

Opublikowano

Fakt jest taki, że każda kondygnacja powinna wytrzymać takie samo obciążenie jak na pierwszym piętrze tak i na dziewiątym jednakże na parterze powinno być inaczej choćby ze względu na to, że pod spodem są piwnice i ten pierwszy strop jest podparty ścianami z piwnic a jak wiadomo piwnice są znacznie mniejsze niż pomieszczenia w mieszkaniu - stwierdzenie o piwnicach i stropu na parterze to jest moje zdanie.

Fakt, tych ścianek działowych z cegły w piwnicy jest kilka. Myślicie, że w jakiś sposób odciążą strop, który jest powyżej?
Opublikowano

Imo jeśli są dobudowane później jako ścianki działowe to w żaden istotny sposób nie mają wpływu. Ale może mi się tylko wydawać. Panie Miras1, pogratulować wielkości baniaczków.

Opublikowano

scianki dzialowe nie maja zadnego znaczenia, sa tylko balastem, dodatkowym obciazeniem stropow (w piwnicach posadzek)

sciany nosne leca (z reguly :) ) od samej gory az do fundamentow.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.