Skocz do zawartości

Jaka filtracja (minimalna) biologiczna wystarczy?


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
]Większa skuteczność w sensie akwarystycznym, czy w oczyszczalni ścieków? [...], jakie ma dodatkowe zalety bo to, że tam nitryfikacja zachodzi skuteczniej to jest jasne,


większa skuteczność w nitryfikacji. Ww. cytatem sam sobie przeczysz :). Zastanawiałeś się dlaczego zachodzi tam skuteczniej? Jednak system ten ma pewne wady. Wolny przepływ i objętość złoża. Żaden ze sposobów bio oczyszczania nie jest idealny. Ze względu na ilość i skład ścieków (oczyszczalnia) układy powyższy sprawdza się jeszcze dla przydomowych oczyszczalni. Chociaż z uwagi na możliwą obecnie recyrkulację, stosuje się coraz częściej złoża zatopione jak w kubełkach. W akwarystyce też się sprawdza zraszane, z uwagi na ciągły dostęp tlenu atm. nie ulega zapychaniu jak kubełek. I właśnie tu ważny jest sposób prowadzenia akwa- zaczynamy stosować lepszą filtrację mechaniczą, więcej pomp i filtrów posiadamy, wiec i zraszane ze swoimi wadami odchodzi do lamusa.


No tak tylko na co nam w akwarium te inne pierwotniaki? Chyba mogą przynieść więcej szkody niż pożytku?


? ale przecież One tam są tak samo jak bakterie, nad którymi nie do końca nie panujesz




Powiedz mi, czy chodzi Ci o zawartość tlenu znajdującego się w NO3, czy po prostu o natlenienie wody zasilającej? I drugie pytanie, skąd masz takie informacje bo chętnie bym o tym poczytał bo tutaj widzę sprzeczność - aby denitryfikacja wystartowała zawartość tlenu musi być zerowa, bakterie najpierw oddychają tlenem i nie ma jeszcze denitryfikacji a jak się tlen skończy to dalej oddychają tlenem rozłożonym z NO3



robiłem kiedyś badania na ten temat. Chodzi o natlenienie wody w denitryfikatorze. 0,5 mg/l to na tyle mała dawka że można uznać że tlenu brak - nie masz wpływu na natlenienie wody zasilającej bo ta idzie z akwarium gdzie utrzymujesz jak najwyższe steżenie tlenu. W ściekach to nie problem bo BZT5 jest na poziomie 300 a wodzie akwariowej ? 5 ? Stąd problemem jest odtlenienie wody dla denitryfikacji + czas na rozwój szczepów bakterii denitryfikacyjnych w większej ilości. Stąd zamknięcie denitryfikatora -powolne zużywanie tlenu i przejście w denitryfikację oraz stąd zbyt mocne przetrzymanie - powstanie siarkowodoru. Bo dla procesu denitryfikacji owszem tlen pozyskują również z NO3 ale pożywką jest węgiel organiczny. Stąd tak popularna jest Vodka Metode, cukier, CO3- czy estry tłuszczów (deniballs)- jako metoda na dokarmianie denitryfikatora.

trochę na innych zasadach działa denitryfikator siarkowy. Ale tu też bez tlenu, łatwo o H2S a nie H2SO4. A jak tlenu będzie za dużo, to znów przełaczą sie na oddychanie tlenowe, jako korzystniejsze energetycznie. A bakterie denitryfikacyjne to bakterie WZGLĘDNIE beztlenowe.


Na oczyszczalniach ścieków masz układ: mechaniczne + bio ( komora absolutnie beztlenowa, denitryfikacja, nitryfikacja)+ mechaniczne końcowe. O chemi nie piszę, bo to wspomaganie procesu. W akwariach ten uklad bio nie ma jak działać, wiec masz urządzenia równolegle, niezależne od siebie.

Opublikowano
]Większa skuteczność w sensie akwarystycznym, czy w oczyszczalni ścieków? [...], jakie ma dodatkowe zalety bo to, że tam nitryfikacja zachodzi skuteczniej to jest jasne,

większa skuteczność w nitryfikacji. Ww. cytaci sam sobie przeczysz :).


Nie przeczę sam sobie, wiesz, wyrywając kawałki zdań z kontekstu można osiągnąć wszystko. Na dodatek nawet pojedyncze posty w całości można zacytować i powiedzieć, że to nie prawda, np: "większe natlenianie złoża nic nie daje" <- to może być prawdą oraz nie prawdą. Prawda będzie w kontekście całego tematu, czyli nadmiernej filtracji w naszych akwariach a nie prawdą będzie wyjęte z kontekstu tego wątku. Ja dalej podtrzymuje, że np. natlenianie złoża nic nie daje w akwarium (chyba, że jest to złoże o wielkości kilku cm3 i pracuje na granicy możliwości).


A co do denitryfikacji, napisałeś, że dobór punktu pracy denitryfikatora jest wtedy gdy zawartość tlenu jest w okolicach 0.5. Być może w przemysłowych denitryfikatorach gdzieś tam są jakieś punkty kontrolne i tak się dobiera punkt pracy. Tyle, że w akwarystycznych to nie ma znaczenia, tutaj punktem pracy jest moment w którym NO3 osiąga zero <- w tym punkcie woda powinna być wypuszczona do akwarium aby się nie zaczęła fermentacja i na pewno też zachodzą te same procesy co w przemysłowym ale tutaj się tego ani nie zmierzy ani nie policzy, trzeba wąchać i nic innego :)


To jest tak jak rozmowa i wrzucanie do jednego wora np. modelarstwa samolotowego i przemysłu lotniczego :) Wspólnych cech jest tyle co prawa fizyki tworzenia siły nośnej a poza tym są same różnice, podobnie z filtracją biologiczną w przemyśle i akwarium - punktem wspólnym jest to, że robią to te same bakterie a poza tym są same różnice :) Bo i woda jest inna i wymagania inne.

Opublikowano
]. Ja dalej podtrzymuje, że np. natlenianie złoża nic nie daje w akwarium (chyba, że jest to złoże o wielkości kilku cm3 i pracuje na granicy możliwości).


cytaty tne , ale odpowiadam tak, jak zrozumiałem wypowiedź. Ten dopisek w nawiasie - jest ważny, bo zmienia kontekst Twojej wypowiedzi. W takiej sytuacji faktycznie natlenienie już nic więcej nie daje, podobnie jak zastosowanie większego złoza.



... tutaj punktem pracy jest moment w którym NO3 osiąga zero <- w tym punkcie woda powinna być wypuszczona do akwarium aby się nie zaczęła fermentacja i na pewno też zachodzą te same procesy co w przemysłowym ale tutaj się tego ani nie zmierzy ani nie policzy, trzeba wąchać i nic innego :)



ale się mierzy :) zobacz na te komputery akwarystyczne, mierniki, urządzenia szczególnie przeznaczone do akwa morskiego. I zapewne czy mierzysz to super dokładnie miernikiem, czy na węch - stwierdzasz to samo, inną metodą. Zapewne kiedy użyjesz dokładnego miernika wyniki testow wody będą porównywalne. A co do liczenia, już nie ma pamietam autora - pewien akwarysta - na swojej www. opisał pierwszy? denitryfikator z węża, pokazał też jak należy policzyć długość tego węża by był wystarczający dla określonego akwarium.


to jest tak jak rozmowa i wrzucanie do jednego wora np. modelarstwa samolotowego i przemysłu lotniczego :)

To jest kwestia otwartości umysłu :mrgreen: . Wyłapywaniu niuansów które po skopiowaniu można zastosować tu i tu. Niektóre porównania są mniej lub bardziej trafne.


Bo i woda jest inna i wymagania inne.

wszystko zalezy z jakiego punktu widzenia patrzysz. Jeśli potrafisz rozłożyć to na jednostki, to poskładasz tak jak chcesz, a wymagania wydają się jednakowe: masz zabrać X, zostawić Y.

Opublikowano

Słuchajcie moi mili ,niech was naprawdę nie zwodzi fakt że jednak keramzyt absorbuje ta wodę po czasie.

Że coś się tam do niego jednak dostaje.

Wszak nam nie zalezy wcale na tym aby go namoczyć,ALE użyć do filtracji.

W związku z powyższym jaka jest powiedzmy wydajnosć dostawania się do wnętrza wody w celu oczyszczenia a jaka jest na powierzchni tych kulek?

Ergo : w jakis sposób budowane są ceramiki filtracyjne do akwariów , oraz jaką fakturę mają gabki akwarystyczne nawet te najgęściejsze że o innych nie wspomnę?

Skutecznośc filtracji to równiez skutecznośc w PRZEPŁYWIE wody,a w akwarium na kropelkowym to nam owszm zależy ale w "deni".

Kolejny przykład ; stosownay piasek równeiż w brew pozorom jest złożem filtracyjnym gdyż (teraz będe strzelał bo nie pamiętam dokładnie) do 1cm występuje tlenowa, poniżej do 3cm beztlenowa, reszta poniżej tej wartości może wytwarzać siarkowodór.

Biorąc nawet to powyżej pod uwagę to keramzyt nie ma (jeśli nawet ma znikomą) takiej przepuszczalności jak zwykły piasek,nawet drobny.

Gdyby było inaczej to niebyłoby aż takich kłopotów z jego zatapianiem bo cholerstwo pływa,a dlaczego pływa to wystarczy go rozłupać - kolega pokazał fotografie,ale warto zrobić zbliżenie na tą strukturę wewnętrzną.


Co do natleniania, otóż w akwarium mamy 3 konsumentów :

-największy i niedoceniany w swoich możliwościch absorpcji tlenu : bakterie - w gigantycznej ilości na gigantycznym złożu

-drugi co do zużycia to rośliny , przy czym są jednocześnie producentem (niezaleznie czy wyższe czy niższe)

-inne organizmy

-i na samym końcu...ryby, tymczasem to ryby potocznie się uważa za głownego konsumenta i o dostarczenie im tlenu się dba, bo reszta chodzi na...bo ja wiem, wodorze? :D

Opublikowano

Drak zdecydowanie się z Tobą nie zgodzę co do przesiąkalności keramzytu i reakcji w nim zachodzących...

ale obiecałem sobie nie zabierać głosu w tym wątku dopóki nie skończę mojej nowej filtracji - więc zakończę na tym sprzeciwie. :wink:

Opublikowano
Co do natleniania, otóż w akwarium mamy 3 konsumentów :

-największy i niedoceniany w swoich możliwościch absorpcji tlenu : bakterie - w gigantycznej ilości na gigantycznym złożu

Na gigantycznym złożu bakterii jest tyle samo co na małym złożu bo nie ogranicza ich ilość złoża tylko ilość azotynów



-drugi co do zużycia to rośliny , przy czym są jednocześnie producentem (niezaleznie czy wyższe czy niższe)

-inne organizmy

-i na samym końcu...ryby, tymczasem to ryby potocznie się uważa za głownego konsumenta i o dostarczenie im tlenu się dba, bo reszta chodzi na...bo ja wiem, wodorze? :D


No a w wodzie przy zwykłym natlenianiu mamy cały czas 5mg/l i więcej nam nie trzeba, jakim cudem? :)


Rośliny konsumują w nocy 10% tego co wydalają w dzień, czyli są zdecydowanym producentem.

Opublikowano

Makok ja powiem nawet tak : gdyby te "kulki" zrobić z cegły to zdecydowanie by przewyższyły w "zadaniach" ten nieszczęsny keramzyt,a idąc dalej w gradacji to zrobić z pumeksu.

Jak widac podstawa w użyteczności to przesiąkalność (czyli ruch wody wewnątrz),ale nie taka jakaś tam że po czasie jak wygotujesz czy kamieniem przyciśniesz to z bólem nasiąknie,a skoro nasiąknie to mamy "złoże",a G prawda :D

I jeszcze jedna istotna kwestia : od ilu już lat keramzyt jest stosowany? ktoś to zliczy?

Gdyby był tak doskonały jak się zakłada i chwali teoretycznie (a jak wiadomo jest tani i na worki mozna kupować) to ....to ta dyskusja bylaby bezprzedmiotowa, gdyz powszechnie byłoby wiadomo że jest super i w ogóle, prawda?


Przemo


Bakterie potrzebują warunków, pokarmu i paliwa.

Mniemanie jest takie : jak sie zrobi wieksze złoże (przestrzeń) to będzie większa wydajnośc i kropka.


Ja proponuje pomierzyć zawartośc tlenu w środku nocy, kiedy mamy tylko i wyłącznie konsumentów.

Tylko to najlepiej zrobić w tych klasycznych akwariach ,w naszym przypadku możemy niezauważyc skoku, chyba że zlikwidujemy bombelkowanie + ruch wody powierzchniowej, czyli tafelka.

Jeszcze taka myśl : w sumpach woda która dostaje się do niego z akwarium i przelatuje sobie przez naprawde spore złoże ma odpowiednią ilość tlenu?


I jeszcze odnośnie pomiarów : mimo że są dostępne to poza PH i przewodnością cała reszta jest zgrubna lub nawet mocna zgrubna,a jelsi nie to piekielnie droga (jesli ktoś chce dokładnie).

W związku z powyższym prawdopodobnie jeszcze długo pozostaną tylko dywagacje, chyba że ktoś ma dostęp do laboratorium.

Opublikowano
Mniemanie jest takie : jak sie zrobi wieksze złoże (przestrzeń) to będzie większa wydajnośc i kropka.
Nie prawda. Ja już podałem na to jakieś tam dowody oraz cytaty z literatury fachowej. Żadne bakterie nie będą się rozmnażać jeżeli zwiększysz im tylko fizycznie miejsce, żaden żywy organizm tak nie działa, każdy organizm do rozwoju potrzebuje głównie pożywki nie tylko miejsca. Jeżeli w dalszym ciągu uważasz, że Ty masz rację, daj na to jakieś poparcie, jakiś argument. Bo ja dałem kilka.


Ja proponuje pomierzyć zawartośc tlenu w środku nocy
Pomiar zawartość tlenu robi się tuz po pojawieniu się światła bo wtedy stężenie jest najmniejsze i właśnie wtedy dla ryb to stężenie nie może być niższe niż 4mg/l, niektórzy zalecają 5mg/l i przy typowej obsadzie i typowym natlenianiu (dyfuzorem lub ruchem powierzchni) takie stężenie jest nad ranem w akwarium. Jak jest około 3 to nasze pyszczaki pływają przy powierzchni.

Ja dałem Wam cytat oraz link do literatury fachowej, gdzie jest to napisane, czytaliście w ogóle?

Zawartość tlenu rozpuszczonego, podobnie jak zawartość azotu amonowego jest czynnikiem determinującym stopień wzrostu nitryfikantów. Przy zawartości tlenu większej niż 2 mg/l nie powinno wystąpić żadne ograniczenie procesu nitryfikacji
Oraz:
W procesie nitryfikacji zużywana jest znaczna ilość tlenu, jego zużycie wynosi około 4,6 g O2/ g NH4+.

Czyli 2mg tlenu na litr w zupełności wystarczy oraz zużycie tlenu jest czterokrotnie większe niż redukcja NH4. Ile tego NH4 jest w akwarium? Tyle co nic w porównaniu do ilości tlenu.

Czy w dalszym ciągu ktoś będzie twierdził, że dodatkowe natlenianie cokolwiek daje? Jeżeli tak to poproszę jakieś argumenty bo takie przekomarzanie się nie ma sensu.


Łopatologicznie: bakterie w akwarium głodują, jak tylko jakaś ryba zrobi kupę i przejdzie ona proces amonifikacji to wszystkie się na to rzucają i momentalnie zamieniają to do NO3, zużywając przy tym 4 krotnie więcej tlenu niż tego amoniaku, czyli tyle co nic. I dalej głodują i się nie mogą rozmnażać pomimo, że w filtrze leżą zbędne metry kwadratowe powierzchni.

Opublikowano
]

Czy w dalszym ciągu ktoś będzie twierdził, że dodatkowe natlenianie cokolwiek daje? Jeżeli tak to poproszę jakieś argumenty bo takie przekomarzanie się nie ma sensu.


Łopatologicznie: bakterie w akwarium głodują, jak tylko jakaś ryba zrobi kupę i przejdzie ona proces amonifikacji to wszystkie się na to rzucają i momentalnie zamieniają to do NO3, zużywając przy tym 4 krotnie więcej tlenu niż tego amoniaku, czyli tyle co nic. I dalej głodują i się nie mogą rozmnażać pomimo, że w filtrze leżą zbędne metry kwadratowe powierzchni.



życie w akwa nie składa się wyłacznie z nitryfikacji, stąd o ile dla ww. procesu stężenie pow. 2 mg/l ma znaczenie jedynie w tym momencie jeśli na poczatku układu nitryfikacyjnego dostarczamy np. 4mg/l a po przejściu przez układ uzyskuje 1mg/l oznacza to że zapotrzebowanie na tlen jest większe i należy dostarczyc go więcej.

4 mg/l to wartość graniczna, tzw. życia. Niewiele ryb wytrzymuje spadek poniżej tej wartości. zwiększając ilość tlenu w akwarium, szybciej następuje np. mineralizacja rozpuszczonego węgla organicznego. Stąd tez dodatek tlenu aktywnego - np. w postaci ozonu powoduje taką poprawę klarowności, barwy, zapachu wody.

Wielu akwarystów oczyszczanie wody sprowadza (m.in dowodzi tego powyzsza dyskusja) wyłacznie do procesu nitryfikacji i denitryfikacji. Przemian związków w wodzie jest jednak więcej. jakie mają one znaczenie dla akwarysty ? świadczą o tym określenia: stara woda i świeża woda stosowane w akwarystyce. Pomiar zw. azotu jest prosty, a są one jednymi z wazniejszych, odpowiedzialnych m.in. za wzrost ryb, ich płochliwość, wzrost roślin, glonów itp.

Zawartość tlenu ma znaczenie również dla ryb. Przy wyższej zawartości tlenu w wodzie, łatwiej się im oddycha, mogą spokojnie pływać, bez zmęczenia. A my nie chcemy by woda wypływająca z filtra była odtleniona - IMHO jeden z powodów utrzymania właściwego natlenienia wody. Dlatego ja staram sie by woda w moim awa, miała zawartość tlenu max. dla danej temp. wody.

Opublikowano

Przemo czytaj uwaznie co pisze, ja nie twierdze, ja przytaczam pewne "mniemanie".

Co oznacza w praktyce poziom zaawansowania/wiedzy.

Taki przykład : ilu z tych którzy decydują się na zakup i stosowanie ceramiki robi to zupełnie świadomie znając cechy materiału i jego wymogi?

A ilu robi to na zasadzie efektu domina "podobno i inny mówią że,a producent pisze co pisze ze" ? Czyli upraszczając moda stosowalności w połączeniu z głuchym telefonem + reklama.

Jak strzele tak z głupia frant że 80% stosuje taką metodę wyboru to mocno przestrzele (a może nawet niedostrzele)? Nie sądze.


A odnośnie przytaczanych twoich wartości liczbowych : żadne akwarium nie podlega standaryzacji.

U ciebie jest tyle ile sobie pomierzyłeś i wiesz.

Jedno co jest pewne to schemat konkretnych reakcji.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.