Skocz do zawartości

Jaka filtracja (minimalna) biologiczna wystarczy?


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

To może sprowokuje kogoś :)

Uważam, że gadanie o filtracji, o dużych filtrach kubełkowych i o nieruszaniu filtra biologicznego, nieotwieraniu, rzadkim czyszczeniu (i tym samym zezwoleniu na to by z nadmiaru złoża biologicznego wydzielały się szkodliwe związki, w tym NO3 i PO4) TO MIT ! :)

Co się stanie jak filtr kubełkowy o pojemności np. 7 Litrów, dedykowany do akwarium 230L dam jako jedyny biolog w akwarium 600 Litrów z proporcjonalnie dużą i dobrze karmioną obsadą na tą wielkość ? Nic? Woda będzie odpowiednia? :) W takim razie po co te wielkie kubły i filtry? Napędzanie kasy producentom?

Opublikowano
] W takim razie po co te wielkie kubły i filtry? Napędzanie kasy producentom?


ja sie nad tym powoli zaczynam zastanawiac :)


jbl e900 - 7,6 litra pojemnosci -> 300 litrow wg producenta

eheim 2078 - 8 litrow pojemnosci -> 700 litrow wg producenta


przy czym eheim jest uznana marka ktora raczej nie wali sciemy zeby wyrwac nowych klientow, oni generalnie robia chyba mniejsze kubelki od konkurencji z tego co zauwazylem.

fakt ze ten eheim ma 2x mocniejsza pompe, co napewno sie przyda w wiekszym akwarium, ale to mozna zastapic cyrkulatorem i raczej za duzo wspolnego z filtracja biologiczna miec nie bedzie, bo jesli ilosc nie jest az tak wazna to czy przeplyw jest?


wiem ze porownanie tego litrazu nie jest zbyt dokladne bo filtr zalezy od obsady, ale chyba mozna zalozyc ze ilosc ryb jest proporcjonalna do wielkosci akwarium i w 700l znajdzie sie duzo wiecej ryb niz w 300, trzeba z tego wyciagnac jakas srednia.


nie chcialbym tez isc w druga skrajnosc, ze kubelki sa w ogole nie potrzebne, ale szczerze mnie interesuje ta wartosc krytyczna.

Opublikowano
] W takim razie po co te wielkie kubły i filtry? Napędzanie kasy producentom?


ja sie nad tym powoli zaczynam zastanawiac :)


jbl e900 - 7,6 litra pojemnosci -> 300 litrow wg producenta

eheim 2078 - 8 litrow pojemnosci -> 700 litrow wg producenta




Bierz poprawkę na to że producenci podają wielkość kubełka do wielkości akwarium, a nawet w tym temacie zostało napisane że powinno się dobierać do obsady.

Czyli może oni podają możliwie najgorszą sytuację na 40 srających na potęgę welonków w 300 litrach i jbl e900 powinien wydolić.

U nas jest inna sytuacja i większość nie ma jakoś strasznie przerybionych baniaków i dlatego jest jak jest.

BTW - będę startował 440 na Fluvalu 205 (na wypadek wu mam jeszcze 2 kubełki stać w rezerwie żeby przypału nie było :-)) bo też mnie to strasznie interesuje...

Opublikowano

Ja mam nową teorię, tylko na jej potwierdzenie potrzebuję kogoś z mikroskopem, który jest w stanie pokazać bakterie nitryfikacyjne. W skrócie moja teoria jest taka, że ograniczeniem dla dalszego rozwoju bakterii nitryfikacyjnych nie jest ilość miejsca w złożu/ilość złoża, tylko ilość związków azotowych, którymi się odżywiają - NH3/4, NO2 (analogicznie jak jest w przypadku denitryfikacji, tam ograniczeniem wydajności procesu jest ilość pożywki a nie ilość złoża). Oraz, jeśli to się okaże prawdą to kolejna teoria, że im większy filtr/ilość ceramiki tym mniej bakterii w akwarium (podłożu i dekoracjach) i tym samym na filtrze spoczywa większa odpowiedzialność - jak padnie to mamy przechlapane. I w drugą stronę, że jak mały filtr to większa odpowiedzialność spoczywa na akwarium, jak zmienimy podłoże czy dekoracje to biologia padnie. Czyli, że wielkością filtra regulujemy stosunek ilości bakterii filtr/akwarium a co lepsze? Hmm akwarium nie padnie a filtr może paść, np. awaria prądu czy zatkanie przepływu. No ale to na razie tylko moja luźna teoria, szukam kogoś z mikroskopem, żeby to potwierdzić :) Można to tez potwierdzić przekładając duży kubeł do świeżego nowego akwarium - cykl azotowy ma ruszyc odrazu i w drugą stronę, akwarium z małym filterkiem - wyrzucamy mały filtr i dajemy nowy i czy biologia nie padnie (skok NO2)

Ja coś czuję, że to tak będzie :)

A teraz jeszcze idę szukać jakiś opracowań naukowych o nitryfikacji w przemyśle bo jak czytałem to tylko na temat denitryfikacji a nitryfikację tylko przelatywałem. Może tam coś znajdę o tym, ale nie będzie łatwo bo wg tej teorii pożywką są ścieki a tych w przemyśle nie brakuje i nadmiar błony biologicznej się tonami usuwa :)

Opublikowano

masz dobre przemyślenia. Ograniczeniem jest własnie ilość dostępnego pokarmu. Jak pokarmu dużo, tzn. syfu dużo, to kubełek się zapycha.


Tzw. nadfiltracja w naszych zbiornikach - nie chodzi o poj. złoża bio. Chodzi tylko o wywołaniu ruchu wody który będzie zbierał syf. Stąd "konieczność" instalowania np. kubłów dedykowanych do większych akwariów (mocniejsza pompa ).


kolejna sprawa - zaczynamy podobnie jak w morszczyźnie dążyć do przejęcia przez filtry mechaniczne oczyszczania akwa, a biolog to jako wspomaganie, zbiornik wyrównawczy dla przemiany związków. Mechanik usuwa skutecznie co trzeba, i nie pozwala zalegać i rozkładać się odchodom i resztkom pokarmów.



z wątku: filtr do 240

[...]. A w hobby, wystarczy moda, i juz wszyscy montują najpierw większe pompy. Potem kolejna osoba nie zauważa ze to pompa jest większa, tylko że pojemnośc filtra, bo dedykowany do większego. A to oznacza konieczność większego zloza. Kolejny nie zauwaza pkt wyjscia ze złoze jest juz duzo wieksze. One chce miec lepsze. Wywala gabke i wstaiwa ceramike. NIe ważne że droższa. No to producent ceramiki robi jeszcze drozsza o 4 x wiekszej powierzchni od pierwszej ceramiki. Potem pojawiają się akwarysysci chcacy zaoszczędzic, ładują tansze zamienniki, np. keramzyt. Ewentualna niepewnośc co do działania równoważa zwiększoną powierzchnią. Potem wychodzi, że sump ma objętosc wkładów filtracyjnych 50 l, gdzie kubełek z gabką o poj. 8l byłby całkowicie wystarczający.


Warto zwrócić uwagę na osprzęt akwa sprzed 10-20lat. Jakie pompy, ile cyrkulatorów w środku i o jakich mocach, oraz jakiej wielkości obsady..... I też walczyli z nadmiarem NO3, a NO2 mieli na poziomie "zero"

Opublikowano

Ja sobie nie wyobrażam jak duże zawirowanie wody musi być w bądź co bądź kanciastym akwarium z przeszkodami aby skutecznie zbierać cały syf.

W związku z powyższym kompletnie się nie zgadzam z twoim zaszeregowaniem dedykowanego sposobu filtracji.

Ruch wewnątrz zbiornika ma na celu wspomaganie wewnętrznych przemian biologicznych , czyli likwidacje martwych stref zastoinowych + filtracja mechaniczna ,a nie odwrotnie.

No chyba że ktoś sobie zrobi akwarium z takim ruchem i przepływem/turbulencjami jak w morskim, a to wówczas to co napisałeś będzie faktem.

Opublikowano

Może tak - nie mieszajmy akwarystyki morskiej i słodkiej w sensie mieszania wody o ile w morskim mieszanie wody ma jakieś konkretne zastosowanie, o tyle w słodkiej może go nie być wcale.

No i jeżeli mówimy o słodkiej, nie rozumiem, jak mieszanie wody może wpłynąć na większy rozwój bakterii nitryfikacyjnych? Przecież niezależnie gdzie jest ten syf to on się rozkłada, ulega amonifikacji i nitryfikacji i nie ma znaczenia czy on trafi do filtra biologicznego mechanicznego czy innego, rozkłada się tak czy owak. Jak trafi do filtra mechanicznego, który jest często czyszczony to tym lepiej bo koniec końców będzie mniejsze stężenie NO3.


Jeśli możesz to wyjaśnij jeszcze raz wpływ mieszania wody na filtrację biologiczną.


Czy chodzi Ci o to, że większe mieszanie wody, połączone ze skuteczną filtracją mechaniczną, często czyszczoną powoduje lepszą filtrację? W sensie, że koniec końców będzie mniejsze NO3 ? Bo to by się zgadzało, tylko jaki to ma wpływ na filtracje biologiczną?

Opublikowano

Może jeszcze ja dorzucę uwagę :

Ruch wody w akwarium jest wymagany po to aby utrzymywać wypracowana wydajność przemian na stałym poziomie.

Akwarium przez większość akwarystów uznawane jest za coś zupełnie oddzielnego niż jakiś tam filtr, tymczasem objętościowo/powierzchniowo zdecydowanie przewyższa zewnętrzną filtrację (w klasycznym wydaniu).

Ale aby była ona wydajna potrzebny jest ruch wody, to ma szczególne znaczenie w przypadku braku roślin wyższych.

Dodatkowo istnieją rozwiązania wykorzystujące złoże żwirowe (nie piaskowe) jako filtr aktywny ,a nie tylko jako klasyczny upiększasz/wypełniacz akwariowy.

Opublikowano

No dobrze, ale chyba wszyscy zgodnie uznajemy, ze nie dopuszczamy stuacji, ze w akwarium nie ma ruchu wody :) Jasne, ze ruch wody jest, jednak normalny, jak przy zwyklym filtrze, ktory wlewa wode do akwarium czy tez wewnetrzny mechanik, ktory rusza wode. Tylko chyba tutaj zaczela sie dyskusja na temat jakiegos wzmozonego ruchu wody i dlatego ja sie pytalem jakie to ma znaczenie? Na pewno jakis tam wplyw ma, ale chyba marginalny.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.