Skocz do zawartości

Wysokie NO3 w kranówce, co robić ?


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

odnośnie płukania żywic:


1. metodą ciągłą to faktycznie następuje znaczne zużycie r-ru regenerującego. Dlatego lepiej zalewac małymi ilosciami, przetrzymać przez pewien czas i znów zalac całkowicie swiezym r-rem. faktycznie spada po pewnym czasie wydajność, alu nie aż tak drastycznie. U mnie dopiero po pół roku przy co tygodniowej regeneracji Aquafix Zooleka wykazal podobne zużycie.


2. koszty. Nie wiem co lepiej, kupować raz na rok, pół roku nowa żywicę czy używać ogromnych ilości r-ru regenerujacego? koszt wody, scieków i soli (akurat znacznie tańszej niż wybielaczy) tez jest nie do pominięcia. Jest to jednak doskonała doraźna metoda. Przy dłuższym uzytkowaniu upierdliwa- bo trzeba grzebać.


3. co do nagromadzenia innych składników - nie taki diabeł straszny jak go malują. Podam tu za przykład akwaria morskie. Podmiany ograniczone do minimum- chyba ze względu na koszty soli morskiej. Innym przykładem sa również akwaria LOW-TECH.


4. Uzycie RO- jako filtracja mechanicza - jedna z najdoskonalszych, a doczyszczanie na złożach. bo niestety czastki NO3 kiedyś usuwana w 60-70% obecnie 80% co jest znaczną wartościa, ale ciagle mała przy 99% np. soli wapnia.


Niestety, jeśli zainteresowany z góry wyklucza zastosowania najbardziej oczywistych, efektywnych i najtanszych rozwiązaniach dla jego przypadku jakimi sa denitryfikator czy hydroponika (filtr glonowy, rosliny itp.) przy tej ilości NO3, nie może oczekiwać cudów.


5. czy stosowałem Ammocer ? Nie, ale całe moje doświadczenie i wiedza dotyczaca procesów nitryifkacji i denitryfiakcji nie pozwalają zzaprzeczyć takiej możliwości, poniewaz budowa tej ceramiki wskazuje na możliwość tych procesów. Ja jade na symultanicznej denitryfikacji w FBF`ie + silne światło w zbiorniku. Moja kranówka ma ok 20-30 mg NO3 w litrze a w akwa mam NHx, NO2,NO3=0

Opublikowano
odnośnie płukania żywic:


3. co do nagromadzenia innych składników - nie taki diabeł straszny jak go malują. Podam tu za przykład akwaria morskie. Podmiany ograniczone do minimum- chyba ze względu na koszty soli morskiej. Innym przykładem sa również akwaria LOW-TECH.



Nie można tylko zapomnieć, że w akwariach morskich powszechnie wykorzystywane są odpieniacze białek, które skutecznie usuwają nagromadzone składniki organiczne.

Opublikowano

no własnie organiczne, w tym białka a co za tym idzie ograniczenie NH4, czyli w dalszym etapie NO3. jesli chodzi o ogólny węgiel organicznym (zwanym również DOC) można stosować węgiel aktywny. podobne działanie. tyle ze wegiel nie wyłapie NHx i nie mikroorganizmów. Całe mineralne jak NO3, PO4 niestety zostaje w wodzie.


Podobny efekt odpieniania da nam węgiel + zwiekszenie znaczenia filtracji mechanicznej + ewentualne użycie ozonatora.


Po prostu istnieje wiele dróg do osiągniecia tego samego celu. zwróc uwage, że w morskim zrezygnowano z filtracji bio na rzecz bujnego zycia i bardzo wydajnej filtracji mechanicznej (np. odpienianie) + doczyszczanie chemiczne, np. RowaPhos do usuwania fosforanow. Aby utrzymac ten reżim, zwróc także uwagę na jakość wody: morszczakki robią wszystko by przynajmniej ta uzywana do podmian była jak najwyższa. Nie kranówka, tylko RO + DI (pełna demineralizacja) + najwyzszej jakości sól.

W słodkowodnych uzywanie RO+ sole do malawi/tanganiki wydaje sie jeszcze obecnie zbytkiem. Ale przecież wlasnie przykłady kiepskiej jakości wody, powinny dac do myślenia w która stronę iść.

Opublikowano

W słodkowodnych uzywanie RO+ sole do malawi/tanganiki wydaje sie jeszcze obecnie zbytkiem. Ale przecież wlasnie przykłady kiepskiej jakości wody, powinny dac do myślenia w która stronę iść.


Właśnie ze względu na jakość wody wodociągowej od kilku miesięcy stosuję ten "zbytek" i uważam, że to była dobra decyzja. Jedynym minusem takiego rozwiązania jest czas potrzebny na zgromadzenie odpowiedniej ilości potrzebnej do podmiany wody i rozpuszczenie się w niej soli.

Opublikowano

Ja tez przez dlugi okres walcze z wysokim NO3 w kranie.

Przez jakis czas co 2-3 podmiane robilem niegazowana woda mineralna (co przy niewielkim zbiorniku jeszcze sie sprawdza).

Teraz od kilku tygodni wlewam kranowke (NO3 ok 20) do malego akwa 70l I przez tydzien w nim lezakuje razem z wlaczonym filtrem wewnetrznym 800 lph I zalozona na wylot ponczocha z NitratEx'em JBL'a w srodku.

Po kilku dniach (kiedy zywica byla nowa to po kilku godzinach) NO3 spada do wartosci ok 3-5 co jest dla mnie akceptowalnym poziomem do podmian.

W czasie podmiany woda z malego akwa do glownego kranowka do malego I tak w kolo Macieju.

Opublikowano

@ aarset


Proszę rozwiń temat o sposób preparacji wody po osmozie, interesuje mnie sól i jej ilość dodawana do wody RO, oraz kryteria którymi się kierujesz w decyzji że woda jest już OK.

Dodatkowo interesuje mnie jak taką wodę znoszą podopieczni.

Opublikowano

Rozmawialiśmy już kiedyś na ten temat. Zrezygnowałem z mineralizatora na rzecz soli JBL' a Aquadur Plus i Malawi/Tanganika. Do wody po RO+DI dodaję ok.4,5g soli na 10l wody i mieszam przez około12-14godz. Później robię pomiar TDS-em, pHmetrem oraz mierzę TWW. A co do ryb, to są żwawe, w dobrej kondycji i często podchodzą do tarła. No ale to chyba nic niezwykłego.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.