Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

miałem podżwirówkę i żyworódki i nie miałem problemu z roślinami, a raczej problem ich nadmiaru, nurzance i zwartki kędzierzawe rosły jak szalone

Miałem piasek i nie miałem problemu z roślinami, światło bardzo ciepłe, dużo żółtego -rosły jak szalone

teraz mam FBF, deni, piach, białe światło, rośliny nie chcą rosnąć, wyraźne objawy braku NO3 i pewnie innych składników również.


Zabienice świetnie mi rosły w gestym podłozu - piach z gliną - tutaj raczej nie było mowy o innym zanieczyszczeniu- nie miało sie prawa dostać tam nic.


Sprawdzałeś jak wskaźnik rH (Rh czy jak to się pisze) reaguje na ozon w wodzie albo promieniowane UV - albo na podwyzszone OR w wodzie? Bo ja nadal mam problem przyswoic sobie taki czynnik.

Opublikowano

jednak musisz sie pogodzic z mysla ze jest, istnieje i stale rosnie w twoim akwa :) Pewnie potwierdzisz ze np niektore rosliny po pewnym czasie przestaja rosnac, mimo ze teoretycznie nic nie zmieniamy.

Jak u licha mozna miec podzwirowke i piasek??

Ogolnie mamy jednak zgodne wnioski (bo robi sie offtop) - zbyt duze zloze, to zbyt duze obciazenie biol zbiornika i nie jest wskazane. Jak masz ochote dowiedziec sie wiecej o czynniku rH (tak to sie chyba pisze :)) to trza by zalozyc nowy watek. Sam bym sie z chcia dowiedzial wiecej na ten temat, bo przyznaje ze moja wiedza jest tu slabo podparta teorią.

Opublikowano

nie pisałem ze miałaem filtr podżwirowy z piasku.

Pisałem że rośliny dobrze mi rosły kiedy miałem podżwirówke, dobrze mi rosły w akwariach gdzie podłożem był piasek i nie było podzwirówki - więc to nie rodzaj podłoza jest decydujący.


Czy rosliny przetają rosnąc ? wątpie - nic nie zmieniałem w niektóryhc akwariach i pewne rosliny rosły ciągle jak na drożdżach - przez 8 lat dopóki nie znudził się aranż i trzeba było pogrzebać przy akwariach. i ciągle rosły dopóki nie zmieniłem radykalnie barwy swiatła- z żółtej, ciepłej na niebiesko-białe przy rownoczesnym przy zmianie podłoża na doskonale sterylne, (czyli super czysty, biały płukany piasek.) oraz uruchomiene denitryfiaktora.

Teraz to nawet nurzaniec niechce rosnąć.

Opublikowano

(...) Również w akwariach mamy do czynienia z sukcesją ekologiczną. Nawet osoby będące początkującymi akwarystami z łatwością zauważą, że w miarę upływu czasu w akwarium następuje wiele zmian widocznych na pierwszy rzut oka. (...) Akwarium ,,starzeje się" . Zmienia to warunki życia znajdujących się w nim roślin i zwierząt. (...) Zastanawiając się nad teoretycznie możliwymi, zachodzącymi z upływem czasu i oddziaływującymi na rośliny zmianami warunków w akwarium można wyróżnić ich pięć;

1. Nadmierny rozrost jednych roślin, które mogą utrudniać dostęp światła do innych.

2. Wzrost stężenia produktów przemiany materii ryb w wodzie.

3. Wyczerpywanie się składników mineralnych niezbędnych dla odżywiania się roślin.

4. Allelopatia (zdolność jednej rośliny do chemicznego hamowania rozwoju innych roślin).

5. Nagromadzenie się w podłożu substancji o niskim stopniu utlenienia.;


za prof. Stefanem Kornobisem.



Nie wszystkie rośliny lubią podłoże (potocznie określane jako stare) gdzie występują substancje o niskim stopniu utlenienia. Do roślin, które dobrze czują się w takich warunkach można zaliczyć zwartki, krinie, żabienice, limnofile itd. (zwróćcie uwagę, że wiele gatunków spośród wymiennych rodzajów to rośliny bagienne, nie należy się więc dziwić ich upodobaniom).



za ALeksandrą Kwaśniak.



Tyle na razie znalazlem, naprawde jest tego sporo jednak. Dzieki tej dyskusji po prostu zadalem sobie trud i poczytalem. Polecam.

Opublikowano

ale zwróć uwagę: że podane opisy dotyczą akwariów ogólnie (prowadzony bardziej wg idei LT), a przecież też wiadomo że:


-w akwariach z mała obsadą roślinną oraz dużymi rybami: Ameryka Środkowa, Malawi, Tanganika- wymagany jest spory filtr biologiczny, i możliwa jest silna cyrkulacja, co wraz z odpowiednim podłożem uniemożliwia odkładanie się czegokolwiek i dobre utlenianie do NO3

Jedyne miejsce odkładania się takich substancji to duże złoże generuje problem zbyt dużej masy balastowej w swej objetości -


- w akwariach stricte roślinnych z małymi gatunkami ryb można niemal zrezygnować z fitlra biologicznego badź zachować go w szczątkowej wielkości. Z uwagi na rośliny nie wskazany jest czesto duży prąd wody, zachodzi większa sedymentacja odchodów i ich mineralizacja w podłożu.- starzenie się podłoza o czym pisałeś


Ponadto istnieje cała grupa akwariów mające cechy wspólne pomiędzy jednymi a drugimi.


Zwróć uwagę, iz wiele pkt. prof Kornobisa cieżko odnieść do akwariów typu malawi z uwagi na:

- brak roślin

- bardzo duże podmiany - utrzymywanie świeżej wody

- brak możliwości wyczerpywania się składników odżywczych z uwagi na brak organizmów je wykorzystujacych

- brak alleopatii patrz brak roślin

- niemożliwość nagromadzenia w podłozu składników z uwagi na jego budowę (najczęsciej wystepujący drobny piasek).


Co do stwierdzenia Oli, jak widzisz pokrywa się to z moim i wielu innych akwarystów stwierdzeniami, że żabienice lubia stare podłoże, ale czy ;

ze względu na zawartość zmineralizowaną, o niskim stopniu utleniania - czy że względu na te substancje uwzględniając ich rozmiary skutecznie "zamulują" podłoże np. żwirowe dając im warunki o ograniczone cyrkulacji wody, a wiec aneraobowe co rośliny te uwielbiają. Bo nie wszystkie te substancje są jednym i drugim jednocześnie.

Zwróć uwagę, iż przygotowania podłoża nieżwirowego, ale piasku z iłami, gliną zapychajacą wolne przestrzenie między ziarnami kruszywa powoduje, iż ne musimy czekać aż podłoże się "ze starzeje". Można oczywiście powiedzieć że iły, glina są właśnie substancjami o niskim stopniu utleniania, ale pisząc ogólnie o takich substancjach o niskim stopniu utleniania, ma się wrażenie że pojawiaja się znikąd i są czymś nienamacalnym, iż należy wierzyć że są.

Jesteś w stanie wymienić z nazwy czym są te tajemnicze substancje? bo mnie trudno:

- iły

- odchody ryb po zmineralizowaniu, przerobieniu przez pierwotniaki, grzyby, bakterie, krewetki itp.


Stąd chciałby wiedzieć coś więcej na temat tego rH jak się go liczy. Skala liniowa czy logarytmiczna czy wykładnicza. Pozwala to właściwe ocenić różnice patrzac na dwa różne wyniki (patrz pH, zmiana o 1 to róznica 10xsteżenia jonów, zmiana o 2 to różnica 100x w steżeniu jonów).

Potencjał OR jest doskonale znany, i patrząc na jego wynik łatwo w miarę można odnieść do zawartości poszczególnych składników, bądź też można go łatwo "zafałszować" czyli sztucznie zmienić np. dodając ozon do wody, co natychmiast poprawia nie tylko liczbowo wskaźnik, ale stan wody.

Opublikowano

szczerze mowiąc, powinieneś chyba zapytać o to wszystko Olę Kwaśniak, z której przygotowaniem naukowym swietnie się konfrontuje wiedze praktyczną. Ostatnio rozmawiałem z nią nt m. in. pokarmów tropicala kilka lat temu, to było dla nas obojga bardzo konstruktywne - ona doskonale potrafiła uzasadnic naukowo to co ja widziałem, ale nie potrafiłem nazwać. Dlatego nie będę tutaj kopiował efektów jej, czy prof. Kornobisa pracy naukowej. mogę opisać jedynie własne obserwacje. Z tego co wiem pierwiastki o niskim stopniu utleniania to cały szereg zwiazkow chemicznych, np zelaza, ktore dodajmy w pewnych kompleksach wielu akwarystow dosc gorliwie dodaje do wody. I ty pozwole sobie zacytowac wybrane zdanie dot. okreslania stopnia utleniania takich kompleksow zelaza:


Jednak istnieją pewne dane doświadczalne dotyczące liczb utlenienia. Parametr d (przesunięcia izomerycznego) mierzony w spektroskopii Mssbauera dostarcza pewnych informacji o istocie stanów utlenienia. Otóż parametr ten jest proporcjonalny do gęstości elektronowej w okolicy badanego jądra, co ma bezpośredni związek ze stopniem utlenienia pierwiastka. Ale związek ten nie jest jednoznaczny. Weźmy pod uwagę kompleksy żelaza Fe2+ i Fe3+ o wysokim spinie. Wykazują one przesunięcie izomeryczne rozdzielone o około 1mm/s.


NIe powiem żebym wiele z tego rozumiał i wcale nie spedza mi to snu z powiek. Moje obserwacje opisałem, być może masz inne, i fajnie, że mozemy je porównać.

Jeżeli chcesz dowiedzieć się dokładnie jak co się oblicza, pozostaje mi zapewnić Cię, ze w handlu zoologicznym nie spotkasz sprzetu niezbędnego do określania rH wody, jest to specjalistyczny drogi sprzęt, akwaryscie zupełnie zbędny.

Ozonatorów używałem tylko w akwariach slonowodnych, niewiele wiem na temat ich funkcjonowaniu w wodzie slodkiej, imo z rH nie ma to nic wspolnego, ale moge sie mylic.

Co do gnicia roślin (tego brazowego) nie zmienie zdania. Fakt, ze zabienice lubia kulki gliny w podlozu nie zmienia faktu, ze dlugo nie odmulane dno w mojej opinii powoduje wlasnie takie gnicie, podtrzymuje rowniez twierdzenie, ze nie da sie utrzymac zabienicy przy wydajnie pracujacym na grubej warstwsie zwiru filtrze pozwirowym. Podtrzymuje rowniez opinie, ze zbyt duze zloze biol obciaza zbiornik duza iloscia osadow, wytraca skladniki czynne lekow i przynosi efekty identyczne jak taki wlasnie podzwirowy filtr. TO sa moje doswiadczenia oparte na 25 latach uprawiania (rowniez profesjonalnie) akwarystyki i nic nie poradze ze sa wlasnie takie. Tyle mojego w temacie, pozdrawiam.

Opublikowano

Jeżeli chcesz dowiedzieć się dokładnie jak co się oblicza, pozostaje mi zapewnić Cię, ze w handlu zoologicznym nie spotkasz sprzetu niezbędnego do określania rH wody, jest to specjalistyczny drogi sprzęt, akwaryscie zupełnie zbędny.


o tym doskonale wiem, sam wskaźnik jest rzadko używany w ogóle w technologi wody w Polsce. Prawdą natomiast jest że pod względem hydrauliki i niektórych wskaźnikow wody jesteśmy daleko w tyle za zachodem i w języku polskim brakuje wielu odpowiednikow tychże nazw. W środowisku akwarystycznym długo krążył, jesli nie krąży tajemniczy DOC, pomimo odpowiednika w języku polskim, a jest nim OWO - ogólny węgiel organiczny.

Jeśli chodzi o prof. Kornobisa ŚP to że nie dokończyłem z nim tematu krasnorostów - a dużo w tym temacie działał



Ozonatorów używałem tylko w akwariach slonowodnych, niewiele wiem na temat ich funkcjonowaniu w wodzie slodkiej, imo z rH nie ma to nic wspolnego, ale moge sie mylic.


chyba tak, szczególnie że ozon zmienia często stopień utleniania wielu zw. chemicznych. A funkcjonowanie ozonu w wodzie słodkiej, słonawej czy słonej jest identyczne z pkt widzenia chemii wody. A sama sonda OR jest często wykorzystywana w akwarystyce - byc może ze względu na stosunkowo niewielkie koszty pomiaru.



a. Co do gnicia roślin (tego brazowego) nie zmienie zdania. Fakt, ze zabienice lubia kulki gliny w podlozu nie zmienia faktu, ze dlugo nie odmulane dno w mojej opinii powoduje wlasnie takie gnicie,

b. podtrzymuje rowniez twierdzenie, ze nie da sie utrzymac zabienicy przy wydajnie pracujacym na grubej warstwsie zwiru filtrze pozwirowym.

c. Podtrzymuje rowniez opinie, ze zbyt duze zloze biol obciaza zbiornik duza iloscia osadow,

wytraca skladniki czynne lekow i przynosi efekty identyczne jak taki wlasnie podzwirowy filtr.

d.TO sa moje doswiadczenia oparte na 25 latach uprawiania (rowniez profesjonalnie) akwarystyki i nic nie poradze ze sa wlasnie takie. Tyle mojego w temacie, pozdrawiam.


pozwoliłem sobie pogrupować :)

ad.a co znaczy długo ? nie miałem okazji powiązać gnicia brązowego żabienic z nieodmulaniem podłoża. Bo bywało że rosły jak szalone albo w takich samych warunkach odwrotnie. Bardziej podejrzewałbym wtedy uszkodzenia korzeni.

ad. b nigdy nie utrzymywałem żabienicy w podżwirówce, w piachu gliniastym owszem, więc musze przyjąć Twoja wersję

ad. c to zgadza się z moimi obserwacjami

ad. d czym wg Ciebie rózni się akwarysta profesjonalny od nieprofi i czego profesja dotyczyła.

Opublikowano

profesjonalny akwarysta ma czesto pod opieka kilkaset akwariow, w tym kilka dekoracyjnych. Nieprofesjonalny ma jedno lub kilka :)

Moja droga kariery zawodowej pewnie jest malo zajmujaca, ale zajmowalem sie zarowno sprzedaza w kliku sklepach, jak i urzadzaniem i serwisowaniem zbiornikow, czasem bardzo duzych, zarowno slono jak i slodkowodnych.

Powiem szczerze, ze gdyby nie fakt ze zylem z akwarystyki przez ok 7 lat, nie mialbym specjalnie wiele do powiedzenia. Kiedy zostalem sprzedawca nagle okazalo sie ze mim0 kilkunastoleniego stazu jako amator akawrystyki, niewiele mam do powiedzenie np nt pyszczakow :) Znalem sie na pielegniczkach i kąsaczach, dopiero rozmowy z klientami i 10 godz dziennie przebywanie wsrod kilkuste gatunkow ryb dalo mi niejakie wyobrazenie w czym szum :) Przychodzisz do sklepu jako kierownik akwarystyki i dostajesz w schedzie np dekoracyjna 300-tke z mlodymi paletami. NIe masz o nich pojecia, wiec oczywisci musisz szybko duzo sie nauczyc. Opisywane przeze mnei akwa z filtrem podzwirowym rowniez dostalem gotowe. Bylo nietypowe (tęczanki) i rowniez wiele mnei nauczylo. Podobnie moje pierwsze malawi - byla to piekna 500 w rogu sklepu z ogromnymi, starymi pyszczakami. Byly tam mbuniaki i compressiceps, kilka mylochrmisow, piekne rostratusy, a ja nie mialem pojecia co to za ryby. POtem, juz podczas pracy w firmie zajmujacej sie budowaniem akwariow mialem za zadanie serwisowanie zbiornika malawi wielkosci 35 tys l. Plywalem w nim z rybami, oktrych juz wtedy wiedzialem duzo wiecej :) NIe mialbym trakiej mozliwosci gdybym nie zajal sie akwarystyka zawodowo.

Polecam kazdemu akwaryscie, (mlodym szczegolnie) zeby poprobowali swoich sil w handlu, poszerza to znacznie wiedze nt samych ryb oraz sprzetu. Same rozmowy z klientami, doradzanie im jest naprawde fajne i rozwija mocno wiedze.

Wychodze na jakiegos bufona :) Ale tak wlasnie jest .

Opublikowano

znam wielu zawodowców którzy nigdy nie będą profesjonalistami i znam wielu profesjonalistów nie będących zawodowcami, a mającymi jedno tylko akwarium (no i zwykle kilka 2-3 towarzyszące, ale inaczej się nie da) tak więc liczba zbiorników nie świadczy o profesjonaliźmie.


Prawdą natomiast jest, ze jeśli pracuje się w zawodzie, najlepiej z wymagającym klientem, to można się sporo nauczyć jeśli się chce. A w handlu ma się dodatkowo kontakt z najróżniejszym sprzętem i opiniami dotyczącymi niego.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Serio, obsada w dziale oświetlenie? Przenoszę. 
    • Witam,jestem tu nowy i mam pytanie odnośnie obsady mojego baniaczka. 120x40x40 8szt Saulosi Coral prawdopodobnie są 3 samce,do redukcji+ Afra szczerze mówiąc nie mam pojęcia co za odmiana 1+5. Dadzą radę?Z góry dziękuję za wszelkie podpowiedzi.
    • Na chwilę obecną wszystkie 3 buccochromisy wyglądają na potencjalne samice i obecnie nic nie wskazuje aby był wśród nich samiec. Świadczy o tym m.in. brak nawet zalążków atrap jajowych, charakterystycznego wydłużania i zaostrzania się płetw, brak zmian w ubarwieniu szczególnie w okolicy pyska, roznica między największym, a najmniejszym to maksymalnie 2cm (na starcie były tej samej wielkości), do tego co równie ważne ich zachowiania nie świadczą o tym, że jest wśród nich potencjalny samiec lub np więcej niż jeden samiec. Widziałem też sporo zdjęć Buccochromisów i przy tej wielkości bardzo często samiec jest  już częściowo wybarwiony + dodatkowo dość wyraźnie odbiega wielkością swoim samicom. Reasumując jeszcze chwilę zaczekam, a później będę rozglądał się za samcem ewentualnie może trafi się ktoś, kto też kupował młode ryby z dobrego źródła i trafiło mi się więcej samców itp. Przy okazji jakby ktoś kto czyta miał na zbyciu samca lub potrzebował jednej samicy (planuje zostawić dwie) to można dać znać na priv. 
    • Ślicznego masz champso 🙂. Bucco ze zdjęcia to raczej samica, mam 4 mlode sztuki samca i trzy samice, różnica w wygladzie (wielkosc i budowa) diametralne. https://youtu.be/LoE0Isqv5Kg?feature=shared
    • Aktualizacja po 12 miesiącach od zalania zbiornika (10 m-cy od wpuszczenia obsady) Dziesięć miesięcy zrobiło swoje i widać po rybach, że trochę podrosły. Najważniejsze, że nadal ,,pływamy" w tym samym składzie i okres dojrzewania zbiornika nie wpłynął na obsadę. Pozostając przy temacie obecnej wielkości moich podopiecznych to wiadomo, że obserwując ryby każdego dnia, realny przyrost w ciągu jednego czy dwóch miesięcy nie jest aż tak zauważalny. Jednak niewątpliwie samiec Nimbochromis Livingstoni rośnie jak na drożdżach (w jego przypadku raczej bardziej na stynkach i krewetkach). W ostatnich miesiącach mocno wystrzeliły też moje 3 Buccochromisy. U pozostałych ryb biorąc pod uwagę wielkość początkową trzeba przyznać, że z perspektywy 8 miesięcy widać, że to już większe sztuki, ale nie ma aż tak spektakularnych przerostów jak np u amerykańskich pielegnic, które trzymałem u siebie lata temu. Dodam tylko, że w przypadku gatunków (Nimbo, Champso, Dimidio, Fosso) gdzie bazowo miałem określoną płeć nie było żadnych niespodzianek. Jeśli chodzi o pozostałe dwa gatunki, to na chwilę obecną u Tyrano chyba potwierdza się, iż będzie to samiec, zaś u Buccochromisów określenie płci (bez zaglądania pod ogonek) nadal nie jest możliwe. Pomijając fakt, iż w ostatnich miesiącach cała trójka wyraźnie złapała centymetrów, to jeden z osobników wystrzelił trochę bardziej i w nim upatruje samca, choć  może to być bardzo złudne i nie jest to poparte zmianami w ubarwieniu lub zachowaniami wskazującymi, że może być to młody samiec. Po cichu mam nadzieję, że wśród 3 osobników trafi się chociaż jeden samiec i samica, bo wtedy odbyłoby się bez ingegrencji w obsadę (no chyba, że byłoby 2+1 to pozbędę się jednego samca). Na chwilę obecną trochę wróżenie z fusów więc zbytnio się tym nie przejmuje, niech rosną, czas pokaże co dalej, a myślę, że te najbliższe miesiące ostatecznie potwierdzą czy samotny Tyrannochromis to samiec i czy u Bucco jest jakiś samiec (oby nie trzy). W tym wszystkim bardzo ważne jest to że mimo upływu czasu mogę przyznać, ze agresja między rybami jest co najwyżej ma minimalnym poziomie. W akwarium panuje ład i harmonia, do tej pory nie było sytuacji kiedy, któraś z ryb miałaby wyraźniejsze obrażenia walk/przepychanek (mam tu na myśli mocno postrzępione płetwy, ubytki w łuskach lub nawet zachowania sugerujące totalne zdominowanie). Jedynie na linii Champso-Nimbo od czasu do czasu trochę zaiskrzy. Raczej zdarza się to jednak tylko w okresie tarła Chmpsochromisa. Chłopaki najwyraźniej nadal widzą w sobie jedynych konkurentów do bycia ,,władcą zbiornika" i dlatego od czasu do czasu, Champso zaczepi samca Nimbochromisa (który jest drugą siłą w hierarchii mojej zbieraniny drapieznikow). Choć nie jest to wojna na całego i nie porównywalnym tego do licznych spin obserwowanych u mbuny. W okresach kiedy ww. dwa gatunki nie mają tarła samce starają się nie wchodzić sobie często w drogę. Pozycja Nimbo nie jest jednak na tyle silna aby mocniej odgryzać się Champsochormisowi (nawet w okresie swojego tarła). W tym czasie nimbochromis czuje się dużo pewniej ale nie na tyle aby powodować starcia z troche większym (albo raczej jedynie dłuższym) Champso. Jak jestem przy masie Nimbochromisa to muszę podkreślić, iż jest to mój największy łasuch i przypomina mi nabitego gościa z siłowni. Absolutnie nie przekarmiam swoich podopiecznych ale Nimbo to faktycznie kawał prosiaka, mimo, iż widząc spadającą (pokrojoną) stynkę tafla, aż się gotuje, wszyscy rzucają się aby wyrwać jak najwięcej łakomych kasków ale to Nimbo praktycznie zawsze wciąga najwięcej. Przy korycie jest bezwzględny i nawet Champso nie ma do niego podjazdu. Myślę, że to wszystko z czasem lekko się wyrówna bo na chwilę obecną Nimbo względem większości obsady nadrabia gabarytami (a tym samym również pojemnością pyska i brzucha), poza tym stynka i krewetki są na chwilę obecną z reguły krojone na trochę mniejsze kawałki, tak aby nie narobić problemu mniejszym mieszkańcom - szczególnie samicom Nimbo oraz Dimidio, których pojemność pyska znacznie odbiega od moich największych predatorów. Jeśli nie podzielę stynki to zdarza się że najmniejsze osobniki złapią stosunkowo dużą rybę i kończy się to pływaniem przez kilka h z wystającą z pyska stynką. Na obecną chwilę bardzo często do tarła podchodzą Nimbochromisy i Champsochromisy. Trochę rzadziej za miłosne igraszki zabierają się Dimidochormisy i Fossorochormisy. Oczywiście z uwagi na ograniczoną ilości kryjówek wyjątkowo rzadko udaje się spotkać ,,coś małego". Realnie patrząc to w całym akwarium jakiś pojedynczy maluch moze do pewnych gabarytów wytrwać jedynie gdzieś w blokach tła strukturalnego, a w sumie to mam jedno może dwa takie miejsca. Do tej pory miałem jednego ,,zawodnika", który wytrwał dłużej i regularnie widziałem jak się chowa w swojej kryjówce, miał już z 1,5-2cm, ale w pewnym momencie i jego przestałem widywać. Wiadomo, że to nic odkrywczego ale np. przy mbunie 1,5-3cm maluch przy dobrej znajomości zakamarków zbiornika i przy większym zagruzowaniu jest już niemal bezpieczny, to tutaj przy rosnącej obsadzie nie ma najmniejszych szans bo nawet jakby malych uchował się do tych 3 czy 4cm to w pewnym momencie będzie musiał wypłynąć na ,,pełne wody" a wielkie pyski będą wtedy tylko czekać na dodatkowy posiłek. Należy nadmienić, iz na obecną chwilę nie mogę narzekać na jakieś niebezpieczne obrazki w trakcie tarła. Jedynie samiec Champsochromis chwilowo zmniejsza przestrzeń życiową pozostałych mieszkańców, jednak nie są stłamszeni jak sardynki tylko mają dla siebie dobrze ponad połowę akwarium (akurat właśnie dziś jest ten dzień). Jako miejsce do tarła wybrał sobie pustą przestrzeń po lewej stronie akwarium, pod samą taflą (pod warunkiem, że to nie samiec Nimbo) oraz z tyłu za dwoma większymi modułami, na środku ryby mogą swobodnie plywac (przydaje się tu 80cm głębi). Na szczęście takie sytuacje nie wiążą się z przesadna agresja i inne gatunki schodzą z drogi nabuzowanemu samcowi Champso więc nie spotkałem się z jakimiś niebezpiecznymi sytuacjami. Pozostałe gatunki podchodzą do tarła to tu to tam i nie wiąże się to z przejmowaniem jakieś większej części akwarium. Ponad 2,5 m i 80cm głębi/szerokości przy niezbyt licznej obsadzie na chwilę obecną pozwala na jednoczesne tarło dwóch gatunków, które nie odbija się na jakości życia innych  mieszkańców. Wiem, że ryby są jeszcze młode i możliwe, że z czasem będzie trudniej o taki ład i harmonie, ale na tą chwilę jestem optymistą (tym bardziej, że 4 z 5 gatunków, ktore będą podchodzić do tarła to już całkiem spore osobniki i na tą chwilę wszystko dobrze się kręci) i mam nadzieję, że przy takiej obsadzie te 1400l im wystarczy. Z takich końcowych refleksji dodam tylko, że jak na tą chwilę jestem zadowolony, że zdecydowałem się na stosunkowo małą ilość ryb (5 gatunków z 1/2 samicami + pojedynczy Tyranochromis). 14 drapieżników zadowalająco wypełnia ten baniak, a jednocześnie nadal mam wrażenie, że ryby mają wystarczająco miejsca dla siebie.  
    • Przypadkiem trafiłem na Twoje pytanie, więc pewnie już jest nieaktualne, ale dla porządku odpowiadam. To prawdopodobnie krasnorosty. Zmora w akwariach roślinnych, w Malawi nawet mogłyby nieźle wyglądać. Nie jestem jednak pewien, czy ryby to jedzą, bo jak nie to pewnie zarosną wszystko. Na wszelki wypadek staram się więc, żeby się u mnie nie pojawiły, bo trudno z nimi walczyć.
    • Ja zaproponuję metriaclima estherae red blue, niebieskie samce i pomarańczowe samiczki.  
    • Witaj. Pewnie część odpowiedzi będzie już nieaktualna, ale odpowiem. 1) w takiej sytuacji możesz od razu wpuszczać ryby. Tak na marginesie, nawet gdyby to było zupełnie świeże akwarium, to przy planach jednogatunkowego akwarium mógłbyś spokojnie wpuścić do tego litrażu te kilkanaście sztuk maluchów. Nie byłoby z tym żadnego problemu. 2) testy kropelkowe JBL są chyba najbardziej miarodajne. 3) nochal w takim litrażu mógłby być ok, gdyby nie długość tego akwarium. Tu mam wątpliwości. To mbuna zaliczana do tych większych, a do tego lubiąca sobie popływać. Potrzebuje przestrzeni. Nie jest ścisłym terytorialistą, przywiązanym do jakiejś groty. Nie chcesz saulosi, więc może Pseudotropheus interruptus lub Pseudotropheus sp. "membe deep" lub Pseudotropheus johani. Myślę, że mógłbyś dać do tego akwarium  dwa gatunki. Np. któryś z wymienionych i Labidochromis chisumulae lub Labidochromis sp."perlmut" lub Iodotropheus sprengerae.  Aranżacja super.  
    • Te brązowe to okrzemki. Te zielone to zielenice, które zaczynają przykrywać okrzemki. Okrzemki w końcu przestaną być widoczne,co nie znaczy, że ich nie będzie. Zaczną po prostu dominować inne glony. 
    • Sprzedam w bardzo dobrym stanie dwa filtry AQUAEL ULTRAMAX 1500 wraz z pudełkami i akcesoriami.  Cena za oba to 500 zł. Przesyłka w cenie. Oferta tylko tutaj i tylko dla osób z forum.   🍻  
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.