Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

witam

Jako, iz jestem na etapie świeżo zalanej akwy i rozglądaniu się za najlepszym doborem odpowiednich gatunków, przeczytałem mase tematów na tym forum, o obsadzie i nie tylko. Nie chcąc rozpoczynać nowych, powtarzających się wątków, starałem sie uważnie śledzić posty doświadczonych kolegów. Jednak chcąc niechcąc nasuwaja mi się pytania, na które nie znalazłem odpowiedzi, chodzi o ilość samców w danych heremach.

Ponieważ posiadam baniak 240l interesują mnie 2 gatunki i tego się trzymam. Zdradzę, że cały czas wybieram między msobo, hongi i demasoni.

Do rzeczy... jak duzo osób na forum tyle opinii :) Jedni piszą, 1+.. inni, że 2+..., jeszcze inni, że 3+... (kropeczkuje samice, bo nie o to się teraz rozchodzi). I teraz.. widziałem wypowiedzi, że skoro:

--> 2 samce jednego gatunku to silniejszy będzie ciągle ganiał drugiego, który może się nie wybarwić, i takie, które mówią, że w tym wypadku właśnie wybarwią się oba, bo będą rywalizować.

--> Jeśli 3 samce, to że jeden tez nie będzie wybarwiony.. dlaczego?.. no właśnie nie wiem.

--> Może po jednym samcu.. ok, wybarwią się, ale 2 gatunki po jednym samcu nie wchodzą w gre.

Zatem ile tych samców jednego gatunku, i dlaczego przy trzech jeden może się nie wybarwić. Ja rozumiem, że może się też rozchodzić o ilość kryjówek. Często padają propozycje, by przy dwóch gatunkach trzymać 1+4 i 2+7-8, czyli łącznie 3 samce w baniaku. Skoro 3 na 14-15 rybek, to dlaczego nie trzy gatunki po 1+4, 1+4, 1+4 ? :)

W czym tkwi cała tajemnica? Myślę, że jest tu wielu odwiedzających - początkujących, wyłącznie czytających forum, a którzy również się nad tym zastanawiają.


A tak na marginesie, które z wymienionych przeze mnie gatunków proponujecie wybrać (msobo, hongi i demasoni)?

Opublikowano

Ja w podobnym akwarium mam harem hongi 1+4 i haremczysko demasoni 5+6. Osobiscie polecam.

Idac dalej.

Jedni piszą, 1+.. inni, że 2+..., jeszcze inni, że 3+...

Dlaczego nie mam 2 samcow hongi? Otoz dlatego, ze w tak niewielkim zbiorniku zatlukly by siebie nawzajem :) Inaczej sprawa ma sie z demasoni* tu wielosamcowosc jest dobra rzecza. Nie widze sesnu trzymania demasoni w harremie 1+3, bo agresja wewnatrzgatunkowa tego gatunku jest tak duza, ze prawdopodobnie samiec wykonczyl by 3 samice. To samo przy 2 samcach. Przy wiekszej grupie demasoni, agresja rozlozona jest na decydowanie wiekszosc ilosc osobnikow. Zatem:

--> 2 samce jednego gatunku to silniejszy będzie ciągle ganiał drugiego, który może się nie wybarwić, i takie, które mówią, że w tym wypadku właśnie wybarwią się oba, bo będą rywalizować.

Przy dwoch samcach na 120 cm, bardzo to mozliwe, ze obejma dwa rozne rewiry, beda prezyc sie do siebie i wszytsko bedzie git. Inna opcja alfa zaibje konkurencje(moj tak zrobil).

--> Jeśli 3 samce, to że jeden tez nie będzie wybarwiony.. dlaczego?.. no właśnie nie wiem.

Jak jeden bedzie slabszy na 100% 2 pozostale beda sie pastwic wlasnie nad tym 3...

Skoro 3 na 14-15 rybek, to dlaczego nie trzy gatunki po 1+4, 1+4, 1+4 ? :)

Nikt tego nie zabrania :) Ja np wole miec wiecej ryb w jednym gatunku niz 3 haremy po 3 sztuki na krzyz. :)

Ja polecam dwa gatunki do 240l wlasnie dlatego, zeby nie robic kolorowej ciapy z akwarium.


*pozwoliłem sobie poprawić. kisor

Opublikowano

w 100% się zgadzam

dodam natomiast jeszcze że to rybki ustala sobie i hierarchię i to ile samców pozostanie,

my możemy mieć tylko pobożne życzenia, które niekiedy chcemy wprowadzić w życie i sami modelujemy obsadę - efekt

opłakany - moze wyjść z tego jakaś masakra i znów nie będziemy mieli na to wpływu.

Opublikowano

Na to, co koledzy i koleżanki doradzają odnośnie konkretnych rozkładów płci w gatunkach często wpływa wiele rzeczy: wielkość akwarium, potencjalna liczba rewirów do objęcia, agresja danego gatunku, agresja gatunku wobec agresji innych gatunków, kolorystyka samców i ich podobieństwo do innych, ubarwienie samic (jeśli np. są to afry czy elongatusy, których samice do najatrakcyjniejszych nie należą, intuicyjnie chyba polecamy 1+3, a nie 3+6 - bo 6 szarych samic...), czy nawet własne sympatie i antypatie do konkretnych ryb! :) Bo fan demasoni do akwarium 240 litrów nie zaproponuje raczej 2+4 demasoni i 2+4 redred, ale prędzej 1+3 redred i 3+6 demasoni :)


Liczba samców w gatunku pociąga za sobą możliwe konkretne zachowania ryb wobec siebie. I tak, w przypadku 1 samca, może on być łagodny jak baranek, nie czując konkurencji ze strony pobratymca, ale może też być diabłem wcielonym, który będzie nękał wszystkie samice i samce innych gatunków - taki rasowy "king of the tank". Co do wybarwienia, ponoć pojedynczy samiec nie wybarwi się tak ładnie, jak inny, który ma konkurencję w akwarium. Nie wiem - nie robiłem badań porównawczych, ale pewnie tak jest. Jednego samca często poleca się po prostu, gdy chce się trzymać kilka gatunków w stosunkowo niewielkim akwarium. Ciężko mi stwierdzić, czy agresja gatunku ma tu jakieś znaczenie.


2 samce... często się sprawdza, jeśli mogą podzielić akwarium na 2 części. Spotykają się co jakiś czas na środku tocząc mniej lub bardziej zajadłe boje i jest cacy, mamy 2 łądnie wybarwione ryby, bo obaj chcą być "viva najpiękniejsi " ;) Ale... szczerze przyznam, że u mnie zawsze taka sielanka prędzej czy później się kończyła. Zostawał 1, który chciał jednak władać całym akwarium, a drugi był non stop ganiany i niewybarwiony. Ale jeśli samce sa podobnej wielkości, są od dawna (początku) razem w akwarium, to szansa na zgodne życie jest duża, tak z 1,5 roku :)


3 samce. 2 fajnych i chłopiec do bicia? Chyba najczęściej tak, ale u mnie rdzawe, przez dobre 2 lata, były wszystkie 3 pięknie wybarwione w 240 litrach i każdy wycierał samice regularnie. Po 2 latach, najmniejszy dostał bęcki, musiał zmienić lokum (żal mi go było, chociaż jego obecność gwarantowała ładne ubarwienie pozostałych 2 samców). Zostały 2 samce, żyły zgodnie, ale również do czasu, później został już tylko 1 ładny i 1 ukryty brzydal. Tu też sprawdza się zasada, że im większe akwarium, tym większa szansa, na utrzymanie kilku samców z gatunku ładnie wybarwionych. Tu musieliby się wypowiedzieć posiadacze naprawdę wielkich akwariów, z długo trzymanymi stałymi obsadami, czy np. w akwarium 1000 litrowym i np. 4+8, jeden z samców i tak będzie dążył do dominacji w całym zbiorniku, czy "do śmierci" mogą żyć zgodnie na 3 terytoriach i 1 popychadło. Też jest tak, że im większa przestrzeń w zbiorniku, tym większe aspiracje ryb i chęć władania dużym terenem, widzę to u siebie w 375.


Reasumując - to ile samców, często ustalają same ryby, ale i przypadek, bo nie wiadomo co się trafi wśród młodych rybek. Odnośnie dokładnego ustalenia, często jest tak: akwarium 240, chce 3 gatunki, no dobra, to tego 1+3 bo duży i dwóch by się nie udało utrzymać w zgodzie, tego 2+4, bo mi się podobają, są małe i dwukolorowe i nie zrobią sobie krzywdy, a tego to też 1+3, bo samce i samice podobne, więc żeby nie było monotonnie. :)


Niedawno jeszcze były OK 3 gatunki w 240l. właśnie w układach 1+.... Ale, większość osób przeszła przez to i widzi, że układ z 2, 3 samcami i wieloma samicami jest ciekawszy. Jest więcej interakcji wewnątrzgatunkowych, a widok 6-8 jednakowych np. żółtych samic robi wrażenie, a gdy są tylko 3 i są jednym z 6 kolorów w akwarium - giną w oczach, tzn. nie widać ich. gdy masz 1+3 wszystkiego, to masz po prostu kolorowe akwarium z kolorowymi rybkami - tak takie akwarium jest postrzegane. Ale jak już masz 2 gatunki i "tylko" 3 kolory, to już widać w nim ryby, można je jakoś odróżnić, widać, że te to są rybki A, a te to są B. Stąd tendencja teraz, by na przekór amerykańskiej modzie, by do 240 litrów dać 15 gatunków po 1 samcu lub 1+1, dawać jedynie 2 lub nawet 1 gatunek, ale liczniejszy.


Pytasz, które gatunki wybrać - wybierz 2, wszystko jedno w jakiej konfiguracji :)


O matko, ale się rozpisałem...

Opublikowano

lubie takie odpowiedzi :))


czyli generalnie nie ma złotego srodka, wszystko trzeba pozostawić naturze, silniejsi znajdą dla siebie miejsce i dokona się naturalna selekcja. ;]

Opublikowano
Na to, co koledzy i koleżanki doradzają odnośnie konkretnych rozkładów płci w gatunkach często wpływa wiele rzeczy: wielkość akwarium, potencjalna liczba rewirów do objęcia, agresja danego gatunku, agresja gatunku wobec agresji innych gatunków, kolorystyka samców i ich podobieństwo do innych, ubarwienie samic (jeśli np. są to afry czy elongatusy, których samice do najatrakcyjniejszych nie należą, intuicyjnie chyba polecamy 1+3, a nie 3+6 - bo 6 szarych samic...), czy nawet własne sympatie i antypatie do konkretnych ryb! :) Bo fan demasoni do akwarium 240 litrów nie zaproponuje raczej 2+4 demasoni i 2+4 redred, ale prędzej 1+3 redred i 3+6 demasoni :)


Ja bym wolał 6 szarych samic a nawet 8 aby te 3 samce elongów były samcami w pełnym tego słowa znaczeniu ... gdyby tylko one tak chciały ;).



Liczba samców w gatunku pociąga za sobą możliwe konkretne zachowania ryb wobec siebie. I tak, w przypadku 1 samca, może on być łagodny jak baranek, nie czując konkurencji ze strony pobratymca, ale może też być diabłem wcielonym, który będzie nękał wszystkie samice i samce innych gatunków - taki rasowy "king of the tank". Co do wybarwienia, ponoć pojedynczy samiec nie wybarwi się tak ładnie, jak inny, który ma konkurencję w akwarium. Nie wiem - nie robiłem badań porównawczych, ale pewnie tak jest. Jednego samca często poleca się po prostu, gdy chce się trzymać kilka gatunków w stosunkowo niewielkim akwarium. Ciężko mi stwierdzić, czy agresja gatunku ma tu jakieś znaczenie.



Niestety nie tylko niewielkim jest za mało miejsca dla dwóch panów ale i w tych 150x50 też 2 ruchy ogonem i samiec jakiegokolwiek gatunku pokonuje długość zbiornika. Jeden samiec najczęściej sam decyduje że jest jeden a redukcja samic i dołożenie następnego gatunku to zazwyczaj konsekwencja decyzji tegoż samca ;). Bez wątpienia 2-gi samiec to piękniejsze ubarwienie ... u niektórych gatunków jest to jednak wyraźne ( saulosi, afry, elongi ) u niektórych tylko zauważalne ( yellow, saulosi, maingano ). Wielkość zbiornika odgrywa rolę przy wielosamcowości ... w 112-tce masz mniejsze szanse na wiele samców niż w 900-ce ale nigdzie nie masz pewności.



2 samce... często się sprawdza, jeśli mogą podzielić akwarium na 2 części. Spotykają się co jakiś czas na środku tocząc mniej lub bardziej zajadłe boje i jest cacy, mamy 2 ładnie wybarwione ryby, bo obaj chcą być "viva najpiękniejsi " ;) Ale... szczerze przyznam, że u mnie zawsze taka sielanka prędzej czy później się kończyła. Zostawał 1, który chciał jednak władać całym akwarium, a drugi był non stop ganiany i niewybarwiony. Ale jeśli samce są podobnej wielkości, są od dawna (początku) razem w akwarium, to szansa na zgodne życie jest duża, tak z 1,5 roku :)



Mam już 4 lata 2 samce saulosi razem ... tata i syn ... był jeszcze jeden ale zgodnie dały mu eksmisje skracając go o ogon ;). Po około 2 latach w miarę zgodnego pożycia ( tata lał oba ;) ). Od jakiegoś roku mam pocieszną sytuację, samce nie podzieliły się rewirem po pół akwarium tylko ... dniem prawie na pół ;). Tata dominuje w zbiorniku gdy nie świeci się sztuczne światło a syn gdy tylko te wystartuje. Gdy włącznik światła odpali rury w ciągu 10-15 sekund tata dominant robi się niebieski i ucieka od syna, a syn odgrywa się za upodlenie którego doznał wcześniej i odwrotnie gdy tylko zgasną to tatuś pokazuje synowi że to mu należy się przywództwo ;). Nie umiem wytłumaczyć dlaczego tak się dzieje. Fakt, że i tak mam jedną wybarwioną rybę ;). Pokazywałem te zjawisko wszystkim znajomym bo wystarczy zgasić i zapalić światło aby zobaczyć ten ewenement, prezentowałem to również 2 kolegom z Klubu. Nie sposób się pomylić tata ma jedną a syn 2 atrapy. Myślę że tata odważny ale lekko ślepy i stąd te zjawisko ;) jak mu odpalą światło to dopiero widzi z kim tańczy :mrgreen: a syn napakowany ale tchórz jak ojciec pokaże zęby to od razu mięknie ale skoro ucieka to trza go poganiać ;)



3 samce. 2 fajnych i chłopiec do bicia? Chyba najczęściej tak, ale u mnie rdzawe, przez dobre 2 lata, były wszystkie 3 pięknie wybarwione w 240 litrach i każdy wycierał samice regularnie. Po 2 latach, najmniejszy dostał bęcki, musiał zmienić lokum (żal mi go było, chociaż jego obecność gwarantowała ładne ubarwienie pozostałych 2 samców). Zostały 2 samce, żyły zgodnie, ale również do czasu, później został już tylko 1 ładny i 1 ukryty brzydal. Tu też sprawdza się zasada, że im większe akwarium, tym większa szansa, na utrzymanie kilku samców z gatunku ładnie wybarwionych. Tu musieliby się wypowiedzieć posiadacze naprawdę wielkich akwariów, z długo trzymanymi stałymi obsadami, czy np. w akwarium 1000 litrowym i np. 4+8, jeden z samców i tak będzie dążył do dominacji w całym zbiorniku, czy "do śmierci" mogą żyć zgodnie na 3 terytoriach i 1 popychadło. Też jest tak, że im większa przestrzeń w zbiorniku, tym większe aspiracje ryb i chęć władania dużym terenem, widzę to u siebie w 375.



Najczęściej jest właśnie tak jak pisze Marek, dlatego zawsze po jakimś czasie kończy się u mnie 1 + 3-4 bo albo samce są eksterminowane albo wiszą jak bojki pod powierzchnią ... w dużych akwariach, też bywa rożnie. W 900-tce mojego kolegi saulosi dokończył to czego nie mógł dokończyć w 112 i został sam ;).



Niedawno jeszcze były OK 3 gatunki w 240l. właśnie w układach 1+.... Ale, większość osób przeszła przez to i widzi, że układ z 2, 3 samcami i wieloma samicami jest ciekawszy. Jest więcej interakcji wewnątrzgatunkowych, a widok 6-8 jednakowych np. żółtych samic robi wrażenie, a gdy są tylko 3 i są jednym z 6 kolorów w akwarium - giną w oczach, tzn. nie widać ich. gdy masz 1+3 wszystkiego, to masz po prostu kolorowe akwarium z kolorowymi rybkami - tak takie akwarium jest postrzegane. Ale jak już masz 2 gatunki i "tylko" 3 kolory, to już widać w nim ryby, można je jakoś odróżnić, widać, że te to są rybki A, a te to są B. Stąd tendencja teraz, by na przekór amerykańskiej modzie, by do 240 litrów dać 15 gatunków po 1 samcu lub 1+1, dawać jedynie 2 lub nawet 1 gatunek, ale liczniejszy.



... i jest dobrze póki nie stanie się po jednym samcu w każdym z tych 2 gatunków ;) ... samice bywają ładne ale to jednak samce dają to coś ;). Próbować warto ale gdy się nie uda to warto jednak dołożyć ten 3 gatunek ... IMHO of kors ;)

Opublikowano
u niektórych gatunków jest to jednak wyraźne ( saulosi, afry, elongi ) u niektórych tylko zauważalne ( yellow, saulosi, maingano

gubicie się w zeznaniach towarzyszu ;)


ale zgadzam sie z zdaniem przedmówcy ;)

z wyjatkiem czy saulosi bardziej czy tylko zauważalnie ;)

Opublikowano

he he nazwy mi się pogibały :mrgreen:


Bez wątpienia 2-gi samiec to piękniejsze ubarwienie ... u niektórych gatunków jest to jednak wyraźne ( saulosi, afry, elongi ) u niektórych tylko zauważalne ( yellow, socolofi, maingano )


Tak to miało wyglądać ;)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Zgadza się, ale w czasie regeneracji żywica oddaje też zgromadzonym w niej brud. Założeniem podwójnej regeneracji było to, że za pierwszym razem żywica oddaje większość brudu i podlega regeneracji, a druga tura miała skupiać się już tylko na regeneracji 🙂 Ale tak jak już pisałem żadna ze stosowanych przeze mnie metod regeneracji nie dawała jakichś spektakularnych różnic więc stosowałem je naprzemiennie. 
    • A nie zostało udowodnione kilka lat temu na forum, że kolor zupy purolajtowej bierze się z odkładającego się w złożu syfu i nijak nie ma do tego czy złoże zostało prawidłowo zregenerowane czy nie?  Fsęsie, że purolite solidnie wypłukany w czystej wodzie nie będzie puszczać koloru, ale nie poradzi nic na NO3 i odwrotnie - brudny ale prawidłowo sformatowany będzie brudzić ale działać, pomijając dodatkowy niewypłukany syf.  
    • Koledzy, mam dość obojętną wodę w kranie (nigdy nie odpowiada na zaczepki) i szkło bez piasku, z dnem strukturalnym na dnie. Szukam jakiegoś medium do trwałego podniesienia pH bez sypania sody czy innych soli, ale poza kruszonym koralowcem nic nie widzę. Kiedyś było coś takiego ale ze sklepów zniknęło, więc pewnie było po prostu słabe. Może któś, cóś?  450L, 350L wody netto, filtracja FX4 i JBL 901 z grzałką przepływową.   
    • ok, dziękuję, zamówię u tego sprzedającego.
    • Żywice do zbijania NO3 używam już od ponad 6-u lat - początkowo miałem Purolite A520E a po ok roku przesiadłem się na PA202. Regularnie co 2 tygodnie staram się robić kontrolny pomiar NO3 więc mam trochę danych statystycznych (ok 200 pomiarów) 🙂 Testy robię paskami JBL proscan, które skalibrowałem sobie kropelkami JBL, a ostatnio używam jeszcze kropelek Zooklek. PA202 pracowało u mnie prawie 5 lat, po czym wymieniłem je na nowe. W starym (mniejszym) akwarium żywicę regenerowałem jak NO3 dochodziło do 20, w obecnym nowym (większym) dopiero jak przekracza 30, przy czym w starym akwarium miałem dużo mniej ryb niż obecnie 😉 .  W obu przypadkach pierwszą regenerację robiłem po 26-28 tygodniach czyli po ok pół roku. Przy regularnych cotygodniowych serwisach zużywam i podmieniam ok 120 l wody (30%), a gdy NO3 dochodzi do 30 to robię większą podmianę (ok 50%). Gdy kolejne 2 pomiary (co 2 tygodnie) pokazują 30 to planuję regenerację i oczywiście razem z nią znaczącą podmiankę wody (nawet 70%). Czas pomiędzy kolejnymi regeneracjami stopniowo malał i początkowo było to ok 20 tygodni, aż doszedłem do 12-14 tygodni. Od marca 2024 mam nową żywicę, którą regenerowałem po raz pierwszy we wrześniu. Zaskoczeniem dla mnie było to, że już po 4 tygodniach od regeneracji N03 podskoczyło do 30. Na szczęście kilka większych podmian i NO3 spadło, ale po kolejnych 4 tygodniach znowu wskoczyło na 30 i tak się już utrzymuje - dla jasności Zoolek pokazuje pomiędzy 20 a 50. Tak szybki czas po którym żywica mi się zapchała po pierwszej regeneracji wzbudził moje zaniepokojenie i stąd moja ostatnia dociekliwość i aktywność w tym wątku 🙂  Za tydzień planuję regenerację nowym sposobem, o którym pisałem poprzednio - 30 litrów solanki ok 3% (1kg soli), powolny, pojedynczy przepływ przez blok z żywicą. Zobaczymy co z tego wyjdzie 🙂 
    • W akwarystyce problemem jest wiązanie DOC przez żywice. Przy stacji uzdatniania nie ma problemu. Producent określa parametry regeneracji w kolumnie, gdy DOC nie jest problemem. Warunki regeneracji pewnie są tak ustawione, żeby było dobrze (zużycie solanki, czas, efekt) a nie najlepiej (efekt?). Która metoda jest najskuteczniejsza (i co to znaczy)- trzeba zrobić eksperymenty. Pytanie czy bardziej wymagająca metoda regeneracji da na tyle wyraźny efekt, by było warto ją stosować. Myślę że najlepsza (efekt) będzie regeneracja w kolumnie z bardzo wolnym przepływem, solanką z ługiem sodowym (żrący!). Najlepiej na ciepło (do 60 stopni z ługiem). Napisz proszę o wynikach swoich eksperymentów
    • Ja od lat używam takiej owaty: https://allegro.pl/oferta/wloknina-poliestrowa-filtrujaca-owata-600-g-8994288263 Nie pyli i idealnie filtruje wodę - polecam.
    • Używam właśnie poliestrowej od innego dostawcy niż poprzednim razem bo tamten już nie ma jej w ofercie. Tamta poprzednia nie robiła mi takiej wody. Oczywiście nie można wykluczyć, że ubytek bakterii ze starej owaty właśnie to powoduje, mimo braku zmiany parametrów NO2, NO3, ale może też trafiłem na wyrób z innej chińskiej fabryczki gdzie proces produkcji jest trochę inny . Woda wygląda przez dwa -trzy dni jak by była lekko zabarwiona (zafarbowana) na na biało, a nie pływał w niej jakiś widoczny gołym okiem pył.  Chyba przy następnej wymianie  włożę wkłady sznurkowe i zobaczę co będzie się działo. Czy ktoś z Forumowiczów używa gotowych sznurkowych , jeśli tak to z jakim PPI bo pamiętam, że kiedyś używałem jakieś w miarę gęste i po kilku dniach się zapychały.
    • Sprzedawca nie ma tu znaczenia, należy zwracać uwagę na rodzaj włókniny. Silikonowe pylą, poliestrowe nie. https://allegro.pl/oferta/wloknina-tapicerska-poliestrowa-owata-sztywna-300g-12017517499
    • Jedno nie daje mi spokoju, czy na pewno dobrze regenerujemy żywice jonowymienne? Powszechnie polecana na forum i stosowana metoda regeneracji zakłada przygotowanie roztworu 10% solanki i objętości 3 x objętość żywicy, w której następnie płukane jest złoże. Patrząc jednak jak sposób regeneracji w domowych stacjach uzdatniania (opis np. https://www.filtry-do-wody.info/blog/regeneracja-zmiekczacza-wody-co-warto-wiedziec/) widzę jedną zasadniczą różnicę: w stacji uzdatniania solanka przechodzi przez złoże tylko RAZ i trafia do kanalizy a u nas żywica zwykle "kąpie się" w solance przez dłuższy czas. Przykładowo, stacja do usuwania azotanów w instalacji domowej (https://sklep.osmoza.pl/usuwanie-azotanow-global-water-nitrate-p-2240.html) zużywa do regeneracji 25l żywicy 140 l wody i 2,9 kg soli (solanka o stężeniu ok 2%) i trwa niecałą godzinę. Proporcjonalnie, do regeneracji 1 litra żywicy zużywane jest zatem ok 5,6l solanki. I teraz pytanie co jest lepsze dla żywicy i jej właściwości absorpcyjnych? Jednorazowe płukanie solanką o mniejszym stężeniu ale w większej ilości, czy długie płukanie w tej samej solance o większym stężeniu? W pierwszym przypadku wypłukujemy wszystko z zabrudzonej żywicy, a w drugim "zabrudzona" solanka wielokrotnie przepływa przez nasze złoże. Tak jak już wcześniej pisałem mam u siebie 3 litry PA202 i do regeneracji używam 6 lub 9 litrów solanki 10%. Regenerację robię na dwa sposoby: albo mieszam gorącą "zupę" w wielkim 9-o litrowym garnku (6 litrów solanki + 3 litry żywicy), albo 9 litrów letniej solanki (ok 40oC) przepycham małą pompką przez dwa szeregowo połączone HW603 z wylotem z powrotem do gara. W obu przypadkach regeneracja trwa ok godzinę. Czasami powtarzam proces regeneracji po raz drugi z nową "czystą" solanką - wtedy kolor "zupy" jest jaśniejszy 🙂  Po tym oczywiście płukanie pod kranem i z powrotem do akwa. Następnym razem planuję jednak przygotować w wiadrze 30 litrów solanki o mniejszym stężeniu i przepchnąć ją tylko raz przez całą żywicę przy wolnym przepływie (litr na minutę). Co o tym sądzicie? A może ktoś już tak robi?
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.