Skocz do zawartości

Prawda o płatkowanych pokarmach


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
  yaro napisał(a):
  Zabir napisał(a):
ale doslownie po kilku dniach po rozmrozeniu zaczynaly smierdziec tak potwornie ze jak podchodzilem do naczynka w ktorym rozmrazalem to na wymioty bralo.


ale dlaczego po kilku dniach po rozmrożeniu?

po kilku dniach to i najświeższe będą już śmierdzieć, mrożonki się rozmraza i się nimi karmi od razu ryby a nie czeka się kilka dni.



Zle to ujalem. Chodzilo mi o to ze np pierwsze dwie trzy kostki po romrozeniu nie dawaly jakiejs intensywnej nieprzyjemnej woni, ale np juz po kilku dniach gdy rozmrazalem przed podaniem to jedna z kostek smierdziala niemilosiernie, ale inna juz mniej, czyli wnioskuje ze czesc byla dobra a czesc niebardzo wiec...


A jakie macie zdanie na temat pokarmow Liofilizowanych?

Opublikowano

liofilizacja jest najlepszym sposobem zabezpieczania żywności przed psuciem, data trwałości nie bedzie jednak tak długa jak w przypadku pokarmu granulowanego bo materiał, z samej swej natury jest "nierówny" i ciężko do niego dodać jakieś substancje stabilizujące i konserwujące. Co do robienia własnych mrożonek: Sam robie shrimp-mixa (groszek+krewetki+mniszek+pokrzywa+ślimaki czasem :wink: czasem papryka suszona+ suszone rozwielitki jako źródło chityny) W zeszłym roku miałem fajnie działającą hodowle rozwielitek więc robiłem też mrożonki z dafni (dafnia na sitko potem do pojemnika na kostki lodu i sru do -22) W tym roku zakombinowałem z nawozem i rozwielitki szlag trafił :( więc mam tylko jakieś takie dziwne stworzonka w hodowli (potocznie nazywają to "pchła wodna") ale ciężko to złapać bo jest małe więc tego raczej nie polecam. Nie wiem jak jest konkretnie z oczlikiem ale można by go pewnie też hodować. Jako materiał zarodowy wykorzytać można żywy pokarm a potem przeprowadzić przez kilka pokoleń pozbywając sie ewentualnych pasożytów. Z tymże oczlika nie hodowałem więc to takie moje gdybanie :wink:


BTW: przymierzam sie do hodowli drosophyli, tylko brakuje mi informacji na temat przydatności jej jako pokarmu dla pyszczaków :?

Opublikowano

Mrożonki od zawsze były wielokrotnie zamrażane, a mimo to ludzie przez lata nimi karmili i wszystko było ok. Trochę demonizujecie temat. Oczywiście ryzyko jest, ale bez przesady. Nie ma co z nich rezygnować, bo jednak co natura, to natura.

Opublikowano

Mam troszke inne zdanie na ten temat, niz mateuszt.

Akwarystyka bardzo szybko sie rozwija(mimo wszytko to hobby niszowe). Co za tym idzie coraz wiecej ludzi dba o pozywienie, o biotop , o ryby. Zatem zapotrzebowanie na pokarmy z najwyzszej polki jest duzo wieksze.

Mrozony sa produkowane masowo, rozmrazane masowo zatem zwiekszajac produkce ,zwiekszamy czas pobytu w nie zawsze dogodnych warunkach. Jesli jestesmy wzglednie(?!) skrajni w opiniach(mowie o obsadzie, wielkosci zbiornika, filtracji) to i temat pozywienia w tej materii nie powinien byc pomijany.

3-4 lata temu 240l nadawalo sie dla 4 gatunkow(spokojnie)...ryby zyly, mialy sie dobrze(tak wygladaly),rozmanazaly sie itp. W miare poglebiania wiedzy n/t ryb, zbiorniki sie kurczyly(czasem nawet skrajnie), obsady redukowane a pozywienie coraz lepiej zbilansowane.

Mysle, ze problem odzywiania Naszych podopiecznych istnieje od zawsze (roznice zdan n/t saulosi czy innych) i istnieć bedzie zawsze. Natomiast jakos, jest wartoscia stala, uwazam , ze pokarm mrozony (w odroznieniu od suchych) wciaz jest pomijany.Wydajemy mase kasy na produkty z najwyzszej pólki(O.S.I, Dainichi)pokarmow suchych, nieco odpuszczajac pokarmy mrozone, ktore sa glownym skladnikiem diet miesozernej mbuny czy nonmbuny.


  Cytat
mimo to ludzie przez lata nimi karmili i wszystko było ok


To samo mozna powiedziec o szczesliwych auratusach w 100l czy filtracji opartej na filtrze wewnetrznym.

Opublikowano

Myślę, że Sabotage ma rację. Szczególnie odnośnie postępu wiedzy i pozytywnych tendencji w akwarystyce. Wydaje mi się, że akwarystyka jednak szybko się rozwija, mimo, że to hobby niszowe, co prowadzi to rozwoju rynku i skali produkcji na ten rynek. Problem może więc rosnąć. A że nie jest to demonizacja problemu świadczą posty niektórych forumowiczów, że po podaniu jakiegoś pokarmu (kilka razy chyba także wspominano o mrożonkach) ryby nie przeżyły tego. Śmierć to skrajny przypadek nie radzenia sobie organizmu z warunkami zewn./chorobą/wirusem etc. Nie wiemy jednak, czy podawanie wielokrotnie mrożonych pokarmów, nie powoduje złego samopoczucia ryb, problemów trawiennych, stresu, etc. Jeśli dbamy tak bardzo o napowietrzanie, wystrój i inne warunki dla ryb, pokarm powinien być również tak samo skrupulatnie traktowany IMHO. Nie chodzi o szukanie dziury w całym, ale o dążenie do zapewnienia dobrobytu rybom. Sam jestem daleki od radykalizmu i fanatyzmu w akwarystyce, niemniej teraz 2 razy zastanowię się, czy kupić gotowe mrożonki, czy lepiej krewetki i składniki na jakiegoś domowego mixa.

Opublikowano

Samo zamrażanie i rozmrażanie pokarmów nie jest dobre bo zawsze się ryzykuje, a że w mrożonkach mogą być różne bakterie i inne świństwa, które nie znikają w procesie zamrażania to ryzykuje się podwójnie, więc po co? Dla kilku złotych?

Opublikowano

Kluczowe jest pytanie M_sobo. Po co ryzykować :?: Nie dla kilku złotych, bo chytry dwa razy traci. Gdyby chodziło o kasę, to nie miałbym oprócz połowy zamrażarki mrożonek samych pokarmów Dainichi ;) . Weźmy pod uwagę pewną analogię. Dlaczego nie zaprzestaniemy uprawy warzyw i owoców, skoro medycyna rozwija się na tyle szybko, że syntetyczne suplementy diety zapewniają niby wszystkie witaminy, mikro-, makroelementy i resztę składników, które potrzebujemy do życia :?: Po co te wszystkie piramidy zdrowego żywienia, skoro wszystko można załatwić paczką tabletek z apteki :?: Czy te wszystkie kompleksy witaminowe są na pewno tak zdrowe, jak podają producenci :?: W takim razie skąd możliwość przedawkowania :?: Prawdziwych witamin, naturalnego pochodzenia ponoć nie można przedawkować, to dlaczego te w tabletkach tak :?:


Spójrzmy teraz na inną kwestię. Weźmy sobie takiego mbuniaka. Pływa sobie w jeziorze patrolując teren wokół swojej grotki i co :?: Oto nagle prąd wody rzuca mu pod pysk pięknego, zdechłego już kilka dni temu kolegę. Pytanie za 100 punktów - co nasz mbuniak robi :?: Rozmyśla, że kolega zwinął żagle już jakiś czas temu i nie jest pierwszej świeżości, a dochodząc do wniosku, że od gnijących zwłok dostanie rozwolnienia, bólu brzucha, czy wymiotów :?: Czy bez zastanowienia podgryza co smaczniejsze kąski z bakteriami, grzybami i innymi ustrojstwami, które jako pierwsze rzuciły się na trupka :?: Oczywiście, pyszczaki to nie typowi padlinożercy, ale na pewno sporo z nich miało okazję skubnąć "gnijące już zwłoki".


Wiedza oczywiście idzie do przodu, auratusów już się nie trzyma w 100l, ale moim zdaniem coraz częściej popadamy w kompletną paranoje. Greshakei w 200cm (!), absolutne minimum dla estherae 150cm, w 375l maks 2 gatunki. Z palca sobie tego nie wyssałem. To przykłady takich absurdów, które ostatnio mogliśmy czytać. Niedługo będziemy w sztucznych pokarmach liczyć każdy procent poszczególnych składników. Demonizujemu wszystkie aspekty, z którymi na dobrą sprawę ryby spotykają się w naturze. Czy tam pyszczaki jedzą tylko świeżutkie kąski :?: Nie, rzucają sie na wszystko, co zobaczą. Czy jak w rejonie występowania demasoni pojawi się plaga komarów, a zagęszczenie ich larw w wodzie jest takie, że prawie ogranicza widoczność, to demasonek sobie odmówi, bo przecież jest roślinożerny :?: Pewnie, zdechnie z głodu, bo jakby zjadł kilka komarów, to dostałby sraczki ;) .

Opublikowano
  Cytat
Pytanie za 100 punktów - co nasz mbuniak robi :?: Rozmyśla, że kolega zwinął żagle już jakiś czas temu i nie jest pierwszej świeżości, a dochodząc do wniosku, że od gnijących zwłok dostanie rozwolnienia, bólu brzucha, czy wymiotów :?: Czy bez zastanowienia podgryza co smaczniejsze kąski z bakteriami, grzybami i innymi ustrojstwami, które jako pierwsze rzuciły się na trupka :?: Oczywiście, pyszczaki to nie typowi padlinożercy, ale na pewno sporo z nich miało okazję skubnąć "gnijące już zwłoki".


To jasne, ze zezre, tak jak pies zje czekolade, papuga pizze a zolw grecki kawal miecha. Nie znaczy to natomiast, ze mamy im to podrzucac do pyskow.

Nie kazda mrozonka ze sklepu to zamrozony kawal padliny. Pewnie sa producenici lepsi i gorsi - tak samo pokarmow suchych. Poruszamy jedynie problem bagatelizowania mrozonek, odsuwania ich na margines. Czemu karmic Dainichi i OSI a nie Tropicalem?

Toczymy boje i spory n/t diet, zastanawiamy sie czy karmic jednym pokarmem czy kilkoma w ciagu dnia, czy swiecic 8h czy 9h i 6minut.. Dlaczego? Bo wiekszosc z nas to pasjonaci(demonizujacy pewne kwestie, jak kazdy pasjonat). Dla analogi czy zwykly smiertelnik wyczuje roznice miedzy zestawem Sony z zintegrowanym wzmacniaczem od zestwu chocby Marka Levinsona na Cec'u i AF? Nie, bo to i to gra glosno i czysto.

To samo tyczy sie innych pasji roznej masci. To, ze KM nie jest liberalny w pogladach wiemy od zawsze i tego sie trzymajmy. To wlasnie cechuje profesjonalistow-pasjonatow-hobbystow, pelne oddanie i poswiecona uwaga. Rozmyslamy zatem, jakich pokarmow uzywac, jaki sprzet wybierac, czy jakie akwaria zalewac - zeby zbiorniki wygladaly pieknie a nasi poddani zdrowo.

Wracajac do tematu mrozonek, uwazam, ze zrobienie mixa z krewetek zajmuje niewiele czasu. Po co ryzykowac? Nasze ryby przez miesiace moga jesc dana artemie a czasem przez podanie jednej kostki wypada nam cala obsada...

Opublikowano
  Cytat
To jasne, ze zezre, tak jak pies zje czekolade, papuga pizze a zolw grecki kawal miecha.

Tylko, że pyszczak tą gnijącą padlinę zeżre w swoim środowisku naturalnym i nikt mu tego pod nos nie wepchnie, co najwyżej sam znajdzie. W pewnym sensie jest to jego naturalny pokarm, w przeciwieństwie do czekolady dla psa, pizzy dla papugi, czy mięcha dla żółwia greckiego.


Jak sam piszesz, pasjonat to ktoś, kto chce, żeby wszystko było idealnie. To wytłumacz mi dlaczego chcesz pozbawiać swoich ryb naturalnego pokarmu, który nota bene jest niezbędny dla prawidłowego rozwoju pyszczaków (i nie piszę tu o wspomnianej wcześniej padlinie ;) ). Porównaj sobie rozwój ryby karmionej tylko i wyłącznie pokarmami syntetycznymi i rozwój ryby, w której diecie dużą część stanowić będą pokarmy mrożone.


  Cytat
Pewnie sa producenici lepsi i gorsi - tak samo pokarmow suchych.

Rozumiem, tak samo można by powiedzieć, że skoro Tropical BioVit (ten śmieszny pokarm obecny na rynku jeszcze zanim się urodziłem) to syf jakich mało (subiektywna opinia), to znaczy, że wszystkie pokarmy płatkowane należy odsunąć na margines. To, że ktoś zrazi się do mrożonek jednego producenta, nie znaczy, że wszystkie są toksyczne. Równieżwewnątrz jednej firmy zdarzają się partie lepsze i gorsze.


  Cytat
Czemu karmic Dainichi i OSI a nie Tropicalem?

Bo granulek Dainichi nie trzeba namaczać :P . Poza tym widzę reakcję moich ryb, które całkowicie ignorują granulki OSI.


  Cytat
Toczymy boje i spory n/t diet, zastanawiamy sie czy karmic jednym pokarmem czy kilkoma w ciagu dnia, czy swiecic 8h czy 9h i 6minut.. Dlaczego? Bo wiekszosc z nas to pasjonaci(demonizujacy pewne kwestie, jak kazdy pasjonat).

Ja Tobie powiem, że wręcz przeciwnie, nie toczę żadnego boju, tylko dlatego, że jestem pasjonatem. Możesz powiedzieć, że nie jestem. Mi chodzi tylko i wyłącznie o dobro ryb. Jestem ogromnym zwolennikiem karmienia mrożonkami (rozsądnego) i będę to reklamował przy każdej okazji. Nie robię czegoś tylko po to, żeby uzyskać w czyiś oczach uznanie.


  Cytat
To, ze KM nie jest liberalny w pogladach wiemy od zawsze i tego sie trzymajmy. To wlasnie cechuje profesjonalistow-pasjonatow-hobbystow, pelne oddanie i poswiecona uwaga. Rozmyslamy zatem, jakich pokarmow uzywac, jaki sprzet wybierac, czy jakie akwaria zalewac - zeby zbiorniki wygladaly pieknie a nasi poddani zdrowo.

Po pierwsze KM nie ma oficjalnego stanowiska w żadnej kwestii i to nie on jest nie liberalny, tylko tworzący go obecnie ludzie ;) . To, że kiedyś było więcej liberałów nie znaczyło, że oni nie byli pasjonatami, a KM był zły ;) . Poza tym, czy uważasz, że skoro jestem bardziej liberalny od Ciebie, uważam, że czy świecę świetlówkami 6, 8, czy 12 godzin, to rybom nie robi to żadnej różnicy, wybierając akwarium kierowałem się tylko i wyłącznie tym, żeby zmieściło się w pokoju i karmie ryby mrożonkami, nie jestem pasjonatem i nie mam na uwadze dobra ryb :?:


  Cytat
Wracajac do tematu mrozonek, uwazam, ze zrobienie mixa z krewetek zajmuje niewiele czasu. Po co ryzykowac? Nasze ryby przez miesiace moga jesc dana artemie a czasem przez podanie jednej kostki wypada nam cala obsada...
Ok, podobnie raz wodociągi mogą dodać do wody jakiegoś syfu, więc po co ryzykować i robić regularne podmiany :?: Producentom sztucznych pokarmów może nie udać się jedna seria i co wtedy :?: Niosąc krewetki z supermarketu w ciepły jesienny dzień zapewne też większość z nas doniesie zupę krewetkową - ilu ją wyrzuci i ilu ma lodówkę turystyczną, żeby jakoś te mrożonki dostarczyć :?: Poza tym myślisz, że jak te mrożone krewetki i mrożony groszek będziesz miksował, to one się nie rozmrożą :?: Pewnie, że się rozmrożą, a Ty je ponownie zamrozisz... a powinieneś wyrzucić, bo po co ryzykować :?: ;)
Opublikowano

Wszystko fajnie tylko pomijasz kilka istotnych kwestii:

1. Zdechła ryba w malawi to nie to samo co mrożonka która może podlegać cyklom rozmrożenia i zamrażania kilku krotnie. Nie mówie tu o bakteriach tylko o produktach ich metabolizmu które w przypadku zdechłej ryby rozcieńczą sie wodą z jeziora, wypłuczą częściowo a w przypadku mrożonki nie.

2.Mrożonkami karmisz załóżmy raz na tydzień, kupiłeś dajmy na to 6 kostek (albo i więcej) z jednej partii. Partia była lewa, masz 6, 10, 12 szans na podanie mrożonki z kiepskiej partii.

3. Jak kupuje krewetki i groszek to kupuej krewetki i groszek którego producent i dystrybutor podlega kontroli kilku organów a produkt musi spełniać pewne normy i kryteria. Mrożonka nie musi spełniać żadnych norm i nie podlega niczyjej kontroli. Tak samo jak zywy pokarm z którego jest robiona. Jeżeli kupuje nawet najbardziej badziewny suchy pokarm dla ryb to musi on spełniać kilka podstawowych norm (odnośnie zawartości np. toksyn) bo takie są przepisy odnośnie obrotu paszami. Mrożonka pod nie nie podchodzi.


Nie mówie że mrożonki są złe, niedobre. mówie że są ryzykowne, nie mam do nich zaufania z powodów które opisałem powyżej i z powodu własnych doświadczeń z producentami i dystrybutorami (np. mrożonka-chłodzonka którą wrzucam do akwarium a potem widze w wodzie żywe rozwielitki). Jeżeli ktoś jest w stanie zaakceptować takie ryzyko to ok, ja w żadnym wypadku.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Tzn. jest tak że akwarium jest dojrzałe tzn. miałem roślinne ale wszystkie ryby oddałem do sklepu również część roślin. Także po roślinnym został mi żwir taki bardzo drobny, dwa korzenie, troche roślin. Więc nie wiem czy musze robić restart? Bo to poprzednie roślinne funkcjonowało jakieś 8 miesięcy. Więc jest dojrzałe bo trzyma parametry. Jako filtracje mam kubeł JBL e1502. Czy musze robić restart? Filtr cały czas chodzi mimo że baniak w sumie prawie pusty.
    • Zacznij od przygotowania podłoża, wystroju itp.  Poczytaj jaki piasek (nie biały) jakie skały (nie filipińskie) Od zalania będziesz miał miesiąc dojrzewania więc czas na dobranie oświetlenia. IMHO jedna świetlówka wystarczy chyba, że chcesz hodować glony
    • Pytaj, a jak nie znajdziesz odpowiedzi na swoje pytania za pomocą "lupy" na naszym forum, to pytaj bezpośrednio, postaramy się pomóc. Wodę masz ok, nie bawił bym się w sodę. 
    • Z tego co pamiętam to nie są świetlówki tylko rury z LED-ami. Możesz je dowolnie wymieniać. Ja bym zostawiła to co jest, powinno dawać efekt światła słonecznego. Możesz też wyłączyć plant i zobaczyć jak to wygląda. Przy czym plant to minimum 6000 K czyli jest to światło zimne. Jeżeli nie będzie się to Tobie podobało ty wymienisz. Blue może zniekształcać kolory ryb. Trzeba eksperymentować. 
    • No też właśnie w tej kwestii zakwaszania tak się zastanawiałem. Narazie zostawie te korzenie ale będe często sprawdzał ph.
    • Świetlówki te dwie które mam w pokrywie mają oddzielne zasilanie, tzn. jedna ma własny ten akumulatorek czyli zasilacz(nie wiem jak to nazwać) podłączany do prądu i drugi ma własny akumulatorek czyli zasilacz również podłączany do prądu do gniazdka. Także obydwa są niezależne. Chyba zrobie tak że zostawie jedną świetlówke 30 wat albo tą co mam power albo kupie blue. Skoro roślin nie będzie.
    • Możesz mieć korzenie w Malawi, aczkolwiek ja byłbym ostrożny, bo niektóre gatunki drewna mogą zakwaszać wodę dlatego nie jestem ich zwolennikiem. Ale niektórzy koledzy z forum posiadają je w swoich akwariach i nie mają z tym problemu.
    • Skoro założyłeś podobny temat w dziale oświetlenie, ten zamykam aby nie robić bałaganu. Poniżej link dla kogoś kto chce odpowiedzieć, a nie chce mu się szukać.  
    • Prawdę mówiąc światło w Malawi zależy tylko od upodobań właściciela. Rybom w zupełności wystarczy światło dzienne, roślin w Malawi nie ma więc w tym temacie także nie ma wymogu. Światło jest dla nas, aby cieszyć oko widokiem ryb. Jak zrobisz tak będzie dobrze, ważne aby Tobie się podobało.  Wszystko zależy od konstrukcji pokrywy, mam tu na myśli to, jak połączone są świetlówki. Często jest tak, że po wyjęciu jednej druga też gaśnie, także wtedy jesteś skazany na dwie. Sprawdź najpierw jak to u Ciebie wygląda. Możesz. Tak jak wspomniałem, jeśli uznasz, że dla Ciebie jest ok, to ...ok. Może się okazać, że ta konfiguracja, która już jest też będzie spoko, może wystarczy tylko przysłonić folią alu końcówki świetlówek tak aby światło padało na środek akwa, a boki zostały niedoświetlone, też fajny efekt. Na Twoim miejscu światłem przejmowałbym się na końcu, a na razie skupiłbym się na aranżacji zbiornika, filtracji i odpowiedniej obsadzie, ale to już w oddzielnych działach tematycznych naszego forum. Powodzenia. 
    • Witam forumowiczów ponownie! Kolejny miesiąc minął a razem z nim nadeszły zmiany… Nie było ich jakoś dużo, natomiast myślę, że były znaczące. Aktualizację zacznę od omówienia zmian we wnętrzu akwarium. Po pierwsze dodałem wspominane wcześniej moduły, które zrobiłem sam metodą prób i błędów. Co do ich jakości nie jestem zadowolony, natomiast wiem jakie błędy popełniłem i zgarnąłem sporą dawkę nauki na przyszłość. Odwzorowanie koloru nie wyszło mi tragicznie, porównywałem go do kamienia świeżo zamoczonego w wodzie - nie do tych które już w niej leżą od kilku miesięcy. Oczywiście kamień był ten sam jakich użyłem do aranżacji. Dodatkowo wymieniłem falownik z 2000l/h na 6000l/h co poskutkowało brakiem syfu na dnie akwarium. Temat całej cyrkulacji wody w akwarium dość długo sprawdzałem i analizowałem, wszystko po to aby efekt przy takim a nie innym gruzowisku był jak najlepszy. Finalnie jestem zadowolony. Ostatnia kwestia to w końcu ryby! Po miesiącach przeciągania w czasie, garści problemów i innych niechcianych rzeczy udało się. Postawiłem na 3 gatunki rozdzielone po mniej więcej jednakową ilość sztuk. Łącznie ryb jest aż 38 co przy 320l w teorii zrobi sporą zupe rybną. W tym miejscu chciałbym od razu sprostować mój wybór. Postawiłem na spore gatunki i dużo ryb z prostego powodu - w niedługim czasie zmienię akwarium na 700l. Plany o tym kłębiły się w mojej głowie już od jakiegoś czasu, teraz to już tylko formalność. Kosztorys został zaakceptowany przez kierownika płci żeńskiej a schemat wykorzystania przestrzennego salonu nie zachwiał naszej wspólnej przyszłości. Teraz już z górki. Wpuszczenie ryb do 320l wynikło z racji, że akwarium już długo chodziło zalane, włożyłem w nie sporo pracy i stwierdziłem, że jak już jest to niech posłuży. Ryby troche w nim podrosną i pójdą do docelowej bańki. Starałem się wybrać tyle sztuk, żeby później w 700l nie musieć dodawać danych gatunków w rozmiarach 3cm do większej obsady. Dodatkowo chciałbym już do docelowego dodać ostatni gatunek - tutaj pewnie postawie na Metriaclima hajomaylandii. W takim razie jak już wymieniłem jeden gatunek, którego na pewno nie ma w akwarium przyszła pora na omówienie tych które są. 1.Metriaclima Fainzilberi Makonde - wybór tego gatunku podyktowany był tym, że jeszcze w moim starym malawi bardzo o nim marzyłem. Z lektur w internecie można wyczytać, że rośnie do 15-16cm a to kawał ryby. Teraz w końcu będę miał na ten gatunek miejsce więc nie mogłem się oprzeć. Aktualnie pływa 15 sztuk. 2.Metriaclima Msobo Magunga - ryba, która swoimi kolorami oraz dymorfizmem płciowym skradła moje serce. Ten gatunek też długo był na liście moich marzeń. W 700l mam nadzieje, że nie będą robić rabanu. Aktualnie pływa 11 sztuk - tutaj myślę, że będę się w przyszłości rozglądać za dorosłymi samicami. 3.Metriaclima Kingsizei Lupingu - gatunek nietypowy, rzadko wybierany - to są niektóre powody dla których go wybrałem. Jest to ryba, którą już kiedyś posiadałem w akwarium i zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Bardzo ciekawski oraz non stop widoczny pyszczak, dodatkowo niebanalny wygląd samca - mi się podoba. W akwarium 12 sztuk. Podsumowując jak widać postawiłem na Metriaclima x3, w przyszłości x4, a więc szykuje się takie Metriaclimarium. Rybki zakupione w hodowli Malawian. Tutaj mogę z czystym sercem pochwalić za super kontakt i oczywiście najważniejsze - jakość ryb. Wszystkie sztuki przyszły bez uszczerbku, były ruchliwe i żwawe. Jak można się domyślać dostałem też gratisową sztuke Msobo i 2 sztuki Kingsizei. Aktualnie obsada pływa już od 4 dni i wygląda na zadowoloną. Zrobiłem im 2 dni głodówki i zacząłem powoli karmić. Póki co dostają małe porcje i nie szaleje jeszcze z różnorodnością pokarmu. Od tej chwili wątek będzie ciekawszy do czytania. W akwarium w końcu coś się dzieje - jest o czym pisać i co oglądać. Skoro o oglądaniu mowa to kilka fotek na rozgrzanie. Grupka Msobo i Kingsizei - te dwa gatunki są zdecydowanie bardziej widoczne niż Fainzilberi. Mini ławiczka Metriaclima Kingsizei Lupingu. W tle skitrane dwie sztuki Metriaclima Fainzilberi Makonde - ten gatunek zdecydowanie preferuje chowanie się w kamieniach. Na zakończenie zdjęcie baniaka w chwili obecnej. Moduły jeszcze mocno rzucają się w oczy.  Ps. Kwadraciak na środku nie jest tak kwadratowy na żywo… Póki co to by było na tyle. Relacjonował będę oczywiście dalej, więc jeśli ktoś jest zainteresowany zapraszam do śledzenia. Pozdrawiam
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.