Skocz do zawartości

Hagen Fluval 405 vs Eheim Professionel 2228


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
yaro niezbyt to rozumiem czemu mniej ceramiki ma być lepsze niz więcej


Teoretycznie to chyba chodzi o to, że w przypadku filtracji biologicznej nie liczy się objętość substratu tylko realna powierzchnia zdatna do zasiedlenia dla nitrobacter.

Opublikowano
yaro niezbyt to rozumiem czemu mniej ceramiki ma być lepsze niz więcej


Teoretycznie to chyba chodzi o to, że w przypadku filtracji biologicznej nie liczy się objętość substratu tylko realna powierzchnia zdatna do zasiedlenia dla nitrobacter.



No zgadza się że chodzi o powierzchnię "czynną" ale dalej nie rozumiem czemu jeśli np oba filtry zasypiemy tą samą ceramiką [do fluvala też ceramika Eheima może być] to lepiej jest jej mnieć o litr mniej, przeciez wtedy ma się dużo mniej jakze tej waznej powiezchni zdatnej do zasiedlenia - [przeciez nigdzie nie jest napisane że do Fluvala trzeba wsypywac syf -zresztą Hagenowskie Bio Maxy imho sa tez bardzo udane]

Opublikowano

nie :)

nie piszę że mnie jest lepiej niż więcej,

tylko że lepiej jest mieć mniej lepszej ceramiki niż o litr więcej noname.

Wątpię aby ktoś kupował fluvala i wsypywał do niego pierwszorzędną ceramikę - wtedy wychodzi fluval w cenie eheima, więc gdzie tu sens?

Opublikowano
nie :)

nie piszę że mnie jest lepiej niż więcej,

tylko że lepiej jest mieć mniej lepszej ceramiki niż o litr więcej noname.


Oooo i tu się zgadzamy też jestem za jakością w kuble - na iliśc to się idzie w sumpie a i tez niekoniecznie

po prostu chodziło mi o uściślenie poglądu :)


Wątpię aby ktoś kupował fluvala i wsypywał do niego pierwszorzędną ceramikę - wtedy wychodzi fluval w cenie eheima, więc gdzie tu sens?

Ja mam tak bez sensu właśnie :wink::lol: mam dwa Fluvale 204 i 304 i w obu Hagenpwskie Bio Maxy wymieszane z Eheimowskim Ehfisubstratem pro czy jakos tam ale w kazdym razie z tym naj,


Po prostu jak już się tego fluvala kupiło to trzeba go czymś zasypać a jak juz zasypać to czyms najlepszym, a czemu fluval bo w moim przypadku pare lat temu róznica cenowa pomiędzy F a E było ogromna i wkłady tego nie niwelowały a kubły tetry dopiero wymyślali projektańci a serja ....4 byał super iper nowościa i pełen wypas na rynku, a i tera ktoś moze kupic bo mu pan w akwarystyku tak polecił bo nie sprawdził jakie wkąłdu sa tu a jakie gdzie indziej itd


Róznie w zyciu jest :D

Opublikowano
Sam się zastanawiam co kupić, akwa w warsztacie więc może być i traktor-fluval.


za fluvalem przemawiają:

- przepływ – 1300l/h, eheim 2228 ma 1050l/h

kwestia tego jaki ten przepływ jest faktycznie, jednak fluvalowi 305 nie mam nic do zarzucenia w kwestii dmuchania

- objętość wypełnień - 8,5l, eheim 7,3l

w standardzie we fluvalu znaczna część to gąbki i węgiel, w eheimie to 6 litrów dobrej ceramiki, jednak samego miejsca jest więcej.


plusy eheima:

- marka, jakość, niezawodność

chociaż fluvalowi, za wyjątkiem większego hałasu niec zarzucić nie mogę.

- przede wszystkim dobre wkłady (ceramika), po prostu nie trzeba ich dokupować

chcąc wypełnić fluvala tym co ma eheim musimy wydać około 240 zł podczas gdy różnica w cenie tych filtrów to jakieś 100zł, z tym, że jeśli fluvala zasypiemy tym co ma eheim to przynajmniej teoretycznie będzie w stanie obsłużyć większe akwa.



Odniosę sie do tego jako wieloletni użytkownik fluvala 304. Jako że 305 jest w istocie podobna.(jeżeli chodzi o wykonanie)

W fluvalu zużyty trzpień powoduje nadmierną głośność jeżeli jest nowy filtra zamkniętego w szawce nie byłem w stanie usłyszeć. Ma ładną moc nie zapycha się itd. Zużywają się natomiast jeszcze wężyki i łaczenia ich z elementami plastikowymi. Duże kłopoty z odpowietrzaniem filtra po instalacji(mała ręczna pompka wbudowana w pokrywę nie wystarcza więc czasem musiałem włączać i wyłączać filtr co dobrze na jego wytrzymałość nie wpływa). Ceramika mi się trzyma w dobrym stanie od zakupu blisko 4 lata temu (nie ma zatkanych porek oraz nie kruszy sie) inne wkłady wymieniać jednak trzeba:P (ale można je zastąpić odpowiednikami):P Coby pomocnego jeszcze ci podać regulacja mocy przepływu to standart (ja i tak przepływ mam na full) trzeba uszczelki pod korpusem wymieniać stosunkowo często bo sie zużywają. Gąbki dość dobre fluval daje w komplecie. Deszczownie zrobić musisz sobie sam:P (ja nie byłem w stanie dostać orginalnej) Bez niej małe ryby (i nie tylko ) o ile zanurzysz wylew wody w wodzie nie będą w stanie dopłynąć w pobliże (nawet pyszczki mogą mieć problem młode) a jak ustawisz nad wodą dość nieprzyjemny plusk słyszymy .


Wymieniłem sporo wad filtra ale ja z poprzedniej generacji mimo to jestem zadwolony


(akwa mam 250 l więc nie porażające )

  • 7 lat później...
Opublikowano

Wiem kotleta odgrzebałem ale nie chcę nowego tematu zakładać....


Proszę o aktualne opinie użytkowników którzy posiadają lub posiadali fluvala 405 czy warto w niego inwestować tzn.kupować zapasowe części czy też lepiej odrazu zbierać na nowego?czy jest mocno awaryjny?a jeżeli tak to co się w nim psuje.

-- dołączony post:

Czy i jak często czyścić węże od filtra??

  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.