Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
a imho pompa od CO coś "miesza" powodując wzrost sinic


Makok - nie zgodzę się że pompa Co może coś mieszać, i to tak,że powoduje wzrost sinić - u wielu z nas chodzą takie pompy lub chodziły i nie ma problemu z sinicami - nie generalizował bym więc ze przez pompę CO miałeś i Ty i ktoś inny sinice - sinice mogły być przez to ze jako pompa w Twoim układzie nie speełniała zadania, chociaż pamiętając Twoje układy filtracyjne nigdy nie przetrwały na tyle długo zeby można było wyrokować co jest przyczyną czy filtr, czy pompa czy cokolwiek innego ;)

Opublikowano

Szczerze mówiąc, nie chciałem się wypowiadać w kwestii sinic i pompy CO, bo już było to przerabiane w innym wątku, a mam ten układ zbyt krótko, żeby powiedzieć cokolwiek mądrego, bo ledwie 1,5 miesiąca, ale uważam,że jeśli sinice nie pojawiły się w trakcie dojrzewania zbiornika (a przy normalnym - czyt. akwarystycznym - filtrze) w trakcie startu akwa było ich trochę, to mam nadzieję, że ten etap już przerobiłem. Były pierwotniaki, były okrzemki, a teraz pojawiają się glony na kamolach. Faktycznie myślę dość intensywnie nad zasileniem FBF-ów inną pompą np AquaBee 3000, bo wydaje mi się, że w moim przypadku ta pompa, którą mam jest nieco za słaba, ale muszę jeszcze do tego dojrzeć. Na razie chcę dokładnie poobserwować to co mam, a później będę myślał. W każdym razie w biurze jest w miarę cicho. Jakby jeszcze wygłuszyć szafkę, w której jest pompa i kubeł dla wykotnika to będzie chyba ok :)

Opublikowano

Hmm... Sinice miałem na własne życzenie... bo skoro najpierw miałem jednąT5 jakieś 30W 8h dziennie z dnia na dzień a później od razu wrzuciłem 3x150W HQi plus dodawałem mikro i makro plus jako wewnętrzny miałem 1 słabą pompe czyli od razu strefy martwe....


Wystarczyło wyłączyć światło na kilka dni, nie karmić rybek i pozmieniać cyrkulacje. Nawet koca nie zakładałem na akwa...

Od tamtej pory nie miałem jakiegokolwiek problemu z sinicami.

A i jeszcze dodam, że po kilku dniach zaciemnienia światło włączałem stopniowo tj. startowałem od 4h i co kilka dni dokładałem kolejną na programatorze.


A co do "nieakwarystycznych" rozwiązań to Makok jestem trochę w szoku... Masz/miałeś donice z syfonami od umywali, filtry narurowe, oprawy hqi przemysłowe czy tekturowo aluminiowe odbłyśniki i wszystkie możliwe wytwory fantazji ułańskiej... A tu taki tekst.... :lol:

Opublikowano
A co do "nieakwarystycznych" rozwiązań to Makok jestem trochę w szoku... Masz/miałeś donice z syfonami od umywali, filtry narurowe, oprawy hqi przemysłowe czy tekturowo aluminiowe odbłyśniki i wszystkie możliwe wytwory fantazji ułańskiej... A tu taki tekst.... :lol:

miałem różne, ale już mi przeszło... poza narurowcami (bo wygodne i nie syfią przy wymianie jak gąbka w akwa) i kloszem lampy (który lubię bo był tani i działa) nie mam już żadnych gadżetów nieakwarystycznych :P


Faktycznie myślę dość intensywnie nad zasileniem FBF-ów inną pompą np AquaBee 3000, bo wydaje mi się, że w moim przypadku ta pompa, którą mam jest nieco za słaba, ale muszę jeszcze do tego dojrzeć.

i tu jest niestety pies pogrzebany...

pompa CO musi być umieszczona gdzieś poza akwa z zespołem rur, kolanek, złączek pierdół, co mocno ogranicza jej wydajność... dla mnie za mocno

Opublikowano

Ja mam dość mocną pompę CO i jak na takie zawijasy z rurek, które są przed FBF-ami to i tak ma mocny "sik", bo rura spustowa z akwa ma średnicę 1". Jakby nie narurowiec i filtr przepływowy bezpośrednio przed nimi, to na trzecim biegu miałbym pralkę a akwarium o długości 2,5m. W wypadku FBF - ów woda musi być czysta od zanieczyszczeń mechanicznych i w zasadzie tylko ta filtracja mechaniczna blokuje ten przepływ. I tu jest pies pogrzebany. Poza tym myślę, że trochę inaczej mogłem przemyśleć zasilenie moich filtrów fluidyzacyjnych. Dojechać pod nie rurami 1" i dopiero później rozdzielić zasilanie na dwie nitki, a ja myślałem, że dzięki zwężeniu wylotu za pompą będę miał większe ciśnienie :lol: . Nie wiem na co wtedy liczyłem - chyba na morele z kopca, bo pompa CO IMHO jest bardzo podobna do pomp akwarystycznych - przewala tylko jakąś ilość wody na jakąś wysokość i tyle. Przytykanie wlotu - tak jak węża ogrodowego żeby dać większe ciśnienie nic nie pomoże niestety, bo wystarczyłoby tylko przykręcić bypass, a to nie pomogło :twisted: Będę zatem starał się zmniejszyć opory filtracji mechanicznej przed FBF-ami choć nie wiem jeszcze jak to zrobić :lol:

Opublikowano
Będę zatem starał się zmniejszyć opory filtracji mechanicznej przed FBF-ami choć nie wiem jeszcze jak to zrobić


Specjalnie dla Ciebie wsadziłem wkład sznurkowy do mojego prefiltra 50 mikronów. Przygotowałem sobie koniec sznurka tak abym mógł go spokojnie znaleźć i odwijać po zabrudzeniu. Przetestuje dokładniej ten patent ze zwróceniem uwagi na przepływ.


Pomyśl jeszcze nad dwoma równoległymi narurowcami przed FBF = dużo mniejszy opór wkładów. Myślę że wkład z włókniny nie zaspokoi twojch potrzeb bo ma widoczną różnicę w oczyszczaniu mechanicznym wody.

Opublikowano

Zastosowałem patent Karola z prefiltrem - u mnie sprawdza się dobrze. Przepływ ok a czyszczenie to łatwizna. Gratuluje pomysłu i dzięki za jego publikację.

Mam jednak drobny problem - kubeł cały czas się zapowietrza. Zastanawiam się czy powietrze nie jest zasysane gdzieś na prefiltrze. Karol czy nie miałeś podobnego problemu?

Sprawdzałem uszczelkę na prefiltrze, wygląda ok. Może odpowietrznik jakoś przepuszcza, ale nie wiem jak to sprawdzić? Do tej pory używałem wkładu sznurkowego, dziś zmieniłem na watolinę - może to coś zmieni.

Potrzebuję podpowiedzi co robić żeby usnąć zapowietrzenie. Nie wiem jak mógłbym sprawdzić którendy dostaję się powietrze?

Wykluczam raczej zasysanie powietrza z akwa bo dyfuzor jest daleko od węża zasysającego. Na wszelki wypadek wyłączyłem go dziś i zobaczę co będzie - mam duży ruch wody na powierzchni więc mam nadzieje że to wystarczy do napowietrzenia.

Kubeł to nowy Eheim 2028 - uszczelkę przesmarowałem na początku wazeliną techniczną i dokładnie sprawdziłem przed zamknięciem. Może ktoś miał problem z zapowietrzaniem się tego modelu - chętnie posłucham rad i podpowiedzi.

Opublikowano
Do tej pory używałem wkładu sznurkowego, dziś zmieniłem na watolinę - może to coś zmieni.

Ja teraz spowrotem testuję wkład sznurkowy, który będę odwijał przy czyszczeniu. Zobaczymy jak długo potrzyma na jednym wkładzie. Moje ryby tak syfią że potrzebowałem troszkę lepszego oczyszczania mechanicznego co skutkuje bardzej krystaliczną wodą w akwa.

Mam jednak drobny problem - kubeł cały czas się zapowietrza. Zastanawiam się czy powietrze nie jest zasysane gdzieś na prefiltrze. Karol czy nie miałeś podobnego problemu?

Ja u mnie miałem taki problem jeszcze bez prefiltra, powierzchnia kubełka )Atman cf-1200) gdzie styka się z uszczelką, była nierówna i zaciągalo powietrze, przeszlifowałem ją i wypolerowałem papierkiem 2000. Jeżeli Ty masz Eheima, to myslę że oni takiego bubla nie zrobili, no chyba że... , ale myslę że może winą obarczyć trzeba jednak prefiltr. Musisz dokładnie sprawdzić jego szczelność. Odłącz go na chwilę od układu, zatkaj jedną stroną i dmuchaj bardzo mocno w drugą i patrz gdzie wypływa woda lub coś syczy. Czasami tak bywa w konstrukcjach DIY że niedopatrzenie daje owoce. Trzymam kciuki i cieszę się że moje DIY się przydało. Może wystawisz do mojego wątku kilka fotek swojej konstrukcji. Pozdrawiam.

Opublikowano

podziwiam twoja prace jako hydraulik :) ja sie zastanawiam nad takim filtrem i zastosowaniem osobnej pompy :) mam namyśli taką do cyrkulacji ciepłej wody użytkowej. jeżeli chodzi o podłączenie to chciał bym to zrobić z rury Pex/alu/pex lub wirsbo co powiesz na te materiały ?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.