Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Mimo wszystko uwazam, ze jesli ktos nie jest wypasozny w kubel na samym poczatku, to nie przekresla go to w startowaniu malawi i utrzymaniu go przez pierwsze tygodnie. Pozniej kubel jest juz tylko koniecznoscia ( i to po brzegi zasypany ceramika )



a moim skromnym zdaniem bez sensu jest zalewać wogóle akwarium bez biologa. Praktycznie nie ma prawa się ustabilizować jeszcze po wpuszczeniu ryb kilka dni później i w dalszej kolejności prowadzi do zgonów przez podwyższone wartości niektórych parametrów. Częste podmiany nie przyniosą także kożyści.

Opublikowano

zależy jaka jest woda, jeśli świeża to bez kubła jest ciężko, choć czasami dobra głowica i duża gąbka dają radę, ale na dłuższą metę kubeł jest niezbędny dla dobrego funkcjonowania akwarium. W kotnikach, gdzie jest narybek dobry filtr wewnętrzny czy głowica i gąbka się sprawdzają + podmianki ofc.

Opublikowano

no i tak chcialem oczywiscie cos odpisac tutaj slawkowi i czesterowi, ale kolega wyzej praktycznie wyjal mi to z ust. No faktycznie duzo ludzi zamiast wpierw poczytac rzuca sie na malawi. Ja naszczescie wpierw wiercilem wam wszystkim dziury w brzuchu, o kazda pierdolke pytalem na pare miesiecy przed startem akwa i poki co udalo sie uniknac bledow popelnianych przy starcie, aranzacji akwa itp. A co do filtra i nie mozliwosci startu akwa. Mi na samym poczatku padl kubel, wiec stal sobie z boku a akwa startowalem na wewn. Aquaelu UNI1000, sorry koledzy, ale testy mowily same za siebie. DA SIE WYSTARTOWAC!Ryby wpuscilem i wszystko bylo w porzadku.Pozniej dopiero dojechal nowy wirnik i uruchomilem kubel. Znam pare sklepow i paru hodowcow, ktorzy jada tylko na wewn. Jak kolega wyzej pisal, przy dobrej pompie i duzej gabca mozna, tylko niestety uwazam ze moga sobie na to pozwolic raczej ci nieco bardziej doswiadczeni.

Opublikowano

JA dalej będe się upierał przy swoim i to wpajał nowym. Akwarysta z dużym stażem czy wiedzą o sam filtr gąbkowy może się jeszcze pokusić, a najlepsze to są jeszcze te na napowietrzacz. Jednakże "młody" akwarysta powinien zaczynać z filtrem biologicznym. Nie jest to zaskoczenie, że dużo rzeczy jeszcze nie wie.

To jest malawi, ryby te wydalają bardzo dużo odchodów.

Druga sprawa, że o ile akwarium w teorii się ustabilizuje nawet to po wpuszczeniu małych wybucha bomba i to taĸże jest oczywiste. Bakterie osadzone na skałach, piachu czy śmiesznej gąbce jeszcze zabudowanej w wewnętrzny nie są w stanie przetworzyć takie ilości. To nie jest akwarium 800l gdzie powierzchni jest dużo, a zaledwie 112 czy 240l.


Dlatego pisząc to wszystko mam na uwadze do kogo pisze. To nie jest zadna ujma kolego i nie chce cię obrazić ale nawet ja nie czuje się na siłach by testować czy da się z gąbką. W kotniku sie sprawdza przy częstych podmianach ale z kubłem jest o wiele stabilniej i bezpieczniej.


Kolega który tu zaczął temat nie podał nawet połowy podstawowych rzeczy, a wy tym sposobem poprostu sprawiacie, że dalej będzie uważał że kubła mu nie potrzeba. Nie mierzy parametrów, nie wiadomo co za wode wlał, nie wiadomo jakiej wielkości ryby.

Wiadomo natomiast że ma marny filtr wewnętrzny a ryby padają! To wcale nie jest oznaka złych parametrów wody :roll:

Opublikowano

oj, czytajmy ze zrozumieniem. Kazdy kto sie tu wypowiadal, twierdzil,ze kubel koledze jest potrzebny. Nie ma sensu dalej chyba ciagnac tej dyskusji, bo mam wrazenie ze mowimy o tym samym, ale w inny sposob. Ma koles problem, musi kupic testy i w miare na czasie kupic kubel. A bez kubla to moga sobie smigac ci z duzym bagazem doswiadczen. Ja zostalem do tego zmuszony i jakos wyszlo, choc sam fakt ze akwa chcialem startowac na dwoch filtrach ( kubel padl ) dowodzi, ze jest to chyba jedyna racjonalan metoda dla poczatkujacego malawisty.

Opublikowano

A ja powiem, że nie znam doświadczonego akwarysty który jedzie z akwarium bez filrta biologicznego. Prędzej powiem, że takie osoby to nie doświadczeni akwaryści, tylko miłośnicy eksperymentowania.

Czy to będzie kubełek, czy jakikolwiek inny sposób filtracji zawsze on w akwarium będzie potrzebny, chyba ze uwsteczniamy się do efektu kuli z bojownikiem - tu też moja sąsiadka mi zawsze tłumaczyła ze bojownik nie potrzebuje niczego poza wodą, a że często umierały jej te bojowniki, to mówiła ze te ryby długo nie żyją.

Więc czy to będzie kubełek, hydroponika czy inny wynalazek, nie powinno się zakładać akwarium bez zaplanowania filtracji biologicznej.

Opublikowano

Yaro nikt nie twierdzi, ze nie są potrzebne, bo są i to niezbędne, ale można wystartować lub przez jakiś czas ciągnąć bez kubła, nie mówię tu o roku ofc.

Czester też ma rację, że na starcie trzeba uczulać nowych na brak kubła bo prędzej czy później jest on potrzebny.

Opublikowano

Ja jak kilka lat temu wracalem do akwarystyki po dlugiej przerwie, tez nie mialem kubla. Kiedys akwaria dzialaly tylko na filtrach wewnetrznych, jakie to bylo "dzialanie" pozostawiam pod dyskusje.


Tak wiec kiedy juz zalozylem to nowe akwarium byla tam SA z malymi pielegniczkami, po miesiacu kupilem kaskade (oszczednosc, by nie kupowac kubla), ale nawet przy duzej ilosci roslin i malej ilosci rybek filtracja nie dawala rade. mimo ze rybki byly w dobrej kondycji i czesto sie tarly (nawet Akary z Maronii) to testy byly bezwgledne.

Wracajac do wypowiedzi poprzednikow, to zdecydowanie zgadza sie z czesterem, ze im szybciej akwarysta zrozumie jak wazna jest filtracja biologiczna, wydajna filtracja, a nie jakas prowizorka, tym wiecej skorzysta na tym on sam i rybki

  • 6 lat później...
Opublikowano

Podepnę się pod ten temat żeby nie zakładać nowego.


W zoologu zakupiłem 10 sztuk saulosi (tak mi się przynajmniej wydawało) i rybska od 3 tygodniu pływają w moim akwarium.


W tym czasie zaczęły wybarwiać się 2 samce i tu zaczyna się problem bo z trzecią rybą zaczyna się dziać coś dziwnego...

Ryba o której piszę ma wyraźną atrapą jajową na płetwie odbytowej i do tego poziome pasy wzdłuż całego ciała. (reszta miała pionowe)


I tu moje pytanie czy to możliwe że jest to samiec saulosi czy nieświadomie zakupiłem inny gatunek? Zdjęcia wyraźnego nie zrobiłem w razie potrzeby nakręcę jakiś filmik

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.